" GŁUPCZE, JESZCZE TEJ NOCY ZAŻĄDAJĄ TWOJEJ DUSZY..."

Niespodziewana śmierć Kulczyka spowodowała nieco spekulacji i wątpliwości. Ponoć zabieg, któremu się poddał w wiedeńskiej klinice był drobny i rutynowy, a oligarcha miał już umówione spotkania w najbliższych terminach. A tu upsss… i przydarzyły się powikłania .
Niektórzy blogerzy, a nawet dziennikarze śledczy natychmiast zaczęli snuć teorie na temat tego zaskakującego zejścia.
Od historii mocno spiskowych po bardziej dyskretne sugestie odnośnie do możliwego udziału osób trzecich.
Ja nie wiem, jak tam z tą śmiercią było. Uderzyło mnie natomiast w tych podejrzeniach całkowite pomijanie oczywistej prawdy, że jedynym suwerenem jest jednak, zawsze i wyłącznie, Bóg Wszechmogący. Jeśli więc nie posiadamy choćby poszlak, że ktoś tej śmierci w sposób umyślny dopomógł, to należy chyba – nam wierzącym – przyjąć, że taka była wola Boża.
Nagłe zejścia w sposób naturalny stanowią jednak potencjalną ewentualność, wszak modlimy się : „od nagłej i niespodziewanej śmierci – wybaw nas, Duchu Święty, Boże” ( Litania do Ducha Świętego).
Czy Kulczyk był do takiej pokory zdolny? Jeśli jego duchowym przewodnikiem był „przyjaciel rodziny”, a zarazem pogrzebowy mówca, niejaki ojciec Ryszard, to szczerze wątpię.
Według niektórych źródeł Kulczyk miał jakoby zagrażać ruskim interesom. Ja, na takiej biznesowej kuchni się nie znam, co nie stoi na przeszkodzie używania logiki, a ta buduje następującą konstrukcję: sowieckie służby zapałały pragnieniem podarowania także swojej cegiełki na odbudowę Wolnej Polski i postanowiły pomóc Polakom w przywracaniu gospodarczej i społecznej przejrzystości, po prostu w odzyskiwaniu państwowej suwerenności. I pomogły poprzez usunięcie parazyta, którym same nas zainfekowały już za pierwszego Prl-u, a któremu monstrualne rozmiary wzrostu pozwoliły osiągnąć w Prl-u drugim. Można oczywiście w taką wersję wierzyć. Korzystając z dobrodziejstwa wolnej woli można przecież wierzyć we wszystko. Ja chcę się jednak opierać na przepowiadaniu, na którym wierzącemu opierać się wypada :
„I opowiedział im przypowieść: Pewnemu zamożnemu człowiekowi dobrze obrodziło pole. I rozważał sam w sobie: Co tu począć? Nie mam gdzie pomieścić moich zbiorów. I rzekł: Tak zrobię: zburzę moje spichlerze, a pobuduję większe i tam zgromadzę całe zboże i moje dobra. I powiem sobie: Masz wielkie zasoby dóbr, na długie lata złożone; odpoczywaj, jedz, pij i używaj! Lecz Bóg rzekł do niego: Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie; komu więc przypadnie to, coś przygotował? Tak dzieje się z każdym, kto skarby gromadzi dla siebie, a nie jest bogaty przed Bogiem.” (Łk 12:16-21).

Papież Franciszek dopowiada :„Bóg nas zawsze zaskakuje, łamie nasze schematy, wywraca nasze plany (…)”.

Tak, Bóg nas zawsze zaskakuje, najbardziej zaskoczył tego, którego w tym przypadku Jego Wola dotyczyła bezpośrednio. Jak w przypowieści.
Pośrednio zaskoczył nas wszystkich. I tak oto zbiegły się nieoczekiwanie, ostatni dzień zanieczyszczania Urzędu Prezydenta przez partyjniackiego kacyka, oraz pogrzeb osobnika stanowiącego uosobienie najgorszych patologicznych układów, czyli czegoś, co odchodzący właśnie na śmietnik historii obleśny, całkowicie anachroniczny Bronek - Lewatywa zwykł był nazywać zdaniem egzaminu przez państwo.

Żaden świecki z ferajny  pogrzebanego osobnika, ani sponsorowany duchowny zaprzedany mamonie, nie jest w stanie utopić prawdy o nieboszczyku w powodzi kłamstw. Kto sobie życzy może wierzyć peerelowskim manipulatorom, jakoby zmarły ze szczodrobliwości serca dzielił się swymi łupami dotując kulturę, sport, czy cele kultu religijnego. Zakup – nie za swoje przecież - tytułu konfratra zakonu paulinów znaczy dokładnie tyle samo, co Bufetowej odnowa w Duchu Świętym, audiencja Patologicznej Oszustki u Papieża,  Komunia Święta dla nareszcie odchodzącego bezbożnego przygłupa, ślub kościelny mściwego ryżego, czy rekolekcje u kardynała Dziwisza dla członków złodziejskiej, cynicznej zbieraniny, szyderczo zwanej  platformą obywatelską. Dokładnie tyle samo, ni mniej ni więcej. A jego charytatywna działalność znaczy tyle samo, co w pełni altruistyczna, społecznikowska pasja Jureczka „Złoty Melon.”

Pogrzebany w ubiegłym tygodniu nieboszczyk to oligarcha wykreowany według sowieckiego patentu opartego na pseudobiznesowych konszachtach z pseudopolityczną zgrają złoczyńców, czyli cała gama patologii, od korupcji, złodziejstwa i nikczemności, po ludzkie dramaty oraz łupienie Polaków uważanych za plebs, czyli absolutnie barbarzyński wschodni sznyt. Czar II Prl-u, czy, jak kto woli III RP ( można używać zamiennie). Samo zło.
W  przypadku tej śmierci jedynej nadziei  wypada upatrywać – dość nieśmiało zresztą - w niezbadanym Bożym Miłosierdziu. Bo przecież nie w ziemskich czynach nieszczęśnika zaprzedanego złu.
Może zresztą i ta śmierć była już miłosierdziem? Może potem byłoby jeszcze dużo gorzej? Jeśli gorzej jeszcze być mogło…O tym wie tylko Bóg Wszechwiedzący. I Wszechmogący.

To także Łaska dla nas. Sądzę jednak, że to Łaska przede wszystkim dla takich, jak zmarły. Ale po tej całej pogrzebowej hucpie wyjątkowo trudno żywić nadzieję, że to szemrane i w wielu przypadkach po prostu debilne towarzystwo jest zdolne do skorzystania z tego Bożego napomnienia. Zwłaszcza, gdy swoją rolę odegrał wspomniany już ojciec Ryszard…
On to, w swym przemówieniu ( bo przecież nie homilii) wypowiedział – w związku z tą śmiercią – pretensje do Pana Boga : „ W przypadku Jasia ta niesprawiedliwość wydaje się wręcz rażąca.” „Dlaczego Boże mój, Jan został brutalnie oderwany od miłości swoich najbliższych.” 
Duchowny Rysiek nie dopuszcza myśli, że jest coś o wiele ważniejszego niż użycie na tym świecie, choćby było to użycie pełną gębą.

W tej sponsorowanej mowie znalazło się także miejsce na taki oto sofizmat : „Janie, Ty należałeś do ludzi, których serce sięga nieba”.
Nie może być chyba wątpliwości, że już nie tylko mowa sponsorowana, ale sponsorowane musiało być także życie ojca Ryśka. On jednak zmarłemu już nie zaszkodzi, choć i nie pomoże nieszczęsnej duszy mowa oparte na kłamstwie. Ale przecież te słowa nie do nieboszczyka były kierowane.To kłamstwa dla żyjących, okrutna cyniczna manipulacja, aby zmarnowali otrzymaną od Boga szansę. Trzeba więc kłamać, że zło to dobro. Niestety, Pan Bóg nie docenił tej całej III RP oraz roli Jasia, który stanowił jej ważną emanację. I dlatego Bóg okazał się tak rażąco niesprawiedliwy, brutalnie śmierć miłości zadając.Ojciec Rysiek, gdyby mógł, pewnie by Boga poprawił. Ale nie może, więc chyba nie pozna się Pan Bóg i na jego sofistyce .

Jakiś profesor  bezapelacyjnie dowodził : „ Był wybrańcem, ulubieńcem Stwórcy. Wybrańcy bogów umierają młodo.” 
Zwracam uwagę na użytą liczbę mnogą. Facet naprawdę wie o czym mówi.

Dość ciekawie, zważywszy, że to jednak miała być Msza Święta, i w odniesieniu do rzekomo wierzącego zabrzmiały słowa kulczykowej córki o tym, jak to jej tate obecny jest nadal między innymi  w… „słonikach z podniesioną trąbą”.
Dał głos także jakiś następny koleś z ferajny : „ Janku, życie ci się udało.”

Nie mogło zabraknąć - niegdyś istotnego, dziś mocno już zużytego rekwizytu peerelowskiej resortowej scenografii - Bolka, który zaręczył, że za jego prezydentury Kulczyk z żadną interesowną propozycją  do niego nie przyszedł. Nie dopowiedział, że ma o to jednak pretensję. Ale też Bolek, inteligentny inaczej, za to mocno przekonany o swej doniosłości nie jest w stanie zrozumieć, że resortowy oligarcha wcale nie musiał się fatygować do resortowego figuranta – przygłupa.

Istotnie, Bóg nas zawsze zaskakuje… Tym razem nieoczekiwanie odwołał największego z tej całej posowieckiej, absolutnie szkodliwej kamaryli. Czy pozostałych czegoś to nauczy ? Jedno, co trzeba im jeszcze uzmysłowić, a ojciec Rysiek z pewnością tego nie zrobi – to przypomnienie o drobiazgu, że nic tu nie pomoże atrapa nawrócenia, spowiedź bez zadośćuczynienia Bogu i ludziom. Bez wypełnienia tego warunku będzie to tylko pusty gest znaczący tyle, ile karta wstępu do konfraterni nabyta onegdaj przez właśnie zakopanego ( niech mu ziemia lekką będzie) nieboszczyka.
Zadośćuczynić oznacza w takich przypadkach zwrot ukradzionego. W całości, a nie jakichś  ochłapów rzuconych interesownie do określonych środowisk. Oddać, co nakradliście, kolesie z ferajny, dopiero wtedy można mówić o nawróceniu. Oraz jako takiej szansie na …czyśćcowe cierpienia.

„ Janku, życie ci się udało”. Problem w tym, że dusza Janka wie już, iż jest dokładnie odwrotnie. Że całe swe życie Janek zmarnował, a teraz przychodzi mu jeszcze za to słono płacić:
„Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł? Albo co da człowiek w zamian za swoją duszę?” ( Mt 16, 26).

W tym stanie rzeczy, zmarły – za nic już mając te wszystkie zakłamane apoteozy – pragnąłby zapewne, niczym bogacz z przypowieści o Bogaczu i Łazarzu, wysłać posłańca z przestrogą do swych bliskich. Lecz Bóg daje i na to odpowiedź :
„Żył pewien człowiek bogaty, który ubierał się w purpurę i bisior i dzień w dzień świetnie się bawił. U bramy jego pałacu leżał żebrak okryty wrzodami, imieniem Łazarz. Pragnął on nasycić się odpadkami ze stołu bogacza; nadto i psy przychodziły i lizały jego wrzody. Umarł żebrak, i aniołowie zanieśli go na łono Abrahama. Umarł także bogacz i został pogrzebany. Gdy w Otchłani, pogrążony w mękach, podniósł oczy, ujrzał z daleka Abrahama i Łazarza na jego łonie. I zawołał: Ojcze Abrahamie, ulituj się nade mną i poślij Łazarza; niech koniec swego palca umoczy w wodzie i ochłodzi mój język, bo strasznie cierpię w tym płomieniu. Lecz Abraham odrzekł: Wspomnij, synu, że za życia otrzymałeś swoje dobra, a Łazarz przeciwnie, niedolę; teraz on tu doznaje pociechy, a ty męki cierpisz. A prócz tego między nami a wami zionie ogromna przepaść, tak że nikt, choćby chciał, stąd do was przejść nie może ani stamtąd do nas się przedostać. Tamten rzekł: Proszę cię więc, ojcze, poślij go do domu mojego ojca. Mam bowiem pięciu braci: niech ich przestrzeże, żeby i oni nie przyszli na to miejsce męki. Lecz Abraham odparł: Mają Mojżesza i Proroków, niechże ich słuchają. Nie, ojcze Abrahamie - odrzekł tamten - lecz gdyby kto z umarłych poszedł do nich, to się nawrócą. Odpowiedział mu: Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą.” (Łk 16,19-31)

 A teraz czas na paralelę z mszą w intencji dziękczynnej za dar prezydentury katolickiego męża opatrznościowego, czyli towarzysza Bronka oraz jego pobożnej małżonki, koncelebrowaną przez księży ze zgromadzenia mamonistów. Msza naturalnie z elementami adoracji świątobliwych państwa Komorowskich. Nie tylko koincydencja czasowa łączy to wydarzenie z pogrzebem Kulczyka. Nie ma większego sensu cytowanie słów judaszy, którzy kłamali, kłamią i, wszystkie znaki wskazują, że kłamstwu nadal służyć będą, a którzy – pomimo, iż podpisali już swe cyrografy - jeszcze udają katolickich księży; takie uplasowanie otwiera jednak szersze możliwości zwodzenia. 
Warte zauważenia jest natomiast to niesłychane wręcz rozgorączkowanie ojca wszelkiego kłamstwa, aby utrzymać Komorowskich, ich popleczników, czy po prostu uwiedzionych głupoli na drodze, którą wybrali i konsekwentnie podążają. Na drodze ku przepaści.

Bóg daje Łaskę, którą dla Komorowskiego była wyborcza porażka, a następnie napomnienia od Arcybiskupa Gądeckiego i Rady Prawnej Episkopatu Polski, a dla bliskich i znajomych Kulczyka jego śmierć. Szatan uczyni zaś wszystko, aby otrzymujący Bożą Łaskę po prostacku ją zmarnowali. Niestety coraz częściej czyni tak przy współudziale upadłych duchownych, którzy ślubowali Bogu, lecz w chwili próby zaprzedali się zupełnie komu innemu. Na pogrzebie Kulczyka był to jakiś ojciec Ryszard, na hucpie dla Komorowskich znani już księża Sowa i Luter ( diabeł zaiste jest i bezczelny, i szyderczy zarazem ) oraz tych dwóch kolejnych, powiększających zastępy wspomnianego już zgromadzenia, Seniuk i Opiela. Owi najemnicy nie pamiętają tylko o jednym. Ten, któremu służą nie kieruje się wdzięcznością; gdy już staną się nieużyteczni odczują to boleśnie i bez nadziei na ulgę.

Lecz na tym nie koniec. Ojciec wszelkiego kłamstwa dopisał kolejny akt swej bluźnierczej manifestacji. Wypełznął więc znowu ten Oszajca, przez funkcjonariuszy  propagandy II Prl-u stręczony nam  jako duchowy moralista, i – jak na razie - przelicytował wszystkich imperatywem mszy dziękczynnej za generała Wojciecha. Przy całym poczuciu obrzydzenia warto jednak zwrócić uwagę na bezczelną wprawdzie, ale jednak konsekwencję. Jeśli biskup Gwizdek ( czy jak mu tam) dał wyraz szacunku dla generalskich szlifów wielokrotnego mordercy Polaków, a p.o. Prezydenta Komorowski, też przecież pełen uznania dla zbrodni sowieckiego generała, zostaje uhonorowany mszą dziękczynną  z  przebłaganiem i adoracją  jego samego, to w takiej scenerii nader właściwym krokiem byłoby spełnienie nakazu oszajcowej teologii. Brakuje jeszcze wprawdzie uzasadnienia, że Sługa Boży generał Wojciech mordował Polaków, bo…  był za życiem, albo, że wykazał się bezprzykładnym miłosierdziem, gdyż mógł nas przecież zabić znacznie więcej. Lecz to zaledwie niedopatrzenie łatwe do uzupełnienia.
Wacek Oszajca podejmie każde zadanie zlecone. Wykonanie  – wydawałoby się – czegoś tak karkołomnego, jak przyznanie posmoleńskiej nagrody im. Św. Brata Alberta Patologicznej Oszustce za – uwaga, uzasadnienie ! – “serce i wsparcie okazane w Moskwie rodzinom tragicznie zmarłych w katastrofie smoleńskiej, w duchu miłosierdzia św. Brata Alberta” to jednak nie byle co. Takie poświęcenie w służbie kłamstwu do czegoś przecież zobowiązuje.
W tej sytuacji fakt, że ten ceremoniał miał  miejsce także już po gorączkowym współudziale miłosiernej minister zdrowia w zbrodni zabójstwa dziecka 15 – letniej Agaty, to zaledwie niepotrzebny szczegół. Ojciec Wacek już o to zadba, żeby tego typu osobnicy nie zawracali sobie głowy niepotrzebnymi dylematami i dalej zmierzali drogą ku zatraceniu. Trzeba ich tylko odpowiednio motywować. I żadne tam - „Prawda was wyzwoli”; wciąż taka sama tonacja zniewalającego kłamstwa.
Ojciec Oszajca, kolejny, który już dawno wybrał służbę złu i oddaje pokłon swemu panu konsekwentnie, może nawet z niejaką progresją, coraz niżej.

Doczekaliśmy zatem końca Komorowskiego stręczonego nam w do cna zakłamanej konwencji II Prl-u jako męża stanu, i końca Kulczyka według tej topornej  propagandy reklamowanego jako biznesowego wizjonera i mecenasa, który Bronkowi, z tej samej przecież ferajny, namiętnie kibicował, a zaraz potem byliśmy świadkami zaprzysiężenia Prezydenta Andrzeja Dudy, który wygrywa wybory w Święto Zesłania Ducha Świętego, a akt zaprzysiężenia dokonuje się w Święto Przemienienia Pańskiego.
Takiej symboliki nikt z ludzi wymyślić nie potrafi. Tylko Bóg mógł napisać taki scenariusz i go zrealizować. Bóg, który zawsze nas zaskakuje…

W obliczu takich czytelnych Znaków, które stanowią przejaw Bożej Łaski, z absolutnym przeczuciem ich doniosłości, z pełnym przekonaniem wypowiadam słowa pokornego dziękczynienia.

I nic to, że Zły za pośrednictwem kilku swych sług wciąż przebranych w sutanny dokonał manipulacyjnej zamiany obrzędów. Bo to w przypadku Komorowskiego ( za jego życie i powierzenie mu Urzędu)) winna się odbyć celebra przebłagalna, może nawet żałobna, zaś w związku ze śmiercią Kulczyka ( nie za jego życie, lecz za ostatnie tchnienie) dziękczynna.
Bóg z każdego zła potrafi wywieść większe dobro.

Za wydarzenia, których Łaski doczekaliśmy, także za to, że ojciec wszelkiego kłamstwa i jego służalcy zostają zmuszeni do tak ordynarnie topornych manifestacji : Bogu niech będą dzięki.

http://niezalezna.pl/69736-ksieza-sowa-luter-i-opiela-na-przekor-biskupom-przepraszaja-i-blagaja-komorowskiego-o-wybaczen
http://www.se.pl/wiadomosci/polityka/pogrzeb-jana-kulczyka-relacja_656233.html
http://niezalezna.pl/69885-zakonnik-w-tygodniku-powszechnym-dziekczynna-msza-sw-nalezala-sie-takze-jaruzelskiemu
http://www.wprost.pl/ar/222796/Kopacz-z-nagroda-im-sw-Brata-Alberta/
http://www.bibula.com/?p=29431

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika emilek

14-08-2015 [20:45] - emilek | Link:

Pieknie.

Powinni to przeczytac ci duchowni .

Chcialbym widziec ich miny po przeczytaniu tego tekstu!!!!

Obrazek użytkownika Andrzej W.

15-08-2015 [08:37] - Andrzej W. | Link:

Nie sądzę,by ich to poruszyło,skoro nawet Znaków nie są w stanie dostrzec. W tych przypadkach mamy już do czynienia ze śmiercią sumienia.
Pozdrawiam Pana.
A.

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

15-08-2015 [09:21] - NASZ_HENRY | Link:

Pan Bóg przyłożył się do odnowy i usunął największy kamień leżący na drodze ;-)

Obrazek użytkownika Andrzej W.

15-08-2015 [10:43] - Andrzej W. | Link:

A wymienieni w tekście,zgodnie z podpisanym paktem znowu wszystko na odwrót. Usiłują przekonywać, że stała się wielka krzywda. Właściwie krzywdy dwie, wg teologii oszajcowej - nawet trzy.
Pozdrawiam.
A.

Obrazek użytkownika Kazimierz Koziorowski

15-08-2015 [13:37] - Kazimierz Kozio... | Link:

swietna homilia - gratuluje!
kopiuje sobie ten tekst do mojej prywatnej histori naszego kosciola obok m.in, sciosa "dlaczego milczeliscie". aczkolwiek pana tekst mozna tez odczytac ze nie wszysstko stracone skoro ta degrengolada jest zauwazana i opisywana a refleksja nad upadkiem jest warunkiem koniecznym do odnowy

Obrazek użytkownika Andrzej W.

15-08-2015 [14:29] - Andrzej W. | Link:

W obliczu tych wydarzeń z pewnością nie wszystko stracone, a raczej wszystko do odbudowania, ale z Panem Bogiem. Lecz On nie będzie pomagał bezwarunkowo, dlatego tak wiele zależy od nas.
"Jeżeli dochowamy wierności Bogu, wszystko ułoży się na lepsze".

Dziękuję za dobre słowo. Pozdrawiam Pana.
A.

Obrazek użytkownika barbi64

15-08-2015 [21:16] - barbi64 | Link:

AMEN

Obrazek użytkownika Andrzej W.

15-08-2015 [22:13] - Andrzej W. | Link:

Szczęść Boże.
A.

Obrazek użytkownika jagna

15-08-2015 [22:59] - jagna | Link:

"Bóg z każdego zła potrafi wywieść większe dobro."

Wiem, że doświadczamy własnie takiego przemienienia.
Dziękuję za ten świetny, mądry tekst.
Warto czekać na każdy Pański nowy wpis.

Pozdrawiam najserdeczniej :)

Obrazek użytkownika Andrzej W.

16-08-2015 [08:18] - Andrzej W. | Link:

Dziękuję Pani za dobre słowo.
Piszę, gdy mam coś do powiedzenia.
Pozdrawiam równie serdecznie.
A.