AFA - Abstrakcyjny Felieton Aktualny

RODO – wymyślił Polak
Greps – cios jak od siekiery
Adaś tak zaszyfrował:
a imię twoje 40 i 4-ry.
A tak przy okazji wypada zauważyć, że pierwszy pierwszoligowy pojedynek poetycki (czyli można rzec slam) stoczyło dwóch tytanów pióra – Adam Mickiewicz i Juliusz Słowacki 25.12.1840r. Była to raczej wielka papojka (jakby to Witkac nazwał), po której nastąpiło coś na kształt pojednania dwóch wielkich Wieszczów. Teraz na takich imprezach „wypieki” poetników i poecic kandyzowane są wulgaryzmami i skatologią. Mięcho fruwa jak w rzeźni chorych bydląt pod Ostrołęką. Wiem, bo bywam, słucham, uczestniczę. Oto fragmencik z mojego „wywaru” – p.t.„Paśniki” (rzecz o Oszonach, Kałlandach etc.):
Ooo Calvin Klein aromatyzuje siano
Uuu – za suczkami z cieczką zakupną
Ciągną dumne samce kredytowe
Coco Chanel – Coco – sekorzą
Szare kury domowe i wysmyczone bażancice…
Książnice są już zupełnie zbędne
Coś już tam onegdaj spalono w Niniwie.
Sturba suka – zakląłby swoim patentowym przekleństewkiem Vitkatius wzbogacając ulubioną sentencyjką z Micińskiego – bywają poranki przecudne, gdy człowiek się budzi, pełen miłości kwietnej do bydląt, a nawet do ludzi.
Wszędzie liczy się nowość, odkrycie, patent. W takiej Bawarii królują ponoć pączki z…pasztetem. Idealne do diety bismarczycy Merkel. I tu semiotyka się kłania, wszak Polacy „pasztetami” zwą płeć piękną pewnego sytego sąsiedniego narodu. Mówienie jednoznacznie o płci jest teraz ryzykowne, wszak na ulicy w Rabiejowicach (dawniej W-wa) królował niedawno banner – kobiety wszystkich płci – łączcie się! Rozważane jest powołanie naczelnego rabieja kraju (nie mylić z rabinem). PPG – Pokolenie Pochylonych Głów (nad tabletami) się skutecznie homogenizuje. Pochyleńce są jakby bezpłciowe a także wyprane z właściwości i elementarnych umiejętności.  Byłem świadkiem (zakład „Niteczka” w Redzie) jak przerażony młodzian prosił o natychmiastowe przyszycie guzika u koszuli, bo wieczorem studniówka.
No to teraz poważniej – w RPA zaczyna brakować prądu. Tak kończy się murzyński socjalizm. W Polsce powstaną dwie elektrownie jądrowe – potwierdziło Ministerstwo Energii. Według planów, zostaną one zbudowane w północnej i centralnej części kraju. W planach polityki energetycznej do 2040 roku zawarto dwie elektrownie jądrowe o mocy od 6 do 9 megawatów. Ta informacja ministerstwa świadczy, że piszący nie odróżnia gigadżula od gigakaca. Megawat to taka moc, jaką ma niewielka turbina wodna w Bielkowie na rzeczułce Raduni. A taka większa turbina Francisa w Elektrowni Wodnej Żarnowiec – ma 168 MW. W tej chwili jesteśmy skansenem energetycznym Europy, a pan Tchórzewski cały czas wybiera lokalizację tej pierwszej elektrowni jądrowej. Na dwoje babka wróżyła – Lubiatowo czy Żarnowiec? Tylko Żarnowiec!!! Trudno się dziwić ministrom patrząc na ich decyzje od strony doradczego zaplecza. Taki gabinet polityczny ministra Glińskiego (wiedza dostępna na oficjalnej stronie internetowej) to spece przed 40-ką, z których dwóch prowadziło spółki powiązane rolnictwem, jeden załapał się do pierwszego arbeitu, a pozostali mają tyle związku z kulturą, co nasz eksportowy brukselczyk Tusk z polskością. A już Lenin mówił, że o wszystkim decydują kadry. Wybitny tęczowy kadrowiec  warszawski poplątał szyki zrzeszeniu totalnej opozycji. Nawet Nurowska uderzyła się w pierś z niesmakiem – „Rabiej przyłożył KE kłonicą”. Bo tak się był rozpędził tęczyk na ślizgawce LGBT, że już widział adopcję dzieci przez pary pederastów. No i cienka tęczowa linia została przekroczona. Jarek huknął natychmiast – „wara od naszych dzieci!” A trzeźwiące echo poszło w kraj. W marcowym garncu żelazną chochlą miesza wódz opozycji – Grzegorz, zwany przez chobielińskiego Sikorskiego – żulikiem. Pozbawił już on złudzeń na brukselskie konfitury Boniego (TW Znak a zarazem idol Lyudmyły Kozlovsky), nieprzekupną komisarz Huebner, kumpla z wrocławskiego podwórka Zdrojewskiego, o jakimś tam ujadającym Budce nie wspominając. Za to wyciągnął z ostępów niebytu Cimoszewicza i temu podobne trupy polityczne, ożywiając je jedynkami na listach. No, poker na całego. Twitterowicz Janecki pobudził językowe ambicje aspirantki - sejmitki Kopacz. Pono jakiegoś języka uczy się już ze skryptów po Tusku, który płynnie sepleni Szekspirem z akcentem kaszubsko-wejherowskim. Twhde ehr. A nasz maestro Grzegorz ani chybi coś już ukręcił przy zielonym stoliku, bo uczycielom obiecuje po 1000 zł. A co?! „Widelec” ma gest. Z ciekawszych ostatnich enuncjacji (wg zasady sinusoidy emocjonalnej) to ta Szewacha Weissa - Polacy myśleli, że ja już jestem ich. Już mogą mnie używać, czy to dziennikarze, czy politycy, na konkretne cele polityczne tego, czy innego rządu. Nihil novi – jak mawiają rutyniarze. Do kompletu można dołożyć odkrycie, a właściwie rewelację prof. Płatek: „…bąki poszczają zarówno kobiety i mężczyźni…”  W otoczeniu papieża Franciszka poczyna się przebąkiwać o ewentualnej dekanonizacji Jana Pawła II. Sekunduje temu francuski dziennik „Le Monde”. Islamizowanym żabojadom nie ma się co dziwić, ale watykańskie przecieki cuchną lewo ściekiem i przetlałym „fartuszkiem”. Szeroko znane w inFernecie zdjęcie, na którym papież Franciszek cmoka dłoń Davida Rockefellera – było czasem interpretowane jako fotomontaż. A to chyba jednak ujęcie jak najbardziej prawdziwe.
Dlaczego nam Ziemia kręci się
Po blue poczciwym niebie?
Cóż – świat jest sumą przekrętów
A każdy kręci – do siebie.
I Wszechświat takoż się kręci
- kręcą być może i… wszyscy święci.