Kryzys z potencjałem do wykorzystania

Wśród branż gospodarki, przed którymi jest wciąż daleka droga od wyjścia z koronakryzysu znajdują się pasażerskie przeloty lotnicze. Ostatnie dane warszawskiego lotniska im. F. Chopina wskazują jednak, że znaczący wzrost ruchu lotniczego, jaki miał miejsce w ostatnie letnie miesiące, może spowodować szybsze pokonanie kryzysu.
- Lotnictwo znajduje się w tej chwili w fazie odbudowy po jednym z największych kryzysów w swojej historii. Trzeba podkreślić, że każdy kryzys to także szansa. Jestem przekonany, że obecna sytuacja ma ogromny potencjał, który trzeba wykorzystać - mówił wiceminister infrastruktury Marcin Horała podczas niedawnego spotkania Grupy V4+, skupiającej 24 lotniska, w tym stołeczne, im. F. Chopina, z siedmiu krajów Europy.
Mniej optymistycznie o sytuacji branży wypowiadał się Michał Fijoł, członek zarządu ds. handlowych PLL LOT na ostatnim Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach podczas debaty: „Komunikacja lotnicza - nie będzie już tak samo?”. Jak przekazał PAP, według Fijoła obecnie mamy do czynienia z największym kryzysem w historii komercyjnego lotnictwa. - Ruch lotniczy zamarł na początku 2020 r. na skutek pandemii. Od tego czasu następuje jego bardzo powolna odbudowa. Od kilkunastu miesięcy praktycznie zamknięte pozostają Stany Zjednoczone i kierunki azjatyckie, które stanowiły dla PLL LOT główne źródło marży - dodał członek zarządu PLL LOT.
Potwierdzają to dane Urzędu Lotnictwa Cywilnego nt. liczby pasażerów, korzystających z tzw. lotów regularnych (poza czarterowymi) na polskich lotniskach w I kwartale br. w porównaniu z I kw. ub.r. O ile w ub. roku w tym czasie obsłużyły one 6,8 mln pasażerów, w br. - zaledwie 0,78 mln, a więc niemal dziewięciokrotnie mniej.
Zdaniem Michała Fijoła w lecie br. „wróciliśmy do latania turystycznego. Ale taki sezon jest krótki, trwa od czerwca do września. W tej chwili zmierza ku schyłkowi”. Na szczęście dla tzw. regularnych przewoźników, takich jak PLL LOT, „we wrześniu tego roku zaczął się już odradzać ruch biznesowy” . - Liczymy na to, że ten ruch powróci do nas w II kwartale 2022 r. - powiedział Michał Fijoł.
Wyniki przewozowe stołecznego lotniska na warszawskim Okęciu w letnich miesiącach br. wskazują, że być może wyjście z kryzysu branży lotniczej nie będzie tak odległe w czasie, jak się to obecnie wydaje. Z komunikatu opublikowanego przez ten stołeczny port lotniczy wynika, że „sezon wakacyjny udało się zakończyć z sukcesem”. Co więcej, w sierpniu po raz drugi w tym roku (po lipcu) stołeczny port przekroczył barierę miliona obsłużonych pasażerów. Ostatni miesiąc okazał się najlepszy od początku pandemii.
Ponadto „zauważalnie wzrosła liczba obsługiwanych pasażerów, linie lotnicze wznowiły zawieszone połączenia, zwiększają częstotliwość rejsów oraz zapowiadają dalsze otwieranie nowych kierunków. Dzięki temu wyniki przewozowe Lotniska Chopina były naprawdę zadowalające - nie tylko w sierpniu, lecz także przez cały sezon wakacyjny”.
Od stycznia do sierpnia br. stołeczny port lotniczy przewiózł niemal 4,1 mln pasażerów, tj. ponad 61 proc. ich liczby w porównaniu z analogicznym okresem rekordowego 2019 r.
Wszystko jednocześnie wskazuje na to, że do tych danych w dużej mierze przyczyniły się przewozy czarterowe, zwłaszcza przewoźników tzw. low-costowych, z usług których korzystali pasażerowie, udający się na wakacje w atrakcyjnych, międzynarodowych kierunkach turystycznych.
Ruch czarterowy od początku kryzysu odbudowywał się powyżej średniej rynkowej - podkreśla stołeczne lotnisko. Z przedstawionych przezeń danych wynika, że tylko w sierpniu br. z lotów czarterowych skorzystało 303 tys. osób. W tym czasie więc co czwarty pasażer Lotniska Chopina wybierał właśnie takie połączenia. Najchętniej wybieranymi wtedy państwami w ofercie wakacyjnej były Grecja, Turcja i Hiszpania, natomiast najpopularniejszymi trasami według liczby pasażerów były Antalya, Rodos i Heraklion.
Warto dodać, że kryzys w przewozach lotniczych nie objął segmentu towarowego (cargo). Na stołecznym lotnisku Chopina od stycznia do sierpnia br. obsłużono łącznie ponad 61 tys. t towarów, a w samym sierpniu - ponad 8,6 tys. ton, a zatem więcej niż w rekordowym 2019 r. kiedy było to 8,3 tys. ton, a jednocześnie o ponad 30 proc. więcej niż w analogicznym okresie ub. roku.
O tym, w jakim miejscu kryzysu znajdują się obecnie polskie lotniska przekonują ostatnie dane Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej dotyczące łącznej liczby operacji lotniczych na wszystkich krajowych portach lotniczych w sierpniu br. Operacji tych wykonano wówczas 31.516. W porównaniu z sierpniem 2019 r. (42.883) oznacza to wciąż spadek o 27 proc. Jednak w stosunku do sierpnia ub.r. (22.726) nastąpił wzrost o 39 proc.