Plac Gugula przy ulicy Zdziechowskiego

W czwartek późnym wieczorem Rada Warszawa jednogłośnie i już bez dyskusji podjęła dwie mokotowskie uchwały nazewnicze:
1) bezimiennemu placowi u styku ul. Pęcherskiej z dotychczasową ul. Edwarda Abramowskiego nadała imię mego Ojca, Ireneusza Gugulskiego (1935+1990);
2) części ulicy Abramowskiego położonej między ul. Jacka Kaczmarskiego (do niedawna ul. Zygmunta Modzelewskiego) a ul. Samochodową(*) nadała imię prof. Mariana Zdziechowskiego (1861+1938).

Starania o upamiętnienie w warszawskim nazewnictwie miejskim tych postaci trwały kilka w drugim przypadku tylko kilka miesięcy, w pierwszym – ponad trzy lata.
Jesienią 2014 r. mokotowscy radni Ewa Łuczyńska (PO, Przewodnicząca), Hanna Brózda (SLD, Wiceprzewodnicząca), Radosław Sosnowski (PiS, Wiceprzewodniczący) i Małgorzata Szczęsna (PO) z Komisji Kultury i Nazewnictwa Rady Dzielnicy Mokotów jednogłośnie wnioskowali o dokonanie zmian nazw czterech ulic: ul. Bagażowej na „ulicę Stefanii Światłowskiej”; ul. Garażowej na „ulicę Ireneusza Gugulskiego”; ul. Magazynowej na „ulicę Gustawa Holoubka” a ul. Samochodowej na „ulicę Adama Hanuszkiewicza”. Propozycje te nie zostały jednak zaakceptowane przez władze miejskie.
Dopiero jesienią 2017 r., gdy władze Warszawy zwróciły się do Rady Dzielnicy Mokotów o zaproponowanie patronów dla bezimiennego placu w pobliżu ul. Samochodowej i dla sąsiadującej z tym placem ulicy, myląco nazywającej się tak samo jak niepołączona z nią ulica po drugiej stronie ul. Kaczmarskiego, sprawy ruszyły.
Wiceprzewodniczący Rady Dzielnicy Mokotów dr Witold Wasilewski (PiS) zaproponował nadać ulicy imię Marian Zdziechowskiego i przekonał do tego pomysłu mokotowską Komisję Kultury i Nazewnictwa a gdy Radzie Dzielnicy przekazano do zaopiniowania stosowny projekt uchwały Rady Warszawy, jednomyślnie – choć pod nieobecność radnego Marka Rojszyka (SLD), który na czas głosowania wyszedł z sali obrad – pozytywnie zaopiniowała ten projekt.
Z kolei mokotowska Komisja Kultury i Nazewnictwa nie od razu, ale w końcu zarzuciła – odrzucony już wcześniej przez władze miejskie – pomysł nazwania placu „Placem Fontanny” i wróciła do pomysłów sprzed trzech lat, by wreszcie zaproponować placowi nazwę „Plac Ireneusza Gugulskiego”.
Koniec wieńczy dzieło.
 

Protokół z obrad LIV Sesji Rady Dzielnicy Mokotów m.st. Warszawy
w dniu 12 grudnia 2017 r. (fragment)

 
Wiceprzewodniczący Rady Dzielnicy Mokotów Witold Wasilewski wyraził zadowolenie z faktu, iż przychylając się do wniosku Komisji Kultury i Nazewnictwa Rady Dzielnicy Mokotów, Biuro Geodezji i Katastru Urzędu m.st. Warszawy sprawnie proceduje projekt uchwały Rady m.st. Warszawy w tej sprawie. Zaznaczył, że nazwanie imieniem Mariana Zdziechowskiego jednej z ulic będzie dla Mokotowa zaszczytem. Podkreślił, iż jest to jeden z największych gigantów polskiej myśli społecznej, politycznej i literaturoznawstwa, postać wymiaru europejskiego, która miała olbrzymie zasługi kulturotwórcze dla polskości w okresie XIX w. i pierwszej połowy XX w. Dodał, że Marian Zdziechowski jest autorem tak fundamentalnych prac jak Byron i jego wiek, Pesymizm, romantyzm a podstawy chrześcijaństwa. Zaznaczył, iż jest to autor kilkudziesięciu książek, kilkuset mniejszych artykułów, których oczywiście nie sposób wymienić, również bardzo istotnych w kontekście myśli politycznej i wartych zapamiętania prac z końca lat 30. XX w. jak W obliczu końca i Widmo przyszłości, które w kontekście tego, co się wydarzyło w politycznej historii Europy, były niewątpliwie prorocze. Wyraził nadzieję, że Rada Dzielnicy jednomyślnie poprze wniosek o upamiętnienie Mariana Zdziechowskiego w nazewnictwie Warszawy. 
Radny Marcin Gugulski stwierdził, iż Wiceprzewodniczący Rady Witold Wasilewski przywołując kilka książek i kilka niewspomnianych w uzasadnieniu projektu uchwały Rady m.st. Warszawy zasług prof. Mariana Zdziechowskiego mówił m.in. o książce Widmo przyszłości. Przypomniał, że prof. Marian Zdziechowski zmarł w 1938 r. w Wilnie, a w 1939 r., tuż przed wrześniem, wydrukowano zbiór jego ostatnich prac właśnie pod tytułem Widmo przyszłości. Zaznaczył, iż zachowały się pojedyncze egzemplarze w zbiorach prywatnych, bo większość pozostałych została zniszczona. Dodał, iż pełne wydanie tej książki ukazało się dopiero w 1983 r. w Lozannie. Stwierdził, iż prowadzone od 1977 r. początkowo głównie przez harcerzy i instruktorów harcerskich z Mokotowa, niezależne wydawnictwo „Głos”, wydało tę książkę w 1988 r. poza zasięgiem cenzury, bo prace prof. Mariana Zdziechowskiego w tym czasie w PRL-u wydawane być nie mogły. Powiedział, że gdy w 10. rocznicę śmierci jego przyjaciele spotkali się w 1948 r. w Bejrucie, prof. Stanisław Kościałkowski, który wygłosił wspomnienie o swoim starszym koledze mówił: ...dzisiaj, gdy przytłoczeni troskami naszego bytowania tak łatwo zapominamy o zasługach ludzi, którzy od nas odeszli w zaświaty – dzisiaj, gdy nie ma chyba komu odwiedzać grobu prof. Zdziechowskiego na przepięknym Cmentarzu Antokolskim (w Wilnie), dzisiaj, gdy o jakimkolwiek uczczeniu pamięci jego nie może chyba być mowy, ani w Wilnie, ani w Krakowie czy Warszawie, ani gdziekolwiek indziej na ziemiach polskich... Zaznaczył, iż szykując się do dzisiejszej sesji sprawdził na mapie Krakowa, gdzie prof. Marian Zdziechowski był wieloletnim wykładowcą, na mapie Wilna, gdzie nie tylko był wykładowcą, ale i rektorem Uniwersytetu Stefana Batorego, że nie ma tam ulic jego imienia. Wyraził zadowolenie z faktu, że taka ulica będzie w Warszawie, po upływie 69 lat od tej pełnej emigracyjnego smutku refleksji prof. Stanisława Kościałkowskiego. Zwrócił uwagę, iż częstym zwyczajem jest, iż wymieniając zasługi prof. Mariana Zdziechowskiego mówi się o jego osiągnięciach akademickich, a był twórczym badaczem w wielu dziedzinach, lecz nie wspomina się o tym, że od czasu, gdy spędził jako świadek rewolucji bolszewickiej jesień 1917 r. w Petersburgu, miał pewien rodzaj proroczego widzenia, co się stanie ze światem, Polską i z Rosją i temu poświęcił m.in. napisany pół roku przed śmiercią artykuł Widmo przyszłości. Zaznaczył, iż w artykule tym prof. Marian Zdziechowski w 1938 r. pisał m.in. ...Od lat dwudziestu piszę, mówię o tym, nie mówię, ale krzyczę, a jak nieliczni są ci, co głos mój słyszą. Od pierwszej chwili, to jest od listopada…, wyczułem w bolszewizmie zjawisko odmiennego rodzaju, niepodobne do tych, które tłumaczymy warunkami czasu i miejsca – i wyznaję, choć niejednemu wydać się to może dziwnym, nawet śmiesznym, że charakteru, jaki przybrał terror w Rosji nie umiałem wytłumaczyć inaczej jak mistycznie, to jest bezpośrednią ingerencją zaświatowych, metafizycznych potęg ciemności do rzeczy tego świata. … Widmo przyszłości prześladuje mnie i dręczy, we dnie i w nocy. I nie jest to sugestią strachu, ani wytworem rozgorączkowanej, chorej wyobraźni. Nie, widmo, o którym mówię, wyrasta z rzeczywistości, z tego na co patrzymy własnymi oczami, z mordu dokonanego (parę miesięcy temu) na osobie księdza (Stanisława) Streicha (którego komunista Wawrzyniec Nowak w podpoznańskim kościele w Luboniu zastrzelił w czasie mszy na oczach dzieci). Chmura czarna, brzemienna piorunami, pędzi na nas od najbliższego nam wschodu, od Mińska i Kijowa, od Smoleńska i Moskwy. Co będzie – pytam – gdy nagle, pewnego dnia znajdziemy się wszyscy w kleszczach czerwonego terroru, niekoniecznie moskiewskiego, znajdziemy i u nas nowych Dzierżyńskich. Czytamy w Ewangelii, że przyjdą czasy, „gdy ludzie schnąć będą od strachu z oczekiwania tych rzeczy, które będą przychodzić na świat” (Łk 21,26). Czasy te już przyszły tam, o miedzę od nas – i do nas idą. Winni temu są ci, co przeszkodzić mogli, a nie przeszkodzili: myśliciele i pisarze …, którzy podłym frazesem, iż ze zła rodzi się dobro i szczęście, zagłuszyli w sobie sumienie i nie słyszą jęków swych bliźnich, torturowanych i mordowanych tam, w Rosji; winni są publicyści…; winni ci, których oślepia chciwość i w interesy z diabłem wchodzą, a najwinniejsze są rządy, które kłaniając się i zabiegając o łaskę opętańców moskiewskich, tym samym wyrok śmierci sobie samym piszą... Zaznaczył, że jak każdy prorok, także prof. Marian Zdziechowski nie tylko rozsnuwał ponure i niestety trafne wizje pesymistyczne, które sprawiły, że za swojego ulubionego profesora uważali go i Czesław Miłosz i Paweł Jasienica, ale też wskazywał na końcu jak wyjść z tej sytuacji: ...Co nas od zbliżającej się nawałnicy uratować może? Tylko świętość mogłaby zwyciężyć w strasznej walce... Podkreślił, że gdy w 1988 r. szykował tę książkę do druku, bardzo osobiście odbierał tę pesymistyczną, pierwszą część tego proroctwa. Zaznaczył, iż jest szczęśliwy z tego, że spełniła się także ta druga część proroctwa i że może uczestniczyć w procesie podejmowania decyzji o upamiętnieniu prof. Mariana Zdziechowskiego w warszawskim, mokotowskim nazewnictwie.
Wiceprzewodniczący Rady Dzielnicy Mokotów Witold Wasilewski zwrócił uwagę, że prof. Marian Zdziechowski był intelektualistą, który dostrzegł również niebezpieczeństwo rodzącego się wówczas totalitaryzmu nazistowskiego i należał pod tym względem do bardzo rzadkich przedstawicieli elit intelektualnych. Zdawał sobie bowiem sprawę z niebezpieczeństwa tkwiącego tak w bolszewizmie, komunizmie, jak i faszyzmie i nazizmie. Wyraził przekonanie, że Polacy mogą być dumni z faktu, iż osoba ta włożyła taki wkład w rozwój kultury europejskiej i w sposób wspaniały zapisała się w kartach historii polskiej kultury.
 

Uzasadnienie wniosku o nadanie nazwy bezimiennemu placowi (fragment)

 
Ireneusz Gugulski powinien zostać upamiętniony w nazewnictwie stolicy ze względu na jego silne związki z Warszawą oraz rolę historyczną w skali ogólnopolskiej.
Ireneusz Gugulski to wybitny nauczyciel-polonista mocno związany z Warszawą. Urodził się 24 czerwca 1935 r. w Kleczy Dolnej w powiecie wadowickim, ukończył studia filologiczne na Uniwersytecie Jagiellońskim, przez 32 lata pracował w warszawskich szkołach. Najdłużej i najmocniej związany był ze znanym mokotowskim VI Liceum Ogólnokształcącym im. Tadeusza Reytana i z Mokotowem, gdzie przy ul. Jana III Sobieskiego mieszkał od 1964 r. aż do śmierci.
W 1968 r. został karnie przeniesiony do Szkoły Podstawowej nr 261 w Wilanowie za to, że wstrzymał się od głosowania nad rezolucją nauczycieli mokotowskich potępiających Związek Literatów Polskich za obronę „Dziadów” Adama Mickiewicza w inscenizacji Kazimierza Dejmka w Teatrze Narodowym w Warszawie. Do LO im. Reytana wrócił we wrześniu 1969 r.
Wiosną 1977 r. podpisał wraz z innymi osobami apel o powołanie sejmowej komisji nadzwyczajnej do zbadania przebiegu protestów i represji w Radomiu i Ursusie w 1976 r. W ramach represji został przeniesiony do XXXIII Liceum Ogólnokształcącego im. Mikołaja Kopernika na Woli. Do LO im. Reytana wrócił we wrześniu 1981 r.
Uczestnik seminariów Towarzystwa Kursów Naukowych, wychowawca lub nauczyciel działaczy opozycji antykomunistycznej, głównie wywodzących się z LO im. Reytana i 1 Warszawskiej Drużyny Harcerskiej im. Romualda Traugutta, w latach 1971-1989 był rozpracowywany i prześladowany przez Służbę Bezpieczeństwa w ramach spraw operacyjnych o kryptonimie „HARCERZ”. W grudniu 1981 r. został internowany. Wiosną 1982 r. z obozu w Jaworzu przemycał konspekty lekcji oraz „List internowanego nauczyciela do swoich maturzystów”, cytowany w listopadzie 1982 r. przez papieża Jana Pawła II podczas audiencji generalnej na Placu Św. Piotra.
Po zwolnieniu w lipcu 1982 r. z internowania nie mógł wrócić do pracy w LO im. Reytana, gdyż we wrześniu 1982 r. warszawskie władze oświatowe wytoczyły mu sprawę dyscyplinarną za dostarczenie wychowankom „Listu internowanego nauczyciela do swoich maturzystów” a we wrześniu 1983 r. przeniosły go do XXI Liceum Ogólnokształcącego im. Hugona Kołłątaja na Ochocie. Do LO im. Reytana wrócił we wrześniu 1989 r.
W latach 80. prowadził zajęcia z kultury języka polskiego dla alumnów Metropolitalnego Seminarium Duchownego, w latach 1984-1989 był członkiem komisji egzaminacyjnej dla kandydatów na studentów Wydziału Filozoficznego Akademii Teologii Katolickiej. Wcześniej uczył też w liceach wieczorowych i korespondencyjnych.
Współautor opracowania „Humanistyka w szkole” (1976), autor licznych publikacji na tematy oświatowe i wychowawcze oraz m.in. „Uwag do programu nauczania języka polskiego dla szkół ponadpodstawowych” (1982) i projektu deklaracji programowej Katolickiego Stowarzyszenia Wychowawców (1990).
Zmarł 29 czerwca 1990 r., został pochowany na cmentarzu parafialnym w Laskach w gminie Izabelin.
Przez wiele pokoleń uczniów oraz w poświęconych mu filmach dokumentalnych, książkach i artykułach prasowych jest wspominany jako pełen pasji nauczyciel i wzór osobowy.
W 1986 r. otrzymał Dyplom Uznania od Komitetu Głównego Olimpiad Polonistycznych (w latach 1981 i 1982 jego wychowankowie zostali laureatami olimpiad polonistycznych). 4 listopada 2009 r. został pośmiertnie odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.
7 października 2014 roku Komisja Kultury i Nazewnictwa Rady Dzielnicy Mokotów m.st. Warszawy jednogłośnie wnioskowała o nadanie jednej z mokotowskich ulic nazwy „ulica Ireneusza Gugulskiego”. 21 stycznia 2015 roku Biuro Kultury Urzędu m.st. Warszawy poinformowało, że będzie starało się znaleźć odpowiednie obiekty do nazwania między innymi tym imieniem i zwróciło się z prośbą o pomoc w tej sprawie.
 
(*) nazwa drugiej części ul. Abramowskiego, położonej między ul. Kaczmarskiego (d. ul. Modzelewskiego) a Al. Niepodległości oczywiście pozostaje niezmieniona.
 



Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Marcin Gugulski

14-04-2018 [19:45] - Marcin Gugulski | Link:

Obie uchwały zostały ogłoszone 5 kwietnia (Dz.Urz. Woj.Maz. poz. 3427 i 3428), więc wejdą w życie 19 kwietnia.

http://edziennik.mazowieckie.p...
http://edziennik.mazowieckie.p...