Szlachetni węszyciele haniebnych zagrożeń fundamentów ładu demokratycznego znów wpadli na trop odrażających knowań pisowskiego samodzierżawia. Już dawno nie napisałem tak modelowo poprawnego politycznie zdania. Ale ad rem. Otóż owa awangarda postępu lada moment odkryje, wnikliwie analizują inwektywy i insynuacje sprzedajnych politykierów i dyspozycyjnych pseudożurnalistów, porażającą prawdę o zdegenerowanej dyktaturze. Naturalnie ta oczywista oczywistość i tak jest widoczna jak na dłoni, zwłaszcza w za-KOD-owanych mediach, lecz otumanionym masom trudno ogarnąć jej bezmiar.
Powiem wprost. Polsce grożą ustawy nowogrodzkie, przy których norymberskie to małe piwo. Na celowniku inkwizytorów znalazły się bowiem już nie tylko resortowe dzieci. Przyszła kryska także na resortowe wnuczęta! Samozwańczy prokuratorzy ośmielają się grzebać w rozporkach(sorry, pomyliłem ustawy) w rodowodach zacnych obywateli. A wara wam oszczercy od nieskalanych potomków! Bo cóż oni winni, że ich dziadkowie służyli w Wehrmahcie, pradziadkowie w Ochranie, a babunie w bezpiece? I nie powołujcie się na prymitywne tak zwane mądrości ludowe. Pora położyć kres bredniom typu: niedaleko pada jabłko od jabłoni, czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci, jakie drzewo taki klin, jaki ojciec taki syn, jakie jajko taka kurka, jaka matka taka córka…
Ktoś niedoinformowany mógłby stwierdzić, że o wnuczętach porzekadła milczą, ponieważ upodobania dziedziczy się co najwyżej w pierwszym pokoleniu. Akurat. Taki sweter jaka włóczka, jaka babka taka wnuczka. Gdzie gołoledź, tam moc stłuczek, jaki dziadek, taki wnuczek… Mam cytować dalej?
Nie należy też szaleć z genami. Przecież wszyscy pochodzimy od afroamerykańskiej pramatki Ewy czy jak jej tam naprawdę było na imię. I to prymitywne pojmowanie uwarunkowań środowiskowych. Wprawdzie Lech i Jarosław potwierdzają teorię, ale już zestawy: Abel i Kain, Alina i Balladyna, Jacek i Jarek, nie wspominając o Lechu, Czechu i Rusie, przeczą jej zdecydowanie. Zaś z dociekań Freuda i behawiorystów można wyciągać dowolne wnioski.
Istnienie klanów rodzinnych, profesje przechodzące z pokolenia na pokolenie,
familijne sztafety aktorskie, prawnicze, lekarskie, cyrkowe, górnicze, biedujące(tak, tak, klepanie biedy też staje się dziedziczne), to jedynie wyjątki potwierdzające żelazną regułę, że każdy jest kowalem własnego losu. I tylko prawda objawiona o wysysaniu antysemityzmu z mlekiem matki nie podlega dyskusji.
Sekator
PS. – Ale mnie skołowałeś – mruczy komputer. – I teraz już nie wiem czy twego ojca chrzestnego stalinowcy skazali na śmierć czy on skazywał?
- Główkuj, cyborgu – odmrukuję.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3529
Na ustawy nowogrodzkie tylko nowoczerska POmoże ;-)
"Stań nad brzegiem rzeki,a woda sama przyniesie ciało twojego wroga"
Spław już ruszył.
...Pozabierać dziadkom esbeckim śmieciom tłuste emeryturki to i wnuczętom masełko z chlebka spadnie!!!...