Procedura budżetu UE na 2020 dobiega końca

1. Wczoraj w Strasburgu podczas obrad Parlamentu Europejskiego odbył się kolejny etap procedury budżetu UE na 2020, w którym Parlament Europejski zaproponował zmiany w projekcie przedstawionym przez Komisję Europejską po zmianach dokonanych przez Radę Europejską.
Zabierając głos w tej debacie zwróciłem uwagę, że po głosowaniach w komisji budżetowej ponad 1300 poprawek, środki na zobowiązania mają wzrosnąć o blisko 2,7 mld euro w stosunku do projektu KE i mają wynieść blisko 171 mld euro, a środki na płatności o blisko 160 mld euro.
Zwróciłem uwagę na propozycję wyraźnego zwiększenia środków na inicjatywę na rzecz młodzieży o ponad 360 mln euro (walka z bezrobociem wśród ludzi młodych), a także Horyzont 2020, propozycję likwidacji cięć środków dla organizacji producentów rolnych, a także propozycję zwiększenia środków dla Europolu i Fronteksu.
2. Przypomniałem także, że wprawdzie rosną wydatki na płatności o 5,1 mld euro (o 3,5%) w stosunku do obecnego roku ale w związku z tym ,że budżet na 2020 rok jest ostatnim rokiem realizacji WRF 2014-2020, środki te mogą okazać się za małe, ponieważ przyspieszy realizacja projektów zarówno w ramach polityki spójności, a także rozwoju obszarów wiejskich.
Moim zdaniem projekt budżetu został oparty o konserwatywne założenia w szczególności w zakresie tempa wdrażania projektów w ramach obydwu tych funduszy, co jest tym dziwniejsze, że margines wolnych środków w płatnościach wynosi ponad 20 mld euro.
Może to powodować powtórzenie się problemu zaległości w płatnościach, czego doświadczyliśmy już w latach 2012-2015, a w szczytowym roku 2014 zaległości te wyniosły około 30 mld euro.
3. Stwierdziłem także, że dobrym rozwiązaniem jest oparcie projektu budżetu o projekt umowy wyjścia W. Brytanii z UE, jeżeli dojdzie do wyjścia bez umowy, a W. Brytania nie będzie się wywiązywała z zobowiązań finansowych, to zmiany w budżecie na 2020 rok, powinny być dokonane poprzez budżet korygujący.
Rzeczywiście, bardzo poważnym problemem przyszłorocznego budżetu jest sprawa składki W. Brytanii zwłaszcza, że wszystko na to wskazuje, iż ten kraj opuści UE już 31 października tego roku.
Wprawdzie w „umowie rozwodowej” W. Brytania przyznała, że uczestnicząc w uchwalaniu i realizacji wieloletniego budżetu na lata 2014-2020, zaciągnęła zobowiązania na całe 7 lat ale w przypadku bezumownego wyjścia nie jest jasne, czy W. Brytania, będzie je honorować.
Zwłaszcza, że według szacunków chodzi o łączną kwotę w wysokości ok. 50 mld euro i są to pełne zobowiązania za lata 2019-2020, a także części zobowiązań do 2023 roku w związku z obowiązującą zasadą wydatkowania środków głównie w funduszu spójności (n+3).
Gdyby z tym honorowaniem zobowiązań były kłopoty, to jednak ten kraj będzie chciał mieć dostęp do unijnego rynku liczącego blisko 430 mln konsumentów i jak sadzę uregulowanie zaległych zobowiązań, będzie jednym z warunków tego dostępu.
Jeżeli jednak się to nie uda, to wtedy w roku 2020 będzie potrzebny budżet korygujący i ograniczenia wydatków rzędu 13 mld euro (tyle bowiem wynosiła wpłata netto W. Brytanii, czyli różnica pomiędzy składką, a płatnościami z budżetu UE na rzecz tego kraju).
4. Procedura budżetowa dotycząca wydatków na rok 2020 zakończy się dopiero w grudniu 2020 ale już teraz widać daleko idącą ostrożność tzw. płatników netto jeżeli chodzi o zwiększenie środków na płatności w 2020 roku.
Nie rokuje to dobrze negocjacjom następnej perspektywy finansowej na lata 2021-2027, ponieważ po opuszczeniu UE przez W. Brytanię konieczny jest dodatkowy wysiłek finansowy tzw. płatników netto, a ci już przy budżecie na 2020 pokazują, że mają przysłowiowego „węża w kieszeni”.