Patriotyzm fasadowy

   Niniejszy tekst również (w nawiązaniu do poprzednich notek) dojrzewał we mnie od dłuższego czasu, jednak bezpośrednio do zmaterializowania go skłonił mnie rzut oka na dzisiejsze obrazki z okołorocznicowych obrzędów z obecnie urzędującym prezydentem w roli głównej. Po prostu mając w świadomości to co się wyrabia z naszą „polityką godnościową” nie tylko za granicą, ale i u nas w kraju, nie sposób jest patrzyć spokojnie na owe mecyje, przywodzące natarczywie na myśl beztroskie harce poprzednika na urzędzie wraz z jego równie rodowodową małżonką i czekoladowym morłem. Oto objawił nam się nowy kategoryczny głos, tym razem dla odmiany należący do „najwybitniejszego reżysera w dziejach”, wygłaszającego beztrosko do zachwyconego jego tyradami audytorium jakieś karygodne dyrdymały, stanowiące kolejny odcinek serialu pt. jak można wpierać Polakom dziecko w brzuch (może być razem z kąpielą, najlepiej tą rodem z oświęcimskich kazamatów). Im bardziej oddalamy się w czasie od owych wydarzeń, tym śmielej na powierzchnię wypełzają oślizgłe odwłoki kłamców i potwarców pozostających na usługach środowisk, które – przebijając w tejże umiejętności najbardziej bezwzględnych feudałów z dawno zapomnianych legend ludowych – z najbardziej litego kamienia potrafią wycisnąć życiodajne soki, pasąc się do woli efektami uczciwej pracy cudzych rąk, do której same nienawykły oraz licząc na to, że w miarę wymierania ostatnich naocznych świadków będzie można do woli ową płynną tkankę, jaką stanowi „żywa historia” (na wzór, spopularyzowanej ostatnio przez suszące na sejmowych balustradach niedbale uprane gacie badylary-okupantki rodem spod straganu lub magla, „żywej gotówki”) ugniatać wedle własnego uznania, idąc śladem instytucji, w której zatrudnienie znajdował protagonista najgłośniejszej powieści Orwella. O wszelkiego rodzaju „publikacjach”, na wzór hodowanych na własnej piersi jadowitych gadzin, suto dotowanych „autorów” z naszego krajowego podwórka nawet się nie chce wspominać.
   A cóż na to wszystko państwo polskie? Ano zajmuje się świętowaniem setnej rocznicy odzyskania niepodległości, nie zastanawiając się nad tym ileż to lat z tego stulecia możemy określić jako realnie - dla nas jako wspólnoty - niepodległe. Celebrujemy historycznych bohaterów, tak jakby obecnie rządzący wobec swojej małości, różnorakich uwikłań i niemożności wydobycia się na realną niezawisłość (nie mylić z niezawisłością „najwyższych kastowników”), usiłowali owe braki nadrobić, ogrzewając się przy owych niegdyś wielkich postaciach, świecąc światłem od nich odbitym. Naczelnik odsunął się w cień, a że jego decyzje kadrowe już niejednokrotnie okazywały się być mocno nietrafionymi, pozostawiając niemało do życzenia, toteż i losy jego ewentualnych następców oraz sposoby uprawiania przez nich polityki pozostają aktualnie mocno niepewne. Póki co owo niełatwe rzemiosło prowadzą oni na mocno drżących nogach, „wciąż niepewni siebie, siebie niewiadomi”, skupiając się na pustych gestach, rozwiązaniach doraźnych i kosmetycznych, nadal po staremu oglądając się na zagranicznych mecenasów czy aby któremuś z nich brew się zanadto nie zmarszczy i padając na płask przed takim bądź innym „wzmożeniem medialnym” panów redaktorów wiadomego chowu. I wciąż w wielu niejednokrotnie najbardziej istotnych aspektach występując w roli nie potrafiącej uszanować samej siebie „brzydkiej panny bez posagu”. Buląc ciężkie, niczym nieumotywowane haracze wpływowym zbirom, których tym sposobem jedynie coraz bardziej rozzuchwalamy do wyciągania parchatych łapsk po więcej, skamląc gdzieś w kącie „#respect us” i żaląc się, że los pomnika katyńskiego za oceanem pozostaje mocno niepewny, miast podjąć radykalne kroki, poprzez przeniesienie na ten przykład środków z funduszy celowych wspierających do tej pory dziwaczne pomysły finansowania przeróżnych słomianych inwestycji i przedsięwzięć pt. „zróbmy innym jeszcze lepiej niż mieli dotychczas” na ów szczytny cel utrzymania tego ucieleśnionego w kamieniu wyrzutu na sumieniu całego „antyfaszystowskiego świata” na właściwym i godnym miejscu.
   Do tego edukacja, edukacja, edukacja… Żeby zacytować klasyka, nie wstydząc się dobrych wzorców: miliony gwoździ w miliony głów… Internet stanowi dziś potężne narzędzie, po początkowych nakładach założycielskich nie wymagające ciągłego pompowania weń kolejnych megaton paliwa. Gdzie jest strategia sławetnej MaBeNy? Czy może owa maszyneria miała być tak naprawdę urządzeniem samoograniczającym się, które wzorem naszych pseudodecydentów będzie podkulać ogon na każde byle fuknięcie dotyczące „niespełniania standardów” chociażby ze strony urosłego na wielce tajemniczym podglebiu grzybopodobnego tworu, stanowiącego dziś w szerokim świecie dyżurny „portal społecznościowy”, służący rzecz jasna do wielu tajemniczych celów - niekoniecznie jego bezpośrednim użytkownikom - za to zarządzanego przez jak najbardziej słusznie ukorzenionych oficjeli? Dla tychże środowisk zasada gry na wielu fortepianach wydaje się być oczywistością, dla nas zrozumienie konieczności takiego naprzemiennego ustawiania się do wiatru, ale i pod wiatr, wydaje się być jakimś niedoścignionym ideałem racjonalnego działania w imię wyższego dobra. No chyba, że my maluczcy jakoś nie dysponujemy pełną świadomością zastosowania całej palety środków, a tymczasem ktoś tam za nas już całkiem dobrze kombinuje i jest dogadany z kim trzeba i to bynajmniej nie w czyimś, ale jak najbardziej w naszym, polskim (nie jedynie polskojęzycznym), dobrze rozumianym interesie. Tylko czy ktoś jest w to w stanie uwierzyć? Czy państwo przez lata pozbawiane własnych banków, mediów, służb specjalnych, na którego organizmie od lat pasożytuje (prócz sił jednoznacznie obcych) całe rozrośnięte jak rak tałatajstwo zwane przez red. Michalkiewicza „polskojęzyczną wspólnotą rozbójniczą”, w ogóle stać jest na jakikolwiek podmiotowy głos w kluczowych dla jego mieszkańców sprawach?
   Jako owo państwo nie od dziś toczymy bój na wielu frontach, jednak ośmielę się stwierdzić, że na zapleczu każdego z nich funkcjonuje gdzieś w cieniu ten sam rodowodowy ogon kręcący takim czy innym wielorasowcem. Ostatnimi czasy owa sfora (by już nie używać wylansowanej przez pewnego laskoroba „watahy”) jakby przymierzała się do tego by przypuścić na nas ostateczny szturm, wpaść w owe Okopy Św. Trójcy. Przyglądając się sytuacji w pewnych rejonach Bliskiego i Środkowego Wschodu, nie stanowi to zresztą jedynie naszego problemu. W odróżnieniu od nas można tam jednak mówić przynajmniej o jako takiej samodzielności podejmowanych decyzji, nie widać tam obrazka, na którym śmiertelny wróg miałby do czynienia z lwami prowadzonymi przez owce. Jednak pokładając wiarę w dawną wspólnotę plemienną i językową i mityczne odsarmackie pochodzenie przynajmniej części ludu zamieszkałego nad Wisłą dufam, że moc w narodzie nadal nie zgasła i gdybyśmy tylko polegając na swoim własnym rozumie potrafili odrzucać plewy od ziaren, wybierając ludzi faktycznie ideowych zamiast jakże licznych koniunkturalistów, potrafili odróżniać jednostki niepodatne na próby osiodłania i nie prowadzone na krótkich smyczach przez ośrodki niekoniecznie nam przychylne. Gdybyśmy po raz kolejny nie dawali się nabierać „ludziom niezłomnym”, którzy następnie wzorem kotylionowych brąków zdają się ograniczać wyrazy swojego patriotyzmu do fundowania narodowi kolejnej płomiennej przemowy z serii występów na szkolnych akademiach i lansowania się na pokaz w biało-czerwonych barwach, skupiając się w swych rzeczywistych działaniach na obstrukcji reform, mających na celu przywrócenie państwu polskiemu jako takich ram podmiotowości. Gdybyśmy byli zdolni raz na zawsze posłać do lamusa pojęcie tzw. sojuszników za wszelką cenę – bo przecież każde dziecko wie, że gdy komuś zaoferować coś za darmo albo za dopłatą, to ów jegomość nie będąc ostatnim głupcem nie będzie chciał na podobną imprezę wyłożyć z własnej nieprzymuszonej woli ani grosza… Gdybyśmy umieli to wszystko co wiemy…

 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Goral Supreme

02-05-2018 [15:10] - Goral Supreme | Link:

Impotenci Polityczni..Przez 30 lat udalo im sie odswierzyc i pomalowac fadsady tego burdelu..ktorego fundamenty sa totalnie zgnite i skorumpowane..rzygac sie chce..
Tribe o ktorym piszesz :https://www.youtube.com/watch?...

Obrazek użytkownika Goral Supreme

03-05-2018 [15:10] - Goral Supreme | Link:

..."Andrzej Duda podjął decyzję. Zaproponował datę dwudniowego referendum w sprawie konstytucji"...
Moj komentarz .Pójdzie z 60 mln zł w błoto, a taki byl troskliwy o niepełnosprawnych.

Obrazek użytkownika angela

02-05-2018 [19:15] - angela | Link:

W mojej bylej pracy, zmienil sie dyrektor.
Czekalam z pismem, drzwi otwarte i toczyl sie na stojaco luzna rozmowa, w pewnym momencie dyrektor stwierdzil, 'podobno tylko ryba nie bierze".
W polityce, przynety sa rozne, pieniadze,  stanowisko, poparcie, haki, rodzinne interesy.
Czesto patriotyzm przegrywa z przyneta, ale rowniez taki malowany ptak wdziera sie z marszu na stanowisko i nie kazdy mogl od razu sie na nim poznac.
No i sie zaczyna, "rzadzenie".
Roszady, przepychanki, ktos za kogos, cos za cos, i nie da sie tego tak szybko zmienic.
A Narod nareszcie chce normslnie zyc i wierzyc, ze bedzie dobrze.
Nie sledzic ciagle i obsereowac, bo kazdy ma swoje problemy.
Widze jednak, ze jest coraz lepiej. Ludzie juz dobrze wiedza o co chodzi awanturnikom oderwanym od koryta, i awanturnikom swiatowym, co widza Polske caly czas jako dojna krowe, a Polakow jako wyrobnikow pracujacych na nich.
Wymknely sie banki, vat, to trzeba znalezc inny sposob na drenaz Polski.
Potrzeba czasu, trzeba czekac do wyborow.
Ale ludzi uswiadamiac, zeby poszli i glosowali.

 

Obrazek użytkownika RinoCeronte

02-05-2018 [21:12] - RinoCeronte | Link:

Zgoda, powrót do normalności wiele kosztuje, ale to jest to cena i fundamentalny warunek na przetrwanie patriotycznej Polski.

Obrazek użytkownika Goral Supreme

02-05-2018 [19:57] - Goral Supreme | Link:

Propaganda sukcesu jak za czasow PRL-U...
Rzadzacy klamcy I manipulatorzy pieja z zachwytu jaki to "sukces wynegocjowali" dla Polski z budzetem EU a prawda wyglada inaczej :http://www.gazetaprawna.pl/art...
I nikt sie w "prawicowe" prasie poczuwa do obowiazku informowania Polakow o tym fakcie..."Polacy nic sie nie stalo" I aby sie nam zylo lepiej..

Obrazek użytkownika Studentka

03-05-2018 [00:43] - Studentka | Link:

Po co podawać link do czegoś co jest tylko propozycją i ma znikome szanse na przejście. Więc poco pisać bzdury o jakimś fakcie?

Obrazek użytkownika Goral Supreme

03-05-2018 [03:34] - Goral Supreme | Link:

.."Po co podawać link do czegoś co jest tylko propozycją i ma znikome szanse na przejście."..
A to w jakim jezyku ?
Ps.Pytanie w stylu "co to jest gora i w jaki sposob"...
Zajmij sie czyms pozytecznym..Bycie tuba propagandowa Wielkiego Stratega ,pozbawi cie  resztki sluchu ktory posiadasz i fragmenty swiadomosci ktore gdzies dogorywaja w twojej glowie..

Obrazek użytkownika xena2012

02-05-2018 [20:54] - xena2012 | Link:

Patrząc na te sztucznie radosne obchody ,słuchajac ociekajacych patosem przemówień boje się,że w przyszłym roku może już tych uroczystosci ani polskiej flagi moze nie obejrzymy.