Europejska solidarność została rzucona w kąt

Nawet w przypadku zagrożenia zdrowia i życia, europejska solidarność została rzucona w kąt
 
1. Wydawało się, że zawarcie latem poprzedniego roku, podczas prezydencji niemieckiej w Radzie Europejskiej, porozumienia wszystkich 27 krajów UE o wspólnych zakupach szczepionek na Covid19 i rozdzielanie ich proporcjonalnie do liczny ludności danego kraju, to wręcz wzorcowy przykład solidarności europejskiej.
Ale tuż po rozpoczęciu szczepień pod koniec grudnia, gdy 3 firmy, których szczepionki zostały dopuszczone na rynek przez Europejską Agencję Leków (EAL), gdy wszystkie one ogłosiły, że mają problemy techniczne i w związku z tym nie wywiążą z dostaw szczepionek w I kwartale 2021 w ilościach i terminach, które zostały zawarte w podpisanych z nimi umowach, rozpoczęły się zakulisowe „gry” niektórych krajów UE o zakupy szczepionek poza tymi umowami.
Między innymi Niemcy, Francuzi, Duńczycy, Szwedzi dokonali zakupów szczepionek poza kolejnością, mimo tego, że wspomniane porozumienie, zakazywało tego rodzaju działań.
 
2. Mimo tego, że dopuszczenie na rynek uzyskała szczepionka firmy Johnson& Johnson i ta firma zobowiązała się do dostaw na europejski rynek już w II kwartale, a pozostałe 3 firmy chcą w II kwartale 3-krotnie zwiększyć swoje dostawy, europejska strategia szczepień, wg której 70% dorosłych europejczyków miałoby być zaszczepionych do końca lata, jest bliska załamania.
Sytuację w UE skomplikowały także blokady szczepień szczepionką brytyjsko- szwedzkiej firmy AstraZeneca przez kilkanaście krajów, po informacjach, że zdarzały się groźne dla zdrowia i życia pacjentów powikłania poszczepienne.
Po kilku dniach zamieszania i po dodatkowych badaniach dokonanych EAL wszelkie wątpliwości wokół tej szczepionki zostały rozwiane ale mimo tego cześć krajów UE, dalej tą szczepionką nie szczepi.
 
3. Wczoraj w niemieckich mediach pojawiła się informacja, która rzuca nowe światło na ewentualne przyczyny blokady szczepionki AstraZeneca, mianowicie szef niemieckiego koncernu chemicznego Wacker ogłosił, że jeszcze w II kwartale możliwe jest uruchomienie na pełną skalę produkcji szczepionki CureVac.
Wprawdzie procedura zatwierdzania tej szczepionki przez EAL rozpoczęła się w lutym tego roku ale miała być zakończona dopiero w III kwartale, a proces ten wydłużyło pojawienie się nowych szczepów kornawirusa.
Z wypowiedzi szef Wackera wynika, że to postępowanie może się jednak zakończyć przed początkiem maja, a wtedy ta firma, a także niemiecki Bayer i szwajcarski Novartis są w stanie dostarczyć aż 200 mln dawek tej szczepionki do końca II kwartału, co rozwiązałoby problem braku szczepionek, w sytuacji problemów ze szczepionką AstraZeneca.
 
4. Wprawdzie po dodatkowych badaniach EAL, ta agencja potwierdziła, że nie było i nie ma żadnych problemów ze szczepionką AstraZeneca ale niemieckie media powtarzają, że są i dobrze byłoby, żeby w to miejsce weszła niemiecka szczepionka.
Ba okazuje się, że jest możliwe nagłe skrócenie badań przez EAL i już pod koniec kwietnia jest możliwe dopuszczenie 5 szczepionki, tym razem całkowicie niemieckiej firmy Wacker, mimo tego, że wcześniej twierdzono, że może ona zostać dopuszczona na rynek dopiero pod koniec III kwartału tego roku.
Wyraźnie widać, że jeżeli nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze, w tym przypadku niemieckiej firmy Wacker, która wprowadzając swoją szczepionkę na rynek pod koniec III kwartału, uzyskałaby dostęp tylko do małego kawałka szczepionkowego tortu.
Zdecydowano się więc zrobić potężne zamieszanie wokół brytyjsko- szwedzkiej szczepionki AstraZeneca (zresztą najtańszej na rynku) i wypchnąć ją z europejskiego rynku, po to żeby zrobić miejsce dla produktu niemieckiej firmy chemicznej.
Zdecydowano się zrobić zamieszanie wokół szczepień, odrzucono europejską solidarność w tym zakresie, mimo tego, że trwa intensywna walka o zdrowie i życie europejczyków, a wszystko to za cichą zgodą Komisji Europejskiej.