Mały Rocznik Statystyczny GUS 2018

GUS najwyraźniej zareagował na krytykę terminu ogłaszania Rocznika i postanowił jeszcze bardziej wydłużyć czas oczekiwania.
Tegoroczny nosi datę 16 lipca, co dla wielu korzystających oznacza przysłowiową musztardę nie po obiedzie, ale po kolacji.
Jak zwykle wydawnictwo razi jałowym gadulstwem i „pustocyfrowiem” z ulubionym dziedzictwem po PRL – wskaźnikową ekonomią.
 
Brakuje natomiast prawdziwych danych na temat podstawowych problemów, jak choćby rzeczywistego stanu ludnościowego Polski. Nie wiemy ilu Polaków pracuje poza granicami kraju i ilu przebywa tam wraz z rodzinami, jaki jest odsetek repatriacji itd.
Poza zdawkową informacją, że jest nas 38.432 tys. i że ubyło nas 4 tys.  niewiele możemy się dowiedzieć.
Ważną wiadomością jest ubytek ludności w wieku produkcyjnym i to aż o 250 tys. a niezbyt dobrze rokującą na przyszłość informacja o przewadze rozwodów nad zawartymi małżeństwami -223 tys. : 193 tys.
Ogłoszone jako wielki sukces osiągnięcie ponad 400 tys. narodzin i tak nie wystarczyło do zrekompensowania zgonów. Trzeba najwyraźniej postawić nowy cel – 500 tys. narodzin rocznie, bowiem w miarę starzenia się narodu liczba zgonów będzie rosła.
 
 
Wzrosła liczba zatrudnionych do 14,6 mln jednakże w zestawieniu z ilością osób w wieku produkcyjnym -23,5 mln nie jest to za wiele, a także 10,3 mln zatrudnionych na podstawie umowy o pracę.
Niewątpliwym sukcesem jest obniżenie liczby bezrobotnych do 1 mln.
Wprawdzie płace wzrosły średnio do 4,3 tys. zł miesięcznie, ale dochody osobiste Polaków to 27 tys. zł brutto rocznie, co pozwala na zaoszczędzenie zaledwie 5% dochodów, a poniżej granicy ubóstwa znajduje się 13,4 % ludności.
Nie poprawiła się sytuacja emerytów, wprawdzie średnia emerytura ZUS wzrosła do 2,1 tys. zł brutto miesięcznie na osobę, ale relacja w stosunku do średnich zarobków spadła z 62 % do 60 %.
Położenie materialne Polaków poprawiło się, jednakże stosunek do przeciętnych dochodów w UE nie zmienił się i nadal jesteśmy w granicach 50 %.
 
W rolnictwie notujemy dalszy spadek powierzchni gruntów rolnych do 14,6 mln ha
Mimo to zebrano więcej zbóż, bo 31,7 mln ton, mniej natomiast ziemniaków, bo tylko 9 mln t.
Wzrosła nieco produkcja buraków cukrowych do 15,7 mln t. i nasion oleistych do 2,8 mln t.
Ciągle za mało produkujemy warzyw  - 5,7 mln t. a z owocami w zeszłym roku przeżyliśmy klęskę żywiołową i zebrano tylko 2,8 mln t. podczas gdy w poprzednim roku było ponad 4 mln t.
Nastąpiło zwiększenie pogłowia bydła i trzody, a co za tym idzie mleka z 12,9 mld l. do 13,3 mld l. i mięsa z 4,9 mln t. do 5,1 mln t. Ciągle jeszcze na brakuje do owych 16 mld l. mleka produkowanych przed unijnymi cięciami.
W sumie rolnictwo może pochwalić się tendencją wzrostową, jednakże w porównaniu do Niemiec rozporządzających podobnym areałem nie osiągamy nawet 40% wartości produkcji rolnej i przemysłu rolno spożywczego nie mówiąc już o niewykorzystaniu własnego potencjału produkcyjnego chociażby w mleczarstwie.
 
Produkcja przemysłowa wzrosła o 6,6 % osiągają wartość w cenach bieżących 1,5 biliona zł. 
Zanotowano jednak spadek produkcji nośników energii – wydobycia węgla kamiennego z 70,6 mln t. do 65,8 mln t. i gazu ziemnego z 5,7 mld m3 do 5,4 mld m3, co wobec wzrostu zapotrzebowania na energię elektryczną zmusiło do jej importu.
W podstawowych produktach osiągnęliśmy wzrost produkcji stali z 9,2 mln t. do 10,5 mln t co i tak oznacza zaledwie połowę tego co niegdyś produkowano, spadła natomiast produkcja miedzi z 551 tys.t. do 538 tys. t. a produkowaliśmy już blisko 600 tys.
Mikroskopijna produkcja aluminium zmniejszyła się jeszcze bardziej z 8,5 tys. t. do 6,7 tys t, co stoi w jaskrawej sprzeczności z rosnącym zapotrzebowaniem.
Spadła produkcja oleju napędowego z 11,7 mln t. do 11,4 mln t. mimo wzrostu przewozów.
Dziedzinie materiałów budowlanych należy odnotować wzrost produkcji cementu z 15,5 mln t. do 17,2 mln t. przy równoczesnym spadku produkcji cegły z 59 mln sztuk do 54 mln w porównaniu ze stanem z przed wielu lat stanowi to drobny ułamek.
Najwyraźniej zmienia się technologia z większym użyciem cementu.
 
Przemysł mechaniczno elektryczny wykazuje znaczny wzrost produkcji jak np. telewizorów z 20,3 mln do 21,3 mln, nie wiemy tylko ile w tym jest produkcji własnej a ile montażu.
Natomiast w produkcji samochodów stanowiącej powszechnie uznaną wizytówkę skali uprzemysłowienia notujemy spadek z 555 tys. do 515 tys. co jest o tyle żenujące, że po zlikwidowaniu produkcji własnej udostępniono możliwości rozbudowy firmom zagranicznym, które w szybkim czasie osiągnęły blisko milion samochodów osobowych, ażeby przy pierwszym kryzysie zmniejszyć ją do połowy i mimo że powszechnie odrobiono już straty przekraczając osiągnięcia przedkryzysowe to jednak w Polsce nie zwiększono produkcji.
I tak płacimy za rezygnacje z własnej produkcji na rzecz całkowitego oddania się obcym, zresztą nie tylko w tej dziedzinie, ale też i w innych jak chociażby w samochodach ciężarowych i ciągnikach produkcja spadla ze 170 tys. do 122 tys.
Na pociechę możemy odnotować wzrost produkcji rowerów z 874 tys. do miliona sztuk. 
Tylko nie wiemy skąd bierze się globalny wzrost produkcji przemysłowej o 6,6 %?
 
Podobnie o 6,2 % wzrosła wartość budownictwa, chociaż w tym przypadku mamy do czynienia z konkretnym przyrostem w postaci mieszkań oddanych do użytku w ilości 178 tys. podczas gdy w roku 2016 było ich 163 tys. co niewątpliwie jest objawem pozytywnym jednakże daleko odbiegającym od potrzeb przy stałym deficycie około 1,5 mln mieszkań.
 
Wzrósł eksport z 803,5 mld zł do 870 mld przy wzroście importu z 786,5 do 869, mld pogorszyło się jednak saldo z + 17 mld zł do 2 mld zł jest to jednak kolejny rok z dodatnim saldem po kilkudziesięciu latach salda ujemnego.
 
Rentowność netto polskich przedsiębiorstw wyniosła 4,4 % co nie jest wynikiem imponującym, ale przynajmniej bardziej opłacalnym niż lokaty bankowe. Problem leży tylko w różnicy ryzyka, które powinno znaleźć odzwierciedlenie w wyższej rentowności.
 
Budżet państwa zamknął się wydatkami w wysokości 375,8 mld zł przy dochodach 350,1 mld zł i deficycie 25,4 mld zł mając na względzie, że w 2016 roku przy mniejszych wydatkach o prawie 15 mld zł deficyt wyniósł 46, 2 mld zł.
Ten stan należy uznać za duży sukces rządu, tym bardziej, że deficyt wyniósł 1,3 % PKB to jest znacznie poniżej dopuszczalnego poziomu w UE, który nota bene jest bezkarnie przekraczany przez największych uczestników Unii.
 
Globalnie PKB wzrósł w 2017 roku o 4,6% w stosunku do roku 2016  roku, co należy traktować jako duży sukces szczególnie w odniesieniu do poprzednich rządów.
Należy jednak mieć na względzie fakt, że jest to sukces relatywny, gdyż przez dziesiątki lat rola Polski była redukowana począwszy od obszaru i zaludnienia aż po sytuacje gospodarczą i w ślad za tym –polityczną.
Odrobienie tych zaległości powstałych zarówno w wyniku błędów jak i przede wszystkim działań celowych wymaga jeszcze wieloletniego wysiłku całego narodu.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Jabe

26-07-2018 [14:07] - Jabe | Link:

I tak płacimy za rezygnacj[ę] z własnej produkcji na rzecz całkowitego oddania się obcym [...] jak chociażby w samochodach ciężarowych i ciągnikach produkcja spadla ze 170 tys. do 122 tys. – Skąd Pan wie, że gdybyśmy nie „oddali się obcym”, produkcja nie spadłaby jeszcze bardziej?

Obrazek użytkownika Zunrin

26-07-2018 [19:27] - Zunrin | Link:

Panie, jaka produkcja aluminium? Wie pan ile to prądu żre? Lepiej robić to na Ukrainie (brak kretyńskich opłat za CO2) lub w Niemczech (nie dość, że tam przedsiębiorstwa energochłonne dostają zwrot części wydatków, to jeszcze jakby dobrze podłączyć się pod energię z wiatraków, to tanio jak barszcz).