To nowe zjawisko w polskiej polityce. Mamy z nim do czynienia mniej wiecej od pół roku, od powstania rządu Ewy Kopacz. To ona jest najważniejszą z "milczących kobiet". Początkowo wprawdzie próbowała występować w mediach, ale po serii większych i mniejszych wpadek została przez swe otoczenie ukryta. Prawie nie urządza konferencji prasowych i jest izolowana nie tylko od opozycyjnych, ale i od prorządowych mediów.
Druga "milcząca kobieta" to pani minister spraw wewnętrznych, Teresa Piotrowska. Na poczatku swego urzędowania zrzekła się ona wszelkiej kontroli nad służbami specjalnymi. Od tego czasu nie wypowiada się na tematy publiczne /a przynajmniej ja sobie czegoś takiego nie przypominam/. Można łatwo zapomnieć, że ona wciąz jeszcze istnieje. Nie wiadomo, czy w ogóle coś robi.
Wraz ze startem kampanii prezydenckiej ujawniła się trzecia "milcząca kobieta". To kandydatka na urząd prezydenta RP z ramienia Sojuszu Lewicy Demokratycznej, pani Magdalena Ogórek. Przytoczę wypowiedź Włodzimierza Cimoszewicza z wywiadu zamieszczonego w weekendowym numerze "Polski" /6-8 marca 2015 - /TUTAJ//:
"Magdalena Ogórek to dobry kandydat Sojuszu w tych wyborach?
Na temat milczącej kandydatki wołałbym pomilczeć. Serio - to oczywiście sensowna, bystra osoba. Jej kandydowanie było dla niej pewnie tak samo zaskakujące jak dla nas wszystkich. Rozumiałem, że potrzebuje czasu na odrobienie pracy domowej, ale teraz zupełnie nie wiem, o co chodzi. Będą o niej pisali w podręcznikach z zakresu nauk politycznych jako o pierwszej na świecie kandydatce milczącej. Ale może to polska tradycja? W końcu mieliśmy kiedyś niemy Sejm i wielu chciałoby, żeby teraz też taki był.".
Moj komentarz jest już chyba zbyteczny. Mamy więc trzy milczące panie. Czemu one milczą? Być może nie mają nic do powiedzenia? Prawdopodobne jest również to, iż są tylko figurantkami za którymi kryją się prawdziwi mocodawcy, nie chcący ujawniać swej obecności.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3001
Milczenie jest złotem, zwłaszcza jak nie ma się nic do POwiedzenia ;-)
pierwsza z wymienionych właśnie dziś się uaktywniła i dała głos.Na konwencji Komorowskiego oczywiscie.Dała też wyraz niezwykłej troski o państwo w sytuacji kryzysowej w przypadku wygranej Dudy.Kto wtedy odbierze telefony w nocy pytała ze zgrozą? Mozna by sie spytać,ile to ona albo jej poprzednik tych nocnych telefonów odebrali.
Dla lewicy ciekawą kandydatką mogłaby być Barbara Nowacka - równie atrakcyjna wizualnie, co Pani Ogórek, ale mająca znacznie więcej do powiedzenia, potrafiąca rozmawiać z dziennikarzami. Mocną osobowością lewicy jest Joanna Senyszyn.
Jak się oglądało pierwszą konwencję Ogórek - to i po Millerze, i po Senyszyn było widać świadomość popełnionego błędu.
Być może czarnym koniem tych wyborów będzie Grodzka. Czy będzie milcząca? - tego jeszcze nie wiemy, ale sporo osób z poczuciem humoru może tak zagłosować.
Kopacz natomiast wydaje się być już zmęczona. Funkcja premiera jest bardzo wyczerpująca.
Ostatnio to one pisały i konsultowały wystąpienie Kopaczki na konwencji Komoruskiego. Było to b. trudne zadanie, bo chodziło o jak najostrzejsze straszenie Polaków PiS-em.
Przecieś to widać, że oni nic nie robią talko główkują jak wyrolować ponownie PIS. Jeśli Polacy ponownie wpadną w ten letarg to będzie katastrofa dla Polski !!!