Ciszej nad tą trumną, czyli Ścierwomedium 2.0

NeOn24.ru - bo o nim mowa powrócił do formy cuchnącego ścieku, jaki zaprowadził tam już prawie dwa lata temu niejaki Jarek Ruszkiewicz, występujący głównie pod nickiem Spirito Libero. Znany też powszechnie jako „sekretarz filozofa Wojtasa”.

Próba wydobycia portalu z szamba w jakie wpędził je Ruszkiewicz poprzez swoje zamordystyczne rządy i ruską linię programową, a następnie niemrawe reformy jego następcy - Reinerta zakończyły się fiaskiem. Z powodu oporu materii. Opara sobie wykombinował, że jak pozbędzie się Spiritusa i najmie normalnego dziennikarza z doświadczeniem i sukcesami na RedNacza to dojdzie do wydobycia neonu z zapaści. I prawie to się udało, ale potrzeba było na to czasu i konsekwencji. Niestety tych Reinert nie dostał. 

Stara gwardia podniosła takie larum, że ktoś im chce zabrać k..wi dołek, że Opara zablokował reformy. Reinert miał właściwie związane ręce, bo Opara chciał z jednej strony zmian na lepsze a z drugiej chciał zachować agenturalną i pro-ruską linię programową; co było sprzecznością samą w sobie. Ostatecznie powrócił Ruszkiewicz - ten, który doprowadził portal do ruiny i zaczął robić znowu swoje "porządki", czyli banowanie, cenzurowanie tych, którzy nie podzielają sympatii dla Putlera i są głosem rozsądku i przyzwoitości. 

Parę osób, które narzuciły swoją wykoślawioną wizję nędznej egzystencji i kolaboracji z naszym największym wrogiem - Rosją - przeforsowało wizję portalu jako kółka wzajemnej adoracji. Dla myślących w kategoriach Polskiej Racji Stanu i Cywilizacji Łacińskiej nie ma więc miejsca. W takim kształcie Neon24.ru czeka dalszy regres i powolny upadek. Przywrócono nawet stary układ strony: poplątanie z pomieszaniem.

Jak napisał jeden z blogerów portal ciągle się stacza w dół: zajrzałem sobie do statystyk Google Analytics i porównałem parametry aktywności portalu tylko za ostatni miesiąc rządów Ruszkiewicza z miesiącem po jego odejściu, czyli okres od 2015-02-16 do 2015-03-18 z okresem od 2015-03-19 do  2015-04-18. Wyniki są druzgocące. Liczba sesji zmalała z 794.077 do 602.842, czyli o 24,08%. Liczba użytkowników spadła z 385.557 do 301.321, co oznacza spadek o 21,85%. Liczba odsłon spadła z 1.403.914 do 1.088.747, czyli spadek o 22,45%. I jest to spadek tylko w ciągu miesiąca! W każdym normalnym biznesie jest to zapowiedź katastrofy. /http://jeznach.neon24.pl/post/...

Jeznach napisał dalej: Z notki Marxa 8888 (NEON24.pl) wnoszę, że i on rezygnuje z funkcji admina, a na zapleczu trwają jakieś przepychanki. Nie wróży to dobrze portalowi, który już trzeci raz za mojej tu obecności przechodzi poważny kryzys. Niestety, to muszą być jakieś wciąż powtarzane błędy i Ryszard, z którym jestem zaprzyjaźniony, musi jednak przyjąć takie uwagi z większą pokorą, jeśli Neon ma przetrwać. Bo to, co się dzieje budzi duże obawy. Nie kładę kreski na Neonie i pewnie będę ostatnim, który zgasi tu światło, ale zaczynam się rozglądać za miejscem, do którego mógłbym się wtedy ewakuować. O czym uczciwie już teraz zawiadamiam… BJ

Inny bloger o nicku Zawisza Niebieski napisał: Dziś naprawdę ciężko znaleźć coś wartego przeczytania. Albo mamy przedstawiciela PR PiS, a tam ludzie niskich lotów, stąd zarzuca portal ciągle i do znudzenia tymi samymi treściami. Jak coś ciekawego, to się nie przebije. Portal staje się nudny, stąd czytelników i autorów znacznie mniej. Ogólnie rzecz biorąc portal jest nijaki, nieciekawy i idzie po linii pochyłej. Rozwijamy się, gdy dyskutujemy z ludźmi o innych poglądach, którzy potrafią logicznymi argumentami przekonywać do swoich racji. Na towarzystwo wzajemnej adoracji szkoda naszego czasu i życia.
(...) Dziś na górze ledwie się raz dziennie się coś zmieni. Jest nudno, jest nieciekawie, jest monotonnie i jest źle. Ot tyle. /http://jeznach.neon24.pl/post/...

Oficjalnie Opara zrzekł się praw do portalu, które to ma przejąć bliżej nieokreślona "spółdzielnia blogerska". Nie jest to właściwie wielka nowość, bo już rok temu Ruszkiewicz został "prezesem fundacji" NE. Wiem, że to zawiłe, ale jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o kasę. Opara po prostu nie miał już z czego płacić zarządcom, adminom i pro-ruskim "dziennikarzom", przepisującym i omawiającym jak Zygmunt Białas i Bogusław Jeznach tłumaczone z niemieckiego i rosyjskiego ruskie teksty propagandowe. Jednym słowem Oparze coraz częściej zaczęła bieda spoglądać w oczy i coraz częściej widywano go robiącego zakupy w sklepie dla plebsu - Biedronce. 

W taką to lukę wszedł teraz Ruszkiewicz, który ponownie wyczuł szansę na kasiorę z Kremla. Ale żeby coś poważnego z tego kierunku uzyskać (poza kopiejkami za trollowanie w komentarzach) trzeba się wykazać osiągnięciami. Stąd pomysł na wyciągnięcie kasy od łatwowiernych, którzy mieli by płacić (sic!) za możliwość prowadzenia bloga na neonowym ścierwomedium. Cóż, naiwnych nie brakuje, więc może uda się paru głupków kolejny już raz naciągnąć. 

Tutaj "wyjaśnienia" Ryszarda Opary dlaczego doprowadził portal do upadku: Powodów ostatnich trudności portalu (jest - być może) kilka ale w sumie najważniejszy jest jeden. Pieniądze. Staram się prowadzić portal, jak najtańszym kosztem ale przecież nie mogę bez końca - finansować czegoś, co ciągle przynosi straty. Tym bardziej, że ciągle jestem oskarżany o jakieś różne niecne działania. Tym bardziej, że coraz mniej ludzi docenia moją działalność a wszyscy, niemal wszyscy twierdzą, że to właśnie ja jestem wszystkiemu winien. 
Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, ile w sumie mnie Neon kosztował i nadal kosztuje. 
Tak zgadzam się, Tomasz Parol, Paweł Pietkun, Carcinka itd, to był dobry zespół redakcyjny. Ale koszty płac razem z innymi rachunkami (biurem, umowa z PAP) - miesięcznie, były ok 50-60 tys zł. A przychody 5 tys... Oczywiście Tomek, Paweł i inni od początku obiecywali, że w ciągu 6-12 miesięcy doprowadzą do zbilansowania kosztów i przychodów. Niestety tak się nie stało, koszty rosły a przychody malały. A kiedy rozpocząłem próby obniżenia kosztów m.in. kosztów ich pensji... zrobili rokosz! Jak się to skończyło wszyscy wiemy. Oczywiście to była moja wina.

Jarek Ruszkiewicz to inna historia. On nie brał oficjalnej pensji - ale ja dałem mu mieszkanie a także co miesiąc parę groszy, bo przecież Jarek nie miał żadnych przychodów i nie miał za co żyć. 

(...) Od początku NE/Neon - zawsze był Marek Niemiec i jego żona Justyna, którzy dawniej dostawali pensje, teraz pomagają w administracji bez wynagrodzenia. Od kilku miesięcy.

Kilka razy w przeszłości zwracałem się do społeczności NE, chciałem stworzyć spółkę akcyjną, była propozycja spółdzielni i kilka innych pomysłów, które w sumie sprowadzały się do tego, żeby ludzie aktywni w NE, przejęli kontrolę nad NE (w tym kontrolę nad redakcją, finansami) ale w sumie było bardzo niewielu chętnych do współpracy.
Wielu ludzi ma mnóstwo dobrych rad i pomysłów, ale kiedy przychodziło do realizacji - znikali. Wiadomo czym wybrukowane jest piekło. Wiele osób wokół NE obiecywało mi wiele ale zawsze kończyło się na... obiecankach i znowu winą za wszystkie niepowodzenia obarczano mnie.
Niewielu, naprawdę niewielu potrafi zrozumieć i docenić mój wkład. Mój czas, wysiłki, pieniądze. Takie to jest życie. 

Ryszard Opara 21.04.2015 01:01:28
link: http://jeznach.neon24.pl/post/...

Patrząc z perspektywy ostatnich 5 lat i analizując rozmaite doświadczenia z tej przeszłości, jest dla mnie oczywiste, że portal taki jak Neon24.pl, może istnieć głównie dzięki blogerom i społeczności skupionej wokół.
Dlatego też, spółdzielcza forma własności i odpowiedzialności jest najprawdopodobniej, najlepszą formułą funkcjonowania.
Historia Nowego Ekranu/ Neon24 obfitowała w wydarzenia. Były sukcesy było wiele porażek.
Na początku była grupa inicjatywna, skupiona wokół Tomka Parola, który wykonał wspaniałą robotę - potem nasze drogi się rozeszły.
Potem było kilka prób mniej lub bardziej udanych. Teraz stery Neon24 powoli będą przejmować użytkownicy. Pod kierownictwem Jarka i Marxa.
Ja oczywiście nie schodzę ze sceny i w każdej ostateczności, mam nadzieję, będę zawsze głosem rozsądku.
Jestem w NowymEkranie/Neon24 - od samego początku i przyznaję, że wiele osiągnąłem ale popełniłem również sporo rozmaitych błędów.
Cóż, nie jestem dziennikarzem ani nawet blogerem, w swoich działaniach zawsze kierowałem się intuicją i rozsądkiem. Moim dodatkowym problemem, była i jest nieznajomość realiów, które funkcjonują w Polsce.
Ale myślę, że ja potrafię słuchać i uczyć się na błędach. Czasem nie dzieje się tak od razu - ale cóż. Lepiej późno niż wcale.
Zresztą błądzić, jak wszyscy wiemy - to ludzka sprawa.

Ryszard Opara

Reasumując:
Należy przestrzec ludzi dobrej woli aby trzymali się od tego pro-ruskiego i anty-polskiego medium z daleka, jak nie chcą być poddawani praniu mózgu na soviecką nutę. I broń Boże aby nie dali się naciągnąć na jakieś datki, cegiełki czy "udziały" w tej "blogerskiej spółdzielni" dla miłośników Putlera. Bo pieniądze pójdą co najwyżej na opłacenie mieszkania dla Ruszkiewicza - głównego cenzora i płatnego ruskiego trolla, oraz dla takich wirtualnych "dajek" jak niejaka "Astra", robiąca tam za admina. 

http://1do10.blogspot.com/2015/05/ciszej-nad-ta-trumna-czyli.html