Czyli czy pani Gójska-Hejke rozumie co się do niej mówi?
Przeczytawszy różne opinie na temat tego wywiadu zostałem zmuszony go obejrzeć. Po różnorakich oskarżeniach, teoriach spiskowych oczekiwałem jakichś fajerwerków. Dziwnych wypowiedzi Kukiza. Kompromitacji. A tu... Stary dobry Kukiz. Który jak zwykle musi się zderzyć z człowiekiem, który ni w ząb nie chce, nie potrafi się wyzwolić z jakichś narzuconych sobie schematów myślenia.
Czyli normalka. Rozmowa dwóch osób wyznających różne idee z których jedna czyli pani Gójska-Hejke kombinuje jak koń pod górę by przypisać drugiej osobie dziwaczne poglądy i tylko udaje że próbuje zrozumieć o czym mówi Kukiz. Choć z drugiej strony mogę się trochę zgodzić że Kukiz mógłby używać trochę lepszej argumentacji. Wierzę jednak że faktycznie mógł być zmęczony. Mi też po wielu dyskusjach o tej samej rzeczy zaczyna się wydawać że niektóre sprawy są tak oczywiste że przestaję o nich mówić po czym okazuje się mój rozmówca nie rozumie tego fundamentu na którym opiera się mój wywód.
Ale po kolei.
Ten wywiad można podzielić z grubsza na 3 części.
Część pierwsza dotyczy różnych zagadnień, związanych z główną ideą Kukiza czyli z JOWami. Jest mowa o referendach. Jest mowa o Systemie czy finansowaniu partii. I tu pojawia się pewien typowy schemat, który jakże często widać np. na naszychblogach. Czyli jak trudno jest dotrzeć to człowieka, który całe życie tkwi w Systemie i bezwiednie posługuje się jego kategoriami myślowymi.
Kukiz patrzy na świat przez pryzmat JOWów. Dla niego np. problem finansowania partii wygląda inaczej niż dla pani Gójska-Hejke. Dla niego bowiem finansowanie partii to finansowanie partii. A nie posłów! W systemie JOWowym nacisk jest kładziony na posłów a nie na partie. Dla Kukiza jest to w pewien sposób sprawa poboczna, wynikająca z odmiennego funkcjonowania partii w takim systemie. Natomiast dla osoby, tkwiącej w obecnym systemie partyjnym wydaje się to sprawa kluczowa. I taka faktycznie jest. Nie można jednak twierdzić że Kukiz czy Gójska-Hejke nie mają racji. Po prostu racja zależy od punktu widzenia. Natomiast łatwo można zrozumieć pogląd Kukiza w tej sprawie gdy się na chwilę wczuje w gościa, który ma partiowstręt i dąży czystych JOWów z samodzielnymi i bezpartyjnymi posłami.
Jeszcze bardziej jałowa pod tym względem była np. dyskusja o kandydatach na posłów. Pani Gójska-Hejke ni w ząb nie potrafiła się wyzwolić z partyjnego myślenia kiedy Kukiz wyraźnie tłumaczył że jego nie interesuje wybieranie kandydatów na posłów. Że to nie jego rola. Że właśnie z tym walczy. Dla pani Gójska-Hejke to przecież takie naturalne: samemu przeprowadzić selekcję. Wybrać tych słusznych... To jest właśnie to myślenie z którym walczy Kukiz i które mnie jest tak samo bliskie. On jak i ja uważamy że to nie nasza rola ale rola wyborców! Że albo wierzymy w demokrację i słuszność wyborów ludzi albo to nie ma sensu i może od razu wprowadźmy jakiś przywódców, którzy wybiorą tych co trzeba.
Inną poruszoną w tym kontekście sprawą było sądownictwo. I tutaj znów pani Gójska-Hejke wyskoczyła z typowym dziwacznym poglądem że najpierw należałoby zmienić prawo i sądy a potem bawić się w JOWy. Doprawdy logika ta jest tak dziwna że nie zaskakuje mnie że Kukiza przytkało. Bo po prostu jest to absurdalne. Ja nie wiem dlaczego System miałby coś sam z siebie ulepszyć. Nie zaskakuje mnie że Kukiz nadział się na mur bo przecież jest tak naturalnie oczywiste że należy zacząć od fundamentu czyli JOWów dzięki, którym tylko mogą się zmienić twórcy prawa niż czekać aż partyjny System, który to zrobi choć do tej pory nic takiego nie uczynił. Normalnie tekst pani Gójska-Hejke też mnie zniszczył.
Taki w każdym razie mniej więcej był klimat pierwszej części.
W części drugiej było o SB. Czyli kolejna odsłona tego żałosnego wywiadu. I jeszcze bardziej żałosnych komentarzy. Ludzie! Czy wy naprawdę nie znacie SBeków? Przecie to tu wiele osób pisze o najróżniejszych kontaktach z nimi. Ja sam znam jakiegoś podrzędnego SBeka, który wykonywał różne policyjne zadania i nic nie poradzę na to że jest mężem znajomej mojej mamy. Ta znajoma spędza dziennie godzinę na różańcu a jej mąż opowiada antykatolickie kawały. Ale jest też świetnym kucharzem i generalnie teraz dorabia sobie jako cieć na (smętnej) emeryturze i jest w porządku.
To drążenie tematu przez Gójską-Hejke było naprawdę żałosne wobec tego że Kukiz nic nie ukrywał natomiast panią Gójska-Hejke zabolało gdy Kukiz wspomniał o SBeku w PiSie. A przecież zwykła logika (i historia) każe myśleć że jedyna partia opozycyjna w Polsce musi być pod najściślejszym nadzorem służb. I że dosłownie każdy poseł PiSu musi czy musiał mieć takie kontakty. Jawne bądź nie.
SB i służby to polska rzeczywistość a nie jakieś fantazje. I dodatkowo Kukiz zupełnie słusznie zauważa że kto jak kto ale oni mogą być najlepszym źródłem informacji.
No nic. Choć temperatura się nieco podniosła to jakoś było aż do części trzeciej. Jak się wydaje kluczowej w której zeszło na Ukrainę i Dudę. W tym momencie znów doszło do zderzenia dwóch zupełnie różnych spojrzeń przy czym Kukiz po prostu okazał się realistą a pani Gójska-Hejke odpływała w tak popularne u wielu osób fantazje.
Mianowicie Kukiz zwyczajnie zadeklarował się jako skupiony na wewnętrznych sprawach Polski. Jako człowiek, który nie zamierza mieszać się do konfliktu ukraińskiego. Co jest z mojego punktu widzenia nie tylko słuszne ale też jedynie rozsądne!
Kukiz ma zdecydowaną rację mówiąc że Polska jest obecnie na tyle słaba politycznie że mieszanie się w tą sprawę jest bez sensu. Użył tu sformułowania o Dudzie wychodzącym przed szereg co znów ukłuło panią Gójską-Hejke. Ale tak dokładnie jest. Dla każdego trzeźwo myślącego człowieka oczywiste jest że Polska w ukraińskiej sprawie powinna być nadzwyczaj ostrożna. Że to nie my jesteśmy stroną w konflikcie. Że Ukraina funkcjonuje tylko dzięki wsparciu UE, IMF i innych finansowych instytucji. I to one tylko naprawdę będą decydować jaką linię obierze Ukraina. W naszej rzeczywistości uczestniczenie w tym konflikcie to faktycznie wychodzenie przed szereg. Bo jedyne co możemy to firmować decyzję ośrodków o bez porównania większym znaczeniu i możliwościach niż Polska.
Kukiz słusznie prawi że najpierw należy zacząć od zrobienia porządku w polskim burdelu. Stworzyć jakąś platformę porozumienia a prezydent nie powinien w obecnej sytuacji, tak szybko podejmować w tak drażliwiej sprawie działania, które nie muszą być zgodne z pragnieniami wszystkich Polaków.
Beznadziejna była w tym wszystkim pani Gójską-Hejke, która zaczęła insynuować tchórzostwo Kukiza itd. Po prostu czysta niechęć wobec trzeźwej postawy Kukiza, który nie zamierza rzucać się z motyką na Słońce. Postawy, którą świetnie rozumiem bo choć Putin uczynił wiele, łącznie ze Smoleńskiem to jaką rolę może obecnie odegrać Polska? Z tym całym aparatem państwowym odziedziczonym po tylu latach rządów ludzi związanych z komunistycznym Systemem?
Nie wiem jakie dokładnie fantazje ma na ten temat pani Gójska-Hejke ale doprawdy żenująco do tego podeszła.
No i to byłoby tyle. Ostatecznie nie dziwi mnie zbytnio reakcja Kukiza. Owszem przegiął (jak się sam wyraził) ale tak bywa po spotkaniu z opornym betonem. Nie było porozumienia. Kukiz miał prawo być zmęczonym, niezrozumianym. Coś w nim pękło gdy poczuł że druga strona nie zamierza nawet podjąć jego punktu widzenia. Dodać do tego jego uczulenie na przejawy partyjniactwa i mieliśmy gwałtowne choć zakulisowe podsumowanie tego widowiska.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 14308
zauważyłam zadziwiającą taktykę zachowań w trakcie wywiadów.Goście zaproszeni do programu Olejnikowej czują się nobilitowani.Nikt się nie obraża,nie wychodzi ,pozwala sobie przerywać i znosi jej niewybredne aluzje.Przypomnę tu wywiad z zaproszonym Tomaszem Terlkikowskim i profesorem Krzemińskim w trakcie którego profesor przy pełnej aprobacie Olejnik odmówił siedzenia obok Terlikowskiego traktując jak pariasa niegodnego przebywania w jego towarzystwie.W rezultacie Terlkikowski usiadł w jakimś korytarzyku skąd odpowiadał na zadane pytania.Adan Zawisza został podczas wywiadu oblany wodą przez jakiegoś transseksualistę.Takich skandalicznych zachowań bylo o wiele więcej i zawsze atakowaną stroną jest prawica złośliwe określana jako pisowska.Nietrudno zauważyć,że taki epitet wszedł na trwałe do naszej pisowni jako coś złe,smieszne,gorsze.Zachowania Kukiza nie wynika,żeby był zażenowany swoim chamstwem,wprost przeciwnie i zapewne w poniedziałek zobaczymy go u Lisa w przyjacielskiej rozmowie.
Wejść z Ruchem Kukiza w koalicję, to tak jakby zakładać partię z giertychem. Jeszcze niedawno piał z zachwytu nad POlszewikami i głaskał szczykunowicza i co ? Nagle się w łeb uderzył i mu się odwróciło ? Zobaczycie jakie listy wystawi do Parlamentu i kto się na nich znajdzie.
Pani Kasia jest niezwykle sympatyczną osobą i rozmawiała z Kukizem tak samo ciepło i przyjaźnie jak z Andrzejem Dudą, Antonim Macierewiczem czy Jarosławem Kaczyńskim. Proszę poszukać sobie widea i sprawdzić. Jest też osobą niezwykle inteligentną i dociekliwą co poza Republiką nie zdarza się często i potrafi podrążyć temat podążając za wypowiedzią interlokutora. W przypadku Andrzeja Dudy, Antoniego Macierewicza czy Jarosława Kaczyńskiego takie drążenie wywoływało tylko pozytywne reakcje, bo każda opinia wypowiadana przez osoby tego formatu jest dobrze osadzona w szerszym kontekście i w głębszych przemyśleniach. U Kukiza natomiast drążenie, chęć poznania źródeł jego opinii prowadziła do wściekłości. Zamiast przemyśleń i szerszego kontekstu zobaczyliśmy SBeków pokazujących Kukizowi kto jest ok a kto nie i ścinające z nóg "przeczytałem w internecie".
Podpisuje sie pod tym wpisem. Nie moge zrozumiec zaslepienia autora i obrone Kukiza. Tez mam sympatie do niego jako chcacego cos zrobic czy naprawic. Ale checi nie wystarcza a jak zobaczylismy predyspozycji brak.
Polska „partyjna” u mnie akurat wywołuje odruch wymiotny. Ale to dla merytorycznych powodów uważam, że JOWy mogą być jakimś istotnym sprzątaniem politycznej obory, konstytuowanej przez ordynację większościową. W wariancie ordynacji mieszanej natomiast mechanizm JOW nie generował by zarzucanego mu stanu logistycznego paraliżu 460 osobowej gromady JOWposłów, skrzętnie ukrywających przynależność do podgromad: Kulczyka, Krauzego, Solorza, Czarneckieo etc. – nie mówiąc o takich tuzach, jak wszędobylski, energicznie globalizujący multimiliarder George Soros.
Kukiz nie za bardzo radził sobie z obroną JOW.
Odnośnie do finansowania partii politycznych jest w błędzie (patrz wyżej: „podgromady”).
Z kolei w sprawie Ukrainy ma, moim zdaniem, absolutnie rację. Jeżeli wie się, kto zorganizował wojnę na Ukrainie i ją finansuje oraz w jakim celu, to zważywszy, że za łby biorą się gracze z 1-szej ligi (my jesteśmy w 3-ciej), skłonni tam rywalizować o prawo do samostanowienia, wolności i demokracji dla- i do ostatniego żywego Ukraińca – jest oczywiste, że chowając się za plecami Niemców i Francji należy poprzestać na akcjach humanitarnych. I uczeniu studentów. Obecne starsze i średnie pokolenie Ukrainców jest dla nas, jako Polaków, nie do zaakceptowania i jako takie stracone.
Poza tym nie należy nic więcej robić. Z chwilą, gdy Amerykanie wymyślą i zdecydują się sprowokować Rosję do użycia armii, czym przekształcą wojnę domową w wojnę regionalną, dostaniemy tam tym mocniej w d.... im bardziej będziemy tam zaangażowani.
---
Nie „dosłyszałem się” w wywiadzie powodu, dla którego p. Kukiz powinien go przerwać. Dziennikarka jest sympatyczną dziewczyną, a jeżeli z lobby ukraińskiego, to należało wykorzystać okazję żeby jej trochę poukładać w głowie.
Pan P. Kukiz z zachowania przypomina mi trochę Wałęsę tyle, że jest autentycznym estradowcem. I ma chyba uczciwe poczucie patriotycznej misji. Jego krytykom tutaj zwracam uwagę, że to on odbierając Komorowskiemu 20 % głosów jest autorem zwycięstwa PAD. I właśnie od tego zwycięstwa wypączkowała szansa dla PiS.
......"mógłby używać trochę lepszej argumentacji"....
Pan kpisz cz o drogę pytasz?Chyba już czas na ludzi kompetentnych
a nie zdziecinniałych naturszczyków czy starzejących się pieśniarzy.
To NIE była rozmowa !!! To byłwywiad, który miałwydobyc z "wywiadowanego" najgłębszą z możliwych prawdę o nim samym. I wydobył. Nie wytrzymał i nie zdał egzaminu. Kukiz chce/ma uchodzić za polityka, bo taką rolę sobie wybrał, więc polityk musi zdać egzamin z wytrzymałości na presję. Jeśli Kukiz jako polityk będzie negocjował polityczne elementy powiedzmy udziału Polski w Unii, to nie wytrzyma presji, zabraknie mu konceptu i przejdzie na rzucanie mięsem? Przepraszam, ale kim jest wtedy taki polityk? Skoro nie wytrzymał konforntacji z dziennikarką to czy wytrzyma z innym politykiem? A są politycy i POLITYCY. Kukiz zauważa że Polska ma słabą pozycję na arenie polityki miedzynarodowej i w sprawie Ukrainy nie powinna się do tego wtrącać. Zatem uszy po sobie, nie narzucać się, czekać co zdecydują "mądrzejsi" silniejsi? A z drugiej strony, jak to jest? W jaki sposób państwo staje się silniejsze na arenie miedzynarodowej? I kiedy, w jakich sytuacjach widać że jest silne? Jak się to dokonuje i jak sprawdza? Wydaje mi się że właśnie w czasie tych prób wejścia do grona państw, które podejmują decyzje, zwłaszcza jeśli chodzi o sprawy państwa które właśnie chce stać się silne. Bo chyba nie wówczas gdy jego reprezentanci przytakują biernie decyzjom innych? Zatem patrzmy jednak na wszystko z nieco innej, mniej zniewolonej perspektywy. Zobaczymy wówczas że działania prezydenta Dudy nie są wcale wychodzeniem przed żadną orkiestrę ale zwykłymi działaniami które mają nas wzmocnić na arenie polityczego rynku zagranicznego. Po prostu zabieramy głos w sprawach które nas dotyczą i mają dla naszego istnienia i naszego bezpieczeństwa znaczenie kluczowe. Tylko tyle i aż tyle.
Panie kolego jeszcze nie będąc blogerem, chciałem podyskutować na temat JOW z pana kolegą na tym blogu zwolennikiem JOW i zamiast dyskusji zostałem obrażony. Tak samo, jak wasz przywódca Kukiz nie macie żadnych logicznych argumentów popierających JOW, tylko ględzenie o niczym albo obrażanie, nawet w tytułach waszych wpisów. Każdy, kto obejrzał wywiad z Kukizem, się ze mną zgodzi, że to fircyk.