Trwa obecnie kampania ujawniania przypadków wręczania kopert z pieniędzmi prof. Grodzkiemu. IMO jest to ze strony PiS dosyć śliska gra:
1. Wszystko wskazuje na to, że prof. Grodzki to wybitny chirurg, którego operacje ratowały życie nawet w bardzo ciężkich przypadkach. Atakowanie takiego człowieka zawsze niesie za sobą duże ryzyko, bo atakuje się nie tylko jego ale dziesiątki tysięcy dusz, które zawdzięczają życie i zdrowie talentowi tego właśnie człowieka. I to nie tylko pacjentów, również ich bliskich. Obiektywnie rzecz biorąc, wybitni chirurdzy to dobro niezwykle rzadkie i każdym społeczeństwie powinni być otaczani stosownym do talentu szacunkiem. Jakikolwiek atak na takiego człowieka powinien być głęboko przemyślany.
2. Dlaczego w PL lekarze brali łapówki? Czy dlatego, że są złymi ludźmi? Wątpię. Po prostu mieliśmy absurdalny, anormalny system i głównymi odpowiedzialnymi za tzw. "łapówkarstwo" lekarzy i służby zdrowia są politycy, którzy ten system stworzyli i kultywowali. Istotą tego systemu było to, że lekarze zarabiali bardzo mało w stosunku do umiejętności i roli jaką pełnią w społeczeństwie, a znacznie więcej zarabiali ludzie, których rola w społeczeństwie jest daleko mniej ważna. Jeśli politycy atakują lekarza to po prostu zrzucają na niego winę za swoją nieudolność.
3. Zauważmy co mówi prof. Grodzki: nigdy nie uzależniałem przeprowadzenia operacji od kopert. I to jest sytuacja, którą, mam wrażenie, wielu ludzi rozumie i uzna za sprawiedliwą. Bo po sprawiedliwości powinno być tak, że pacjent trafia do lekarza przez przypisanie, ale dla wielu oznaczałoby to wyrok śmierci, bo nie każdy lekarz ma takie umiejętności jak prof. Grodzki. Jeśli więc ktoś opuszczał swoją kolejkę i szedł do prof. Grodzkiego zajmując łóżko operacyjne innemu pacjentowi to jest to trochę inna sytuacja.
4. Stawki. Załóżmy, że te wszystkie opowieści o prof.Grodzkim są prawdziwe. Wychodzi więc, że koszt ciężkiej operacji rękami wybitnego chirurga to wymiar przeciętnej pensji miesięcznej (1500-3000 zł) - czyli każdego stać było na uratowanie zdrowia, życia. Myślę, że na Zachodzie taką ofertę pacjenci przyjęliby z pocałowaniem ręki.
Podsumowując: z moralnego punktu widzenia atak służb państwowych na prof. Grodzkiego byłby zwykłą obłudą, hipokryzją. Bo najpierw państwo tworzy warunki praktycznie niemożliwe do normalnego funkcjonowania ludzi. Ludzie własnym przemysłem potrafią obejść nieudolność polityków umożliwiając jako takie życie, na co państwo przymyka oczy. Ale jeśli jest potrzeba uderzenia w wybitnego lekarza, to kij się znajduje, oczy państwa otwierają się, ale tylko na tego jednego człowieka. Inni, którzy postępowali podobnie z oczywistych względów ścigani nie są. Gdybyż jeszcze takie bezwzględne stanowisko wobec lekarzy prezentowali ludzie o moralności Katona, ale politycy PiS zdecydowanie nie są takimi ludźmi.
Dodajmy jeszcze jedno. Służba zdrowia to jedna z największych bolączek polskiego państwa. Kryzys ten jest efektem głupoty, krótkowzroczności i tchórzostwa polityków wszystkich opcji, którzy nie potrafili stworzyć mechanizmów legalnego funkcjonowania służby zdrowia. To, że dziś koperty nie są codzienności służby zdrowia zawdzięczamy wyłącznie postawie lekarzy, którzy strajkiem Porozumienia Zielonogórskiego potrafili wymusić na państwie wyższe pensje i dlatego jeszcze jakichś lekarzy w PL mamy.
To był moralny punkt widzenia, czy też spojrzenie na sprawę z punktu widzenia "policy" . A co ze strony "politics" czyli gry politycznej, bez względu na dalekosiężne skutki? Atakując Grodzkiego PiS może zyskać dwie wartości
- poderwanie autorytetu senatu, który Grodzki chce wyraźnie podnieść
- torpedowanie kampanii prezydenckiej PO (kampania prowadzona będzie jak zwykle w stylu arystokratyczno - biskupim, z apelami o jedność, miłość, poszanowanie porządku i prawdziwego prawa - czyli m.in. orędzia Grodzkiego - w przeciwieństwie do kampanii PiS robionych zawsze w stylu ludowo - rewolucyjnym - czyli jest źle, dążymy do poważnych zmian i, wreszcie, sprawiedliwości).
Publiczne wykazanie, że Grodzki jest hipokrytą, łapówkarzem, człowiekiem łamiącym prawo niewątpliwie przybliżyłoby ten cel.
A po stronie minusów?
- piętnowanie tzw. łapownictwa (piszę tzw. ponieważ moim zdaniem opłaty dla lekarzy i pielęgniarek były częścią nieoficjalnego systemu państwowego PL w l. 90-ych), może PiS przysporzyć nieco zwolenników, ale przekroczenie pewnej bariery może zaskutkować utratą poparcia setek tysięcy jeśli nie milionów. Bo kto z dorosłych obywateli PL nie dał nigdy "prezentu" policjantowi, lekarzowi czy kawy, bombonierki pielęgniarkom? A przypomnijmy, że w przypadku łapówek, prawo łamie nie tylko ten kto bierze, również ten kto daje (a przynajmniej w l. 90-ych tak było).
Widać tu więc jazdę po wąskim marginesie.
Kończąc:
Dla wszystkich z Państwa Czytelników najserdeczniejsze życzenia wszystkiego najlepszego, wesołych, rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia i Bożego Błogosławieństwa na nadchodzący rok, oby jak najlepszy i dla Państwa i dla Rzeczypospolitej Polskiej.
UPD (na podstawie dyskusji pod notką na S24)
Tak trochę podsumowując:
A. pytanie: dlaczego w ruskim PRL stworzono system, który systemowo antagonizuje elity z resztą społeczeństwa (np. tworząc system z rzekomo bezpłatna służbą zdrowia a de facto za łapówki co państwo tolerowało? albo placąc profesorowi uniwersytetu mniej niż robotnikowi?)
- aby skłócić społeczeństwo z elitami: uczyć ludzi braku zaufania do elit, a elity uczyć sprzedajności. Czyli uczynić państwo niezdolne do samodzielnego, suwerennego działania
B. Dlaczego więc te "ruskie" mechanizmy trwają w niepodległej III RP?
- bo nadal mamy państwo ruskie, którego jedną z głównych cech jest skłócanie elit ze społeczeństwem
Nigdy nie przestaniemy być kolonią jeśli nie przełamiemy tego mechanizmu.
Wniosek:
Najkorzystniejszym byłoby: a. zweryfikować elity, by oddzielić polskie o ruskich, b. na bazie polskich elit i polskiego społeczeństwa ufundować spójną Polskę.
Tylko, czy to jest możliwe?
UPD 2
Kto wie, czy legalizacja systemu kopertowego - samorzutnie wymyślonego przez ludzi i akceptowanego przez większość - nie byłaby najlepszą reformą służby zdrowia. Wyglądałoby to tak: Byłyby dwie kolejki NFZ: jedna dla wszystkich, jedna dla tych którzy dopłacają. Nie można byłoby być w dwóch jednocześnie. Stawka dopłacających nie mogłaby być wyższa niż przeciętna pensja. Widełki opłat ustalałby lokalny sejmik ordynatorów. Lekarze przyjmowaliby np. po 50% z danej kolejki (raz z jednej raz z drugiej, sejmik ustalałby proporcje). Opłaty nie byłyby opodatkowane, VAT 0%. A dla najbogatszych prywatna służba zdrowia. Pieniądze z opłat mogłyby być wykorzystane tylko na wypłaty pensji. Jakiś procent musiałby iść na pulę dla pielęgniarek, radiologów itp.
Przypuszczam, że wtedy służba zdrowia byłaby bardziej dostępna, a usługi na wyższym poziomie. I przede wszystkim byłoby uczciwiej.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 16501
Sorry, ale do takich wniosków dochodzi Pani, ale nie ja.
Ja twierdzę coś zupełnie innego. Powtórzę: żyliśmy - i w wielu dziedzinach jeszcze żyjemy - w nieludzkim, nieuczciwym, złodziejskim, rozbójniczym, nieuczciwym państwie. Państwie celowo urządzonym przez zaborcę tak, by nas niszczyć, byśmy zawsze byli słabi. Jednym z elementów tego państwa było tzw. "łapówkarstwo" lekarzy. Tzw. bo w rzeczywistości nie były to żadne przestępstwa ale celowo zaplanowany element życia zbiorowego. Stworzono martwe, niemożliwe do przestrzegania prawo, tylko po to by Polska nie miała autentycznych, uczciwych elit. I nie lekarze są tutaj winni. Zacytuję: inni szatani byli tutaj czynni.
I mądrość zbiorowa powinna polegać na tym, byśmy nie dali się wrobić tym "innym szatanom" w kolejną rabację.
A lekarz bez określonego, wysokiego poziomu dochodów nie będzie lekarzem dobrym (choć może być dobrym człowiekiem), nigdy zaś wybitnym. Należy to rozumieć. Bardzo dobrzy fachowcy nie biorą się z taniości.
To może zrobimy tak, jak w gabinetach prywatnych, czyli za podstawową stawkę zdrowotną ma się podstawowe usługi. Żeby mieć lepiej, to trzeba zapłacić więcej. Porządna opieka medyczna (bez szpitala specjalistycznego czyli np. onkologicznego) to jakieś dwa tysie miesięcznie. Ma Pani za to np. rezonans na jutro, a nie za pół roku.
Da Pani dwa tysiące miesięcznie?
Dodam też, że mówimy o rzeczywistości historycznej, do strajku porozumienia zielonogórskiego (po sprawie Garlickiego), które wymusiło na państwie wyższe pensje a lekarze generalnie odeszli od kopert.
Jeśli zaś chodzi o przyzwoitość. Taki Grodzki przynajmniej ma jakieś dokonania. Coś dla ludzi zrobił Wielu ludzi w polityce dokonania ma znacznie mniejsze i pouczają co jest moralne i dobre, a co nie. Przyznaję, ze wolę w polityce takich, którzy jednak coś ważnego dla ludzi zrobili.
Panie foros, pan ma po prostu mentalność kacapską i wszelkie dyskusje z panem i tłumaczenie panu rzeczy fundamentalnych jest bezsensowne.
Jak to nie pojawily sie?
A kto wziął urlop bezpłatny ze szpitala ma czas prac parlamentarnych, a w trakcie urlopu pobierał wynagrodzenie za dyzury?
https://www.termedia.pl/…
tak jest Tricolur, to "przestępstwo" było takowym według "ekspertów" TVN, bo wobec przepisów już niekoniecznie.
Pan Karczewski jednak nie kreował się na "zbawcę" narodu i moralistę, nie wygłaszal durnych "orędzi". Nie wystąpiła wobec niego rodzina, od której wziął kopertę, a operacja nawet się nie odbyła, bo pacjent wcześniej umarł. Coś obrzydliwego, przynajmniej dla normalnego człowieka, a nie kacapa. Normalny człowiek wychowany w kulturze europejskiej i katolickiej rozumie takie rzeczy bez dodatkowego tłumaczenia. Homo sovieticus nie zrozumie tego, choćby nawet referat przeczytał. Tak więc szkoda mojego czasu.
No i widzi Pani, wobec przepisów, to i Jezusa ukrzyżowano zgodnie z prawem. Oczywiście nie jest ważna, że nikt kopertowca Grodzkiego za rękę nie złapał, zarzutów nie postawił. Grodzki jest winny, bo nie jest z odpowiedniej Partii. Gdyby był, to byłby półbogiem.
I bardzo mi się podoba Pani sugestia pod moim adresem, ta o kacapach, ludziach normalnych i nienormalnych. Szczególnie taka sugestia w okolicy Świąt Bożego Narodzenia nabiera wspaniale chrześcijańskiego wymiaru. Pani sugestia, że traci Pani swój cenny czas na rozmowę ze mną jest wspaniałym świadectwem narodzin Jezusa w Pani sercu. Mam jednak obawy, czy aby ten Jezus nie jest w stalowym mundurze (firmy BOSS), taka miłość od niego aż bije. Od dawna twierdzę, że Niemcy to temat dla ślusarza...
W każdym razie życzę Pani z okazji Świąt Bożego Narodzenia dokładnie tego, czego Pani mnie życzy.
uderz w stół, a nożyce się odezwą. Przysłowia mądrością narodu. Abstrahując od tego
życzę ci, podobnie jak wszystkim czytelnikom spokojnych, zdrowych i rodzinnych Świat Bożego Narodzenia.
A najlepsze z tego naszego kąsania się po kostkach jest to, ze gdybyśmy się kiedyś spotkali realnie, to okazałoby się, ze jest Pani wspaniałą i mądrą kobietą, a ja też zbytnio od Pani nie odstaję.
Może zmienimy te nasze pisanie na takie właśnie? Co Pani na to?
Bardzo chętnie.
Pozdrawiam
Przyjmując, iż niejaka Pani Anna jest kliniczną egzemplifikacją wpływu w/w kultury, stwierdzić wypada, że od niej trzymać się trzeba z daleka.
Wszak połączenie słowa kultura z wyciąganiem jakichkolwiek wniosków opartych na medialnych manipulacjach i oskarżeń ze strony dziennikarzy jest objawem zaprzeczenia kultury, przynajmniej w podstawowym wręcz kolokwialnym rozumieniu tego słowa.
Ale..... kultura w połączeniu z słowem katolicka może faktycznie funkcjonuje tak jak umysł Pani Anny.
o niczym innym nie marzę jak o tym, żebyś trzymał się ode mnie z daleka, zwłaszcza dzisiaj.
Wzajemnie Pani Xeno, wszystkiego, wszystkiego dobrego, spokojnych i radosnych Świąt Bożego Narodzenia, dla Pani i całej Rodziny.
Trochę to wygląda jakby co poniektórych z Nas Cyganie porwali i podmienili . Wychodzi na lepsze , może z wyjątkami . Ale do reguły pasuje .
Wesołych Świąt
Tomaszek
I Cyganom też
Dla Pana i wszystkich ale to wszystkich bywalców NB - spokojnych i zdrowych Świąt Bożego Narodzenia.
Pozdrawiam
Ale takich socjotechnicznych pierdół...nie mogę puścić...
Pan broni Grodzkiego....zupełnie jak GW...tej opozycyjnej mafii...przecież w Krakowie tez była "afera" z dr Garlickim...i zamieciona pod wycieraczke!
Odkąd lekarze istnieją...zawsze brali w łapę,biorą i będą brać...moja żona leżała na porodówce...ok. godziny 13.30 wychodzili lekarze...i zaczęli bekę z kolegi:
"Czys ty zdziczal? 3 letnia toyotą jeździsz? Wstyd...Nie stać cie na coś nowego? "
Zwykli lekarze...bez tytułów...z pensją w szpitalu...państwowym!!
Moja śp. Mama miała dziwne wyniki OB...nikt tego nie zdiagnozował...trafiła na Hematologię do prof. Aleksandrowicza...ale on tylko dawał Nazwisko,a rządził prof.Blicharski.
Diagnoza była tragiczna,,,nie mamy na to lekarstwa...prezydent Francji na to umarł...jakby oni mieli,to też my byśmy mieli.
Z ojcem poszliśmy do gabinetu...Blicharskiego,Aleksandrowicz też był...ojciec zaproponowal trengla w kopercie...wyrzucili nas z gabinetu!!!
Obaj profesorowie byli "LUDŹMI PRZEDWOJENNYMI"...i ani nie pomyśleli,żeby w beznadziejnym przypadku brać pieniądze.
Teraz panie @foros stań w obronie Grodzkiego,Garlickiego i setek innych "profesorów"...wstyd!!!
Może rzeczywiście Pański sposób przekazywania komunikatów jest bardziej skuteczny, ale też ja nie jestem pracownikiem uniwersytetu z x fakultetemi tylko zwykłym zjadaczem chleba. Niemniej dzięki za wsparcie i jeszcze raz najlepsze życzenia świąteczne.
Tych wszystkich, którzy na Pana napadają, bo piszę Pan z sensem o systemie lecznictwa, chciałbym zobaczyć, gdy dumnie wypną pierś przed kostuchą, gdy do nich przyjdzie, a koperty dadzą nie lekarzowi, by ratował ich życie, ale na WOŚP, bo lekarzom nie dajemy... Prędzej śmierć. A może matki dojdą do wniosku, że zamiast koperty na ratowanie dzieciaka, to zrobić sobie nowe?
Szczególnie przyjrzałbym się Niemcom, którzy szczególnie chętnie odwiedzają nasze, przygraniczne kliniki. Może boją się Ahemedów albo innych lekarzy Muhamadów ? Może pokochali słowiańskie metody lecznicze? A może w grę wchodzą pieniądze? Te nielubiane, wyszydzane i ze wstrętem dawane koperty?
Oczywiście, że problemem jest system. System jednak tworzą ludzie a ludzie, aby stworzyć system muszą przede wszystkim wiedzieć jaki ten system ma być a tego nie tylko nie wiedzą, ale nie chcą wiedzieć i to najbardziej przeraża. W USA nikomu nie odmawia się pomocy i bardzo dobrze. Jest to jednak kropla w morzu możliwości. To nie pomyłka, możliwości nie potrzeb. Jakie cuda potrafi zdziałać tzw. medycyna regeneracyjna wszyscy na ogół wiemy. W USA nikt jednak nie przeprowadzi jakiegokolwiek zabiegu regeneracyjnego, bo nie ma takiej potrzeby. Bez kończyny, czy z bliznami powypadkowymi można przecież żyć. Możliwości jednak są. Co je więc ogranicza? Wszyscy bez wyjątku i zgodnie odpowiedzą, że pieniądze a to przecież piramidalna bzdura. Komentujący pod Twoim wpisem Czesław2 nie jest w stanie już więcej wydawać na opiekę zdrowotną i martwi się o przyszłość swoją i żony, ale nie wyobraża sobie, że może stworzyć system w którym nie będzie musiał wydawać ani złotówki na lekarza. Podobnie Aniela, która też postrzega rzeczywistość dwu wymiarowo i jest święcie przekonana, że trzeci wymiar nie istnieje. Dyżurny piewca gospodarki wolnorynkowej na tym portalu o ksywie Jabe, powtarza na okrągło za Friedmanem, że nie ma czegoś takiego jak darmowy obiad. Za wszystko ktoś przecież musi zapłacić. Nie kto inny jednak, jak Friedman, podał rozwiązanie, jak wynagrodzić za ten obiad kucharza i dostwacę żywości nie zabierając przy tym nikomu ani centa. Rozwiązanie sprawdzone wielokrotnie nie tylko w teorii, ale i w praktyce. Gdy zapytać o to Jabego, milczy jak zaklęty. Nie tak dawno na innym portalu, bloger Arianek we wpisie pod tytułem: "Alianci brodzili po kolana w resztkach ich standardu życia" opisał świństwa jakie wyprawiali alianci w okupowanych po wojnie Niemczech. Wpis był bogato ilustrowany zdjęciami z okresu przedwojennej III Rzeszy. Pod wpisem rozpętała się dyskusja, czy mieli do tego prawo. Nikt nie zapytał jednak, jakim cudem, taki zdechlak i bankrut, jakim była Republika Weimarska doszedł w ciągu zaledwie pięciu lat do takiego dobrobytu. Dobrobytu nieosiągalnego prze cały kapitalistyczny świat przez dziesięciolecia po II Wojnie Światowej. Wszyscy są święcie przekonani, że na ten dobrobyt musieli zaciągnąć gigantyczny kredyt. Inaczej przecież się nie da. Gdy zapytać jednak gdzie, u kogo i w jakiej wysokości zaciągnęli ten kredyt wszyscy bez wyjątku milczą jak Jabe.