Języki obce pana premiera...

O kim ja teraz będę pisał..?..
Liryczny podmiot diabli wzięli,
Słoneczko Peru, geniusz z Kaszub
mościć się pocznie już w Brukseli.

Mendel lat temu ten wizjoner
rzekł tak - „niechaj szlag trafi stocznie”-
on równych nie miał w dzieł niszczeniu,
gdy nie rozpieprzy – to nie spocznie.
….......................................................

Hmm...Angielski znać albo francuski...
To będzie chyba niepotrzebne wcale!
Ba! Prawdziwym jestem Europejczykiem -
- ja - śpiewam „Stile Nacht”** w oryginale.

Przez życie iść – łasić się czy -  gryźć,
to w genach mam, a zatem dobrze wiem
cywilizować hordę poprzez ordnung***
- „do nogi” - wiem – befehl ist befehl!****

Był czas kiedym przydrożnym pieskiem był,
mam węch i takim pójdę takim tropem -
- przez tyle lat Englisza nie łyknąłem
więc niemieckiego ja nauczę tę Jewropę..!..

Hymn z Beethovena – żaden to przypadek,
niebawem świat nam tego pozazdrości -
- słowa z Goethego – tu poezji sedno
poniosą w nowe strony- „Odę do radości”...

* - nawiązanie do językoznawstwa Donalda Tuska
** - kolęda z Niemiec
*** - porządek
****- rozkaz to rozkaz