
Nie ma już gdzie pisać.
Twierdzę tak, jako prawicowy, konserwatywny patriota, który chce wymieniać poglądy i dyskutować, a nie nieustannie się naparzać, walczyć z chamstwem hejterów, którzy każde rozmowy w internecie potrafią skierować na manowce.
Salon24 to już dzisiaj popłuczyny po niegdysiejszej sławie. A o patriotyzmie tam można zapomnieć.
Zajrzałem tam właśnie po paru latach, bo jeden kolega mnie tam skierował. Widzę nie portal patriotyczny, prawdziwie polski, jak było w zamyśle (w tym oficjalnie demonstrowanym, bo jaki był cel prawdziwy, różnie ludziska mówią), a typową komercyjną, mającą zarabiać stronę, gdzie treść od sasa do lasa ma zadowolić wszystkich od miłośników pudelka, poprzez wojowników onetu, aż po anarchistycznych radykałów. Piszą najczęściej: raz ci co oczywiście MUSZĄ bywać na salonie, bo już sama nazwa ma magiczną moc i paryski zapach warszawki z sopocką Zatoką Sztuki; a po drugie wszyscy zawiedzeni, przepełnieni goryczą, lecz ciągle marzący o swojej karierze zmieniający swe poglądy 24 razy na dobę oportuniści głównego nurtu.
Kiedyś świetnie zapowiadający się Nowy Ekran z Tomkiem Parolem, jako Naczelnym, okazał się pułapką Wojskowych Służb Informacyjnych z generałem Wileckim na czele – niesławnym szefem kuchni "Obiadu Drawskiego". Dzisiaj ten portal to ściek z rosyjskiego Sputnika.
A co się dzieje z NASZEblogi.pl? Przykra sprawa. Główny opiekun, red. Tomasz Sakiewicz, szef Gazety Polskiej i ważnej internetowej witryny niezależna.pl z redaktorami – Grzegorzem Wierzchołowskim i Dorotą Kanią, jednoznacznie i zdecydowanie odcięli pępowinę, która łączyła koncern Sakiewicza z naszymi blogami. Dzisiaj już nawet w ostatniej linijce nie ma linku do tego portalu.
Dlaczego tak jest? Może to wyjaśnia taka odpowiedź, dla swobodnie czującego się blogera.
13-06-2020 [11:26]- admin | Link: NB nie prosperują. Wyleciały
NB nie prosperują. Wyleciały z Niezależnej właśnie m.in. za tego typu wpisy. I komentarze. Ale są w zasadzie ostatnim miejscem, gdzie mogą się pojawić obok poważnych polityków. Na Salonie piwnica dożywotnia za coś takiego. A ja się łudzę, że jeszcze Was wychowam i wrócimy w glorii chwały na portal.
I jeszcze dalej:
13-06-2020 [11:30] – admin | Link: XXX, ja nie prowadzę
XXX, ja nie prowadzę dyskursu. Muszę przestrzegać prawa i dobrych obyczajów oraz ustalam na tej podstawie zasady tutaj. Nie strasz znowu, tylko miej odwagę i się zdecyduj: w tę, albo wewtę. W podchody nie zamierzam się bawić, w geście dobrej woli nie pozbawiłem Cię praw do bloga, więc okaż też trochę szacunku.
Coraz bardziej niszowa witryna niepoprawni.pl, przez długie lata będąca miarodajną i inteligentną, również przeżywa kryzys. Patrząc na to z niepokojem, dochodzę do smutnego wniosku – my, prawicowcy zbyt łatwo i szybko odpuściliśmy.
........................
Obecna sytuacja jest mocno napięta. Po licznych perypetiach zżerających nerwy i porządek, spowodowanych ciągle się tlącą epidemią nieznanego wirusa, wreszcie, zamiast 10 maja, będziemy mieli 28 czerwca, wybory prezydenckie.
Z tego powodu pozycja niemalże stu procentowego kandydata Zjednoczonej Prawicy, a i obecnego prezydenta Andrzeja Dudy, nie jest już tak pewna. To, w połączeniu z utratą Senatu przez prawicę, przez zwykłe niedbalstwo i niepotrzebną pychę, wywołuje wrzenie polityczne i przekraczanie wszelkich granic dobrego obyczaju. Walka dzisiaj toczy się na noże i bez brania jeńców.
Blogerska prawica dzielnie i mądrze spisywała się do momentu wygrania wyborów w 2015 roku. A potem... jakie to typowe – zgnuśniała, lub jak to się mówi elegancko – spoczęła na laurach, zachłyśnięta zwycięstwem.
Z prawicowych portali też uszła para. Tymczasem minął rok 2015, potem 16, 17 i 18. Opozycja już na samym początku ogłosiła się opozycją totalną, co należy rozumieć, że nie będzie żadnych dyskusji, będzie negowanie sensowne i bezsensowne wszystkiego, co robi obecna władza i konfrontacyjne nakręcanie nastrojów i atmosfery. Tuzów intelektualnych opozycja nie posiada, natomiast ma potężne wsparcie ze strony europejskie, a właściwie światowej neoliberalnego lewactwa, które wszędzie na świecie stara się zduszać w zalążku jakąkolwiek myśl konserwatywną, czy tradycjonalistyczną.
Siła i natężenie ich propagandy jest tak wielkie i trzeba przyznać profesjonalne, że nawet pozbawiona paliwa po wyborach część prawicowych internautów zaczęła nadstawiać ucha i przejmować antyrządową propagandę. Na dodatek ci mniej cierpliwi, a także rewolucyjni w stylu Komuny Paryskiej, zaczęli krzywo patrzeć na tempo zmian i jakość legislacji, jakby zapomnieli o potężnym nawarstwieniu błędów i bałaganu pozostawionego przez poprzednie władze.
W końcowym rezultacie szereg prawicowców, nie wytrzymujących nacisku wrogiej propagandy i przyzwyczajonych do stanowiska zawsze krytycznego, a nie wspierającego, załamało się i już otwarcie przeszło na pozycje antyrządowe. Wykazali się przy tym małostkowością i raczej słabym pojmowaniem złożoności prowadzenia polityki w ramach prawa i traktatów, podchwytując każdą serfowaną przez siły antyrządowe rozdmuchaną błahostkę.
W rezultacie takiego obrotu na pięcie o 180 z pozycji konstruktywnych przeszli na pozycje stricte destrukcyjne, czym (świadomie, świadomie) wspierają i totalną opozycję i światowe lewackie prądy. Oczywiście nigdy, przenigdy tego nie powiedzą, a ich wytrychem jest – każdy ma prawo do krytyki i własnego spojrzenia. No... fakt.
To powoduje i zobowiązuje nas, prawicowych konserwatystów, nie do zwyczajowego nadstawiania drugiego policzka i podwijania ogona (gdybyśmy mieli taki), lecz do obrony, a nawet ataku, gdy istnieje taka potrzeba.
Co jednak robić, gdy faktyczni władcy prawicowych, internetowych witryn, zawężają nam pole działania. Jak w przypadku Gazety Polskiej i jej portalu niezależna.pl, nie chcą mieć z nami nic do czynienia. Dlaczego? Z powodu niemożności poradzenia sobie z nalotem trolli, którzy przecież atakują wszędzie coraz bardziej agresywnie?
Lub w przypadku portalu niepoprawni.pl z powodu technicznego braku nadzoru nad moderacją i dbałością o treść i standardy pozwala się trollom i hejterom zawładnąć każdą dyskusją. I to w sposób niesłychanie ordynarny, tak, że nie jeden z nas traci panowanie i wdaje się w bezsensowne pyskówki, co właśnie jest deprecjonującym portal celem wrogów.
Podaję te dwie strony internetowe za przykład, bo osobiście się na nich głównie udzielam. I czujemy się coraz bardziej bezsilni.
Jednakże obserwuję, że na wszystkich innych prawicowych portalach jest identycznie.
Prawicowe, a generalnie patriotyczne witryny internetowe są w głębokiej defensywie. Co smuci i zadziwia.
.
Jeszcze jeden urwał się z choinki . Jaka działalność ? Jakie wałki ? O czym Ty piszesz ? Pro publico bono ?Chyba że se pociupciasz za darmo w burdelu prowadzonym u Gawłowskiego w mieszkaniu .
Ty masz swoje zdanie, ja swoje. Nie musimy mieć wspólnego stanowiska i tyle. Proste.
Te marudy tutaj dobrze wiedzą, ale muszą się czepiać, bo nie mają poważnych argumentów. Ten kit, który się wciska, ma już naukową nazwę - "post-prawda". Tak jak piszesz o tym Banasiu i Gawłowskim. Albo o nieszczęsnym narciarzu z maseczkami. Jak by dobre maseczki miał słynny pruszkowski Masa, to państwo miało obowiązek w sytuacji krytycznej kupić je od niego.
Większość zwykłych ludzi dumnie paradujących na ulicach w wypasionych maseczkach, przez cały tydzień w tej samej bez prania, nie ma pojęcia, że jest ona już pełna pleśni, bakterii, roztoczy i innych świństw, a chirurg operacyjny na ojomie dziennie musi zmienić ze 20 maseczek i tyleż samo rękawiczek.
Wkurza mnie zawsze takie wymądrzanie i brak pokory. Każdy fachowcem w tymkraju.
Jaki sens merytorycznej dyskusji , czy wyjaśniania . Chłopcy mają nakaz darcia japy a nie dyskusji .I tak jadą . Ich poronione argumenty są nie do tych co wiedzą i znają . Oni wiedza że z w tym niestety mają rację , bo narodzik wyszczekany ale tępy . Zawsze się znajdzie taki co to łyknie . Może więc lepiej używać najprostszych argumentów jak np analna nimfomanka z chaty Gałowskiego . Bo z wysilaniem mózgu to w narodziku może być kiepsko .A darcie japy i tak będzie i tak i tak .
Niestety, innosc chce, żeby wszystko było ich, inności, a reszta inności ma ich sluchac.
Pewnie o taką innosc wam chodzi.
Każda gazeta, radio, tv musi się utrzymać i musi zarabiać. Do tego są tylko dwa wyjścia: - albo scierwomedia, brukowiec, media rynsztokowe, jak onet, albo walka o prestiż i wiarygodność, by stać się źródłem opiniotwórczym. Innej drogi w komunikacji społecznej nie ma.
Chyba, że szefostwo decyduje się odpuścić i doprowadzić do ruiny. Tak mi to wygląda na Naszych Blogach. Ostatnio usunięto nawet ikonki - linki do Facebooka, czy Tweetera, bo to pewnie kosztuje, albo co.
Niezależna jest od paru lat udziałowcem w dużej gierce.
Nikt z zainteresowanych w takowej, nie zamierza być łączony z zbiórką pieniędzy na adwokatów dla mafii stadionowej z Chorzowa.
Nikt nie chce być postrzegany jako twórca medialnego azylu, dla sfiksowanych gostków oczekujących widoku gwałconej w pierdlu dziennikarki TVN.
Nikt z graczy na rynku medialnym w Polsce nie zaakceptuje tekstu potępiającego udział homosi w sporcie z jednoczesną akceptacją mafijnych układów.
Bloger Jazgdyni nie za bardzo zdaje sobie sprawę o co lotto, albo najzwyczajniej w świecie nie wie gdzie lokuje płody swej grafomanii.