Pochód byłych "świętych"...

Z wielkim żalem, z wielkim wstydem, z płaczem, szli do Sztumu „święci”.
Szli za kratki, bo już w partii, w III RP byli niepotrzebni.
I Niesiołek, i Misiaczek, i toytoy`ny - Bryndza Krzysztof.
Nawet święty żulik Grzegorz i „świętsza” Mucha z myszką.

Szedł Waldemar oraz Bolek, stary święty z „nocnej zmiany”,
Grając dumkę na harmonii rzewnie, szedł  Misiłek wydymany.
Szła Joaśka no i Rysiek, a za nimi na ostatku
Szedł nieszczęsny preź Robert Słupsnik, z wielkim słupem w zadku.

Na organach gra nam Boni, Bronek dyryguje z krzesła
W „Odę do radości” z trąbą Rózia Thuńczyk weszła.
Na skrzypeczkach walcna Hania, skrzypaczka na dachu,
A nieszczęsny Donek basem popuszcza ze strachu.

Czemu było wam za mało, czemu, ach powiedzcie że nam święci,
Więcej w ręce? Tutaj w Polsce miło, gdy się umie kręcić,
Szli przez ziemię wprost do piekła (niebo w druga stronę)
Poniektórzy zaś do czyśćca – azali do Wronek?!..