Zuchy Burczymuchy czyli Budka i Trzaskowski

Już, już wydawało się, że weekendowym przebojem będą skrzypiące sprężyny w kanapie Porozumienia, co opozycja uznała za początek rozpadu zjednoczonej prawicy, ale gdzie tam. Zanim jednak przejdę do owego gdzie tam, kilka zdań o rozbracie między dwoma dżentelmenami, Jarosławem Gowinem i Adamem Bielanem. Obaj uważają się za prezesów porozumienia. Pierwszemu rację przyznał sąd koleżeński, którego nie uznaje drugi. Drugiego wykluczono więc z partii, choć swoje racje dokumentował paragrafami ze statutu.
Dla spójności prawicy nie ma to oczywiście żadnego znaczenia, pod warunkiem wszak, że sugestie Bielana o zakulisowych pertraktacjach Gowina z… Kosiniakiem-Kamyszem, Budką, Tuskiem, Hołownią(niepotrzebne skreślić) są fejkniusem. Bo wicepremier dysponuje w sejmie kilkunastoma szablami, bez których istotnie krucha większość obozu rządzącego byłaby zagrożona. Na marginesie, zamiast szabel proponuję za Mickiewiczem kreski. “I trzystu ich kreskami rządził wedle woli”, pisał wieszcz o Jacku Soplicy. Tak, kreski precyzyjniej charakteryzują realną siłę posłów.
A swoją drogą w naszych procedurach parlamentarnych tkwi iście antydemokratyczna pułapka. Zmiany barw klubowych mogą nie tylko naruszać układ sił ustalony w wyborach i bez zgody elektoratu odwracać ideowy kurs nawy państwowej. Lecz co dziwaczniejsze, w trakcie kadencji sejm i senat może zostać zdominowany przez ugrupowanie, które w wyborach nie startowało. Taką operację rozpoczął właśnie Szymon Hołownia. Zapewne wiele nie wskóra, lecz tworzy precedens.
I tak można byłoby analizować kanapowe przetasowania w Porozumieniu, polityczne kaperownictwo Hołowni, tudzież jeszcze kilka wydarzeń i zjawisk ubarwiających polityczną pospolitość, gdyby weekendowego show nie zabrała wszystkim platforma Obywatelska. Na partyjnym konwentyklu panowie Borys Budka i Rafał Trzaskowski przeszli samych siebie. Pierwszy oświadczył, że w najbliższych wyborach zjednoczona opozycja ma szansę, ba, niemal gwarancję, zdobycia najmarniej 276 głosów potrzebnych do rozliczenia PiS z każdej niegodziwości. On perorował jak nawiedzony, a mnie w uszach pobrzmiewały stare tony: “pisowski ślad dłoń nasza zmiata. Przed ciosem niechaj Kaczor drży. Nadejdzie jednak dzień zapłaty. Sędziami wówczas będziem my.” I oczyma wyobraźni widziałem dumnie unoszących lewe pięści Tulejów, Juszczyszynów i Żurków. Strach się bać.
Potem guru samorządności prezydent Trzaskowski setny raz zapowiedział, że po zwycięstwie siły progresu zlikwidują TVP Info. Sypną groszem na służbę zdrowia. Przywołają do porządku Kościół Katolicki. I w ogóle uratują uciemiężony kraj. Jak zaradzić permanentnym awariom sieci wodociągowych, kanalizacyjnych, komunikacyjnych i energetycznych w stolicy, nie powiedział.
Oba stand-upy rozeźliły wodzów pozostałych partii arbitralnością wyskandowanych w imieniu całej opozycji celów. Faktycznie bowiem, jeśli furmani Platformy bez konsultacji z woźnicami pomniejszych rydwanów uzurpują sobie prawo do przewodzenia, warto zerknąć przez ramię czy ktoś za nimi podąża.
Polityków prawicy dziarskie monologi znudziły napuszonym pustosłowiem zgranej płyty. No i podniosły na duchu, gdyż do stroszących piórka bossów jak ulał pasował wiersz Brzechwy zaczynający się od słów: “O większego trudno zucha, jak był Stefek Burczymucha”.
Ową odrobinę uciechy w dobie pandemii zmąciła mi śmierć Ryszarda Szurkowskiego i Krzysztofa Kowalewskiego. Pierwszemu towarzyszyłem wiele lat na wyścigowym szlaku. Drugiego podziwiałem w filmach Stanisława Barei i w roli pana Sułka w radiowej Trójce. Ale tu nie miejsce na epitafia.
Natomiast zniesmaczył mnie świetny skądinąd krytyk filmowy Jan Kot, który stwierdził, że Kowalewski bez pudła kreował role przeciętnych, kartoflano-kapuścianych Polaków. W tym lekceważeniu kapusty i kartofli jako symboli siermiężnego średniactwa zabrzmiał, sądzę, że bezrefleksyjnie, lekceważący ton salonowca, którym przecież Kot nie jest. A od tego blisko już do wąsatych Januszów i moherowych Grażyn. Ale może niepotrzebnie się czepiam.
 
Sekator
 
Ps.

- Czy nie sądzisz, że krytyka kapusty i kartofli to atak na weganizm – pyta mój komputer.
- Sam Bareja lepiej by tego nie wykoncypował - chwalę Eustachego.
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika sake3

08-02-2021 [22:29] - sake3 | Link:

Koalicja 276 czyli małżeństwo bez proszenia o rękę czyli gwałt.No ,ale taka terapia szokowa może jednak okaże się trafna.Potencjalni koalicjanci przespią się,przemyślą ,spotkają w kuluarach,pokrygują trochę i gdzieś za dwa miesiące ujrzymy milusią fotkę z roześmianymi buźkami i rączkami złączonymi w jedność.

Obrazek użytkownika mada

09-02-2021 [10:01] - mada | Link:

Połączyła ich nienawiść i nic tego nie zmieni.
Reszta to gierki.

Obrazek użytkownika Jabe

08-02-2021 [22:39] - Jabe | Link:

Dla spójności prawicy to nie ma żadnego znaczenia, bo Zjednoczona Prawica żadną prawicą nie jest.

bez zgody elektoratu odwracać ideowy kurs nawy państwowej. – Jaki znowu ideowy kurs? Ktoś głosował za „wyspurkowaniem” „norkarstwa”?

po zwycięstwie siły progresu zlikwidują TVP Info. – Nic takiego nie zrobią. Po prostu gadzinówka zacznie kłamać dla nich.