Impresje na temat Powstania Warszawskiego

 
1. Nieadekwatne czasy
Mamy bardzo trudną, wymagającą i niezwykle ciekawą historię. Możemy zniej czerpać, bez ograniczeń. Natomiast czasy, w których żyjemy, wypreparowały z nas poczucie realizmu, zniwelowały potrzebę dociekania prawdy, a w niektórych przypadkach wzięły się nawet za zdrowy rozsądek. Innymi słowy, nasza interpretacja dziejów, w tym Powstania Warszawskiego, została zdominowana przez starą komunistyczna narrację oraz cechy związane bardziej z niewolnictwem niż z potrzebami człowieka wolnego. Tylko nieliczni potrafią wznieść się na poziom niepodległości i ponadpartyjności.
 
2. Charakter lokalny Powstania
Pojawiła się nowa interpretacja Powstania Warszawskiego – było wydarzeniem lokalnym. Tę opinię wyrażają ludzie z tytułami. A czy zdobycie stolicy jakiegokolwiek państwa też jest wydarzeniem lokalnym?

 3. Ocena dowódców Powstania
Byliśmy sojusznikami, ale ani polskich władz politycznych ani wojskowych, alianci nie dopuścili do informacji strategicznych. Polscy politycy i dowódcy wojskowi mieli obowiązek bronić niepodległości państwa – jak żołnierze, za wszelką cenę. To był ich obowiązek. I tak się stało. Gdyby nie było odpowiedniej „materii”, a więc społecznej zgody i poparcia dla decyzji dowódczych, Powstania po prostu by nie było. I tylko zapiekli marksiści mogą, w sposób klasowy, oddzielać decyzje dowódców od woli Powstańców. Ponadto oskarżanie dowódców i polityków, w momencie, gdy nie mieli głosu, jest brakiem wyobraźni i profesjonalizmu. Nasza wyobraźnia, ale też i edukacja, jest wciąż owładnięta przewagą historii alternatywnej nad naukową. To II RP, za pomocą Powstańców Warszawskich, zablokowała unicestwienie Polski. O „Tej Prawdziwie Niepodległej” dziś Polacy wiedzą niewiele.

Powstańcy zrobili „co trzeba”, aby pokoleniu swoich dzieci i wnuków przekazać ten gen trwania, który chronił nas przez cały okres zaborów i pozwolił na odzyskanie niepodległości w 1918 r. Tego oczywiście w dokumentach nie ma. Nie sposób też udowodnić, że tak było, ale zaborcy i okupanci mieli jakiś cel, skoro tak przez cały XIX wiek i po 1945 r. tak z nami walczyli. Wnukowie, oczywiście zrobią z tym przesłaniem co zechcą, ale już na własny rachunek.
 
4. Argumenty za lub przeciw
Warto zwrócić uwagę na fakt, że ilość argumentów przeciw Powstaniu Warszawskiemu, i wszystkich Powstaniom Narodowym, narasta proporcjonalnie do wymierania Powstańców i oddalania się tych wydarzeń w czasie. Naszą świadomość coraz bardziej zdobywa bezrefleksyjny okres, w którym hasła końca ideologii, Boga, historii wprowadzane są w życie. Neomarksizm, który stał się nową ideologią, wymusza poprawność polityczną, tak samo, jak w PRL komunizm zamykał wszystkim demoludom usta i w ich krwiobieg wprowadzał kulturowy strach. Za milczenie i wygodne życie sprzedawana jest przyszłość ludzi, państwa i kultury. To właśnie jest powodem, że argumentów na obronę Powstania Warszawskiego i wszystkich Powstań Narodowych – po prostu jest coraz mniej. Wygodniej się żyje w kłamstwie. Paranoja!
 
5. Czy społeczeństwo jest pragmatyczne?
W dyskusjach na temat Powstania podnosi się argument, że społeczeństwo wyrażając brak zgody na czynną obronę ojczyzny, staje się pragmatyczne. To kolejny dowód na brak wyobraźni. Można zawołać: proszę państwa macie zbyt dużo cukru i za dużo pluszaków i misiaczków w swoim otoczeniu i w swoim charakterze. Sądzicie, że skończył się czas śmierci, a zaczął czas życia? To fikcja literacka. Kłamstwo. Wojny stanowią nierozłączną część tego świata. One były są i będą. Odcinanie się od nich mentalnie, to nic innego, jak wejście w krąg LGTB.
Powstania narodowe, łącznie z Warszawskim nie wynikały z jakiejś polskiej patologii, lecz warunków, w jakich się znaleźliśmy. W zaborze rosyjskim powstania wybuchać musiały, bo ustawodawcą i „bogiem” był tam car. W zaborze pruskim mógł się rozwinąć ruch organicznikowski bo Napoleon zmusił króla pruskiego do wprowadzenia konstytucji. To dwa światy jednej i tej samej Polski – awers i rewers. Społeczeństwo pragmatyczne to nie takie, które nie chce iść na wojnę, lecz takie, które jest na nią przygotowane. Ta prawda jest twarda, jak samo życie.
 
6. Niepewność sądów i ocen
Zamykamy się w powojennej perspektywie i gubimy ujęcie holistyczne polskich dziejów. Uciekamy od prawdy. Synteza wymaga ujęcia całościowego. Bazowanie na cząstkach lub, gorzej, na poprawności politycznej zabija najpierw myśl, a potem ludzi. Taka postawa rodzi niepewność sądów i ocen – na każdym poziomie. Mała ojczyzna, mała perspektywa, mali ludzie – tak tworzy się poczucie klęski i prowincjonalizmu.
 
7. Co to jest honor?
Niestety, o honorze możemy już tylko oglądać filmy. I właśnie taki, produkcji ukraińskiej, trafił się nam w TVP1. Nosi tytuł „Zniewolona”. Kanwą filmu jest miłość młodego szlachcica do niewolnicy. Nad niewolnicą znęca się jej właściciel. Wiele osób ten film ogląda, więc można posłużyć się sceną rozmowy honorowego Aloszy Kosacza z niegodziwym i pokrętnym Grigorim Czerwińskim, właścicielem Kati. Odbyła się ona podczas nocy w starym młynie i dotyczyła transakcji: wyzwolenie ukochanej Aloszy z niewolnictwa za rezygnację z pojedynku i oficjalne przeprosimy. Młody Czerwiński podrobił podpis ojca na dokumencie i przekazał go Kosaczowi, ale żądając przeprosin, przesadził. I teraz przychodzi najważniejsza scena: Kosacz, mając w ręku dokument wyzwolicielski (nie wiedział, że jest podrobiony) postawił wyżej swój honor nad miłość i odmówił przeprosin. Ta decyzja dziś jest już dla większości niezrozumiała, przynajmniej z dwóch względów: 1. bo dziś miłość jest najważniejsza, 2. bo osiągnął to, co chciał, a przeprosiny, to przecież niby formalność.

I właśnie tym się różnią czasy minione od współczesnych. Obyczaje wyższych sfer przedstawione w filmie niewiele różnią się od tych obowiązujących w ówczesnej Polsce. Na przykładzie „Zniewolonej” możemy uchwycić różnicę epok i to, co straciliśmy – prawdopodobnie już bezpowrotnie. Problem w tym, że już tylko niewielu zrozumie, jak wiele straciliśmy. Nasze państwo bez postawy, jaką prezentował Kosacz może się tylko odrodzić, na poziomie niższej kultury i to jeszcze takiej, w której godność jest mniej warta niż pieniądz. I mało kto zdaje sobie sprawę, że to nic innego, jak kołchoz i obozy koncentracyjne – w łagodniejszej postaci. Jeżeli ktokolwiek ma wątpliwości, niech przeczyta książkę Anny Pawełczyńskiej pt.: „Wartości a przemoc”. Tam o Powstaniu Warszawskim nie ma, ale lektura pozwoli na obiektywną jego ocenę.
 
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Ludomir

02-08-2019 [15:41] - Ludomir | Link:

Czy przypadkiem to nie Pan Autor woli żyć w kłamstwie, niż poznać całą prawdę historyczną także od uczestników najważniejjszych wydarzeń w historii nowoczesnej Polski, np.żyjących jeszcze powstańców warszawskich?

Nie było tak, że w powstaniu walczył cały naród czy choćby cała Warszawa. Ludzie byli zachwyceni przez pierwsze kilka dni, może pięć dni. Potem była katastrofa. Miałem wrażenie, że przez powstanie wszyscy w Warszawie znienawidzili AK - mówi uczestnik Powstania Warszawskiego, członek Kedywu Armii Krajowej Stanisław Aronson "Rysiek". O swoim życiu, walce w AK w czasie powstania i ocenie działań obecnego rządu opowiedział w książce "Wojna nadejdzie jutro".
- To się w końcu obróci przeciwko Polsce, to nieustanne gadanie o bohaterskości (...) To przerabianie historii. Kłamstwo. Opowiadanie bajek o wspaniałym narodzie, który bohatersko stał murem przeciwko złu, wszystkich chronił i ratował, kogo się dało - mówi Onetowi Stanisław Aronson, żołnierz AK, uczestnik Powstania Warszawskiego
O swoim życiu, walce w czasie II wojny światowej w Armii Krajowej, powstaniu i ocenie polskiej polityki historycznej opowiada w książce "Wojna nadejdzie jutro. Żołnierz legendarnego Kedywu AK ostrzega"
- Nie wiedzieliśmy, że inne oddziały są nieuzbrojone, że ta cała armia, która ma zdobyć Warszawę, nie jest zupełnie przygotowana - dodaje
Mówiąc o przedwojennym antysemityzmie i agresji podkreśla, że zdarzały się "ekscesy, mniejsze ale nie takie rzeczy, jak to, co działo się w Białymstoku. Winę za to ponoszą także władze, które powinny były zatrzymać tych atakujących demonstrację ludzi"
"Wszystko zaczyna się od kłamstwa. Polska i Europa zostały zniszczone przez kłamstwa. Teraz ten fałsz serwowany jest na nowo. Na potrzeby polityki niszczy się pamięć i napina się strunę, która może pęknąć w sposób niekontrolowany" - ostrzega Stanisław Aronson "Rysiek" w rozmowie z Emilem Maratem i Michałem Wójcikiem, której książkowy zapis ukazał się pod tytułem "Wojna nadejdzie jutro". 
Aronson to oficer Armii Krajowej w stopniu podporucznika i członek elitarnej jednostki Kedywu "Kolegium A" Okręgu Warszawskiego AK. Uczestniczył w Powstaniu Warszawskim.
 
A takie wiadomości historyczne ma dzisiejsze młode pokolenie Polaków:
https://www.youtube.com/watch?...

Obrazek użytkownika Jabe

03-08-2019 [17:00] - Jabe | Link:

Myli Pan honor osobisty z jakimś wyimaginowanym kolektywnym. W ten sposób Pan ma honor, ale ginąć zań mają inni. Cwane.

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

03-08-2019 [17:43] - Ryszard Surmacz | Link:

@ Jabe
Jakiś wyjątkowo kiepski dzień, same bezsensowne komentarze. Niech Pan oglądnie kilka poprzednich odcinków "Zniewolonej", a dopiero potem się wypowiada. No, ale za to już poza godzinami pracy. 

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

03-08-2019 [17:39] - Ryszard Surmacz | Link:

@ Ludomir
Ludomir, jeżeli to nie żart, to zmuszony jestem zapytać czy Pan się dobrze czuje? Komentarz bez ładu i składu, a filmik z linku zaprzecza temu, co Pan napisał wcześniej.
Mam wrażenie, że przeczytał Pan tylko jedna książkę na temat Powstania Warszawskiego, i to jeszcze chyba przez przypadek. Polecam zwiedzanie Muzeum Powstania Warszawskiego. 

Obrazek użytkownika Ludomir

06-08-2019 [18:03] - Ludomir | Link:

@Autor
Typowa odpowiedź PiS-owskiego intelektualisty to uznanie adwersarza za niespełna rozumu, niespełna edukacji, niespełna honoru i czego tam jeszcze intelekt PiS-owski nie wymyśli. Albowiem któż mógłby ośmielić się być mądrzejszym od autora  - żenada...