Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Batalia o polską rodzinę

Gadający Grzyb, 23.02.2016
Warto postawić przed PiS kolejne ambitne zadanie – uporządkowania polityki prorodzinnej i połączenia jej w jeden spójny i efektywny system, którego częścią stałby się program „500 plus”.



I. „500 plus”, czyli groźny precedens

Uchwalenie ustawy inicjującej program „Rodzina 500 plus” z perspektywy czasu będzie się jawiło nam jako kopernikański przewrót w polskiej polityce. Piszę to bez cienia przesady. Oto bowiem doczekaliśmy się u władzy ugrupowania traktującego poważnie swój program wyborczy – a co za tym idzie, również wyborców. Do tej pory mieliśmy do czynienia z niepisaną zasadą: składamy w czasie kampanii deklaracje przychylenia wszystkim nieba, zagoniona w ten sposób do urn wyborcza tłuszcza wrzuca te karteczki, następnie zaś gładko o wszystkim zapominamy i pomagamy zapomnieć elektoratowi, ekscytując emocje wokół różnych tematów zastępczych. Gdyby natomiast jakiś pamiętliwy oszołom wciąż próbował się czepiać – zakrzykujemy go przy pomocy zblatowanego układu medialnego. No, może dla przyzwoitości wspomnimy coś o napiętych finansach państwa i obiektywnej niemożności realizacji tego co się tam akurat w ferworze kampanii obiecało. Schemat ten do perfekcji opanowała Platforma podczas dwóch kadencji swych rządów, stąd też jak się zdaje mainstream III RP potraktował obietnice PiS w podobnych kategoriach, z góry zacierając ręce na okoliczność nagonki jaką będzie można rozpętać pod hasłem: „obiecali, a nie dali”.

W przekonaniu, że taki był właśnie plan, utrzymuje mnie narracja opozycyjno-medialna wdrażana od pierwszych dni po wyborach. „PiS nie dotrzymuje obietnic” - tym przekazem w różnych wariantach opinia publiczna była młotkowana jeszcze przed zaprzysiężeniem rządu Beaty Szydło i w kolejnych tygodniach. A tu zdziwko. Jednak uchwalili. Będzie program „500 plus”, wprowadzono podatek bankowy, trwają prace (acz w bólach) nad ustawą o podatku od handlu, ustawą o kredytach walutowych, Ministerstwo Finansów przystępuje do łatania gigantycznej dziury w ściągalności VAT... Niezależnie od tego jak oceniać program PiS, jedno trzeba oddać – w odróżnieniu od poprzedników stara się wcielać go w życie, zamiast wyrzucić do kosza dzień po wyborach, albo po cichu zmielić – jak zrobiła to Platforma z podpisami w sprawie wprowadzenia JOW-ów.

I sądzę, że z punktu widzenia obozu III RP to jest właśnie groźnym precedensem. Społeczeństwo bowiem przekona się, że jednak można. Można brać serio wyborcze obietnice i to wbrew trzęsącym dotąd Polską potężnym grupom interesu. To bardzo ogranicza pole manewru, bo rozzuchwalony w ten sposób „lud” może się w przyszłości domagać równie poważnego traktowania od ewentualnych następców. Zgroza.

II. Prorodzinny chaos

Stąd też groteskowa nagonka na program „500 plus”. Najpierw miał być to przepis na „drugą Grecję” i katastrofę finansów publicznych, cyniczna gra na przywiązanie do siebie „roszczeniowego” i „socjalnego” elektoratu. Gdy okazało się, że to nie skutkuje – gładko przeskoczono w drugą skrajność, wylewając żale nad losem samotnych matek, żądając wypłat również na pierwsze dziecko, czasami nawet - rozciągnięcia programu powyżej 18-go roku życia. A z trzeciej strony – podnoszono, że pieniądze trafią do meneli na wódkę oraz bogaczy, którym są niepotrzebne.

Spróbujmy dla porządku rozbroić te propagandowe miny. Po pierwsze - najbogatsi i patologiczny margines to jedynie cienka warstwa. Zresztą, w środowiskach patologicznych najczęściej się nie kalkuluje - dzieci, że tak powiem, robi się „na żywca”, niezależnie, czy jest kasa, czy nie. Najbogatsi zaś (przyjmijmy dla uproszczenia, że są to osoby zarabiające powyżej 10 tys. zł brutto/mies.) to raptem 4,01%. Po drugie i ważniejsze - program „500 plus” nie jest formą kosztownej, socjalnej zapomogi, tylko inwestycją mającą na celu zapobieżenie katastrofie demograficznej. Czy skuteczną – czas pokaże, niemniej warto pamiętać, że w sferze polityki prorodzinnej Polska póki co wlecze się w ogonie Europy i to także jeśli wziąć pod uwagę państwa naszego regionu. Zerknijmy do miażdżącego raportu NIK z lipca 2015 roku. Wynika z niego, że w świadczeniach rodzinnych panuje kompletny chaos – funkcjonują one każde sobie, nie są spięte w żaden całościowy program i to mimo tego, że istnieją odpowiednie opracowania, jak choćby dokument Rządowej Rady Ludnościowej „Założenia polityki ludnościowej Polski 2013”, który... nie został nawet rozpatrzony przez rząd. I jeszcze znamienne kuriozum: „Brak koordynacji i kompleksowego planowania działań państwa na rzecz rodziny sprawiły np., że doszło do osobliwej sytuacji: do 2012 r. wspieranie rodziny było jednym z trzech zadań priorytetowych, wskazanych w Wieloletnim Planie Finansowym Państwa. Usunięto je spośród zadań priorytetowych w roku 2013 - ogłoszonym Rokiem Rodzin” - czytamy na stronach NIK.

Nadmieńmy, że jedyną inicjatywą rządu PO, mającą doraźnie zaklajstrować dziurę demograficzną było posłanie do szkół sześciolatków – minister Katarzyna Hall otwartym tekstem mówiła, że chodzi tu o wypchnięcie na rynek pracy dodatkowego rocznika, który wcześniej zacząłby płacić podatki. Ponadto dotychczasowe wydatki na cele rodzinne były w znacznej mierze nieefektywne i marnotrawione. Tu jeszcze jeden przykład z raportu NIK: wprowadzone w 2004 świadczenia rodzinne pierwotnie miały funkcjonować niezależnie od pomocy społecznej, „jednak wysokość kryterium dochodowego, warunkującego uzyskanie świadczenia, ustalono na tak niskim poziomie, że mogli z niego skorzystać tylko najubożsi. Dlatego wbrew pierwotnym założeniom, system świadczeń rodzinnych staje się dzisiaj w istocie elementem pomocy społecznej”.

Ile wydajemy na politykę prorodzinną? Dobre pytanie. Wedle danych Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej w 2012 roku wydano na różnego rodzaju świadczenia i ulgi 32,3 mld zł – co jednak w żaden sposób nie przełożyło się na poprawę bytu polskich rodzin. Przy doliczeniu wydatków na ochronę zdrowia otrzymujemy 42,2 mld zł, czyli prawie 2% PKB. Z kolei wg OECD przeznaczamy na politykę prorodzinną 1,76% PKB, natomiast z danych Eurostatu wynika, że jest to 1,3% PKB, przy unijnej średniej 2,2%. GUS podaje dane fragmentarycznie, w ośmiu różnych działach „Rocznika Statystycznego”. Wszystko to razem wzięte powoduje, że tak naprawdę nie wiemy, ile środków państwo przeznacza na wsparcie rodzin.

III. Program uniwersalny

Z tej perspektywy warto postawić przed PiS kolejne ambitne zadanie – uporządkowania polityki prorodzinnej i połączenia jej w jeden spójny i efektywny system, którego częścią stałby się program „500 plus”. Weźmy taką Wielką Brytanię, gdzie Polkom opłaca się rodzić dzieci, a w kraju nie, mimo że na przykładzie powyższych danych widać, iż dotąd przeznaczano w liczbach bezwzględnych na rodziny całkiem sporo. Jednak, jak podnosi NIK, „nie bada się systematycznie efektów, jakie przynoszą (działania prorodzinne - PL) i brakuje udokumentowanej wiedzy na temat ich skuteczności i przydatności”. Według badań TNS Polska główne oczekiwania rodzin wobec państwa to: zapewnienie bezpieczeństwa ekonomicznego (41%), tworzenie miejsc pracy dla młodych (41%), pomoc rodzinom w trudnej sytuacji materialnej (32%) i pomoc w bezpiecznym powrocie matek małych dzieci do pracy (23%).

Tu przytoczę inne ciekawe badanie - „Edukacja Finansowa Dzieci”, zrealizowane przez Millward Brown dla Biura Informacji Kredytowej w kwietniu 2015 r., w którym matki odpowiadały na szereg pytań związanych z utrzymaniem dzieci. Miesięczne wydatki w zależności od przedziału wiekowego wynoszą: 3-5 lat – 586 zł, 6-9 lat – 631 zł, 10-12 lat – 673 zł, 13-15 lat – 557 zł. Średnio – 607 zł miesięcznie. Skonfrontujmy to z problemem ubóstwa. Wskaźnik zagrożenia ubóstwem u rodzin z trojgiem dzieci wynosi 34,4%, u rodzin z jednym dzieckiem – 11%. Powyższe pokazuje, jak znaczącym zastrzykiem finansowym, mogącym potencjalnie zaważyć na decyzji o posiadaniu kolejnego dziecka może stać się dodatkowe 500 złotych. Tym bowiem, co odróżnia program „500 plus” od dotychczasowych przedsięwzięć jest jego uniwersalność. Po raz pierwszy gros funduszy trafi do rodzin średnio zamożnych, czyli w przełożeniu na polskie realia – utrzymujących się z mniejszym lub większym trudem na powierzchni.

Wg. raportu GUS „Struktura wynagrodzeń wg zawodów w październiku 2014 roku” mediana zarobków w Polsce wynosiła 3291,56 zł brutto, dominanta (najczęstsze zarobki) - 2469,47 zł brutto – przyznają Państwo, że nie są to kokosy. A dodać trzeba, że 10% zatrudnionych zarabia kwotę do 1718,00 zł brutto. To takie właśnie rodziny najczęściej kalkulują, czy je stać na kolejne dziecko i często odkładają decyzję na „święty nigdy”. Do świadczeń rodzinnych najczęściej się nie kwalifikują z powodu „zbyt wysokich” dochodów, lub po prostu nie występują o nie w obawie przed stygmatyzacją – bo „wiadomo”, że „socjal” ciągnie tylko „patologia”. Program adresowany z założenia do wszystkich grup społecznych może pomóc w przełamaniu tego „piętna wstydu”, podobnie jak obiegowych opinii na temat nieodpowiedzialnych „dzieciorobów”. I kto wie, czy zmiana powszechnego podejścia do dzietności nie będzie na dłuższą metę jednym z głównych sukcesów „500 plus”.

Gadający Grzyb

Notek w wersji audio posłuchać można na: http://niepoprawneradio.pl/

Zapraszam na „Pod-Grzybki” ------->http://warszawskagazeta.pl/felietony/gadajacy-grzyb/item/3358-pod-grzybki

Artykuł opublikowany w tygodniku „Polska Niepodległa” nr 7 (17-23.02.2016)
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 3057
Marek1taki

Anonymous

23.02.2016 22:11

@autor PiS dotrzymało obietnicy 500+ i chwała mu za to, że nie dosłownie. Sam nie wiem komu dziękować, za umiarkowanie w eurosocjalizacji III RP wg unijnych standardów. Pomarańczowej alternatywie z Min. Prac.?
Gadający Grzyb

Gadający Grzyb

25.02.2016 19:41

Dodane przez Marek1taki w odpowiedzi na @autor PiS dotrzymało

Z tego co pamiętam, PiS od początku obiecywało, że program będzie dotyczył drugiego i kolejnych dzieci plus kryterium dochodowe na pierwsze. Tak więc zrobili to, co zapowiadali.
Jabe

Jabe

24.02.2016 07:33

Jakie są powody by przypuszczać, że ten system będzie efektywny? Tutejsi blogerzy, wliczając Pana, skrzętnie tę kwestię omijają. No i proszę nie nazywać państwowego programu hodowlanego prorodzinnym. Nie rodzina jest jego celem, tylko demografia (chyba że znowu coś się zmieniło). Swoją drogą, darmowe (i obowiązkowe) szkolnictwo może kosztować blisko 100 zł miesięcznie, darmowa opieka zdrowotna – 70 zł. Obiecanki cacanki.
Gadający Grzyb

Gadający Grzyb

25.02.2016 19:40

Dodane przez Jabe w odpowiedzi na Jakie są powody by

To wyjdzie w praniu. Jednak proszę zauważyć, że to jedyny program dot. dzietności, jaki wprowadzono - inni jakoś nie mieli tyle odwagi...
Jabe

Jabe

25.02.2016 20:59

Dodane przez Gadający Grzyb w odpowiedzi na To wyjdzie w praniu. Jednak

Od dłużego czasu testują na zachodzie (i wschodzie też).
Domyślny avatar

wangust

24.02.2016 14:31

"Weźmy taka Wielką Brytanie, gdzie Polkom opłaca się rodzić dzieci" Dobre stwierdzenie, tylko nasuwa się pytanie, kiedy te Polki, przyjmą za swoją - mentalność rodowitych Brytyjek,bo tym już nie opłaca się rodzić. Opłaca się rodzić nie tylko Polkom na wyspach, ale i muzułmanom. Na dziś, na już - program 500+ jest strzałem w dziesiątkę i myślę, że za ten program PiS rządzi samodzielnie. Gdyby obiecali każdej rodzinie z dziećmi, darmowe wczasy w Egipcie, to pewnie PiS by nie wygrał. Tu jest ta sama mentalność,która sprawia, że dziecko dla polskich rodzin jest bardzo ważne. Tylko jak długo ta mentalność będzie zwyciężać w konfrontacji, z mentalnością rodzin w bogatych krajach, gdzie mimo pieniędzy i socjalu dzieci nie opłaci się rodzić. Moim zdaniem, jeszcze ważniejszą rolą PiS-u, obok programu 500+, jest afirmacja tradycyjnych wartości, wynikających z chrześcijaństwa i dziejowych doświadczeń Polski, gdzie społeczeństwo żyło dzięki licznej rodzinie, a nie rządowym programom. Rolą mediów, mających do spełnienia określona misję publiczną, jest przekonanie młodych, że posiadanie dzieci jest dla rodziców opłacalne.Ze mieszkanie z rodzicami, mającymi duży dom, jest opłacalne. Na razie ksiądz się modli o mieszkanie dla młodych na mszy ślubnej, mimo, że starzy zostają sami w dużym domu. Proszę kogoś przekonać, dlaczego rodzina powinna posiadać np 3 dzieci, że to się opłaca. Dziś dorosłe dzieci, nie mają żadnych zobowiązań wobec rodziców. Ci, co dzieci nie mieli, żyją sobie na stare lata lepiej. A może wyższymi i wcześniejszymi emeryturami powinni być premiowani ci, co podejmowali wyrzeczenia, by wychować dzieci.
Jabe

Jabe

24.02.2016 15:08

Dodane przez wangust w odpowiedzi na "Weźmy taka Wielką Brytanie,

A może nie „mimo”, tylko „z powodu”? Jak ktoś wyjechał do GB, to, nawet jeśli żeruje na socjalu, wziął sprawy w swoje ręce. To tubylców nie dotyczy. Takie jest możliwe wytłumaczenie wysokiej dzietności imigrantów.
ue

ue

26.02.2016 19:16

Kolejny raz (setny/tysięczny...) mamy dobry tekst traktujący m.in. o demografii, który pomija wg mnie jeden z najważniejszych czynników zmian kulturowych. Są nim SĄDY tzw. RODZINNE. Sądy stanowią dzisiaj wojsko od wdrażania NEOKOMUNIZMU, GENDER i budowania społeczeństwa jak z SEKSMISJI. Sądy w sprawach rodzinnych, rozwodach i ustalaniu pieczy NISZCZĄ MĘŻCZYZN. Sądy w których 85 % sędziów stanowią kobiety (często bardzo młode i bez wsparcia ławników), w sprawach rozwodowych orzekają, że dzieci zostają z ojcami w 4 procentach. 67% pozwów o rozwód składają kobiety. Bardzo często zdarza się, że nakładają alimenty nieludzko wysokie i przewyższające całe zarobki ojca dzieci. Te liczby UDOWADNIAJĄ, że ten system KUSI nasze żony do ROZWODU !!! W takich warunkach rozpada się w miastach chyba już większość małżeństw - wystarczy mała trudność życiowa i już mamy pozew - bo przecież kobieta ma prawo do szczęścia, wolności, majątku, alimentów i niezobowiązującego partnera, który dodatkowo wesprze ją w życiu biednej, ale dzielnej SAMOTNEJ MATKI i wychowaniu jej dzieci, których jest JEDYNĄ WŁAŚCICIELKĄ !!! I co Wy wszyscy myślicie, że młodzi mężczyźni są bardzo głupi i nie widzą tego chorego POSTKOMUNISTYCZNEGO systemu ? WIDZIĄ co się dzieje i BOJĄ SIĘ MAŁŻEŃSTW - kontraktów cywilnych, które natychmiast redukują ich męstwo i wolność o 90 % i narażają na wielkie nieszczęście utraty kochanej żony i dzieci oraz redukcję po tym wszystkim do roli BANKOMATU BEZ PRAW DO WŁASNYCH DZIECI. A tu film, który zawiera NAJWAŻNIEJSZE SŁOWA DLA POLSKI, które wypowiada pan Krzysztof Ciesielski, koordynator ECSZKiF z Lublina - dlaczego jest taka mała dzietność i skąd są problemy z demografią: https://www.facebook.com… Jeżeli chodzi o sam program 500+, to generalnie jestem za programem, ALE: kasę dostanie złodziejka i przemocowczyni (zła przemoc psychiczna w postaci Alienacji Rodzicielskiej), która ukradła dzieci, odizolowała je od ojca i rodziny ojca, w ten sposób krzywdzi dzieci i rozwiodła się. Państwo polskie nadal KUSI ŻONY DO ROZWODÓW ! A lepiej by było już tak: zasądzone alimenty pomniejszyć automatycznie o 250 zł, a rodzicowi wychowującemu - dać 250 zł. Lech Osikowicz
Gadający Grzyb

Gadający Grzyb

01.03.2016 19:40

Dodane przez ue w odpowiedzi na Kolejny raz

Tak, sądy rodzinne to kolejna patologia.
Gadający Grzyb
Nazwa bloga:
Pod Grzybem

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 451
Liczba wyświetleń: 1,722,751
Liczba komentarzy: 2,436

Ostatnie wpisy blogera

  • Brexit, czyli Dzień Niepodległości
  • Pod-Grzybki 56
  • Art. 212 – knebel na dziennikarzy

Moje ostatnie komentarze

  • @ Jabe Te cudze pieniądze państwo i tak wydaje w formie socjalu. Mamy więc do wyboru trzy opcje: - zostawić tak jak jest; - zlikwidować socjal; - zracjonalizować to, co państwo i tak pobiera.…
  • @ Jabe Gdyby to było takie proste. Sam na to wpadłem, ale nie nie działa.
  • @ Wszyscy Niestety, od dłuższego czasu mam problemy z monitorem - wywala mi "menu", którego nie daje się niczym przykryć, wskutek czego jestem, ze tak powiem, monitorowo uziemiony. Dopóki nie kupię…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Braun zebrał podpisy, Grzesik dostał piany
  • Śmierdząca sprawa
  • Terlikowski, ty pipo...

Ostatnio komentowane

  • Anonymous, @Gadający Grzyb Cameron wykonał swoje zadanie w 100%. Tak miało być i on świetnie o tym wiedział.
  • Jabollissimus, Kwestia zależy od cywilizacji. W każdej cywilizacji jest inna relacja prawa i etyki. W cywilizacji łacińskiej, z której wyrastamy, etyka jest przed prawem. Prawo jest tylko potwierdzeniem,…
  • mjk1, Kolejny wielbiciel Korwina udaje, że nie potrafi czytać.

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności