ALBO BĘDZIE RUSKA BUDA - ALBO NASZ PREZYDENT DUDA

Graffiti – rap... No east, no west – Poland isn`t best Tu jestem Polakiem przez kwadrans na dobę Im więcej spray`u – tym lżej na wątrobie - czy stać mnie jeszcze na sny - gdy noc nas robi na szaro - czy żryć aby żyć - siedź cicho i rycz: Używaj prezerwatyw – i ty – także i ty Codziennie rodzi się polityk... (śpiewają – Agnieszka Babicz & Andrzej Śledź – do muzyki Jana Rejnowicza) Maluj mury! „Dziennikarstwo uzasadnia swoje istnienie wielką zasadą Darwina: przetrwania tego co najpospolitsze”(Wilde). „Graffiti” jest tak precyzyjnie aktualne, iż jest słowem powszechnym i pospolitym wielkiego miasta. Jest jego tabloidem, czasopismem, indykatorem kultury, polityki i sztuki. "Małe jest piękne – bo polskie". "Sensem bezsensu jest nonsens". "Śmierć samobójcom". Grafficiarz usprawiedliwia się publicznie z tego, co prywatnie myśli o społeczności mrowiska i szczególnej jego mróweczce. "Bądź sobą – zostań małpą". Plus łut ekologicznej przekory: "rusz głową i zatkaj dziurę ozonową". "Ludzie są dobrzy – podpisane – ludożercy..." I ..."Wyłapię bezdomne psy – Li Wang". Jadę kolejką SKM Gdynia – Gdańsk, i już wiem, że kiedy wysiądę będę przekonany, bo „przybyłem, zobaczyłem i pójdę dalej”. Wiem też więcej, jak bywam niedoskonały – „niebo gwiaździste nade mną – braki moralne we mnie”. „Złam monopol religii na miłość bliźniego”czy „Bóg już w nas nie wierzy?" - implikuje sprayowy Kant, patriotyzując tym samym charakterem artystycznej czcionki kilkadziesiąt metrów dalej – "Niedaleko Polak pada od flaszki". Czy – "wódko – pomóż żyć..." Jeżeli masz utrudniony ogląd dookolności – "poszerzaj swoje horyzonty – wyburz dom z naprzeciwka". I może stwierdzisz: "czuję się odlotowo – Orzeł Biały". I polecisz do Irlandii bądź Szkocji. Bo tylko – "sznurowadła prowadzą do rozwiązania". Zali – "przeszedłem sam siebie – chodnik!". Przeto maluj mury!! Graffiti trafia celniej niż mowa. "Mowa jest srebrem a milczenie – jest – owiec". I zastanawia, co do płci autora : "baba z wozu – konie w śmiech". " Brzechwa kłamie – Kloss był Żydem – Honor, Ojczyzna i Telewizor” - biorę z murów i komponuję w tekst rapa. A – "kobieta bez mężczyzny, to jak ryba bez roweru". I suplement auto-patentu – "prokreacja to dewiacja – masturbacja – rewelacja!". Satyra jest unaocznieniem tradycyjnego pojęcia rzeczy. "Oddajcie oko – terminator". I już wiemy kto zacz...czytał. Zgniecione aluminium ewidentnie zainspirowało tunelowego Senekę, wszak "lepsza puszka piwa niż puszka Pandory". Kiedy problem dojrzewa do retoryki – "kak żyt`?" - jest recepta – "nie bierz życia serio – i tak nie wyjdziesz z tego żywy". Jak nie możesz malować murów – maluj gdzieś indziej. Taka jedna superhumanistka – Maria Janion w artykule „Ciemna młodość Gombrowicza” pisze, że Gombrowicz gdy znalazł się w kawiarnianym ustępie, porwany nieprzytomną zachcianką – nagryzmolił (niczym późniejszy Lucuś Mrożka) – nieprzyzwoity napis. Wysoko. Aby trudniej było zetrzeć. Maluj mury!!! Lub nuć graffitowo: Rozum kupię – ale męski Proletariusze – bądźcie piękni Brzechwa kłamie – Kloss był Żydem Honor, Ojczyzna i ... Telewizor Zawód patriota – tu jest kiesa -żyję po to by mieć więcej, więcej, więcej i.... Mercedesa. Więc – maluj mury!!! Wyżej i wyżej... "A mury rosną, rosną, rosną..." – jak śpiewał za Lluisem Llachem – Jacek Kaczmarski.
„Zmień Polskę – zmień pracę – weź kredyt” - sugeruje graficiarz – kandydat na prezydenta. No i jest riposta: ALBO BĘDZIE RUSKA BUDA – ALBO NASZ PREZYDENT DUDA!”