Obserwatorzy sceny politycznej i stosunków międzynarodowych mówią, że minister spraw zagranicznych Rosji, wysokiej klasy cwaniak i profesjonalny krętacz, a na dodatek typowe ruskie chamiszcze najwyższej kategorii, jedynego polityka z którym prowadzi rozmowy chyba się boi, jest polski szef MSZ, profesor nauk prawnych. Zbigniew Rau.
Może i się nie boi, ale czuje respekt. Jakiegoś francuzika, czy szkopa potrafi publicznie zrugać i ośmieszyć, nie przebierając w słowach. Kompletnie nie dyplomatycznie. Przy polskim ministrze jest raczej grzeczny i waży słowa.
Czy to dlatego, że nasz człowiek dorównuje mu wzrostem, sylwetkę ma bardziej masywną i wzbudzającą szacunek i raczej trudno, tak w imię międzynarodowej przyjaźni trudno by było prosto, po rusku, strzelić w mordę, lub kopnąć w klejnoty. Duże ryzyko, że mógłby oddać z nawiązką.
Na dodatek jest niezwykle opanowany, a w rękawie zawsze ma ciętą ripostę.
Na ostatniej konferencji prasowej na Kremlu, Ławrow wił się i pocił, a i tak Rau go załatwił, gdy na uwagę: po co taka Gruzja, czy Ukraina chciały by opuścić raj, jaki wszystkim oferuje Moskwa., krótko wytłumaczył, że gdy Polska wyrwała się z pod ruskiego buta, to jej dichód narodowy wzrósł trzykrotnie. Tak wyszczekany minister od dyplomacji rosyjskiej, na to odpowiedzi nie miał.
A tymczasem dobrze zakamuflowane podsłuchujki z okolic Nowogrodzkiej szepczą, iż Naczelnik doszedł do wniosku, że jego bądź co bądź osobisty pupil Mateusz Morawiecki, nieco już się zużył na premierowskim fotelu. A na dodatek dwukrotnie łatwo się dał okłamać, wiotkiej, niewielkiej i już niemłodej Ursuli von der Leyen, co dla Prezesa jest grubym minusem.
Myślał, myślał, przebierając w wyobraźni i wyszło mu, że autorka potęgi militarnej Niemiec, nawet by się nie odważyła, gdyż język by jej skołowaciał, wobec takiego gościa jak Zbigniew Rau. Timmermans, jako typowy kurdupel, też zacząłby się niekontrolowanie trząść przed taką mocą.
Totalna opozycja również miałaby problem z ewentualnym, nowym premierem. Wystarczy się tylko przyjrzeć, co to za łachudry i mikrusy.
A noblesse oblige...
Więc może jednak pana profesora – ministra zrobić premierem?
Dla Mateusza znajdzie się jakaś szlachetna robota.
.
" Z tobą naprawdę niedobrze ..."
Pyta idiota siebie stojąc przed lustrem.
Jak to często bywa, paranoik naprawdę wierzy we własną paranoję..
//On nawet w lustrze widzi Putina jak wyciąga do niego ręce i mówi -Persie liczymy na ciebie.//
A ty dzielnych chłopców z juesej co bronią naszej ojczyzny.
Tylko uważaj bo tam połowa to LGBT.
Żebyś źle nie trafiła :))))))))))
Ten typek stwierdza, że założenie uczciwości i przyzwoitości układających się stron jest powodem do "dyskwalifikacji". Co jednocześnie go wyraźnie demaskuje, bo właśnie bolszewia zakłada mafijne reguły, gdzie przeciwnik zawsze jest bydlakiem i bandziorem. Ot, taka kałmucka filozofia.
Bo tego ch... nienawidzę, że tak się wzbogacił.
Sincerely concern citizen.
Jeśli on to przeczyta, może się uśmiechnie i wyrzuci do kosza, myśląc - też kiedyś byłem młodym indywidualistą.
Typowa zazdrość. Taki poseł Kropiwnicki ma 9 mieszkań. Ze skromnej pensyjki samorządowej sobie kupił ? A może wtedy dorabiał jako papuga ? Tak jak Roman G. który ma apartament w Lacji koło Rzymu ?
Morawieccy kupili je po (delikatnie mówiąc) bardzo korzystnej cenie od kościoła
Na tym polega zyskowny handel, kupić tanio, sprzedać z zyskiem. Znajomy miał działkę, po której miała przebiegać obwodnica Suwałk. Również sporo zarobił. W dodatku sprzedał żwir na jej budowę. No się obłowił. Ma głowę do interesów. Nie widzę jednak powodu, aby mu zazdrościć. Wolę, aby takim biznesem jak państwo kierowały osoby, które potrafią zarabiać, a nie żyć z łapówek, czy wałków na VAT. Pewien suwalski biznesmen wyprowadził z Suwałk na VAT miliard. Siedzi od dłuzszego czasu w areszcie. Jego wspólnik z Łotwy żyje sobie jak szejk w Dubaju. Takim osobom nie dałbym jednak szansy do kierowania sprawami państwa. Czyli nie życzę sobie powrotu totalniaków do władzy, bo wiem jak ich "rządy" by wyglądały.
a. nie było żadnego oszukiwania w rozmowach z van der Leyen. Władze PL doskonale wiedziały co podpisują. Ziobro który chciał tę wiedzę upowszechnić został brutalnie zakneblowany, ale i tak kto chciał wiedzieć wiedział, zresztą wystarczyło posłuchać co mówił Orban po rokowaniach by wiedzieć, że zapisy nie są korzystne.
b. to nie Morawiecki był w tych rokowaniach osobą decyzyjną. Tak się składa, że gdy bracia Kaczyński podejmują decyzje kluczowe w kwestii pozycji PL wobec Niemiec czy UE, zawsze podejmą decyzję korzystną dla UE a potem twierdzą, zę to oszustwo albo, że to nie oni.
c. Zgadzam się z oceną graffa Rau.