Szalony buldożer zamiast marszałka?

Zwykle staram się unikać stwierdzeń pozornie oczywistych i wyciągania pochopnych wniosków, nawet jeśli wszelkie znaki na Niebie i Ziemi wydają się potwierdzać moje opinie. Zamiast więc oceniać kategorycznie jakieś poczynania, wolę dociekać czy za(moim zdaniem) nieporadnością, lub wręcz bezradnością, nie kryją się racjonalne przesłanki.
Naturalnie zwykle nie znaczy zawsze. Czasami moje nie najniższe IQ nie potrafi wykoncypować choćby najbardziej dziwacznej przyczyny takiego stanu rzeczy, zwłaszcza w sytuacjach: czytelna, na wskroś sztampowa akcja – kontrskuteczna reakcja. Wówczas pozostają mi jedynie fantasmagorie mojej rozpasanej imaginacji. A o inspiracje kosmitów jeszcze nikogo nie podejrzewam. Chociaż, bo ja wiem?
Taka właśnie schematyczna drama od ponad miesiąca trwa na korytarzu sejmowym. W traumatycznym spektaklu występują trzy grupy interesów. Na pierwszym planie matki i ich dorosłe kalekie dzieci okupujące parlament. Na drugim zróżnicowana zbiorowość bezwarunkowo popierająca ten protest. A w tle nieugięta, nieczuła na ludzkie tragedie, bezradna władza.
W tym scenariuszu pisanym przez życie najprostsze do zagrania, a jednocześnie najbardziej sugestywne są role matek i dzieci. Wystarczy w rapsodycznej formie rozpiętej na skali emocji od rozpaczy po furię, powtarzać jedną krótką frazę. “Nie wyjdziemy z sejmu dopóty, dopóki rząd nie zagwarantuje nam po 500 złotych w gotówce miesięcznie na każde niepełnosprawne Dziecko! I basta!” Okrzyki na stronie typu: “dla Rydzyka, na limuzyny, na lewe nagrody, są pieniądze, a dla nas figa”, jedynie dodają politycznej ekspresji błaganiom o pomoc.
Wszelka krytyka tej grupy nazywana jest przez “altruistów” brakiem empatii, niegodziwością, zezwierzęceniem, że o bluzgach pacjenta SN nie wspomnę. I pomyśleć, że czujni obywatele wybijają szyby w zaparkowanych samochodach, gdy dostrzegą zamknięte wewnątrz dziecko, a nawet psa.
Już o tym wspominałem na początku maja. Wszak wciąż jestem ciekaw co zdziałałby w sejmie jako rozjemca król Salomon znany z niebanalnych rad dla zdesperowanych matek? Bo wizyta na korytarzu samego Lecha Wałęsy zamiast wzmóc radykalne nastroje, chyba rozczarowała sejmowych sublokatorów.
Równie proste z aktorskiego punktu widzenia są role wspierających protest. Każdy samouczek początkującego propagandzisty I manipulatora zawiera kopę konspektów niewyszukanych poczynań na takie okazje. Sprawną realizację podsycania zbiorowego gniewu ludu można na okrągło śledzić w generatorach rzeczywistości urojonej.
I protestujący i szlachetna opozycja stosują z powodzeniem rzymską maksymę: tertium non datur, czyli, upraszczając, albo wóz albo przewóz! Co oznacza, że bez szmalu żaden kompromis nie wchodzi w rachubę. Pozostaje więc trwać nieugięcie na sejmowym korytarzu aż do końca, nie bacząc na echo, które niesie po gmachu proroczy refren: “I naprawdę nie dzieje się nic. I nie stanie się nic aż do końca.”.
Czy taki rozwój wydarzeń był do przewidzenia? Zabawne pytanie. A co tu przewidywać, jeśli ma się choćby blade pojęcie o mechanizmach manipulacji opinią publiczną. Powie ktoś, że czasami przewidzieć łatwo, ale zaradzić trudno, lub w ogóle nie sposób. Argumenty władzy w rzeczowej dyspucie sensowne, w starciu z racjami nasyconymi desperacją przegrywają z kretesem. Wystarczy przywołać sentencję wyrytą na frontonie Resursy Obywatelskiej przy Krakowskim Przedmieściu: Misere sacra res! No, ale mleko się wylało. A przecież nie o taką egzemplifikację powiedzenia: Polska krajem miodem i mlekiem płynącym, chodzi.
Jeśli jednak ktoś przypuszcza, że teraz przedstawię jakiś sposób wybrnięcia z impasu, to sorry Gregory. Mógłbym jedynie zgadywać jak ten protest się skończy, bowiem wariantów jest zaledwie kilka, a właściwie tylko dwa. O wyborze stosownego zadecydują notowania nastrojów społecznych. A te, jak na razie, nie przesądzają sprawy. Wprawdzie generatory rzeczywistości urojonej dwoją się i troją, czy wręcz czworzą się i pięciorzą, lecz lawinowo rosnącego gniewu ludu na okrutną satrapię nie są w stanie wzniecić. Ba, na poziomie strategii zwycięża raczej siła spokoju ekipy premiera Morawieckiego.
Powyższa konstatacja nie przekreśla jednak moich zdziwień z pierwszych akapitów, gdyż taktycznie bystrzaki z Wiejskiej zaliczają wtopę za wtopą. Przy ich wielu decyzjach słoń w składzie porcelany przypomina narciarza sprzed lat Alberto Tombę, który z wdziękiem tancerza, dziś nader rzadkim na alpejskich stokach, śmigał między tyczkami slalomu. Co tam słoń. Szalony buldożer w ogrodach Wersalu nie poczyniłby tylu szkód wizerunkowych, co niby rozsądni wybrańcy narodu w parlamencie.
 
Sekator
 
PS.

- A tak między nami - pyta mój komputer - jaki wariant obstawiasz?
- Optymistyczny - odpowiadam enigmatycznie.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika zbieracz śmieci

24-05-2018 [17:51] - zbieracz śmieci | Link:

Sekator to narzędzie proste ale w nieprzygotowanych rekach do niczego nie przydatne a już gdy tępe.Zmień zawód na wieszcza co wieści  ale pod z góry ustawioną tezę a dłużej pożyjesz gdy przestaniesz się zamartwiać Marszałkiem Sejmu ,PIS i rządem.

Obrazek użytkownika xena2012

25-05-2018 [06:40] - xena2012 | Link:

Celna uwaga z tym Salomonem.Wprawdzie nasz nowoczesny Salomon Wałęsa dzierżył  tytuł medrca Europy ale wyroku sprawiedliwego wydać nie potrafił.Może dlatego,że nie siedział na tronie a tylko rozwalony jak po wypiciu kilku głębszych na sejmowym krzesełku.