RODO - anonimowość przeciwko wspólnocie

anonimizacja
Walczymy z "inwigilacją" i zapominamy, że istnienie grup społecznych opiera się na wychodzeniu sobie naprzeciw. 

Wszelkie cywilizacje, od zarania dziejów, pod względem stosunków międzyludzkich można podzielić na dwa typy: masę i wspólnotę. W tej pierwszej zwykli ludzie stanowią grupę niezależnych, nic nie znaczących atomów. Każdy człowiek w takiej grupie, ma prawo wyznawać swojego bożka, ale jednocześnie jest niewolnikiem władcy. Niewola ta oznacza, że jego życie nie ma żadnej szczególnej wartości, a zamiana jednego atomu na drugi nie ma najmniejszego znaczenia. Tak wyglądały liczne cywilizacje azjatyckie, amerykańskie, również te ludy europejskie zwane barbarzyńskimi. Niewiele różniły się też od nich cywilizacje babilońska, egipska, grecka czy rzymska. Człowiek - atom - nie miał znaczenia - był sam, otoczony murem swojej asertywności. I czy była to cywilizacja przedkomunistycznego taoizmu, czy demokracja ateńska stosunek człowieka do człowieka był z reguły taki sam. Każdy miał wolność w jakimś zakresie i każdy był atomem w masie. Idealne społeczeństwo dążące do nirwany - czyli stanu w którym nie ma żadnej niezwykłości a powierzchnia jest idealnie gładka.

Zasadniczo różniło się od nich społeczeństwo, które mniej więcej w czasach rewolucji neolitycznej odkryło pojęcie wspólnoty. To przodkowie Mojżesza i Abrahama, opisywani legendarnie jako "pierwsi ludzie" - pierwsi prawdziwi ludzie - Adam i Ewa. Dokładne tłumaczenie tych wersetów pokazuje, że pierwszych ludzi nie stworzono w pustce. Gdy Pierwsi Rodzice wyszli z Edenu, poza jego murami istnieli inni "synowie i córki ludzkie". Adam i Ewa jednak byli pierwszymi ludźmi w pełni. Bóg uczynił ludzi - a dokładnie cytując wers o człowieku - "mężczyzną i kobietą stworzył go". Nie "ich" lecz "go" - jeden człowiek w dwóch osobach. W tych słowach tkwi wyjątkowe zjawisko wspólnoty między ludźmi - tak bliskiej, że tworzą nową osobę - wspólną. To informacja, że człowiek staje się w pełni człowiek dopiero wówczas gdy wychodzi ze swojej niezależności, przekracza mur drugiej osoby i nawiązuje z nią wspólnotę - buduje most, bramę. Nie dotyczy to tylko związku rodzinnego, lecz jest oznaką związków społecznych w całym narodzie. Człowiek pozostaje sobą, zachowuje godność, osobę i wyjątkowość lecz dopiero wówczas zaczyna żyć gdy tworzy więź.


Wszelkie ruchy lewackie, wzorując się na społeczeństwach pogańskich, zawsze dążyły do atomizacji społeczeństwa i totalitarnego zrównania wszystkich. Czy to będzie komunistyczna "urawniłowka" czy hasła "wolność równość braterstwo", zawsze będzie to sprzeciw wobec nawiązywania więzi osobowych, tych który my Chrześcijanie nazywamy miłością. Dokładnie ducha miłości zabili też i sami potomkowie Mojżesza zaraz po Niewoli Babilońskiej, kiedy reforma zasad doprowadziła do nieludzkiego potraktowania wyznawców, za to do radykalnego uszanowania zasad. Zabito ducha, zabito Miłość, zabitego w zasadzie swojego Boga, a przyjęto społeczeństwo niewolniczo karne wobec często nierealnych przepisów. Człowiek był wg nich dla Szabatu, podobnie jak i dzisiaj człowiek jest dla demokracji. Liberalizm nie różni się wiele od zasad funkcjonowania tego społeczeństwa, które doprowadziło do ukrzyżowania swego Boga. I czy będzie to protestantyzm bałwochwalczo wielbiący zakazy, czy ateizm oddający cześć "róbta co chceta" - zawsze społeczeństwo będzie masą a dominować będzie równość. Tak wygląda atomizacja społeczna - i widać to nawet w chrześcijańskich kościołach niekatolickich - gdzie de facto każda grupa może wybierać jakie uznaje prawa (autokefalia), gdzie każdy modląc się dba o swoje własne uniesienie, gdzie nie ma wspólnoty lecz jest masa niezależnych jednostek.

Zasady wprowadzane przez RODO idą w tym duchu. Pod pozorem ochrony danych osobowych zabija się możliwość przekraczania niezależności drugiej osoby. W dawnej Polsce, jednym z najlepszych lepiszczy społecznych były plotkujące kumoszki. Nie tylko tylko dlatego, że opowiadały o wszystkich, ale dlatego, że nie było wobec nich anonimowości. Gdy ktoś postępował źle, zaraz mogło się roznieść co zrobił. Był napominany przez społeczeństwo, nawracany na dobrą drogę. Anonimizacja powoduje, że tracimy możliwość tej kontroli. Dopuszczone zostają mechanizmy całkowitego zwyrodnienia. W swoich ścinach można być Fritzlem, który przez dziesiątki lat gwałci swoją córkę i nikt się o tym nie dowie. Przez anonimizację społeczeństwo się rozpada, traci mechanizmy wychodzenia naprzeciw innym. Do takie społeczeństwa dąży wszyscy, którzy nie chcą być napominani i nawracani.

Przekraczanie niektórych barier jest potrzebne. To co promuje się jako asertywność jest dobre dla osób agresywnych lub zbyt pasywnym, ale w dłuższej mierze niszczy związek z drugim człowiekiem. O to walczą wszelkie grupy lewackie krzyczące głośno o braku inwigilacji. Nie chcą aby ktokolwiek krytykował to zło, które chcą wprowadzać, a z którego czynią wartość. Nie chodzi o to aby zachęcać do pełnej jawności i zniszczenia życia intymnego, ale anonimizacja niszczy nasze człowieczeństwo, stajemy się na powrót jak zwierzęta, traktujące miłość nie jak chęć dobra drugiej osoby, lecz jak przywiązanie i uzależnienie. To co społeczeństwa lewackie określają mianem miłości - i na czym chcą tworzyć rodziny, jest bowiem takim właśnie przywiązaniem. To egoistyczne zadowolenie z przebywania lub wykorzystywania kogoś. Dlatego związki oparte na tej emocji nie powinny tworzyć rodzin. Ich uczucie, choć silne, ma to wiele wspólnego z miłością - czyli darem dla drugiej osoby jakim jest chęć udoskonalenia go, uwznioślenia, wspólnego  kierowania się w górę i dalszego wspólnego nawiązywania mostów z innymi. Tak bowiem tworzy się społeczeństwo a RODO stoi w niektórych zasadach temu na przekór.

Nie pozbywajmy się bycia widocznymi, określania nas, publicznej informacji. Zachowujmy bezpieczeństwo aby nikt nas nie mógł zniewolić czy zrobić nam krzywdy, ale pozwalajmy i dbajmy o to aby można było dalej tworzyć społeczeństwo spójne, związane ze sobą na zasadach tej Miłości, która zbawiła świat.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Marek1taki

01-06-2018 [17:41] - Marek1taki | Link:

Trudno się nie zgodzić z Pana słowami - poza przyjmowaniem lewicowej definicji liberalizmu.Jako liberał nie uznaję "wolności" do rozmijania się z prawdą, ani "liberalizmu" w rodzaju "róbta co chceta". (Sam też ulegam propagandzie i np. ostatnio utożsamiłem ekomarksistów z ekologami.)

Przeciwstawia Pan "masę i wspólnotę". Słusznie. Homogenizacja czy atomizacja są zaprzeczeniem indywidualizmu niezbędnego to wytworzenia wspólnoty.
"To co promuje się jako asertywność jest dobre dla osób agresywnych lub zbyt pasywnym, ale w dłuższej mierze niszczy związek z drugim człowiekiem." Asertywność to rzeczywiście namiastka wolności, która konfliktuje ludzi, która z prawa człowieka do walki o swoje pozostawia jednostce prawo do negacji drugiej jednostki, do wyalienowania w autonomiczności.
Efektem jest ograniczenie współpracy na poziomie indywidualnym i przesunięcie równowagi w kierunku współpracy zinstytucjonalizowanej. Wyalienowana społecznie jednostka nie zwraca się jak człowiek do człowieka.  Jej interakcja jest skierowana na aparat państwowy, ponadpaństwowy.
Ochrona danych osobowych jest kolejnym na drodze "postępu" przejawem fałszywej troski o dobro "atomu". Jest doprowadzeniem go do bezimienności pod pozorami anonimowości. I tylko w stosunku do bliźnich, bo nie w stosunku do "aparatu".
Z innych praw mamy prawo do jawności składów środków spożywczych, jadłospisów. Kończy się to np. wyszczególnieniem wszystkich możliwych alergenów w jadłospisie, aby nie było pretekstu do roszczeń sądowych o odszkodowanie w związku z zagrożeniem zdrowia i życia. Rzeczywiście młyny mielą różne ziarna i nieuniknione są śladowe domieszki wystarczające do wystąpienia uczuleń. Wątpię by zdrowie alergików coś na tym zyskało. Wyczulenie na prywatność danych personalnych też skończy się na biurokratyzacji, cyfryzacji i "prawach" do roszczeniowości.

Obrazek użytkownika Jan1797

04-06-2018 [19:29] - Jan1797 | Link:

Przeczytałem, zarówno w przypadku notki, jak i komentarza, proszę więcej.
Dodam jeszcze RODO kwiatuszek do koszyczka, zapewne dyskutowany
i przygotowywany, taki rodotyłochron, vide; https://twitter.com/twitter/st....
Pozdrawiam serdecznie.

Obrazek użytkownika Jan1797

06-06-2018 [16:25] - Jan1797 | Link:

Kolejny kwiatuszek w koszyczku „zatroskanych o jawność wyborów”, vide; http://fakty.interia.pl/raport...
Pozdrawiam serdecznie.