
Przepisy BHP regulowały szczegółowo nasze życie w pewien charakterystyczny dla PRL sposób. Od spraw osobistych a na politycznych kończąc. Nie wierzycie? No to parę przykładów:
1. Fuszary i Środy będą szczęśliwe. Podobno żadna praca nie hańbi ... a BHP ponad to wszystko:

2. Nie bądź dzika i poszukaj śmietnika ! ... podpowiadałam wtedy sąsiadkom, ba, ale do najbliższego było dosyć daleko :)

3. Nie wiem jak to dzisiaj wygląda, ale w tamtych czasach, macanie wszystkiego było dosyć mocno rozpowszechnione. No to już wiecie skąd u Bronka ta miłość do kurek?

Popijając jałowcówkę z tonikiem (dżin mi jakoś spod pióra nie wchodzi) słucham warszawskich wiadomości - i przypomniałam sobie, że "Pan Sowa i przyjaciele" mają w Polsce długą tradycję.

Obiecywanie wszelkich cudów, także jest mocno zakorzenione w polskiej tradycji politycznej - można na nie nabrać najwyżej co drugie / trzecie pokolenie:

Popijając kolejną szklaneczkę drinka na odświeżenie pamięci ... przypomniałam sobie jak kiedyś mnie zachęcano do wspierania Polskiego Monopolu Spirytusowego: "Rób zapasy na ciężkie czasy" - krzyczała reklama "Żytniówki". Albo inna, powiązana jak najbardziej z poprzednią: "Jedzcie dorsze bo gówno gorsze". Jak pamiętają starsze ochlapusy, rybka musi pływać, więc ... pod dorsza setkę poproszę ! Kiedy palnęłam ten tekścik w Mombasa, to obsługujący nas murzynek "Bambo" przyprowadził zaraz kierownika który profesjonalnie zapytał mnie tylko o jedno: "Czy zamiast dorsze mogą być wędzone sardynki, bo dorszy chwilowo brak. I to nie jest gówno" - bardzo poważnie zaznaczył :))) Coś z tej twardej szkoły życia pozostało do dziś, bo choćbym jechała na drugi koniec świata z all inclusive w ofercie, to i tak zabieram kilka butelczynek swojskiej. Kto nosi ten się nie prosi - jak powiada mój Smok - a i drinki smakują lepiej. "Żytnia" ma do dzisiaj wielu przyjaciół na całym świecie, do czego się walnie przyczyniłam :)

I na koniec, piszę zwłaszcza do młodych, pamiętajcie: prawdziwą wspaniałą polską kiełbasę, robioną według starych receptur a nie według norm UE, można już tylko kupić w USA od tamtejszych Polonusów. Czy coś się zmieniło? Pamiętam, że jak w PRL zaczęło brakować polskiej kiełbasy, to pierwszy sekretarz KC PZPR usłyszał taki tekścik; "Towarzyszu Gierek, nie będziemy pracować za serek" ... Dzisiaj wypadało by towarzyszce Kopacz palnąć coś podobnego:
Mogło być tu San Francisco,
Pozostało nam ściernisko !
A tam gdzie to kretowisko ...
Dupa Bula - i to wszystko !