Agent dezinformacji (2)

Wiktor Louis był jednym z najlepszych sowieckich agentów dezinformacji.
 
     Louis uczestniczył w operacji zdyskredytowania opozycyjnego pisarza Walerija Tarsisa, który był człowiekiem nadpobudliwym. Zamiast wysłać go do gułagu szef KGB Andropow pozwolił mu wyjechać na Zachód. W podróż udał się w towarzystwie Wiktora Louisa. Obaj udali się do Londynu, gdzie mieszkała rodzina Jenifer. Tarsis zamieszkał u rodziców żony Louisa.  Wkrótce po przyjeździe Tarsis zorganizował konferencję prasową, a Louis odgrywał rolę jego tłumacza. Tarsis w ostrych słowach skrytykował sowiecką rzeczywistość,  nazywając sowieckich przywódców faszystami i zwolennikami niewolnictwa. Wiktor tłumaczył zaostrzając jeszcze sformułowania pisarza. Uczestnicy konferencji odnieśli wrażenie, że pisarz jest pobudzony, a jego stan umysłowy powinien być przedmiotem troski. Wiktor Louis był zaś postrzegany jako człowiek odważny i nieustraszony.
 
    Wziął udział także w próbie pogrążenia Sołżenicyna. KGB udało się zdobyć rękopis „Oddziału chorych na raka, wykradając go z domu pisarza. Wiktor Louis miał przemycić tekst na Zachód, aby KGB mogła oskarżyć Sołżenicyna o zdradę ojczyzny.  Dziennikarz rozpowszechnił również fałszywy wywiad z Sołżenicynem, w którym ukazał go jako człowieka płaczliwego, który przede wszystkim stara się przedstawić siebie jako męczennika i który żałuje dobrych czasów okupacji nazistowskiej.
 
    Wkrótce po ucieczce na Zachód córki Stalina, Świetlany Alliłujewej, Wiktor Louis uczestniczył aktywnie w kampanii obrzydliwych, rzucanych na nią oszczerstw, rozpowszechniając fałszywe wywiady z jej bliskimi, a nawet sprzedając w Europie fałszywy egzemplarz jej wspomnień.
 
     Podobną rolę odegrał w przemyceniu na Zachód fałszywej wersji pamiętników Chruszczowa. Louis przeprowadził z b. przywódcą ZSRS serię wywiadów, które zostały następnie spreparowane na Łubiance. Następnie dziennikarz przekazał taśmy z nagraniami wspomnień Chruszczowa jednemu ze znajomych dziennikarzy amerykańskich. Specjaliści amerykańscy ustalili, że głos na taśmie rzeczywiście należy do Chruszczowi Autentyczność nagrania nie budziła wątpliwości i „Wspomnienia” zostały wydane na  podstawie taśm spreparowanych przez KGI, Kompletny tekst wspomnień został opublikowany dopiero znacznie później, w 1atach dziewięćdziesiątych.
 
     Innym jeszcze zadaniem Louisa była dyskredytacja Andrieja Sacharowa, który po otrzymaniu w 1976 roku Pokojowej Nagrody Nobla, zwrócił się do władz o pozwolenie na wyjazd do Oslo. Po sprzeciwie Moskwy fizyk zamierzał wysłać do prasy zagranicznej list protestacyjny. Louis opublikował w „Evening News” artykuł, w którym wskazał, iż  Sacharowowi nie zezwolono na wyjazd nie ze względu na bycie dysydentem, ale z powodu znajomości ważnych tajemnic państwowych.
 
    Po wydaleniu Sacharowa z Moskwy do Gorki, Louis udał się do miasta zesłania fizyka, by przekonać opinię zachodnią, że  małżonkowie nie są źle traktowani. Nieco później, w 1986 roku, przesłał do „Bild-Zeitung”  rzekomy wywiad z Sacharowem, w którym fizyk, minimalizował konsekwencje katastrofy w Czarnobylu.
 
     Po wybuchu bomby w moskiewskim metrze w „Evening News” oskarżył sowieckich dysydentów o organizację zamachu. Gdy próba zawiodła,  Moskwa znalazła nowych winnych -  nacjonalistów armeńskich. Trzech z nich aresztowano i wkrótce rozstrzelano. Nie można wykluczyć, iż ten zamach prowokacją zorganizowaną przez organa bezpieczeństwa. Po tę metodę znacznie później sięgnie Putin i jego zwolennicy.
 
     Atrakcyjna dacza Louisa - gdzie wódka i whisky lały się strumieniami, a kawior jadano łyżkami - stanowiła rodzaj pułapki dla zachodnich dziennikarzy i dyplomatów. Wystawne przyjęcia spełniały dwa cele. Z jednej strony pozwalały KGB gromadzić cenne wiadomości i umacniać Wiktorowi więzy wykraczające poza zwykłe kontakty towarzyskie. Z drugiej strony stwarzały okazje gospodarzowi, by dzielić się z gośćmi informacjami, które władza sowiecka chciała przekazać na Zachód nieoficjalnymi drogami. Informacje, początkowo najzupełniej prawdziwe – by nie nadszarpnąć wiarygodności Louisa -  z czasem stawały się coraz mniej autentyczne, jednak musiały być bardzo zręcznie przekazywane, aby budziły zaufanie. Wiktor Louis był dla nich stosowną gwarancją.
 
    Przekazując przez Louisa zafałszowane dane na temat sytuacji ekonomicznej ZSRS lub stanowiska sowieckiego wobec takiego czy innego konfliktu, Kreml miał możliwość testowania reakcji państw zachodnich, aby ograniczyć do minimum ryzyko podjęcia ostatecznych decyzji.
 
     Tak było np. z praską wiosną. Wiktor Louis jako  pierwszy w sierpniu 1968 roku poinformował Zachód, że Rosjanie postanowili skończyć z Dubćekiem. Przekazanie tej  bardzo ważnej informacji miało na celu zorientowanie się, czy Zachód przyjdzie z pomocą Czechosłowacji. Kiedy Sowieci mieli całkowitą pewność, że nic się nie wydarzy, wysłali swoje czołgi do Pragi.
 
     Po pogorszeniu się stosunków sowiecko-chińskich, Kremlu obawiał się wybuchu wojny z Pekinem, który w między czasie stał się potęgą nuklearną. W KGB uznano, iż należy przestraszyć Chińczyków.  W 1969 roku Louis opublikował w prasie zachodniej serię artykułów wskazujących, że zaalarmowana Moskwa jest gotowa interweniować zbrojnie, zanim Pekin będzie dysponował  rakietami zdolnymi przenieść ładunki jądrowe na terytorium sowieckie. Kreml miał nie wykluczać  nawet ataku nuklearnego.
 
     Moskwa chciała w ten sposób ostrzec Pekin i jednocześnie zaalarmować Zachód o zagrożeniu, które stanowią Chiny, mogące wystąpić nie tylko przeciwko ZSRS ale także potęgom zachodnim. Rezultat operacji okazał się jednak przeciwny od zakładanego.  Chińczycy naprawdę uwierzyli w możliwość interwencji sowieckiej i w  konsekwencji zwrócili się ku Amerykanom. Nastąpiło słynne odwrócenie przymierzy, a w 1972 roku  Prezydent Richard Nixon odbył spektakularną podróż do Pekinu.
 
     W tej sytuacji Louis próbował bezskutecznie przekonać syna Czang Kaj-szeka, który odbył studia w Moskwie i mówił biegle po rosyjsku, by negocjował z ZSRS układ skierowany przeciw Chinom Mao Ze-donga.
 
     Stopniowo niektórzy dziennikarze zachodni rozszyfrowali prawdziwe oblicze Louisa. Robert Lacontre, były korespondent „Le Figaro” w Moskwie, w 1980 roku napisał w „Le Figaro Magazine”: ‘Wiktor Louis alias Witalij Loui - alias Witalij Lewin - jest najlepiej poinformowanym dziennikarzem Moskwy - twierdzą ci, którzy nie dysponują takimi możliwościami. Od piętnastu lat jest najbardziej znanym, najsłynniejszym w ZSRR szpiegiem, ściślej mówiąc, wcale nie sekretnym agentem Kremla, numer jeden public relations KGB. Gdybym wam powiedział, że to nieprawda, uwierzylibyście mi? Z pewnością nie. Więc po cóż dementować -  odpowiedział pewnego dnia jednemu ze swych oskarżycieli”.
 
     Mistrzem i nauczycielem Wiktora Louisa był znakomity sowiecki szpieg nazwiskiem Iwan Agayan, Ormianin, szef Departamentu D KGB, specjalista od fałszerstw wszelkiej natury.
 
    Wiktor Louis zmarł na zawał serca w Londynie w 1992 roku, ale od połowy lat 80.  nie był już aktywny.  Dziennikarz Jacques Almaric w 1992 roku napisał w „Le Monde”: „Od czasu dojścia Gorbaczowa do władzy chory i bezużyteczny Wiktor Louis powoli znikał ze sceny”.
 
 
 
Wybrana literatura:
 
 
P. Pesnot – Rosyjscy szpiedzy. Od Stalina do Putina
 
M. Chalet – Cień gości