W sprawie uprowadzenie i morderstwa ks. Jerzego Popiełuszki

W sprawie uprowadzenie i morderstwa ks. Jerzego Popiełuszki

 

Toruń, 19 października 2008 r.

 

Sz. P.

dr hab. Zbigniew Ćwiąkalski

Minister Sprawiedliwości

 

 

ZAPYTANIE POSELSKIE

w sprawie informacji dotyczących uprowadzenia i zabójstwa przez Służbę Bezpieczeństwa w październiku 1984 r. ks. Jerzego Popiełuszki.

 

 

Szanowny Panie Ministrze

 

Mijają właśnie 24 lata od uprowadzenia i zamordowania przez Służbę Bezpieczeństwa ks. Jerzego Popiełuszki. Odbywający się w 1985 r. tzw. proces toruński, prowadzony pod czujnym nadzorem komunistycznych władz, nie dał ostatecznej odpowiedzi na temat okoliczności tej zbrodni. Po zmianach politycznych jakie miały miejsce w Polsce w 1989 r. prowadzone były przez prokuraturę i IPN czynności śledcze zmierzające do wyjaśnienia tej sprawy. Niestety z różnych powodów do dnia dzisiejszego nie zostały one zakończone w satysfakcjonujący sposób.

            Opinia publiczna wiedzę na temat tej sprawy może dziś czerpać z publikacji prasowych pojawiających się okazjonalnie, zwykle w związku z kolejnymi rocznicami dokonania tej zbrodni, które z natury rzeczy mają bardziej sensacyjny niż faktograficzny charakter. Wiedza taka jest także dostępna w poważnych, książkowych publikacjach dziennikarskich np. praca Zbigniewa Branacha, „Piętno księżobójcy. Operacja Popiełuszko. Rzecz o zbrodni czterdziestolecia” (Toruń 2004) czy książka Wojciecha Sumlińskiego, „Kto naprawdę Go zabił?” (Warszawa 2005). Sprawą interesowali się i na jej temat publikowali naukowcy – historycy np. prof. Wojciech Polak w pracach: „Toruńskie wątki i echa sprawy księdza Popiełuszki”, opublikowanej w „Biuletynie IPN”, nr 10 (45), październik 2004 i „Nieznane dokumenty dotyczące poszukiwań zwłok księdza Jerzego Popiełuszki w dniach 24-29 X 1984 roku”, zamieszczonej w „Roczniku Toruńskim,  nr 32, Toruń 2005, czy dr Tomasz Chinciński w artykule: „Na tropach prowokacji”, opublikowanym w „Biuletynie IPN” nr 10 (45), październik 2004.

            Nie umniejszając roli i znaczenia zarówno prowadzonych w tej sprawie badań naukowych jak i przeprowadzonych prac dziennikarskich należy jednak dokonać także wysiłku, aby sprawę tę ostatecznie (o ile będzie to możliwe) wyjaśnić na gruncie prawnym przez prokuraturę. Postulat taki stawiany jest zresztą zarówno przez naukowców jak i dziennikarzy zajmujących się tą sprawą.

            Wątków wymagających wyjaśnienia w sprawie zabójstwa ks. Jerzego Popiełuszki jest wiele. Zgodnie z wersją oficjalną, która stała się podstawą tzw. procesu toruńskiego Ksiądz został uprowadzony i zamordowany 19 października 1984 r. przez trzech pracowników Służby Bezpieczeństwa kpt. Grzegorza Piotrowskiego, por. Waldemara Chmielewskiego i por. Leszka Pękalę z inspiracji innego funkcjonariusza SB płk Adama Pietruszki. Mieli oni działać samodzielnie i kierować się swoimi przekonaniem że działalność księdza jest szkodliwa i trzeba się z nim rozprawić, aby w ten sposób umocnić struktury komunistyczne w Polsce.

            Nikt kto zna nawet powierzchownie mechanizmy działania Służby Bezpieczeństwa w PRL nie uwierzy, że tego typu akcja mogła mięć charakter tzw. samowolki. Rodzi się więc pytanie kto tak naprawdę w strukturach państwa komunistycznego i Służby Bezpieczeństwa wydał polecenie porwania księdza, następnie sprawę tę nadzorował i uniemożliwił jej pełne wyjaśnienie już po dokonaniu zbrodni? Zakończony niepowodzeniem proces generałów Władysława Ciastonia i Zenona Płatka nie tylko nie odpowiedział na to pytanie, ale zrodził nowe wątpliwości, które należy zbadać zwłaszcza, że żyją jeszcze w większości uczestnicy tamtych wydarzeń.

            Ogromne wątpliwości rodzi także ustalony na procesie toruńskim przebieg samej zbrodni. Wersja, że ks. Jerzy Popiełuszko został 19 października 1984 r. porwany w Górsku pod Toruniem, a następnie przewieziony (z krótkimi postojami na trasie podróży podczas, których ks. Popiełuszko był bity) na włocławską tamę i tam utopiony również rodzi zasadnicze wątpliwości.

            Wkrótce po zakończeniu procesu toruńskiego przyjaciel ks. Jerzego Popiełuszki, Jacek Lipiński, czterokrotnie na własną rękę przeprowadził rekonstrukcję wydarzeń (w ostatniej brał udział ks. Teofil Bogucki). Polegała ona na przejechaniu trasy, którą mieli podróżować oprawcy ks. Jerzego 19 października 1984 r., mierzeniu czasu i konfrontowaniu go z wersją przedstawioną na procesie. Próby te wykluczyły możliwość dokonanie zbrodni w czasie i przy zastosowaniu środków jakimi mieli dysponować skazani w procesie toruńskim. W ten sposób rodzi się pytanie czy rzeczywiście ks. Jerzy Popiełuszko od razu po porwaniu został zamordowany i utopiony jak „ustalono” na procesie toruńskim?

            Z informacji jakie znajdują się w obiegu publicznym (m.in. w publikacjach przytaczanych wyżej) wynika, że są przesłanki do twierdzenia, że ciało ks. Jerzego Popiełuszki zostało wrzucone do Wisły na włocławskiej tamie dopiero 25 października 1984 r. Moment wrzucenia ciała Księdza do rzeki został zauważony przez kłusujących w rejonie tamy rybaków. Rodzi to pytanie co działo się z ks. Jerzym Popiełuszką między 19 a 25 października 1984 r.? Czy i gdzie był w tym czasie przetrzymywany? Kto i w jakich okolicznościach go zamordował?

            Hipoteza jak jest najbardziej rozpowszechniona zakłada, że ks. Popiełuszko nie został zamordowany zaraz po swoim porwaniu 19 października 1984 r., ale mógł zostać po uprowadzeniu przez Piotrowskiego, Pękalę i Chmielewskiego przekazany funkcjonariuszom działającym w ramach tzw. grupy D, która były zakonspirowaną strukturą w ramach SB, prowadzącą zbrodnicze działalność polegającą na napaściach, biciu, a niekiedy porywaniu i zastraszaniu działaczy opozycyjnych. Być może celem całej akcji miało być „skłonienie” przez grupę D ks. Jerzego Popiełuszki do współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa? Jako hipotetyczne miejsce kaźni Księdza często wskazuje się, albo Komendę Wojewódzką we Włocławku, albo bunkier w Kazuniu. Brak zgody ks. Jerzego Popiełuszki na współpracę z SB miał spowodować, albo śmierć w wyniku zbyt dotkliwego pobicia w czasie tortur, albo celowe doprowadzenie go do śmierci wobec braku szans na werbunek. Mogłoby to wyjaśnić dlaczego do wrzucenie zwłok do Wisły miało dojść dopiero 25 października 1984 r. Wobec niepowodzenia pierwotnego planu porwania i zwerbowania Księdza do współpracy został on zamordowany, a jego zwłoki utopiono. Następnie przez kilka dni Służba Bezpieczeństwa przygotowała misterną manipulację, która miała zawęzić krąg oskarżonych do grupy, która dokonała porwania i zrobienia z nich jednych winnych samodzielnej akcji wynikającej z opacznego rozumienia służby w organach bezpieczeństwa komunistycznego państwa. Czy rzeczywiście tak było i kto podejmował decyzje w tej sprawie oraz kto był ich wykonawcą jest pytaniem, które powinno zostać rozwikłane w wyniku postępowanie prokuratury?

            Wątpliwości na tym się nie kończą. Otwartą pozostanie sprawa faktycznego terminu wyłowienia zwłok i tego kto tego wyłowienia dokonał.

            Pojawiają się przesłanki, ze zwłoki ks. Popiełuszki odnalezione, a być może także wyłowione po raz pierwszy, zostały już 26 października. Został tego dnia o fakcie ich odnalezienie powiadomiony prokurator wojewódzki w Toruniu Marian Jęczmyk. Wyznaczony przez niego prokurator Merkel udał się niezwłocznie na tamę gdzie oznajmiono mu, że ciała jednak nieodnaleziono.

            Gdy już do faktu ostatecznego wyłowienia zwłok doszło, nastąpiła manipulacja związana ze składem ekipy nurków szukających Księdza. Przed prokuratorem inna ekipa poznała się i potwierdziła wyłowienie zwłok niż miało to miejsce w rzeczywistości. Dziwną okolicznością rzucającą światło na tę sprawę jest fakt, że jeden z nurków pracujących przy poszukiwaniach, który składał tego typu zeznania dwa dni później otrzymał paszport (co w warunkach PRL już jest bardzo zastanawiające) i wyjechał na stałe do Grecji.

            Wątpliwości nasuwa także przebieg procesu i okoliczności związane z osadzeniem oskarżonych. Prowadzący sprawę przez toruńskim sądem sędzia Artur Kujawa zachowywał się w sposób urągający normom procesowym. Bez pardonu przerywał wszelkie zeznania jeśli te przybierały inny, niewygodny dla ustalonej wersji przebieg. Wyjaśnienia wymaga także rola płk Adama Pudysza, który z ramienia SB czuwał nad przebiegiem całego procesu i permanentnie spotykał się z przetrzymywanym w toruńskim areszcie śledczym, tzw. „okrąglaku” oskarżonymi, za co został zaraz po procesie awansowany na stopień generalski.

            Zbadać należy także w jaki sposób (w ramach akcji „Teresa”, „Trawa”, „Robot”) wywierano presję na rodzinny oskarżonych (w celu utrzymania wersji wydarzeń niekorzystnej dla oskarżonych, ale korzystną dla władz komunistycznych).

            Zaprezentowałem tylko najważniejsze wątpliwości i rodzące się hipotezy dotyczące sprawy uprowadzenia i morderstwa ks. Jerzego Popiełuszki. Wątków pobocznych w tej sprawie jest o wiele więcej. Dotyczą one zarówno samego uprowadzenia i morderstwa Księdza jak i mataczenia oraz dziwnych okoliczności jakie miały miejsce później (w tym śmierć kliku osób związanych ze sprawą).

            Waga tej niezwykle bulwersującej zbrodni jak i fakt, że za rok minie ćwierć wieku od jej dokonania nakazuje sporządzenie podsumowania dotychczasowych wyników toczonych śledztw.

Pragnę w związku z tym zapytać Pana Ministra jako Prokuratora Generalnego, sprawującego nadzór nad wszystkimi czynnościami prokuratorskimi w tej sprawie (także prowadzonymi przez IPN) jakie są dotychczasowe wyniki tych postępowań?

            Kiedy opinia publiczna będzie się mogła zapoznać z ich wynikami?

            Czy Pan Minister planuje jako Prokurator Generalny podjęcie intensywniejszych niż obecnie prowadzone zabiegów, aby wyjaśnić do końca kulisty tej zbrodni? A jeśli tak to na czym miałby one polegać?

            Będę szczerze zobowiązany jako Poseł na Sejm RP i przewodniczący Parlamentarnego Zespołu Miłośników Historii, ale także jako mieszkaniec Torunia, za zainteresowanie się Pana Ministra poruszoną sprawą i podjęcia działań, które pomogą ją wyjaśni do końca.

 

 

 

Z wyrazami szacunku

 

Dr Zbigniew Girzyński

Poseł na Sejm RP

Przewodniczący

Parlamentarnego Zespołu Miłośników Historii