Zamknięty stadion, zapomniany klub…

Patryk Górski
 

Zamknięty stadion, zapomniany klub…

 
Można Gwardię Warszawa lubić lub nie, można dyskutować nad historią tego klubu, ale nie można zaprzeczyć, że sport jest ważny i potrzebny. Jak to możliwe, że w stolicy, gdzie powstał Stadion Narodowy, Pani Prezydent zapomina o miejscach tak ważnych dla sportu jak obiekty Gwardii?
 
Jeszcze nie jest za późno. Jeszcze można uratować mokotowski klub i przywrócić mu blask. Najwyższa pora, by ratusz porozumiał się z Komendą Główną Policji i zajął się rewitalizacją oraz remontem obiektów sportowych przy ul. Racławickiej 132. Sport mógłby być dumą i chlubą Mokotowa, ale potrzeba do tego zaangażowania i chęci ratusza.

W 1948 roku założono na Mokotowie wielosekcyjny Klub Sportowy „Gwardia”, który mógł się pochwalić wspaniałymi sportowcami a judo, boks i piłka nożna to tylko niektóre z jego najlepszych sekcji. Uczęszczała tu młodzież mokotowskich, warszawskich a nawet podwarszawskich szkół a sekcja judo jeszcze parę lat temu zajmowała w rankingach pierwsze miejsca (ranking klubów judo zorganizowany przez TVN Warszawa w 2010 roku).
Pełnowymiarowe boisko przy ul. Racławickiej wraz z boiskiem pomocniczym służyło wielu pokoleniom młodych ludzi, których trenerzy przez wiele lat borykali się z trudną sytuacją finansową i złymi warunkami tylko po to, by trenować z młodzieżą. Wychowankowie klubu osiągnięciami sportowymi na arenie międzynarodowej i krajowej przynosili chwałę Polsce, Warszawie i naszej dzielnicy. Zawodniczki i zawodnicy WKS „Gwardia” reprezentowali barwy Polski, zdobywając medale olimpijskie, mistrzostw świata i Europy.
Niestety, władze Warszawy i Mokotowa powoli odwracały się od tego mokotowskiego klubu. Także Komenda Główna Policji nie podejmowała realnych działań, by ratować infrastrukturę sportową Gwardii, a raczej chce doprowadzić do ostatecznego bankructwa i sprzedaży terenu.
Dzisiaj Gwardii właściwie już nie ma. Zamknięte na głucho, związane łańcuchami bramy, rozwiązane sekcje sportowe... Młodzież już tu nie trenuje.
WKM Warszawa to klub żużlowy powołany przy Gwardii Warszawa. Istniał od 2000 do 2003 roku. W 2002 roku zajął drugie miejsce w II lidze i awansował do I ligi. Na początku 2007 roku powstało Warszawskie Towarzystwo Speedwaya, które stara się przywrócić i odbudować drużynę żużlową w stolicy.
 
Gwardia ratowała się na różne sposoby. Na terenie klubu odbywały się koncerty takich gwiazd i zespołów jak Andrea Bocelli, Carlos Santana, Iron Maiden i Metallica.
Mokotowscy radni starali się ratować Gwardię. W 2009 roku razem z kolegami radnymi przyjęliśmy stanowisko Rady Dzielnicy Mokotów, w którym ostrzegaliśmy m.in., że „wraz z likwidacją obiektów WKS `Gwardia` przy ul. Racławickiej znika z mapy Mokotowa jedno z dwóch ostatnich, pełnowymiarowych boisk piłkarskich, na którym prowadzone jest szkolenie młodzieży z sekcji piłki nożnej klubu. Z boiska tego korzysta także młodzież Mokotowa. W sposób szczególnie dotkliwy brak boiska odczują uczniowie szkół mokotowskich, którzy na tym boisku uczestniczą w rozgrywkach w ramach Warszawskiej Olimpiady Młodzieży.”
Także w 2009 roku zorganizowałem piknik na rzecz ratowania Gwardii. Rzesze mieszkańców Mokotowa mogły obejrzeć, jak młodzież wygrywa 11:4 z przedstawicielami Komendy Głównej Policji. A mimo to Gwardia znika z mapy Mokotowa. Choć boisko zostało zamknięte, młodzież nadal trenuje, korzystając z życzliwości zaprzyjaźnionych klubów i szkół.
Można Gwardię Warszawa lubić lub nie, można dyskutować nad historią tego klubu, ale nie można zaprzeczyć, że sport jest ważny i potrzebny. Nie rozumiem, jak to możliwe, że w stolicy, gdzie powstał Stadion Narodowy, Pani Prezydent zapomina o miejscach tak ważnych dla sportu jak obiekty Gwardii?
Jeszcze nie jest za późno. Jeszcze można uratować mokotowski klub i przywrócić mu blask. Najwyższa pora, by ratusz porozumiał się z Komendą Główną Policji i zajął się rewitalizacją oraz remontem obiektów sportowych przy ul. Racławickiej 132. Sport mógłby być dumą i chlubą Mokotowa, ale potrzeba do tego zaangażowania i chęci ratusza.
 
(Pierwotna wersja tekstu „Zagubiony mokotowski sport” ukazała się w wydanej przez Komitet Wyborczy PiS na Mokotowie jednodniówce wyborczej „Mokotów samorządowy”. Tytuł, skróty i red. – M.G.)
 
Autor jest od 2002 roku radnym PiS, w kadencji 2006-2010 przewodniczącym Komisji Sportu Rady Dzielnicy Mokotów m.st. Warszawa. Ponownie kandyduje do Rady Dzielnicy w okręgu nr 2 (Wierzbno, Ksawerów, Wyględów).
 
Poprzednio w tym cyklu:
radny Marcin Gugulski (Stary Mokotów)Nasze boje o finanse szkół na Mokotowie
radny Tomasz Szczegielniak (Czerniaków, Sielce, Siekierki)Obiady w szkołach powinny być tańsze
radny dr Witold Wasilewski (Stegny, Sadyba)Jak odkorkować Warszawę