1. Tylko zmienił się lokator Pałacu Namiestnikowskiego i całym nowym impetem ruszyły znowu protesty w związku z rozstrzygnięciem przetargu na zakup śmigłowców dla polskiej armii.
W poniedziałek w tygodniku „Wprost” ukazał się artykuł pod znamiennym tytułem „Kto uziemił śmigłowce” sugerujący poważne nieprawidłowości w tym przetargu, mowa w nim o fałszowaniu dokumentacji przetargowej, że wybrane francuskie Caracale nie spełniają wymogów jakie były postawione przez wojsko, o tym że warunki przetargu zmieniały się podczas jego trwania.
Wprawdzie minister obrony i rzecznik prasowy ministra zapowiedzieli proces przeciwko wydawcy tygodnika „Wprost” ale nie wyjaśnili zarzutów jakie zostały postawione we wspomnianym artykule.
Wczoraj ukazał się także adresowany do nowego prezydenta RP Andrzeja Dudy list podpisany przez szefów trzech największych organizacji związkowych (Solidarności, OPZZ i Federacji Związków Zawodowych) ale także jednej z największej organizacji pracodawców Pracodawcy RP o zaapelowanie do rządu premier Ewy Kopacz aby ponownie przeanalizował decyzje podjęte w ramach przetargu na śmigłowce dla wojska.
2. Przypomnijmy tylko, że w wyniku przetargu na helikopter dla polskiej armii odrzucone zostały oferty amerykańskiej firmy Sikorsky i należącej do niej PZL Mielec, oferującej śmigłowiec S-70i Black Hawk i jego morską wersję Seahhawk, a także oferta włosko - brytyjskiej grupy Augusta Westland i ich zakładów PZL Świdnik, oferujące helikopter AW149.
Śmigłowce amerykańskie znajdują się na wyposażeniu 22 armii świata w tym przede wszystkim armii amerykańskiej i przetestowane zostały w wielu konfliktach wojennych w tym w ostatnich latach w Afganistanie.
Z kolei te francuskie zaledwie w kilku krajach (poza Francją tylko w Brazylii, Meksyku, Malezji, Indonezji i Tajlandii), natomiast śmigłowiec ze Świdnika wchodzi do produkcji i w związku z tym jak określił go prezes tego zakładu Krzysztof Krystowski jest najnowocześniejszym produktem w tym segmencie uzbrojenia.
3. Ponadto należy podkreślić, że zarówno konsorcjum amerykańskie jak i konsorcjum włosko-brytyjskie mają swoje zakłady w Polsce, ci pierwsi zatrudniają w samym PZL Mielec około 2 tysięcy pracowników (u kooperantów kolejne kilka tysięcy), ci drudzy w PZL Świdnik około 6 tysięcy pracowników.
Zwycięzca przetargu nie ma natomiast żadnego zakładu w Polsce, ponoć zobowiązał się tylko, że na podstawie porozumienia z WZL w Łodzi, będzie montował w przyszłości śmigłowce Caracal.
Według prezesa Krystowskiego z PZL Świdnik w jego zakładach (i u kooperantów) powstaje aż 60% śmigłowca AW129, podobnie zaangażowanie zakładu w Mielcu, deklarowali Amerykanie przy budowie Black Hawk-ów w naszym kraju.
4.Wybór przez MON francusko- niemieckiego śmigłowca Caracal już w świetle tych faktów co najmniej zastanawiający, zwłaszcza że nagle z niejasnych powodów gwałtownie wzrosła jego cena.
Do niedawna bowiem publicznie informowano, że zakup 70 śmigłowców dla polskiej armii będzie kosztował od 8 do 12 mld zł, teraz zakup zmniejszono do 50 śmigłowców, a mają one kosztować aż 13 mld zł, co oznacza, że podrożały przynajmniej o kilkadziesiąt milionów złotych za sztukę wręcz w ostatnich tygodniach.
Ponadto jak ujawnili posłowie Prawa i Sprawiedliwości z sejmowej komisji obrony narodowej 25 śmigłowców Caracal przyleci do Polski z Francji, natomiast pozostałe 25 według zapewnień koncernu Airbus ma być montowane w Polsce.
Wszystko więc wskazuje na to, że pieniądze z polskiego budżetu będą podtrzymywały miejsca pracy we francuskim przemyśle zbrojeniowym podczas gdy w obydwu zakładach produkujących śmigłowce w Polsce tzn. w Świdniku i Mielcu zaczęły się przygotowania do znaczących zwolnień pracowników.
W ten sposób za ogromne budżetowe pieniądze koalicja Platformy i PSL-u doprowadza do likwidacji setek miejsc pracy w funkcjonujących zakładach lotniczych w Mielcu i Świdniku z jednoczesną złudna nadzieją, że powstaną za kilka lat jakieś dodatkowe miejsca pracy w zakładach PZL w Łodzi.
5. W świetle tych nowych mocnych protestów i poważnych wątpliwości wynikających z artykułu opublikowanego przez tygodnik „Wprost” oraz tych zwartych w powyższym tekście, konieczne jest publiczne przedstawienie przez rząd argumentów przemawiających za wyborem francuskich śmigłowców.
Także coraz większy dystans przedstawicieli wojska i ministerstwa gospodarki do negocjacji umowy offsetowej z Francuzami, świadczy o tym że zaczynają się oni obawiać odpowiedzialności za podejmowanie decyzje, co tylko potwierdza, że nawet w środku obecnej machiny rządowej są poważne wątpliwości do zakupu Caracali.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3108
Ten przetarg, to ewidentna zdrada interesu Polski.
Nie tylko uniewaznic dranstwo, ale pociagnac do odpowiedzialnosci tych, ktorz ten "przetarg" uknuli i nadal przy nim obstają.
Śmieją sie z nas bezczelnie, ludzie powolani i oplacani przez nas, a dzialajacy w interesie obcych.
Wszystko zależy kto i ile wziął pod stołem.
Niechciany przetarg przez kogo? Przez związki zawodowe? To oni mają latać tymi śmigłowcami czy wojsko?
Sprawa wrze, bo została upolityczniona. Dodatkowo usłużne media jeszcze temat podgrzewają zupełnie ignorując fakty i ocenę merytoryczną - która jest jednoznacznie korzystna dla wyboru MON i każdy zaznajomiony w tematyce dobrze o tym wie.
Fakt jest taki, że Caracal to bardzo dobry sprzęt i zdecydowanie najlepsza oferta w tym przetargu. Wybraliśmy najlepszą maszynę.
Punkty 2, 3, 4 artykułu zawierają wiele przekłamań i wprowadzają czytelników w błąd.
Głównym zarzutem wobec Caracala jest to, że "polskie zakłady" zostały na lodzie, Polacy stracą pracę itd. Co jest stekiem bzdur, bo te zakłady nie są polskie. A ich problemy i reorganizacje nie są związane z przetargiem MON na śmigłowce.
S70i to wersja ze słabszymi silnikami, starym wirnikiem i przekładnią, bez uzbrojenia, o małym zasięgu, bez AIDEWS, itd. Można powiedzieć, że s70i to cywilne, nieuzbrojone G, a nie BH, który użytkują armie NATO...
Dalszy ciąg komentarza (z uwagi na ograniczenia) tutaj: http://1do10.blogspot.co…