REDA

Wioska wychrzczona w miasteczko – Reda
- tutaj tubylec czyli wRedota
(Kaszub nie krezus – lecz też nie bieda)
częściej prawicy popędzi kota.
 
Burmistrz PObożny w każdą niedzielę
gdy za kościółka znajdzie się progiem
sunie by klęknąć przed balaskami
- na oczach ludu – wita się z Bogiem.
 
Dar „atomówki” - miał tu być basen
główkować trzeba – diabli nadali
a wdzięczny złodziej znajdzie się czasem
- dyskretnie skradnie 10 ton stali.
 
Tu policjantów zali stupaje
- tryb - zwykły patrol - chyba omija
szybki radiowóz krąży po parku
wprost alejkami (HPN…. KIA).
 
Trzeba kulturki – to w baśkę* - turniej
bądź dęte nuty orkiestra bierze
Ktoś z góry patrzy i czasem zagrzmi
…i piorun strzelił w kościelną wieżę.
 
Cóż nie przyjechał do Redy Cohen
lecz radość puchnie jak punktochwila
i w rytm „Małgośki” – zatańczy wioska…
na Trójmiasteczko starczy Maryla.
* - kaszubska gra karciana