Banderowcy na Ukraine? Nawet dobrze.

Rząd ukraiński nie jest prawym sektorem, ale ugrupowania banderowskie mogą sobie w różnych miejscach Ukrainy robić, co popadnie, a rząd nie za bardzo wie, jak temu przeciwdziałać, bojąc się utraty wpływów i wyborców. Kijów więc toleruje, tudzież nie ma pojęcia jak przeciwdziałać. Przeciętni obywatele ukraińscy wciąż są duchem miłośnikami UPA. Widać to chociażby w tych konkretnych filmach na YouTube, które to z założenia poświęcone miały być przedstawianiu jasnej strony mocy ku anglojęzycznej części Internetu. Chociażby ten film tutaj.
https://www.youtube.com/watch?v=7eTuFAR169s
Wszystko pięknie i ładnie, ale przełączcie na 20:11.

Innym przykładem może być fragment z Rewolucji Majdańskiej, kiedy to jeszcze nic nie wskazywało, że we wszystko wmiesza się Rosja. Już nie pamiętam, kogo pewien fragment filmu przedstawiał, lecz szło to mniej więcej tak: jakiś polityk PO entuzjastycznie przemawia do grupki ukraińskich przechodniów, a raczej skanduje. Już wtedy, gdy puszczono to na żywo, zwróciło to moją uwagę. Ukraińscy przechodnie nie rozumieją polskiego i stoją kilka minut z lekka tępymi minami, a dopiero gdy polityk PO wpadł w ekstazę i zaczął krzyczeć, Ukraińcy odruchowo też zaczęli ochoczo krzyczeć i unosić pięści. Cieszyli się, jakby podświadomie uznali, że krzyczenie w nieznanym języku (ale jednak krzyczenie) z pięścią uniesioną w górę było wezwaniem do mordowania janukowyczowej bandy tu i teraz.

Banderyzm na Ukrainie jest żywy, lecz paradoksalnie… na razie to nawet dla nas dobrze. Załóżmy bowiem, że w celu przerwania rosyjskich wymówek rząd ukraiński oficjalnie zabrania tego wszystkiego pod groźną kary więzienia i sumiennie się tego trzyma. Ukraina oficjalne zrywa z przeszłością, tak jak tego chcemy… i co dalej? Putin by Ukrainie odpuścił? A pewnie, że nie. Nadal by obszarpywał kolejne jej fragmenty, kontynuując swe podboje. Nasi „sojusznicy” z zachodu również działaliby dokładnie tak samo, jak teraz. Francja wciąż ignorowałaby sankcje i po kryjomu sprzedawałaby bombowce Putinowi tak czy owak. Pragnę zresztą przypomnieć, iż duże szanse na zwycięstwo w przyszłorocznych wyborach mają nacjonaliści Le Pen, którzy już byli bardzo popularni, zaś listopadowe ataki muzułmańskich terrorystów tylko zwiększą siłę nacjonalistów. Swoją drogą nie rozumiem, czemu tylu polskich narodowców bezmyślnie dostaje ekstazy na myśl o zwycięstwie Le Pen. W polityce międzynarodowej tylko komuniści są w stanie dobrze ze sobą współpracować: z narodowców każdy sobie rzepkę skrobię, a Le Pen wzdycha na myśl o podbojach Putina.

Dalej mamy Niemcy i osławiony już Nord Stream, który polega w zasadzie na „Dobrze wiemy Moskwo, że podboje masz we krwi i spróbujesz ich ponownie, więc chociaż umówmy się tak, by odbyły się one bez naruszania naszego wspólnego handlu. Wolimy to, aniżeli bronić Europę Wschodnią wojskiem”. I wreszcie USA, które na chwilę dzisiejszą bardziej jest zainteresowane utrzymywaniem swych zwolenników na Bliskim Wschodzie.

W interesie Polski jest pomagać Ukrainie, ale… w obecnym stanie nie możemy. W pojedynkę ruszać na Moskwę jest samobójstwem. Pisałem wprawdzie w jednym z poprzednich wpisów, czemu Rosja wcale nie jest aż tak silna, jak niektórzy myślą, lecz mimo wszystko w tej sytuacji NIE DA SIĘ obronić Ukrainy w 100%. Gdyby NATO chciałoby się nam pomagać, to jak najbardziej, ale jest inaczej.

Co zaś mają z tym wszystkim neobanderowcy? A to, iż zyskaliśmy usprawiedliwienie, które spadło nam jak gwiazdka z nieba. W czasie gdy Ukraina walczy bezskutecznie z Rosjanami, my skupiamy się na reformie Polski, by znów była silna, zacieśnianie współpracy z V4 i państwami bałtyckimi… krótko mówiąc olewanie i tak straconej Ukrainy na rzecz drugiej linii obrony. Gdyby Ukraina wyrzekła się swych banderowskich korzeni, moralny obowiązek natychmiast by nam nakazywał ryzykownie ruszać z pomocą, a tak to nie musimy. Nie widzę w tym „naśladowania” zachodu z 1939, bo on miał wtedy potęgę i siłę, których po prostu nie chciało mu się używać.
-Ukraina potrzebowała pomocy, a wyście nic nie zrobili, traktując ją jako mięso armatnie! Powinniście im pomóc natychmiast!
-Niby dlaczego? Tam wielbi się morderców naszych przodków. Niech się cieszą, że w ogóle otrzymali jakąkolwiek pomoc, nawet symboliczną.
-…

A zatem, cieszmy się. Niemożność Ukrainy do swego pełnego samooczyszczenia daje nam szerokie możliwości dyplomatyczne, którymi możemy się wybronić przed konsekwencjami braku zainteresowania NATO. O tym zresztą, gdzie dyplomatycznie uderzać (państwa bałtyckie), już się rozpisałem jako konkluzja wpisu o "Zakonie Krzyżackim".

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika MPJ 78

19-03-2016 [23:23] - MPJ 78 | Link:

Z banderowców pożytku nie będzie. To nie jest materiał na mit założycielski dla państwa. Ogólnie Ukraina jako tak ma z tym problem. Raczej nic fajnego. My mamy do wyboru do koloru: Solidarności, Wiznę, dywizjon 303, port w Gdyni, rok 1920, Orlęta Lwowskie, powstania za wolność waszą i naszą, Samosierrę, Wiedeń, Częstochowę, Kircholm, Grunwald, Uniwersytet Krakowski, unię z Litwą, Cedynię, chrzest Mieszka a jak komuś mało to jest jeszcze Biskupin i Ślęża. Oni są jak ostatni frajer. Mit założycielski z czasów chrztu Rusi kijowskiej, podwędzili im Rosjanie. Urwanie się spod Tatarskiej władzy i Kulikowe Pole też. Skok cywilizacyjny i złota epoka, to czasy Jagiellonów a więc nasza historia. Sami to zniszczyli powstaniem Chmielnickiego i od tego czasu ich historia to historia Rosji. Rok 1918 my z niczego startujemy z państwem i wiemy że granice są płynne a to oznacza konieczność stworzenia armii. 11 listopada wszystkiego co jest na miejscu i mieni się wojskiem polskim mamy niecałe 10 000. W roku 1920 już po bitwie Warszawskiej pod bronią było około 900 000 żołnierzy, a przecież sama kapania roku 1920 to prawie 100 000 zabitych i rannych. W tym samym czasie Ukraińcy pod bronią maksymalnie mieli 20-30 tys żołnierzy. No kpina po prostu. W czasie II Wojny światowej powstały formacje banderowców czy Galizen SS i nie miały specjalnych sukcesów na froncie za to wyżywały się rzeziach cywili. Co na tym zbudujesz? Po 1989 tylko przez tchórzostwo Mazowieckiego, który nie zgodził się na spłacenie w dewizach majątku po rosyjskich bazach w Polsce i kredyty dane Jaruzelskiemu na ropę i gaz nie odzyskaliśmy naszych przedwojennych terenów zgarniętych przez Rosjan w 1939 na Ukrainie. Ichne władze nawet nie pisnęły. Teraz zamiast zrobić coś nowego pod mit założycielski, ci idioci odkurzają banderowców. Sorry ale z takim podejściem to prędzej w Kijowie Putin obsadzi swoją marionetkę, niż oni trafią do Europy.