"Eksperci", którzy nauczyli się (i to ledwo) grać w warcaby, nie powinni siadać do partii szachów. To ich zdecydowanie przerasta. W ramach czarnego pijaru niebotycznie nakręcili autentyczne słabości marszałka Kuchcińskiego.
Własnie obejrzałem krótkie wystąpienie prezesa Kaczyńskiego i się roześmiałem. Co za durnie.
Żeby to było pierwszy raz, to bym sobie pomyślał - ot, niezbyt profesjonalni, nie wyszło im. Ale tylko w tym roku to kolejny głupi atak, który przeradza się w cyrk, a w końcu w sromotną klęskę.
Czy nie było tak ze strajkiem nauczycieli? Rany boskie! Rozwalą szkolnictwo, nie będzie egzaminów do liceum, gorzej, nie będzie matur. Polska stanie, bo jeden rocznik dzieci i młodzieży, więcej - całe pokolenie wyląduje na śmietniku. Stracony rok życia. Psychozy i frustracje. A w końcu okazało się, że ci nauczyciele, mądrzy ludzie, którym powierzamy nasze dzieci, nagle połapali się, że nie dostaną pensji za czas strajku, że komuszy relikt ZNP nie ma żadnego funduszu strajkowego, bo całe pieniądze idą na potężne wynagrodzenie prezesa Broniarza i ... sprawa zdechła. A nauczyciele poprzebierani za krowy i barany podkulili ogony i poszli lizać rany.
Potem kolejna obsuwa ataków totalniaków była z przyjmowaniem do szkół średnich, że pozostaniemy przy edukacji. Miejsc okazało się więcej niż aspirujących uczniów. A wrzask trwał ponad tydzień.
No i teraz kolejnie wymierzony i przy pomocy wszystkich totalnych szczekaczek przeprowadzony zmasowany atak na marszałka Sejmu Kuchcińskiego. Tylko dlatego, że chłopisko lubiło sobie latać.
Pewien jestem, że jak on tak latał, to nawet przez moment ne zadrżało mu serce, że robi coś nagannego. Jako marszałek miał do tego prawo, a najważniejsze - on sobie tego nie wymyślił. To była od dziesięcioleci uświęcona tradycja polskich polityków najwyższego szczebla. I podejrzewam, że tak jest we wielu krajach, tylko oni u siebie nie mają idiotów totalniaków.
Tydzień trwał nakręcany na 130 decybeli wrzask i atak, jak zwykle tych najgłupszych i najbardziej napalonych.
I faktycznie tym słabszym w narodzie namącili w głowach.
Więc Kaczyński sobie policzył, zrobił bilans i dziś w południe stanął przed kamerami, by zadać morderczy cios.
Marszałek Kuchciński już przeprosił, już zapłacił to co trzeba, pokajał się publicznie, lecz prezes skalkulował, że najlepiej marszałka zdjąć ze stanowiska. I Kuchciński abdykował. Bardzo honorowe wyjście.
Tylko jest pułapka, której idioci - pijarowcy totalnych nie zauważyli.
Prezes potwierdził dymisje marszałka, powiedział okej, ale teraz moi mili, wszystkich należy traktować tak samo, więc zabierzemy sie za szczegółowe rozliczanie tych poprzednich leni i hedonistów - Komorowskiego, Tuska, Kopaczową, Borusewicza i jeszcze paru leszczy.
I trzeba będzie potraktować ich adekwatnie do rozwiązania problemu przez byłego od jutra marszałka Kuchcińskiego.
Miller omalże sam nie zginął, jak rozbił helikopter. Komorowski TYLKO popsuł helikopter jak latał sobie na polowania na grubego zwierza. Tusk, wiadomo. Na dłuuuugie weekendy (według znajomych to niesamowity leń) od czwartku do poniedziałku łups do Sopotu. No i jeszcze ta wycieczka marzeń za 1.5 miliona do krainy kokainy. Że ten hippis nie chciał do Goa. A ten mały zgredzik, najbardziej arogancki spośród nich, opiekun Bolka zanim przejął go Wachowski, Marszałek Borusewicz latał sobie regularnie do Gdańska, bo jak twierdzi, musiał wyprowadzić psa na spacer. Dobry człowiek... Ciekaw jestem , jakiej marki był ten pies i jaki miał kolor włosów.
No i jeszcze diva naszej polityki (kiedy byłam młodą lekarką...) Kopaczowa pojechała sobie pociągiem dyrygując wagonem restauracyjnym w celach propagandowych (dobry ten kotlecik, co?), a służbowy, rządowy samolot latał sobie nad pociągiem, gdyby nagle pani premier miała dosyć szyn, wagonów i ordynarnych ludzi.
Teraz rachmistrze wezmą się do pracy i policzą, jak z VATem ile ci polityczni globtrotterzy wydali publicznej kasy. Ile z tego skręcili. I ile trzeba będzie zabulić zurick, albo Strzelce Opolskie.
Mamy więc już zgraną paczkę, jak to się ostatnio publika śmieje - Gang Olsena. Gawłowski niezmiernie ważna persona w PO, na razie nie siedzi, ale już siedział i pewnie znów posiedzi. Gigolo Nowak, obiekt westchnień wszystkich klubów gejowskich, serdeczny przyjaciel Tuska, teraz ma już przerąbane nie tylko w Polsce, ale też na Ukrainie, zaczął nosić pieluchy, bo już bezwiednie popuszcza ze stresu. A Tusk nie odbiera telefonów, bo jemu z kolei telefonów nie odbiera Makrela.
Neumann, jak ten przysłowiowy szczur w labiryncie jeszcze kąsa, zanim mu założą kajdanki na ręce. Dopadli bo, chamy jedne. A ja się ciągle pytam i pańskiego kolesia z karetki pogotowia Arłukowicza - kto zrobił ustawę/ustawkę by gangserzy mogli sobie na polskich lekach, dla chorych Polaków zarabiać 2 000 000 000 zł rocznie?
Dużo tych kandydatów do wymiaru sprawiedliwości.
A ter jeszcze trzeba będzie podliczyć tych oblatywaczy.
No nieszczęście. Gdybyście tumany uważali na lekcjach i uczciwie przeczytali Pana Tadeusza, to byscie pamietali:
Głupi niedźwiedziu! gdybyś w mateczniku siedział,
Nigdy by się o tobie Wojski nie dowiedział;
Ale czyli pasieki zwabiła cię wonność,
Czy uczułeś do owsa dojrzałego skłonność.
.
Źródło: http://niepoprawni.pl/blog/jazgdyni/debilizm-pijarowcow-totalnych
©: autor tekstu w serwisie Niepoprawni.pl | Dziękujemy! :). <- Bądź uczciwy, nie kasuj informacji o źródle - blogerzy piszą za darmo, szanuj ich pracę.
1.procedury wyłonienia kontrahenta remontującego samolot-oddano to firmie zorganizowanej ad hoc,bez żadnego doświadczenia w tej dziedzinie,prawdopodobnie-nie jestem pewien- bez wywiadowczego jej prześwietlenia-a więc też odpowiednie procedury,
2. protokoły zdawcze i odbiorcze-procedury
3.zabezpieczenie techniczno inżynieryjne w czasie remontu dotyczące jakości wykonywanych prac,włącznie oczywiście z certyfikatami wymienianych częśi i podzespołów-procedury
4.całodobowe zabezpieczenie kontrwywiadowcze obszaru remontu- wykonywane i nadzorowane przez zaufane i odpowiedzialne osoby wykluczające chociażby chlanie wódy z miejscowym personelem i podstawionymi do tego chlania wyłącznie.przesadzam? Zdziwił byś się
5.procedury nadzoru nad maszyną w miejscu jej stsłego stacjonowania, z certyfikatami dostępu do niej uprawnionych osób i zabezpieczeniem pirotechnicznym
6.procedury serwisowania i wykonywanych prac i przeróbek ze szczegółową dokumentacją,oczywiście poprzednio poddaną procesowi oceny pod względem technicznym i bezpieczeństwa
7.proceduryoceny bezpieczeństwa docelowego miejsca lądowania i lotnisk zapasowych,włącznie z opisem i oceną procedur i kompatybilności systemów nawigacyjnych lotnisk
8.procedury zabezpieczenia podróży, pobytu i zabezpieczenia logistycznego w miejscu docelowym osoby chronionej
To tylko przykład części wymogów jakie należało by spełniać mając na względzie prawidłową organizację służb państwowych tylko na tym wąskim wycinku, a które były i są nadal kompletnie zaniedbywane i którym tradycyjnie towarzyszy rozkładanie rąk jeśli tragedia sie przydarzy.
Jeśli nadal nie wiesz o jakie podejście do procedur chodzi, to poczytaj i odpowiedz który z tych przytoczonych chociażby przeze mnie punktów został należycie zrealizowany.Jeśli mówisz,że "został wysadzony w powietrze"- no to chyba nie siłą woli zamachowców, ale ten materiał musiał być przez kogoś, w jakimś momencie i jakoś tam umieszczony i ktoś odpowiadał za to ,żeby to się nie stało.Nawet zakładając, że hipotetycznie z jakichkolwiek powodów tak miało by się stać.
To tylko odnośnie tego tragicznego wydarzenia,ale wymogi proceduralne jakie powinny obowiązywać i być przestrzegane w dobrze zorganizowanej służbie państwowej i publicznej pomnóż przez te sensacje o absurdach powodujących opadanie rąk,aferach i zwyczajnej grandzie dochodzące codziennie i będziesz miał odpowiedź na pytanie :dlaczego wciąż żyjemy w państwie z paździerza
Zabrakło tylko jeszcze 9., 10. i 11.
Pozdrawiam