Nieco o niczym...przypadkiem o logice

Nie mieć nic – to luksus patent witz
Nie marzyć otwarcie ni skrycie
Iść  bez busoli – niespiesznie powoli
I… błądzić przez całe życie…
Zawsze podziwiałem rysunki i obrazy profesora Hugona Laseckiego. Takie charakterystyczne dzieło mistrza  zobaczyć na co dzień  można w foyer Teatru Szekspirowskiego w Gdańsku. Z plątaniny linii objawia się nagle jakiś ład i porządek etyczny, coś  jakby zapis przeżycia czy graficzna wersja funkcji losu zdjęta jakby z metafizycznego indykatora.
 Manufakturą od czynienia kosmicznego bałaganu we wszechdziedzinach jest wynalazek  Zukerberga – Facebook. Znalazłem patent na przesiew wszechszajsu na fejsie. Czytam z miernikiem ciśnienia (tym prymitywnym Holterem). I czy to filmik, mem, wiersz, czy jakaś poślednia prowokacyjna, po kilku sekundach nie podnosi mi ciśnienia do 170 mm Hg , to olewam. Czytając jak Papa Franciszek w trakcie tuskowiska z okazji wręczenia medalu Karola Wielkiego, zachęca do islamizacji Europy, miałem ciśnienie jak parowóz . Wcześniej papież to samo czynił w Grecji, przywożąc stamtąd symbolicznych uchodźców. Ciekawe czy niebawem, bez ryzyka opuści Watykan, by zachęcić do miłości bliźniego przemawiając np. z Bagdadu…? Ciśnienie spadło przy logicznym paradoksie bismarczycy Angeli…Zaprosiła  uchodźców…a oni o dziwo – przyszli…Jak pamiętam nieco z podręcznika logiki profesora Ajdukiewicza, gdy z prawdy wynika fałsz, implikacja jest fałszywa. Jak widać z punktu widzenia Franciszka & Angeli – nawet logikę można zmienić czyli odwrotnie  jakby zinterpretować.  A logika dżihadu pozostała koranicznie trwała. Koło dziejów wyskoczyło z logicznych łożysk i  toczy się w przepaść. Więc śmiejmy się – może to tylko wszystko potrwa jeszcze dwa tygodnie (Beaumarchais). Symbolicznie – bo Brexit tuż tuż…  O! Ciśnienie mi obniżyła sławetna implikacja A.Einsteina: Jeżeli zabałaganione biurko oznacza zabałaganiony umysł, oznaką czego jest puste biurko?
Demokratycznie wybrany rząd, niekoniecznie demokratycznie trzeba usunąć, by przywrócić demokrację...Rzecz w ujęciu trójki logików – Petru – Schetyny & Kijowskiego. Nie pamiętam, który to święty powiedział, ze ostatnich myślących ukamienują, bo nie będą pasowali do reszty.
 Kiedyś wydawało mi się, iż jedyną książką, którą zabrałbym na bezludną wyspę byłby „Wilk stepowy” Hermanna Hessego. Potem był epizod, że jednak „Pod wulkanem” Malcolma Lovry`ego, pod warunkiem posiadania na wyspie prostego alembiku dla transformacji kokosa na coś bardziej adekwatnego. Potem były kolejne książki, przybywało ich…a wyspa przecie tylko jedna. Teraz zabrałbym może „Traktat o szczęściu” Jeana D`Ormessona. Tam są perełki. „Przypadek to – zderzenie dwu konieczności” etc…etc. Prawie logiczne J
Kiedy umiera nadzieja
Napływa klarowny spokój
To cena równowagi
W  nieuchronności wyroku.
Dekadencja, Wertyński, Kofta…koniec dnia czerwonym pachnie winem…Pamiętam czasy kiedy publiczności kabaretowej  serwowano sceniczny kawior i ostrygi, dzisiaj stadnej publilsi jeden kabaretniś podstawia ceber buraków z otrębami, a drugi gilga pod pachami. Potęga smaku – jak to powiedział poetycki Gigant.
Każda sztuka jest „poprzez”
To estetyczny koszt
Złodziejska sztuka władzy
Jest chamska i tylko”wprost”
Reminiscencje z ostatniego audytowego widowiska w Sejmie :
Herszt PSL twierdzi, że „świnie staniały”
 o równowadze ciut tu pobrużdżę
Popyt  na świnie jest niemały
- a staniały - bo podrożał móżdżek…
A co zamawiały „pałace” w ostatnich ośmiu latach:
Horoskop dla psa…!
Sensacji ktoś tu szuka(?)
(Dno drugiego dna)
Normalne - kiedy rządzi suka…
A tuskowy tweet: „świnto prowda, tys prowda i audyt” -  pobrzmiewa  nutą ostatniego namaszczenia wg góralskiego filozoficznego grepsu ks Tischera. Amen.