Powiedziałem sobie, że będę się starać nie pisać wpisów bezpośrednio odnoszących się do konkretnych artykułów, lecz tym razem zrobię wyjątek.
http://niezalezna.pl/77759-zaprotestuj-przeciwko-profanacji-najswietszego-sakramentu-w-ksiazce-dla-dzieci
Choć jako chrześcijanin się zbulwersowałem, to „bez obaw”: skupię się głównie na aspekcie społecznym. Zastanawia mnie, do czego to doszło, że pisze się takie rzeczy: i to w książce dla dzieci. W dodatku okładka tej niemieckiej książki jest całkiem… sympatyczna, co tylko zachęci młodych czytelników do utożsamiania się z ładnie na okładce narysowaną Niną i uważania jej za kogoś całkiem normalnego: więc i za takowy zostanie przedstawiony bulwersujący czyn. Do tej pory szkalowano chrześcijaństwo głównie ze strony muzułmańskich włóczęg szukających w Europie socjalu, tudzież ze strony bądź, co bądź bardziej zapalonych wyznawców idei lewicowych. Teraz jednak… niewiele jest w stanie mnie zaskoczyć.
Dobrze podejrzewam, jak to będzie wyglądało. Zrobi się zamieszanie wokół książki, zaś autorka będzie próbowała (niestety skutecznie) wybrnąć z całej sytuacji twierdząc, iż jak na typowego pisarza przystało, jest tylko obserwatorką rzeczywistości i tego, co już się dzieje. Swoją drogą, przypomina mi to nieco aferę, jaka towarzyszyła na początku lat 20-tych premierze „Przedwiośnia” Stefana Żeromskiego. Wszyscy go oskarżali o szerzenie i propagowanie komunizmu, a jego pióro było wychwalane przez zarówno polskich komunistów, jak i na salonach w Moskwie. Na nic się zdały wyjaśnienia autora, że pragnął jedynie stworzyć ostrzeżenie tego, co grozi ojczyźnie. Przypomnijmy, że książka została wydana jeszcze przed przewrotem majowym, więc gdy w Polsce panował nieład, wobec którego Niemcy i Rosja Sowiecka wręcz zacierały dłonie z uciechy (układ w Rapallo, układ w Locarno itp.). Żeromski przyrzekał, iż „w momencie, gdy pisałem o pochodzie w Warszawie, serce mi drżało z przerażenia”. A miał, czego się bać, bo wróg już się przygotowywał i były niechlubne marsze „robotnicze”.
Czy tak samo będzie się tłumaczyć autorka tej książki, Sophie Scherrer? Powątpiewam. Zapewne troszkę coś tam w następującym stylu: „Taka jest dzisiaj młodzież, trzeba mieć tą smutną świadomość” blabla… ale, po prostu się uśmiechnie i przekuje to w jakąś błahostkę. Z pewnością „serce jej nie drżało”, a i zastanawiam się, czy (niczym Żeromski) widziała coś takiego „na własne oczy”. Albo muzułmanie już tak balują, albo musiała to wymyślić sama z siebie. Doszliśmy do sytuacji, w której Niemcy nie tylko rozumują „Atak w islam to rasizm, ale w drugą stronę już nie”, lecz sami traktują to jako rozkaz to niszczenia chrześcijaństwa.
Istnieje wg mnie także i inna teoria, być może nawet uzupełniająca tą powyższą. To katolicyzm wyznaje wiarę w hostię, nie protestantyzm. Niemcy są podzielone na katolickie południe i protestancką północ. Teraz jest pół na pół, lecz nie zawsze tak było: nieistniejące już Prusy i wszystkie ziemie stracone w 1945 były protestanckie, czyniąc katolików mniejszością. I to właśnie przesiąknięte protestantyzmem Prusy zjednoczyły Niemców, co nieco zresztą gardząc mniejszością katolicką (zarówno polską, jak i niemiecką z południa), prześladowaną przez politykę Kulturkampf Bismarcka. Może więc profanacja komunii była zaledwie podświadomą chęcią wychwalania antykatolickich praktyk z czasów II Rzeszy? Nie mówię, że świadomie, lecz coś się mogło mimowolnie obudzić w obliczu sytuacji, w której to niemieckie media dzień w dzień atakują „polski kaczyzm”.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2589