1. Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński wczoraj udzielił wywiadu portalowi wPolityce.pl, w którym komentuje ostatnie wydarzenia w naszym kraju w tym demonstracje KOD, nawoływania do powstania "Majdanu" i przedterminowych wyborów, sytuację wokół Trybunału Konstytucyjnego, a także sytuację w mediach publicznych.
Na początku wyjaśnia, że jego słowa o "gorszym sorcie" oraz o "gestapo i AK-owcach", dotyczyły w oczywisty sposób historii naszego kraju i różnych postaw Polaków wobec tamtej rzeczywistości, ale niestety zostały wyrwane z kontekstu i zmanipulowane przez polityków partii opozycyjnych i wspierające ich tzw. media głównego nurtu.
W ten sposób ludzie którzy utracili władzę w wyniku demokratycznych wyborów, próbują zakwestionować ten werdykt większości Polaków i zablokować dobre zmiany realizowane przez rząd premier Beaty Szydło.
Jak to ujęła reżyser Agnieszka Holland podczas ostatniego protestu KOD przed Sejmem w Warszawie, "sypiąc" przed opinią publiczną, idee tego ruchu, "Kochani walczymy o to, żeby było tak jak było".
2. Prezes Kaczyński wyjaśnia, że po przyjęciu przez Parlament tzw. ustawy naprawczej dotyczącej TK, sprawa tej instytucji będzie zakończona, a Sejm oczekuje, że Trybunał zabierze się do pracy ponieważ na jego orzeczenia czeka się już obecnie blisko 2 lata.
Jak się bowiem okazało, sędziowie Trybunału przychodzą do pracy zaledwie 2 razy w tygodniu, obsługują 2-3 agendy w miesiącu w sytuacji kiedy ich wynagrodzenia oscylują wokół kwoty 20 tys. zł miesięcznie, a mimo to dużo czasu spędzają na dodatkowych zajęciach w tym wykładach na różnych prywatnych uczelniach.
Prezes Kaczyński przypomina, że po przyjęciu przez prezydenta Andrzeja Dudę przysięgi od 5 sędziów wybranych przez nowy Sejm, Trybunał działa już w pełnym 15 -osobowym składzie i najwyższy czas aby pracując przez przynajmniej 40 godzin tygodniowo, skrócił bardzo wyraźnie kolejkę spraw czekających na rozstrzygnięcie.
3. Szef Prawa i Sprawiedliwości dziwi się, że tylu prominentnych polityków opozycji i wspierający ich celebryci, mówią o zagrożeniu demokracji w sytuacji kiedy co tydzień odbywają się ich marsze i manifestacje, podczas których prezentowane są między innymi transparenty i hasła nawołujące do fizycznej eliminacji przywódców obecnego obozu rządzącego, a jedyną reakcją policji jest ich pilnowanie aby protestującym nic się nie stało.
W tym kontekście przypomina jakże inną sytuację w latach 2007-2015, kiedy rządziła koalicja Platformy i PSL-u i kiedy między innymi był kontrolowany Uniwersytet Jagielloński tylko dlatego, że została tam obroniona praca magisterska bardzo krytyczna wobec byłego prezydenta Lecha Wałęsy, wysyłano zwarte oddziały policji i wymierzano grzywny dla kibiców prezentujących krytyczne hasła wobec ówczesnego premiera Donalda Tuska, wysyłano funkcjonariuszy ABW do internauty, którzy założył stronę internetową krytykującą prezydenta, czy też zablokowano w całym kraju udostępnianie lokali na spotkania z posłami opozycji.
4. Prezes Kaczyński mówi w tym wywiadzie także o ogromnej determinacji obozu Zjednoczonej Prawicy aby w zasadniczy i szybki sposób zmienić wymiar sprawiedliwości (już na początku stycznia w Sejmie znajdzie się projekt ustawy o połączeniu funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego), a także projekt ustawy o powołaniu mediów narodowych, które zastąpią media publiczne, będące w ostatnich tygodniach wręcz "oddziałami szturmowymi opozycji".
Na koniec wywiadu prezes Kaczyński zapewnia, że nie może być mowy o przedterminowych wyborach, rządząca Zjednoczona Prawica ma w Sejmie i w Senacie stabilną bezwzględną większość, w związku z tym opozycja nie ma szans na powtórzenie scenariusza z 2007 roku, kiedy to doszło do przedterminowych wyborów.
I przypomina, że wszyscy ci, którzy w czasie 8-letnich rządów Platformy i PSL-u, korzystali z różnych "przywilejów", teraz chcieliby zatrzymać dobre zmiany realizowane konsekwentnie przez prezydenta i rząd ale czas eksploatacji przez nich Polski, definitywnie się kończy.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2713
@autor
Nie mam od PiSu wielkich oczekiwań. Tylko takie aby odsunął od władzy tych, którzy okupują Polskę od 1944r. i zgromadził tyle sił aby możliwe było odzyskanie suwerenności. Wreszcie do publicznej wiadomości trafiły liczby: 1750mld zł zadłużenia zagranicznego i 100mld rocznych kosztów ich obsługi.
Póki jesteśmy niewolnikami musimy płacić długi zaciągnięte przez marionetkowe władze III RP na rzecz rzeczywistego okupanta. Wolni ludzie zrywają kajdany zamiast płacić odsetki od kredytu zaciągniętego na ich zakup. Tymi kajdanami była gospodarka oparta o fikcję Keynesizmu z planowanym deficytem budżetowym i zadłużanie zbankrutowanego ZUSu.
P.S. A ile mamy w papierach bezwartościowych w finansowych instytucjach międzynarodowych?
Dojarze i dojarki ryczą KODdem ;-)