Gold-plating po raz kolejny

Czy branża dająca pośrednio i bezpośrednio prace pół milionowi Polaków i przynosząca 10 proc. wpływów podatkowych do budżetu musi być dodatkowo karana przez mnożenie obostrzeń w imię dostosowania się wymogów unijnych?
Szef jednego ze związków pracodawców zwrócił się w liście otwartym - apelu do ministra zdrowia, Konstantego Radziwiłła w sprawie wdrażania przez Polskę tzw. dyrektywy tytoniowej. Jak stwierdził autor apelu poprzednik obecnego ministra „nie znalazł czasu na zajęcie się tą sprawą, w rezultacie czego przemysł tytoniowy znalazł się w krytycznej sytuacji”.
Tymczasem wspomniana dyrektywa (2014/40/UE), z 3 kwietnia 2014 r., zasadniczo zmienia sposób prowadzenia działalności gospodarczej przez branżę tytoniową oraz wszystkie podmioty z nią współpracujące. Ze względu na wielkość polskiej branży tytoniowej, jej zapisy w szczególny sposób dotkną plantatorów, producentów wyrobów tytoniowych i handel detaliczny w Polsce - napisał do ministra Cezary Kazimierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców (ZPP). Nasz kraj jest bowiem największym producentem gotowych wyrobów tytoniowych w Unii Europejskiej i centrum produkcji eksportowej. Ponad 70% polskiej produkcji przeznaczone jest na eksport. Sektor tytoniowy dostarcza do budżetu państwa rocznie 23 mld zł, co stanowi 10% w ogólnych wpływach podatkowych oraz generuje ponad 1,5 mld zł nadwyżki w handlu zagranicznym.
Chodzi zaś o tzw. implementację zapisów dyrektywy do nowelizacji ustawy o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych. Niestety, jak do tej pory decydenci wykazali się zarówno skrajną opieszałością, jak i niekompetencją w kwestii procedowania nowego prawa. Pierwszy projekt ustawy pojawił się dopiero 13 lipca br., a więc aż 14 miesięcy po przyjęciu dyrektywy tytoniowej przez Parlament Europejski i Radę Europejską.
Zdaniem Kazimierczaka opracowany i opublikowany projekt ustawy jest wadliwy, wprowadza wiele dodatkowych zmian nie wymaganych przez UE, co dodatkowo stawia branżę pod presją. Dodatkowe restrykcje stoją w sprzeczności z zasadą, aby wdrażanie dyrektyw unijnych odbywało się bez tzw. gold-plating (czyli bez „dokładania” przepisów ponad minimum wyznaczone przez UE).
Wobec tego ZPP zwrócił się do ministra Radziwiłła z apelem o pilną interwencję w sprawie korekty wadliwego projektu oraz przyspieszenia prac legislacyjnych, tak, aby przyjąć ustawę jak najszybciej.
Przedsiębiorcom chodzi m.in. o oznaczenie w ustawie 28 lutego 2017 r. jako daty, do kiedy mogą być produkowane i pozostawać w obrocie wyroby zgodne z obecnymi przepisami. Pozwoli to zapewnić minimum niezbędnego czasu na inwestycje i dostosowanie produkcji. Ponadto ZPP apeluje o przyjęcie tzw. zasady „EU + 0”, tj. o usunięcie z projektu wszelkich  regulacji, które nie są wymagane przez unijnego prawodawcę. A zatem dodatkowych restrykcji w zakresie: zakazu sprzedaży e-papierosów na odległość, zakazu używania e-papierosów w miejscach publicznych oraz zakazu informowania o wyrobach tytoniowych w punktach sprzedaży.