Opluwacze i relatywiści

Podsunąłem tu niedawno miłościwie nam panującym pomysł na Agendę Polską – miejsce, w którym każdy mógłby zasygnalizować medialny atak na nasze narodowe świętości; atak nie gdzieś w Argentynie czy np. w BBC – ale w Polsce lub przez ludzi z polskim paszportem (mieniących się Polakami), jak dajmy na to ten Michał Boni (wraz ze swoją żoną – Barbarą Engelking), albo znany na całym świecie wyrzutek Gross* i do tej roli aspirujący, „kanadyjski profesor” Grabowski, autor legendy 200. tysięcy (zabitych przez Polaków Żydów – patrz jaka jest prawda: http://nczas.com/2012/01/15/fikcyjne-10-czyli-ilu-zydow-zabili-polacy/ ).
Ponieważ „w żaden sposób” nie można Boniego z małżonką, Grossa, Grabowskiego nazwać Żydami – a Polakami przecież nie są! – należałoby coś wymyślić: stąd opluwacze; nikt nie musi przecież zaglądać w portki takiego Lisa, a opluwacz bezdyskusyjny, prawda? Poza tym termin opluwacz jest narodowościowo obojętny, pojemny, więc bezkonfliktowo pomieści też różnych Cimoszewiczów (ten chyba żadnej narodowości nie ma – taki internacjonał).
 
Opluwacze są oczywiście łatwiejsi do wskazania i łatwiejsze jest dawanie im odporu – gorzej z relatywistami. Znalazłem w necie bardzo wyszukany przykład na relatywistę, a to badacza naukowego IPN, dr. Pawła Sasankę, który w audycji radiowej o zbrodniach stalinowskich tak określił role w nich Polaków i Żydów:
 Historycy poświecili wiele kart papieru, żeby opisać tą kwestię – przypisywania odpowiedzialności za zbrodnie ludziom aparatu bezpieczeństwa pochodzenia żydowskiego; to wpisuje się generalnie w mit „żydokomuny” – i w aparacie bezpieczeństwa i na szczytach władzy; jeśli chodzi o sam aparat bezpieczeństwa, zostało dokładnie opisane, że wystąpiła wyraźna nadreprezentacja osób pochodzenia żydowskiego na szczeblach kierowniczych, ale jeśli chodzi o ludzi, no oficerów śledczych, średniego szczebla i niższego, no to byli, przepraszam, ale pszenno-buraczani Polacy, no gdzie, no po prostu, narodowość nie miała żadnego znaczenia, co więcej – gdy rozmawiamy o narodowości sprawców, to wśród narodowości ludzi żydowskiego pochodzenia dominująca była jednak świadomość internacjonalistyczna, świadomość komunistyczna, a nie przynależność do narodu czy to polskiego, czy, czy żydowskiego – więc to jest, myślę, kluczowe.
- prawda, że ujmująco (zwłaszcza zagranicznego odbiorcę)?
 
Relatywiści są, jak się wydaje nie osobną kategorią ludzi z polskim paszportem, a jedynie Przyszłymi Opluwaczami – oni sygnalizują swoja gotowość zostania opluwaczem, bo jak wiadomo każdy nosi buławę w plecaku, tylko „góra” musi się o tym dowiedzieć i podać pomocną dłoń w wypłynięciu na szersze wody. Nie mniej – są równie dla Polski groźni!
Tymczasem uchodzi im to płazem, nadal w pocie czoła pracują (i to gdzie – w IPN, PAN, a może i w rządzie, jak ta Gawin, co klaskała…).
 
 
Narobiliście, władzo umiłowana,  zamętu na cały świat tą swoją durną nowelizacją „55a”, wywalacie setki milionów na  Polską Fundację Narodową, a pomysłu na monitorowanie antypolskich ekscesów W KRAJU – „ni ma” ?
Nie chce mi się wierzyć, że te wszystkie wasze ruchy są pozorne, dla picu – to chyba tylko wasza żałosna nieudolność, władzo nasza kochana, zwykły brak ogarnięcia (jak to u „polityków”), a może nawet brak czasu (skoro trzeba pilnować premii); wszystko jedno:
 
domagam się niniejszym udostępnienia (za NASZE pieniądze wywalane na PFN) miejsca internetowego, gdzie każdy, kto zechce zauważyć Opluwacza bądź Relatywistę – będzie mógł taki łajdacki, antynarodowy eksces zgłosić, i, co ważniejsze – uzyskać informację, co z łajdakiem zrobiono!
 
Bo jak na razie, to ludzie sobie pisują na blogach, się oburzają – a wy nas karmicie patriotycznymi gadkami i nic z tym nie robicie: to tylko taka „ściema dla ubogich” czy już Zdrada?

* polecam swój artykuł:  „Biała księga” Jedwabnego – na przekór IPN  (http://blogpress.pl/node/24884 )