Propaganda i pałka (1)

Od początku swej władzy komuniści dążyli do całkowitego zdyskredytowania tradycji przedwojennego Wojska Polskiego oraz Armii Krajowej.

    W deklaracji programowej „O co walczymy” z listopada 1943 roku Polska Partia Robotnicza zapowiadała bezwzględną walkę z Polskim Państwem Podziemnych i Armią Krajową, która „według sanacji – napisano – ma być tą siłą, która złamie wszystkie próby ujęcia władzy przez masy ludowe. Polityczną strawą codzienną, którą dzisiaj karmi się Armię Krajową, jest rzekome niebezpieczeństwo komunizmu, zagrażające Polsce, i walka z komunizmem staje się zadaniem naczelnym, narzuconym Armii Krajowej przez jej sanacyjne dowództwo”. I dodawano: „Zapoczątkowana przez najczarniejszą reakcję plugawa wojna domowa, w której biorą udział i sanacyjne oddziały Armii Krajowej, znajduje swoje źródła ideologiczne w hitleryzmie”.

    Tak więc już w 1943 roku ustalono obowiązującą przez niemal cały okres PRL, a szczególnie w latach 1944-1956, wersję historii, zgodnie z którą AK była częścią nazistowskiego planu wymordowania mas ludowych w Polsce. Taki wizerunek AK, rzekomo współpracującej z hitlerowskimi Niemcami, stał się obowiązujący w całej komunistycznej propagandzie.

    W tym samym czasie w „Wytycznych ideowych polskiej jednostki wojskowej” I Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki, odwołując się do tradycji powstań narodowych, całkowicie pomijano wspaniałe karty polskiej historii wojennej pierwszej połowy XX wieku.

    W Manifeście lipcowym jednoznacznie zadeklarowano, iż „demokratyczne swobody nie mogą jednak służyć wrogom demokracji”, a „organizacje faszystowskie, jako narodowe, tępione będą z całą surowością prawa”.

    Po przejęciu władzy na terenach na wschód od Wisły, we wrześniu 1944 roku komuniści utworzyli Główny Zarząd Polityczno-Wychowawczy Wojska Polskiego, a na mocy rezolucji Biura Politycznego KC PPR z 31 października 1944 roku powołano Wydział Wojskowy KC, który zajmować się miał działalnością polityczną i informacyjną w wojsku. Równocześnie członek BP KC PPR Aleksander Zawadzki, cieszący się zaufaniem sowieckich towarzyszy, został zastępcą Naczelnego Dowódcy WP do spraw polityczno-wychowawczych.

   Wraz z utworzeniem Głównego Zarządu Polityczno-Wychowawczego rozpoczęto szeroko zakrojone działania nad stworzeniem korpusu oficerów polityczno-wychowawczych we wszystkich jednostkach WP. Uruchomiono Centralną Szkołę Oficerów Polityczno-Wychowawczych w Lublinie (w 1945 rok przeniesioną do Łodzi). Korpus politruków miał zapewnić jedność moralno-polityczną wojsku oraz nadać mu „klasowy charakter”.

   W pogadankach dla żołnierzy oraz wydawnictwach, rozpowszechnianych w wielotysięcznym nakładzie, utrwalano wizerunek AK jako organizacji antypaństwowej, realizującej wspólnie z Niemcami plan zniszczenia ludowego wojska polskiego. Wśród haseł przeznaczonych do rozpowszechniania wśród żołnierzy, znajdowały się też takie: „Pod sąd morderców z AK i NSZ – pomocników Hitlera”.

    W tym samym czasie  na łamach „Zwyciężymy”, organu prasowego 1 Armii WP, zwracano się do żołnierzy AK z zapewnieniem, że „Wojsko Polskie przyjmie jak brata każdego żołnierza AK, nie oglądając się na jego poglądy, nie pytając się o przynależność organizacyjną”. Niewątpliwie liczono, iż część żołnierzy AK wcielonych do wojska z czasem ulegnie komunistycznej indoktrynacji.   
   Na przełomie 1944/1945 w ludowym Wojsku Polskim znalazło się, przymusowo wcielonych lub dobrowolnych ochotników, ponad 6 tysięcy b. żołnierzy AK. Zamiar włączenia do wojska od 20 do 30 tysięcy żołnierzy AK nie powiódł się. Zamiast tego około 20 tysięcy żołnierzy AK zostało wywiezionych przez Sowietów do Związku Sowieckiego, a wielu poległo w walkach z oddziałami NKWD.

   Wkrótce jednak władze PPR uznały, iż „Akowcy, na których w niedawnej przeszłości – dowodził Gomułka – byliśmy zdecydowani oprzeć częściowo WP, okazali się w przeważającej masie elementem wrogim, który bezwzględnie trzeba usunąć. Niebezpieczeństwo jest tym większe, że porozumienie z Mikołajczykiem może nastąpić, co bezsprzecznie stworzy dodatkowe plusy dla AK. Jeżeli nie zabezpieczymy się przed tym, to może zaistnieć sytuacja, iż wojsko przez nas budowane stanie się narzędziem w rękach reakcji.” Jego zdanie popierał Bierut, uznając: Trzeba spojrzeć śmiało rzeczywistości w oczy. Akowcy siedzą w najważniejszych ogniwach wojskowych. Trzeba ich stamtąd usunąć i zastąpić elementem pewnym. Na AK wojska nie zbudujemy”.

   W dalszej części wywodu Gomułka podkreślał, iż „demokratycznej Polski nie możemy budować przy pomocy starego aparatu władzy, stary aparat musimy zniszczyć, budując na jego miejsce nowy, demokratyczny (…). Wojsko jest podstawową siłą aparatu państwowego. Musimy mieć to wojsko w ręku, inaczej ujmie je się ktoś inny i obróci przeciwko nam (…). Sprawa wojska jest dla nas przede wszystkim zagadnieniem politycznym i dlatego Partia musi nie tylko ingerować w sprawy wojskowe, ale kierować wojskiem”.

   Podporządkowaniu armii komunistycznym dysponentom służyły określone normami prawnymi represje dyscyplinarne i karne. Prace nad Kodeksem Karny dla WP podjęto już wiosną 1944 roku, a pracom przewodniczył  Aleksander Zawadzki. Wykładnię polityczną kodeksu opracowała specjalna komisja powołana przez Związek Patriotów Polskich, w skład której weszli między innymi: Stefan Jędrychowski, Mieczysław Mietkowski, Hilary Minc i Marian Naszkowski.

   Ostatecznie Kodeks Kary Wojska Polskiego wszedł w życie dekretem PKWN z 23 września 1944 roku. Przewidziane przez niego kary były niezwykle surowe – wystarczy tylko wspomnieć, iż na 19 artykułów rozdziału XVII, dotyczącego zbrodni stanu, aż w 10 przewidywano możliwość zastosowania kary śmierci. Artykuł pierwszy tego rozdziału (art. 85 całego kodeksu)  stanowił, iż „kto usiłuje pozbawić Państwo Polskie niepodległego bytu lub oderwać część jego obszaru, podlega karze więzienia od lat 10 do 15 albo karze śmierci”. W komentarzu do tego artykułu, podkreślono, iż „do przyjęcia znamion przestępstwa z art. 85 KKWP wystarczy ustalenie choćby jednej czynności, skierowanej bezpośrednio ku urzeczywistnieniu zamiaru, albo samej przynależności do związku mającego na celu pozbawienie  Państwa Polskiego niepodległego bytu względnie oderwania części jego obszaru”.

   W praktyce sądowej lat 40. szczególnie ponurą sławę zyskał artykuł 86 KKWP, którego paragraf pierwszy przewidywał „za usiłowanie usunięcia przemocą ustanowionych organów władzy Narodu” lub próby zagarnięcia władzy wymierzenie kary więzienia nie krótszej od lat 6 albo kary śmierci. Taki sam wymiar kary określał paragraf drugi za „usiłowanie zmiany przemocą ustroju państwa polskiego”. Przez „konstytucyjnie ustanowionych organów Narodu” rozumiano Krajową Radę Narodową, Sejm, prezydenta, rząd oraz sądy, a przez pojęcie „usiłowania zmiany” lub „usunięcia przemocą” – udział w napadach terrorystycznych, akacjach dywersyjnych, a nawet demonstracjach ulicznych.

   W artykule 89 KKWP wprowadzono zagrożenia karą więzienia od lat 10 do 15 albo karą śmierci za „porozumiewanie się z osobą działającą w interesie obcego państwa lub obcej organizacji”, a także gromadzenie „środków do walki orężnej”.

    Ten sam wymiar kary przewidywano w następnym artykule za „dopuszczenie się zbierania lub przekazywania wiadomości stanowiących tajemnicę państwową lub wojskową”. W komentarzu wskazano, iż „dla karalności jest obojętne czy państwo poniosło szkodę lub mogło ponieść, wystarczy, by cel taki przyświecał sprawcy. Punkt ciężkości leży zatem nie w samym działaniu sprawcy, lecz w charakteryzującym jego działanie zamiarze szkodzenia państwu”. 

   Kodeks Karny WP, pomyślany jako tymczasowy, przetrwał z nieznacznymi zmianami do kwietnia 1969 roku.

   Żołnierze AK podlegali nie tylko kodeksowi wojskowemu, ale także innym, niezwykle represyjnym ustawom, jak dekret o ochronie państwa, przewidujący kary śmierci za próbę obalenia demokratycznego ustroju Państwa Polskiego, a także utrudnianie wprowadzenia w życie reformy rolnej, a także dekret o przestępstwach szczególnie niebezpiecznych w okresie odbudowy państwa, czyli tzw. mały kodeks karny.

   Niezwykle surowe prawo wymierzone było we wroga wewnętrznego i nie miało nic wspólnego z deklarowaną budową państwa demokratycznego. Pozwalało natomiast na stosowanie terroru i usprawiedliwianie go wyższymi racjami ideologiczno-społecznymi.
 
CDN.