Wojna o handel - doniesienia z frontu

Ciekawe, czy „złote żniwa” i sute transfery za granicę dotyczą nie tylko sklepów wielkopowierzchniowych, ale również należących do obcego kapitału sieci franczyzowych?

Przyznam się, że gdy przeglądam kolejne doniesienia w takich sprawach, jak podatek od handlu, podatek bankowy, czy program „Rodzina 500+”, odnoszę często wrażenie jakbym śledził komunikaty z linii frontu – i to takiego, na którym znaczna część działań wojennych toczy się w głębokim podziemiu, skrzętnie skrywana przed wzrokiem korespondentów. Gdzieś tam, za kulisami, różne lobbies rozgrywają swoje interesy na linii biznes-władza, do nas zaś docierają okruchy z których możemy (jeśli ktoś ma cierpliwość) mozolnie sklejać jakąś większą całość.

Przykładowo, Polska Izba Handlu ruszyła z kampanią przeciw objęciu podatkiem obrotowym sieci franczyzowych, ponieważ uderzy to w polski handel – franczyzobiorców, którymi są przeważnie rodzimi drobni przedsiębiorcy. Na pozór racja, tyle, że jak niedawno napisałem, franczyzy i ajencje są atrapą prawdziwego polskiego handlu. Formalnie właścicielem „Żuczka” cy innej „Fasolki” jest Jan Kowalski, ale bardzo często w praktyce jego pozycja niewiele się różni od pozycji kierownika sklepu w sieci zintegrowanej – podobny zakres obowiązków (ekspozycja towaru według narzuconego wzorca, obowiązkowe programy promocyjne, zatowarowanie, sprawozdawczość do centrali, a wszystko obciążone słonymi karami za niewypełnienie któregoś z zawartych w umowie obowiązków) i podobny zysk „na rękę”. Owszem, nie musi martwić się o dostawy, marketing i know-how, ale z rzeczywistym samodzielnym biznesem niewiele ma to wspólnego.

Kogo natomiast zrzesza Polska Izba Handlu? Rzut oka na stronę internetową mówi nam, że w przytłaczającej większości są to właśnie sieci franczyzowe, w dużym stopniu, mimo swojsko brzmiących nazw, należące do zagranicznego kapitału. Są tu różne sklepowe formaty – od dużych do małych. Znajdziemy francuską Grupę Muszkieterów („Inter Marche”, „Bricomarche”), fundusz Mid Europa (m.in. „Żabka”, „Freshmarket”, „Kefirek”), portugalskie Eurocash („ABC”, „Delikatesy Centrum”, „Lewiatan”, „Groszek”, „Eurosklep”, „Koliber”), chińską sieć dystrybucyjną „Max-Trade”, holenderski „SPAR”... Z polskich poważniejszych podmiotów franczyzowych mamy „Eden”, „Społem”, „Piotr i Paweł” oraz „Jabłuszko”. Krótko mówiąc – PIH jest organizacją lobbingową sieci franczyzowych (tak jak Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji lobbuje za największymi graczami sieci zintegrowanych), przy czym troska o interes „polskiego handlu” staje się w świetle powyższych danych cokolwiek problematyczna.

Warto ponadto zwrócić uwagę, że modele franczyzowe rozwijają również inne sieci - „Carrefour Express” (Carrefour), „Simply” (Auchan) itd. Mnie szczególnie wzruszyło oświadczenie francuskiego giganta E. Leclerc biadającego nad losem „rodzinnych przedsiębiorstw”. Oczywiście, swoje dokłada zrzeszająca największe podmioty zagraniczne Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji. Gdyby potraktować poważnie głosy zarówno sieci franczyzowych, jak i „zintegrowanych”, okazałoby się, że jakiekolwiek naruszenie obecnego status quo będzie skutkowało handlową apokalipsą – wszyscy zbankrutują i zostanie pustynia. Przypomnijmy sobie, jakimi konsekwencjami dla gospodarki straszono nas przy wprowadzaniu zakazu handlu w dni świąteczne.

Słowem – wojna. POHiD już się odgraża, że będzie szukać sprawiedliwości w Brukseli. Natomiast PIH postuluje wprowadzenie dodatkowego progu podatkowego, lub zwiększenie kwoty wolnej (a przypomnijmy, że jeszcze niedawno PIH domagała się całkowitego zwolnienia sieci franczyzowych od podatku handlowego). Ministerstwo Finansów póki co nie ujawnia projektu ustawy. Wedle stanu „na teraz” kwota wolna wynosić ma 1,5 mln zł obrotów miesięcznie, przy obrotach do 300 mln/mies – 0,7 proc., nadwyżka przychodów powyżej 300 mln zł objęta ma być stawką 1,3 proc., plus jednolity podatek od obrotu w soboty, niedziele i inne dni ustawowo wolne od pracy – 1,9 proc. Szczególnie to ostatnie zabolało wszystkich – i sieci „tradycyjne” i te „franczyzowe”.

Generalnie, wiele będzie zależało od szczegółów pobierania podatku – tak, by Kowalski z „Żuczka” nie przekraczający kwoty wolnej nie został zmuszony do partycypowania w kosztach podatkowych całej sieci niewspółmiernie do uzyskiwanego obrotu. No i nie zapominajmy, że pułap 1,5 mln zabezpiecza przed wejściem w podatek niezrzeszonych mikroprzedsiębiorców, czyli tych, którzy do tej pory byli najbardziej poszkodowani patologiczną strukturą handlu w Polsce. Ja natomiast chciałbym poznać odpowiedź na pytanie – jakie podatki do tej pory płacili właściciele marek franczyzowych? Nie wspomniany Kowalski, tylko właśnie sprzedawca „licencji”? Niestety, takich zestawień brak, a szkoda. Ciekawe, czy nie okazałoby się, że „złote żniwa” i sute transfery za granicę dotyczą nie tylko sklepów wielkopowierzchniowych, ale również należących do obcego kapitału sieci franczyzowych? Podejrzewam bowiem, że cała histeria na tle „ochrony drobnych przedsiębiorców” jest zwykłym PR-owskim mydleniem oczu w interesie potężnych grup kapitałowych, które tym biznesem kręcą.

Gadający Grzyb

Notek w wersji audio posłuchać można na: http://niepoprawneradio.pl/

Na podobny temat:
Partycypacja podatkowa
Bitwa o handel

Zapraszam na „Pod-Grzybki” ------->http://warszawskagazeta.pl/felietony/gadajacy-grzyb/item/3292-pod-grzybki

Artykuł opublikowany w tygodniku „Gazeta Finansowa” nr 6 (05-11.02.2016)

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Marek1taki

15-02-2016 [09:34] - Marek1taki | Link:

@GadającyGrzyb
Wojna z scocjalizmem na jego gruncie jest trudna i prowadzi do konsekwencji zwanych "wypaczeniami". Najsłabszą grupą są peselowicze, którzy dźwigają większość kosztów państwa. Płacą wszystkie najważniejsze podatki: PIT, ZUS, VAT i akcyzy. Na drugim biegunie są ci, którzy są płatnikami CIT, ale którego nie płacą bo nie wykazują dochodu. Wszystkie działania, które nie kwestionują podstaw tego systemu a jedynie go korygują z natury rzeczy nie mogą nic dać Polakom. Dotyczy to również handlowców. Wprowadzenie podatku obrotowego w handlu jest jakimś rozwiązaniem, ale dotyka w większym stopniu tych, którzy płacą PIT i ZUS niż tych, którzy nie płacą CIT. Być może uwzględnienie kosztów PIT i ZUS płaconych przez właścicieli firm za siebie (nie za pracowników) zrównywałoby obciążenia wynikające z podatku obrotowego dla drobnych handlowców w konkurencji z dużymi. Być może, ale nadal byłaby walka z wypaczeniami a nie likwidacja przyczyn problemu. Problem leży w eskalacji wydatków państwa kosztem dochodów obywateli.

Obrazek użytkownika Gadający Grzyb

18-02-2016 [21:50] - Gadający Grzyb | Link:

Bo to jest kwadratura koła - jak zmusić do płacenia podatków tych, którzy tego dotąd unikali, nie robiąc zarazem krzywdy uczciwym.