Naga pierś Bronisława

Spocony lawirowaniem na linie, Komorowski zaapelował ostatnio o wsparcie do swoich protektorów. Bez zbędnych ceregieli, na antenie radiowej powiedział wprost, że przyjmie na klatę wszystko, by bronić szkolonych przez rosyjskie służby oficerów WSI. Własną, nagą piersią bronić będzie ich interesów.  Aż do śmierci. To dzięki nim jest bezpieczny i nietykalny, weźmie wszystko na nagą pierś gdyż taka jest jego rola i musi się z niej posłusznie wywiązywać.

Zadanie zresztą nie jest takie trudne. Większość osób w Polsce nic nie wie o WSI, a jeżeli coś już słyszało to tylko tyle, że „ogarnięty szaleństwem Macierewicz” do spółki z „faszystą Kaczyńskim” rozwalili WSI i pozbawili Polskę bezpieczeństwa.  Zatem broniąc swą nagą piersią WSI, pan Bronisław upiekł dwie pieczenie na jednym ogniu – zapewnił oficerów z WSI, że nadal jest dyspozycyjny i gotowy do zapewnienia im ochrony ze strony najwyższego urzędu w państwie, a z drugiej podjudził słabo zorientowanych (a tych jest większość) przeciw PiS i jego kandydatowi.

Bronisław Komorowski na pewno sporo się musi napocić broniąc swojego osobistego bezpieczeństwa. Dobrze wie, co czeka tych, którzy nie potrafią wypełnić powierzonej im misji należycie.  Przecież właśnie „utopił się” syn Janukowycza. Z drugiej strony siła rażenia jego obozu jest tak wielka, że powodów do zbytniego stresu nie ma – w sondażach ciągle spora, malejąca, ale ciągle znaczna, przewaga nad kontrkandydatami, a pod ręką potężne media. Wyborcza, TVN, Onet, TVP, i cała masa agentów na kierowniczych stanowiskach w wojsku, policji, szkolnictwie, na uniwersytetach. Czegóż więc tu się bać?

Tylko i wyłącznie tego, że nie wypełni się powierzonej misji należycie i zostanie się zastąpionym przez kogoś innego. Przecież prezydent może gdzieś polecieć i wszystko może się zmienić, a obecny marszałek Sejmu, jest w każdej chwili gotowy…

Aby przegrać wybory, Komorowski musiałby dostać mniej niż 45 procent głosów. W każdym innym przypadku czuwający przy urnach funkcjonariusze zrobią co trzeba. Problem może się pojawić, jeżeli trzeba będzie sfałszować 10 lub więcej procent głosów. A do takiej sytuacji droga ciągle jeszcze daleka.

Obóz niepodległościowy czeka jeszcze długa, wąska i kręta droga do, miejmy nadzieję, zwycięstwa jego kandydata. Jeżeli Komorowski robi w kampanii błędy to świetnie i oby tak dalej. Jednak liczenie na zwycięstwo wyborcze dzięki błędom kampanii Komorowskiego jest strategia chybioną – to, co my uważamy za błędy, wcale z błędem się nie kojarzy zwolennikom pana Bronka, lub osobom obojętnym. W ich przekonaniu WSI to był polski wywiad, a Jurek Owsiak to równy gość.

Aby wygrać wybory, Andrzej Duda i jego sztab wyborczy, muszą przekonać cześć ludzi o takich właśnie poglądach do glosowania na kandydata PiS.

~~~~