GŁUPOTA

Głupota jest dobra jak chleb
Różna bywa jej wartość i cena
Jest Głupota świadomie nabyta
I ta trwała – przeniesiona w genach.
 
Co rozplenia jej lotne wirusy
Taki Rysiek Maderak – (daję słowo!)
Gwałcąc partię zamienił ją w harem
By szerzyła się drogą płciową.
 
O! Otarłem się o posłankę Sukinliszyn
Jakaś iskra mnie poczęła przenikać
Na dzień drugi – niczym dul głupi
Kupiłem (sic!) GW - jadorgan Michnika.
 
W niedorzeczu Wisły i Odry
Politycznym celebrysiom idzie o to
Czynić ruchy frakcyjno – frykcyjne
By mieć orgazm z  priwislinską Głupotą.
 
Kiedy kirzę – idiocieję - jachirzę
Szajbus bajbus sejmitkę słyszę Aśkę
To wymiękam (tak – tak) - przyklękam
I w intencji jej odmawiam zdrowaśkę.
 
Od pół wieku z nią walczę i tańczę
Jak mi zagra – bom szczerszy niż szczery
Pol-Głupoto tyś trwała jak skała!
W  uznaniu – piszmy zawsze ją z wielkiej (G!!!) litery.