Tani samochód czy czyste powietrze

Na marginesie głównego tematu mijającego tygodnia, tj. przesilenia rządowego i dyskusji nad dalszym funkcjonowaniem koalicji Zjednoczonej Prawicy pojawił się wątek „ekologiczno-podatkowy”.
Podczas konferencji „Innowacyjny ekosystem dla elektromobilności. Wyniki programu akceleracyjnego Pilot Maker Elektro ScaleUp” wicepremier i minister rozwoju Jadwiga Emilewicz zapowiedziała (cyt. za PAP): ewentualny powrót do „regulacji, która była opracowana w ubiegłej kadencji, która podnosi akcyzę na samochody używane”. I doprecyzowała: „Chcielibyśmy stosunkowo szybko opracować regulację akcyzową, która sprawi, że samochodów używanych po prostu nie będzie się opłacało do Polski sprowadzać”.
W kontrze do polityk Porozumienia Paweł Szefernaker, wiceszef MSWiA (b. szef Forum Młodych PiS) napisał na Twitterze: „Wbrew niektórym głosom w rządzie, uważam, że podnoszenie akcyzy na używane auta to bardzo zły pomysł! Dzięki rządom PiS coraz więcej Polaków stać na nowe auto. Jestem przekonany, że lepsza sytuacja finansowa Polaków będzie napędzać sprzedaż nowych aut, jednocześnie nie będzie podnoszony podatek dla tych, których na zakupy w salonie samochodowym nie stać”.
Na problem ewentualnego podnoszenia, bądź pozostawienia akcyzy na stare auta nakłada się problem zanieczyszczania powietrza przez pojazdy z najstarszymi silnikami, niespełniającymi współczesnych norm. Tymczasem w Polsce, po której drogach jeżdżą średnio ponad 13-letnie auta, w ub. roku, jak poinformował Instytut Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar sprowadzono nieco ponad 1 mln używanych aut. Na koniec ub. roku znajdowaliśmy się na 17. miejscu wśród sklasyfikowanych 25. krajów europejskich pod względem średniego wieku pojazdów na drogach. Na czele stawki stoją kierowcy z Luksemburga, których samochody mają średnio 6 lat. Zaś na ostatnim Rumunia, pod drogach której jeżdżą średnio niemal 17-letnie auta.
Jak pisał na początku stycznia Głos Wielkopolski „(...)władze zachodnioeuropejskich krajów i miast walczą z zanieczyszczeniami powietrza, eliminując z ruchu starsze samochody z silnikami Diesla - wprowadzają zakazy, kary, czy dopłaty do zakupu nowych samochodów przy złomowaniu sprzedaży starszych. Właściciele tych samochodów muszą więc wypełniać założenia polityki - i eksportują swoje auta do Polski, która - według raportu Europejskiej Ochrony Środowiska - razem z Bułgarią okupuje pierwszą dziesiątkę miejsc w rankingu miast o najbardziej zanieczyszczonym powietrzu. Polska ma tu aż sześć miast na dziesięć, i nic dziwnego zatem, że do niej, tylko w listopadzie ubiegłego roku, w prywatnym imporcie wysyłano z Niemiec co drugi samochód z silnikiem dieslowskim”.
Potwierdzają to dane wspomnianego Instytutu Samar. Jeżeli chodzi o wiek - statystyczny samochód sprowadzony w ub. roku do Polski miał niecałe 12 lat. Co istotne najwięcej używanych samochodów przyjeżdża z Niemiec - w ub. roku było ich 582,7 tys. (57,7% całego ubiegłorocznego importu).
Tak czy inaczej prawda jest taka, że na naszych drogach z roku na rok przybywa pojazdów, przy czym w przytłaczającej większości są to auta wiekowe. Niemal 40 proc. z nich ma powyżej 15 lat.
Niestety opinia wiceministra Szefernakera o spodziewanym wzroście aut nowych na naszych drogach w związku ze wzrostem zamożności społeczeństwa nie do końca ma odbicie w rzeczywistości. Jak zauważył specjalistyczny portal rankomat.pl „Choć z danych ACEA (Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Pojazdów) wynika, że w Polsce przybywa nowych samochodów (w 2018 r. zarejestrowaliśmy ich o 10,5% więcej niż rok wcześniej), to warto zaznaczyć, że większość z nich jest własnością firm. Za spadek średniego wieku aut rejestrowanych w Polsce w dużej mierze odpowiedzialne są więc firmy, które kupują pojazdy z salonów”.
Do poziomu średniego wieku pojazdów na drogach, jaki występuje w Luksemburgu, najbogatszym kraju UE, przyjdzie więc jeszcze poczekać. Podobnie jak do zrównania się z poziomem zamożności tego kraju. Czy do obniżenia się średniego wieku samochodów w Polsce przyczyni się zapowiedziana przez wicepremier Emilewicz podwyżka akcyzy na te pojazdy dowiemy się zapewne prędzej czy później. Chyba, że członkowie projektowanego nowego rządu zdecydują inaczej.