Farsa nieinterwencji

Działalność Komitetu Nieinterwencji nie wpłynęła w żadnym stopniu na przebieg hiszpańskiego konfliktu.
 
      W momencie wybuchu wojny domowej w Hiszpanii we Francji rządził lewicowy rząd, na którego czele stał Leon Blum. Obawiał się on, iż przypadku zwycięstwa Franco Hiszpania zostałaby sojusznikiem Niemiec i udostępniłaby im swoje bazy morskie na Morzu Śródziemnym. Jednocześnie był świadomy, iż jednoznaczne poparcie dla hiszpańskiego rządu mogłoby doprowadzić w wybuchu niepokojów nad Sekwaną.
 
       Po wybuchu wojny hiszpański premier José Giral zwrócił się do Bluma z prośbą o pomoc, pisząc: „ Błagamy Was o natychmiastową pomoc związaną z dostarczeniem broni i samolotów. Po bratersku, Wasz Giral”.  Pomimo obaw co do postawy francuskiej armii Blum zgodził się na tę prośbę, działając na podstawie tajnej klauzuli handlowej układu francusko- -hiszpańskiego z 1935 roku. Nie udało mu się jednak utrzymać tej decyzji w tajemnicy. Sprzeciw części ministrów sprawił, iż został zmuszony w dniu 25 lipca 1936 roku do  wstrzymania wysyłki broni i sprzętu wojennego dla Madrytu.
 
      Poszukując sojuszników wysłał do Londynu dwóch admirałów – François Darlana i Jeana Decoux.  Ich misja zakończyła się niepowodzeniem. Wielka Brytania nie zamierzała opowiadać się po stronie lewicowego rządu hiszpańskiego, nie obawiała się także wzrostu wpływów niemiecko-włoskich w Hiszpanii w przypadku wygranej Franco. W ten sposób rząd francuski zmuszony był oficjalnie zerwać z polityką interwencji i podjąć w dniu 8 sierpnia 1936 roku uchwałę o zakazie wysyłania do Hiszpanii jakiejkolwiek broni i sprzętu wojskowego.
 
        Równocześnie Francja od sierpnia 1936 roku zaczęła sondować w Berlinie i Rzymie możliwość przyłączenia się Niemiec i Włoch do polityki nieinterwencji. Już w dniu  4 sierpnia Londyn wyraził aprobatę co do francuskiej inicjatywy, a 6 sierpnia francuski projekt o nieinterwencji został przesłany do 15 innych państw, między innymi do Polski, która choć nieoficjalnie sprzedawała broń obu stronom hiszpańskiego konfliktu, formalnie zobowiązała się, że nie wyśle żadnej broni do Hiszpanii.
 
        W dniu 24 sierpnia 1936 roku 27 państw podpisało układ o nieinterwencji, a w dniu  9 września tego roku zaczął działać specjalny komitet do spraw nieinterwencji w wojnie hiszpańskiej, którego pomysłodawcą był Rzym. Tworząc odrębną instytucję dano Niemcom, które w 1933 roku wystąpiły z Ligi Narodów, możliwość  uczestniczenia w procesach decyzyjnych bez przymusu bycia członkiem Ligi Narodów.
 
      Pierwsze spotkanie komitetu nieinterwencji odbyło się 9 września 1936 roku w „sali lokarneńskiej” Foreign Office w Londynie. Uczestnikami obrad zostali londyńscy ambasadorowie państw sygnatariuszy. Działalność komitetu skazana była od początku  na niepowodzenie, gdyż wiele państw nie stosowało się do jej ustaleń. Jego ówczesną działalność trafnie podsumował ambasador ZSRS w Londynie Iwan Majski podkreślając, iż „Komitet na pierwszych posiedzeniach zajmował się pozbawionymi znaczenia drobiazgami dyplomatycznymi lub akademickimi rozważaniami, czy maski gazowe są artykułem uzbrojenia, czy też nie, czy ruda żelaza jest kontrabandą, czy należy wciągnąć do układu kraje pozaeuropejskie, czy należy rozciągnąć układ o nieinterwencji na różne formy interwencji pośredniej”.
 
       Jedną z kwestii stanowiących przedmiot rozważań komitetu był udział w wojnie ochotników z obcych państw. Już we wrześniu 1936 roku przedstawiciel Włoch Dino Grandi zaproponował wprowadzenie zakazu udziału w wojnie dla ochotników z innych państw oraz  udzielania pomocy politycznej czy finansowej. W dniu 16 lutego 1937 roku komitet nieinterwencji uchwalił zakaz wysyłania ochotników do Hiszpanii, co jednak nie przyniosło większego efektu – ochotnicy nadal napływali za Pireneje.
 
      Uczestnicząc w pracach komitetu Niemcy, Włochy oraz Związek Sowiecki wspierały nieoficjalnie strony hiszpańskiego konfliktu.  Pomoc Moskwy w znacznym stopniu  Madrytu przez siły frankistowskie jesienią 1936 roku. Także inne państwa – za pomocą pośredników – sprzedawały olbrzymie ilości broni zarówno stronie republikańskiej jak i narodowej.
 
       W listopadzie 1936 roku Francja i Wielka Brytania zaproponowały stworzenie odpowiednich organów kontrolnych na przejściach lądowych, prowadzących do Hiszpanii. Wobec sprzeciwu obu stron hiszpańskiego frontu plan ten nie został wprowadzony w życie. Na przełomie 1936 i 1937 roku w komitecie zaczęto debatować nad stworzeniem nowego systemu kontroli, który nie wymagałby zgody stron konfliktu. Chodziło  przede wszystkim o kontrole granic morskich. Ustalono, iż część wybrzeża, którą kontrolowała strona republikańska, miała być nadzorowana przez flotę włoską i niemiecką, natomiast wybrzeże zajęte przez siły narodowe  – przez okręty angielskie i francuskie. W tym celu utworzono  w kwietniu 1937 roku Międzynarodowe Biuro Nieinterwencji. Już jednak latem 1937 roku, po kilku incydentach związanych z ostrzelaniem niemieckich okrętów wojennych przez siły podległe rządowi ludowemu,  Niemcy i Włochy zrezygnowały z uczestnictwa w kontroli morskiej.
 
       Komitet zajął się również kwestią ewakuacji ochotników-obcokrajowców z Hiszpanii. Gen. Franco dopiero w listopadzie 1937 roku zgodził się na ich ewakuację w zamian za uznanie go za „stronę wojującą”. Sprawa ewakuacji ochotników i nowego systemu kontroli granic pochłaniała komitet nieinterwencji do końca wojny.
 
      Wraz z kolejnymi sukcesami strony narodowej posiedzenia komitetu były zwoływane coraz rzadziej, a jego prace miały jedynie fasadowy charakter. Większość jego członków od dawna łamała wszelkie ustalenia powzięte w czasie obrad. W dniu 20 kwietnia 1939 roku nastąpiło oficjalne rozwiązanie komitetu.
 
       Polska, jako kraj niebędący mocarstwem i niegraniczący bezpośrednio z Hiszpanią, odgrywała w komitecie rolę drugorzędną. Trafnie ocenił to podsekretarz stanu MSZ Jan Szembek w liście posła w Berlinie w marcu 1937 roku wskazując, iż  „siedzimy (Polska) w komitecie, ale dopiero w drugim rzędzie (co i tak będzie nas słono kosztowało), a tymczasem 5 mocarstw zasiadających w pierwszym rzędzie przejawia tendencje przypominające koncepcję paktu 4-ch”. Warszawa ograniczała się w pracach komitetu do popierania inicjatyw mających na celu zlokalizowanie konfliktu. Równocześnie „oficjalna polityka polska – jak napisał Cat-Mackiewicz - sympatyzowała otwarcie z generałem Franco, a społeczeństwo polskie w olbrzymiej swej większości stało po stronie hiszpańskiego ruchu narodowego. Pod tym względem jednolita była opinia Stronnictwa Narodowego, Ozonu, konserwatystów, ONR, a także znakomitej większości włościan polskich. Tylko skrajne frankofilskie grupy z Frontu Morges były cokolwiek innego zdania, ale także nie lubiły zbyt ostentacyjnie tego podkreślać. Jawnym zwolennikiem czerwonej Hiszpanii byli u nas tylko socjaliści i pewne koła żydowskie.  Ostatecznie Warszawa zdecydowała się na uznanie rządu narodowego w dniu 16 lutego 1939 roku, kończąc w ten sposób stosunki dyplomatyczne z rządem republikańskim.
 
      Jakkolwiek Francja do ostatnich miesięcy wojny domowej w Hiszpanii uznawała rząd republikański za jedynego reprezentanta narodu hiszpańskiego to „większość oświeconej opinii francuskiej, większość literatów, dziennikarzy, uczonych opowiada się za gen. Franco przeciwko czerwonym, a niebezpieczeństwo bolszewizmu, stojące za plecami czerwonych Hiszpanów, ocenia się tam tak poważnie, że raz po raz odzywają się w prasie francuskiej głosy, iż Mussolini i Hitler mają słuszność, pomagając hiszpańskim narodowcom”.
 
       W styczniu 1939 roku, gdy wojska gen. Franco przełamywały linie obrony w Katalonii, w parlamencie francuskim rozgorzała burzliwa dyskusja nad tym, jak Francja powinna postąpić wobec  Hiszpanii. Komuniści żądali akcji zbrojnej w obronie Katalonii, a nacjonaliści natychmiastowego uznania rządu Franco. Premier Daladier rozważał nawet akcję wojsk francuskich, które miały stworzyć strefę buforową pomiędzy Francją a wojskami nacjonalistycznymi, jednak w obliczu zdecydowanego sprzeciwu Londynu, musiał się z niej wycofać. Jednocześnie podjął decyzję o nawiązaniu stosunków z gen. Franco. W tym celu w lutym 1939 roku do Burgos został wysłany senator  Léon Bérard. Po żmudnych negocjacjach w dniu 25 lutego doszło do podpisania stosownego porozumienia, a dwa dni  parlament francuski przegłosował uchwałę o uznaniu de iure rządu w Burgos.
 
 
 
 
Wybrana literatura:
 
M. Gajda – Franca i Polska wobec hiszpańskiej wojny domowej (1936-1939)
 
A. Beevor – Walka o Hiszpanię. Pierwsze starcie totalitaryzmów

M. Chodakiewicz - Zagrabiona pamięć. Wojna w Hiszpanii (1936–1939)

P. Moa – Mity wojny domowej. Hiszpania 1936-1939