Mord polityczny? Odpukać!

 Mój znajomy zamierzał napisać scenariusz filmu obyczajowego. Zgodnie z regułą sztuki zaczął od logline i treatmentu. Wycyzelował wedle amerykańskich standardów, bo w branży inne są démodé, głównie logline czyli kilkudziesięciowyrazową zanętę dla producenta, która albo rzuca inwestora na kolana albo ten wrzuca tekst do kosza. Film miał opowiadać o dwóch czternastoletnich chłopcach świadczących w galeriach handlowych usługi seksualne obleśnym klientom, z których w dodatku żaden nie nosił koloratki. Pomysł jako homofobiczny zdyskwalifikowali wszyscy decydenci. I nikt nie chciał nakręcić “Galerników”. Tym bardziej, że problem zdeprawowanych nieletnich i przyzwolenia na demoralizację wystarczająco wyraziście i bez kalania poprawności politycznej, nomen omen, obnażył film “Galerianki”.
Tu przypomnę, że w “Galeriankach” obrzydliwi faceci bez zahamowań wykorzystywali zaburzone moralnie gimnazjalistki. Ot, heteroseksualna patologia nie do pomyślenia(o pokazywaniu na ekranie nawet nie wspominając), wśród kochających inaczej.
Mój znajomy przetrawił artystyczną porażkę i przystąpił do pisania scenariusza thrillera w konwencji political fiction pod roboczym tytułem “Kozioł Ofiarny”. W pewnym kraju opozycyjna partia za wszelką cenę usiłuje odzyskać władzę. Sondaże wskazują, że metodami demokratycznymi czyli dzięki wyborom będzie to bardzo trudne, wręcz niemożliwe. Dlatego spindoktorzy opozycji chwytają się wszelkich sposobów pozaparlamentarnych. Jednak akcja pod kryptonimem “Ulica” także nie przynosi wystarczających efektów. Ulica i zagranica wymaga wsparcia jeszcze bardziej czarnego piaru. Spece od dywersji montują więc super tajną operację KO. Skrót zbieżny z inicjałami Konfederacji Odzyskania ma pogłębiać kamuflaż. Bo w istocie KO to Kozioł ofiarny.
Wybór pada na bezwzględnego krytyka rządzącej sitwy. Jako dziennikarz śledczy ujawnia on bezmiar korupcji w łonie władzy i mafijne metody działania prominentnych polityków autorytarnej kliki. Atakuje zwłaszcza jednego z ministrów. Zarzuca mu nie tylko przekręty finansowe i nepotyzm na niespotykaną skalę, ale przede wszystkim oskarża o zdradę ojczyzny jako agenta wrogiego mocarstwa.
I ten bezkompromisowy tropiciel zła zostaje zamordowany w samo południe w centrum stolicy przez nieznanych sprawców. Śledztwo wlecze się niemrawo. Opozycyjne media podsycają atmosferę grozy. Internetowe trole sugerują, że za mordercami stoi zdradziecki minister. Spindoktorzy uaktywniają ulicę. Zagranica artykułuje gniewne pomruki awangardy demokracji. Coraz liczniejsze demonstracje zmuszają rząd do ustąpienia. Zapada decyzja o przyspieszonych wyborach… Sprawiedliwość tryumfuje. A wraży szpion wraz większością skorumpowanych beneficjentów upadłego reżymu trafia do kazamatów.
Niestety i tym razem z kasowego przeboju nici. Polityczną fikcję wyprzedziła bowiem skrzecząca pospolitość. Otóż w Słowacji życie zrealizowało scenariusz mojego znajomka. A on, biedaczek, nie może nawet rościć sobie pretensji do praw autorskich. Dla jasności, polityczne trzęsienie ziemi w Bratysławie nie miało podwójnego dna. Tam po prostu uczciwy dziennikarz śledczy Jan Kuciak został zamordowany wraz z narzeczoną przez płatnych zbirów na zlecenie wpływowego członka rządzącego krajem establishmentu, co doprowadziło do wcześniejszych wyborów prezydenckich i zmiany układu sił na szczytach władzy. Fikcyjna intryga powinna być wszak bardziej zawiła, stąd w scenariuszu znalazły się zapętlenia godne “Mission: Impossible”.
Już, już zamierzałem przy kawie pogwarzyć ze znajomym o jego twórczym pechu. Ale nagle kpina zamarła mi na ustach. A przez głowę przemknął czambulik mrożących krew skojarzeń typu: wszystkie chwyty dozwolone, cel uświęca środki, tonący brzytwy się chwyta, ponieść najwyższą ofiarę dla słusznej sprawy… I przypomniałem sobie próbę politycznego wykorzystania samospalenia jakiegoś nieszczęśnika w centrum Warszawy. Przecież Kozioł ofiarny o znanym nazwisku, tym razem sprokurowany wedle tak zatytułowanego scenariusza, przed wyborami decydującymi jak żadne poprzednie o polskiej racji stanu, byłby jak znalazł. Strach się bać. Odpukać.
 
Sekator
 
PS.

- Masz kogoś konkretnego na myśli - pyta mój komputer.
- A niech mnie ręka Boska broni - pluję na wszelki wypadek przez lewe ramie.
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Jaworowski

21-03-2019 [08:23] - Jaworowski | Link:

Nie ma co pluć na wszelki wypadek . Etatowy komuszo-brunatno-żydowski reżyser, specjalista od kleru i urojonej, rozdętej na większą skalę pedofilii wśród '" bogobojnych braci" już zabiera się do "wysmażenia" następnego propagandowego gniota. Czy zdąży przed wyborami do parlamentu w  październiku/listopadzie ? Jest to możliwe. Żydo-komuna umie się mobilizować, mają środki od Sorosa , brunatnych i bolszewików, a na usługach małpie stado komediantów gotowych zawsze opluwać Polskę w każdym kadrze.

Obrazek użytkownika RinoCeronte

21-03-2019 [17:22] - RinoCeronte | Link:

Jak ten mały zaczął krążyć to ten duży nie mógł zdążyć... Poza tym jak mawiał Generał podchorąży zawsze zdąży. I to by było na tyle.

Obrazek użytkownika gorylisko

22-03-2019 [17:14] - gorylisko | Link:

moim zdaniem fakt, że joanna schmaten wielgus popiera pedofilię w KK jest okolicznością nader szczęśliwą dla PiS....dość dyktatury kobiet...jakby co... ;-)