Następny krok Putina

 

 
 
Czy wielu Polaków gra w szachy? Oczywiście, nie. Tylko tyle, że znają reguły. Natomiast każdy Rusek ma to we krwi. A kagiebista to nawet w każdym płynie ustrojowym, oraz we włosach i paznokciach.
Podobno 85% rodaków nie rozumie gry w brydża. Jeden Korwin Mikke podobno rozumie.
A jeszcze więcej Polaków nie gra w pokera. A to przecież kwintesencja życia – blef, zmyłka i kamienna twarz. Poobserwujcie sobie kochani Wowę Putina. To przecież właśnie wybitny pokerzysta, szachista i brydżysta. 3 w 1.
A ponieważ Polacy mają do tych gier stosunek pogardliwy, to niestety wymiękają na pierwszym zakręcie, w zderzeniu z putinowskim geniuszem sprytu, perfidii, blefu, dezinformacji, oszustwa, podpuchy i chujograjstwa.
Bo Putin gra tylko w to co lubi. I nie są to skostniałe i spleśniałe gry dżentelmenów, jak jakiś tam krykiet, polo, czy golf. A tym bardziej najbardziej ulubione przez wszystkich zgredów świata, klasyczne wojny. Jak Putin chce wojny, to gra w swoją wojnę, swoimi kartami i swoimi figurami. I to gra tak, że przeważająca większość durni nie ma pewności – czy Putin naprawdę gra w wojnę, czy tylko nam się wydaje? Przecież powiedział sam, a nawet ten jego poważny smętniak Ławrow, że-Rosjanie-się-nie-mieszają-w-Ukrainę. Ich tam nie ma i nie wiedzą co się tam wyrabia. I tak na prawdę, specjalnie to ich nie interesuje.
 
Czujecie? I siedzą te głupki w europejskich stolicach, czy w Waszyngtonie i dumają – facet ma tylko dwie marne pary, czy może karetę, albo fulla? Albo on gra w coś innego i ma 5 bez atu? Nijak nie mogą go wykapować.
A już większość Polaków, którzy, jak już stwierdziłem, inteligentne gry umysłowe mają w d..., pogubili się absolutnie i zupełnie nie czują bluesa. Usłużne agenciki w zielonych kubraczkach podrzucają im łatwe i proste odpowiedzi, które łykają, jak małpa kit.
A Putin prowadzi grę niezmiernie wyrafinowaną. Strategiczną. Na dziesięć ruchów do przodu. I nieprzewidywalną i zaskakującą. Nawet dla jego znawców i pilnych obserwatorów, często niespodziewaną i tajemniczą.
 
W te zawiłości putinowskiej polityki wgłębiał się niedawno doktor  Grzegorz Kostrzewa Zorbas, świetny publicysta, politolog i dyplomata. Z tego, co m.in. zapamiętałem z enuncjacji pana doktora, to fakt, że na świecie broń nuklearna nie służy do tego, żeby ją użyć, tylko służy do zastraszania. ALE... oczywiście to nie dotyczy Putina!
Putin może w każdej chwili i w każdym miejscu odpalić ładunek nuklearny, pokazać wała i zapytać: - nu... i szto tiepier?
Oczywiście, na pewno nie zaatakuje bronią jądrową Ameryki, bo to by bolało. Lecz każde inne miejsce na świecie – proszę bardzo.
No więc, poruszając się ruchem konika szachowego, jak to zalecał wspaniały matematyk Levis Carroll w "Alicji w krainie czarów", co nota bene można też swobodnie przetłumaczyć – "Putin w europejskiej cywilizacji", popatrzmy gdzie ruski batiuszka byłby skłonny wycelować swoją zardzewiałą atomową bombkę ( a przypominam, że ma ich aż  8 i pół tysiąca w tym 1800 w gotowości bojowej [1] ).
Jak już napisałem, Stany Zjednoczone odpadają, bo natychmiast sam by spłonął w atomowym ogniu; reszta świata, to albo za daleko, albo nikogo nie obchodzi, więc na mój rozum pozostaje mu tylko Europa.
Paryż nie, bo Ruskie mają od dawna sentyment do tej stolicy wymyślnych rozrywek, a zapewne Francuzi w końcu im te Mistrale sprzedadzą; dalej, Londyn nie, bo tam przecież jest cała forsa nowo-ruskich; a Berlin, to przecież przyjaciele. Można by tak dalej wymieniać punkty na mapie, lecz skrócę - najbardziej pasują Putinowi i jego krwawym dobermanom, Warszawa, albo Wilno.
Według mnie Wilno raczej odpada, bo to za mały kąsek i nie zrobiłby takiego wrażenia. Pozostaje więc tylko, jako najbardziej prawdopodobny cel punktowego ataku nuklearnego, Warszawa. Podejrzewam, że Putin nie użyłby wielu głowic, bo po co? On nie chce niszczyć strategicznych celów przeciwnika, bo Polska tak na prawdę nie jest dla niego żadnym przeciwnikiem.
Ewentualne zniszczenie stolicy Polski głowicą jądrową ma na celu tylko jeden efekt – efekt propagandowy. Żeby na moment cały świat zamarł i stwierdził, że Rosja jest zdolna do wszystkiego i że trzeba z nią bardzo delikatnie. Jeszcze te parę tysięcy głowic zostało...
 
Wszystko co dotychczas Putin wyczyniał i co wylęgło się w jego kałmuckiej, kagiebowskiej głowie, to było stwarzanie pozorów i blef. Blef zawsze miał usprawiedliwiać następny krok. Popatrzmy przez chwilę na parę jego trików.
 
***********
 
 
 
Przeklęty przez wszystkich ludzi Rosji człowiek, Michaił Gorbaczow, pozwolił, żeby Związek Radziecki się rozpadł. Każdy, kto chciał, mógł zabrać swoją republikę i odejść w siną dal.
Jak objawił się udręczonemu ruskiemu narodowi Władimir Putin, to serce urosło, bo poszedł przekaz – nie będzie dalszego rozpadu sojuzu, a nawet wprost przeciwnie. Co się da odzyskać, to Rosja odzyska.
 
 Na samym początku trzeba był pozałatwiać parę spraw wewnętrznych. Bo jakby Związek Radziecki  nie dość stracił, to ci wredni islamscy Czeczeńcy też usiłują się oderwać od macierzy. NIET ! Powiedział Putin. Jeśli ktoś chce się przyłączyć, to proszę bardzo. A jak nie za bardzo chce, to mu przyjacielsko pomożemy. ALE już nikt od Rosji odłączać się nie będzie.
A Czeczeńcy dostaną sprawiedliwą nauczkę. Tzw. pierwsza wojna czeczeńska nie nauczyła ich moresu. Jednakże, żeby rozprawić się z nimi do końca, Putin i jego ludzie, potrzebowali solidnego pretekstu. Wymyślili wtedy i zrealizowali okrutny i brutalny plan – podłożyli bomby w budynkach mieszkalnych, gdzie w rezultacie zginęło 300 niewinnych ludzi. A za te zamachy oskarżyli czeczeńskich terrorystów. Bomby wybuchły we wrześniu 1999, w Bujnagsku w Dagestanie, W Moskwie Pieczatnikach, w Moskwie przy ulicy Kaszyrskoje i w Wołgodońsku. Są dowody i już nikt na świecie nie ma wątpliwości, że zamachy i zabicie tylu niewinnych ludzi było prowokacją FSB, kontynuatora KGB, z którego się Putin wywodzi. [2]
Po tym bestialskim akcie ludobójstwa własnych obywateli, Putin już spokojnie mógł poprowadzić drugą wojnę czeczeńską i eksterminację tego narodu.
 
Nieco innych pretekstów na kolejną napaść, tym razem na suwerenną Gruzję, czyli zewnętrzne, niezależne państwo, choć kiedyś sowiecką republikę, użył Putin w sierpniu 2008 roku. Tu sygnałem i powodem do napaści było "pokojowe niesienie pomocy" podbitym narodom Osetii i Abchazji wchodzących w skład Gruzji.
Gdyby wówczas polski prezydent, śp. Lech Kaczyński nie zebrał pięciu przywódców państw i nie poleciał, mimo toczącej się już wojny do Tbilisi, to Gruzja, jako samodzielne państwo już by nie istniała. Putin "pokojowo" wyzwoliłby uciemiężone narody spod władzy wstrętnych przywódców. A ci w podzięce zażądaliby przyłączenia do Rosji. Po chwili wahania i konsultacjach na Kremlu i w Dumie, Putin w końcu by się zgodził.
 
Teraz muszę się cofnąć dwa lata, do roku 2006-go, aby przywołać inny przypadek, w którym Putin chciał pokazać całemu światu, że nie można go bezkarnie obrażać.
Aleksander Walterowicz Litwinienko [3] też był pułkownikiem KGB a potem FSB. Był jednak o dziesięć lat młodszy od Władimira Putina, zaprzysiężonego wroga, który na młodego Litwinienkę wydał wyrok śmierci. Jego kłopoty zaczęły się już w 1998 roku, gdy ujawnił, że wydano mu rozkaz zabicia Borysa Bieriezowskiego, skłóconego z Putinem, bliskiego współpracownika Jelcyna i bardzo bogatego człowieka (majątek ok. 3 mld USD). Wkrótce aresztowano Litwinienkę. Jednakże udało mu zbiec z Rosji i w 2001 roku uzyskał azyl w Wielkiej Brytanii. Może gdyby siedział cicho i nie prowadził demaskatorskiej polityki wobec Putina, to by mu się upiekło. Ale on działał, nagłaśniał przestępstwa ruskich władz i co gorsza, znajdował posłuch. To on między innymi ujawnił, ze terrorystyczne ataki na budynki mieszkalne były prowokacją sfingowaną przez FSB. W ten sposób najprawdopodobniej wydał na siebie wyrok śmierci.
 
Władcy rosyjscy nigdy nie przebaczają, jeżeli kogoś uznają za osobistego wroga i zdrajcę. To element ich kultury, jakże podobny do zachowań sycylijskiej mafii. Można choćby przypomnieć śmierć Lwa Trockiego, którego po śmierci Lenina Stalin uznał za osobistego wroga. Wygnany z ZSRS tułał się po świecie, aż w końcu schronił się w dalekim Meksyku. Lecz Stalin wydał już wyrok na niego. W 1940 roku dopadł go wysłany za nim oficer NKWD, który czekanem rozłupał mu czaszkę.
 
Putin nie musiał deklaratywnie wydawać wyroku na Litwinienkę. Wystarczy, że w odpowiednim towarzystwie rzucił uwagę: - Jak taka swołocz może chodzić po świecie? Jednocześnie dał do zrozumienia, że śmierć byłego pułkownika KGB musi być przykładem dla innych ewentualnych zdrajców i nosić wyraźny podpis najwyższych rosyjskich władz.
1 listopada 2006 roku Litwinienko poczuł się bardzo źle. Wcześniej ze znajomym jadł sushi w słynnej restauracji, więc podejrzewał zatrucie pokarmowe. Bardzo się mylił.
Jeszcze przed pójściem do restauracji spotkał się z czynnym kagiebistą Andriejem Ługowojem i innym nieznanym osobnikiem o imieniu Władimir. Wypili razem herbatę. To w niej wysłannicy Putina umieścili śmiertelną truciznę, która powoli i w niesłychanych męczarniach zabiła Litwinienkę. Miało być spektakularne zabójstwo i było.
Scotland Yard i jego specjaliści długo podejrzewali zatrucie talem, który m.in. bywał stosowany w trutce na szczury. Świadczyły o tym objawy, jak na przykład wypadnięcie wszystkich włosów.
W nocy z 23 na 24 listopada Litwinienko zmarł, zamordowany przez Putina, którego w przed-śmiertelnym liście obarczył winą za swoją śmierć.
Przeprowadzona sekcja zwłok wykazała rzecz niesłychaną, Litwinienkę zabito izotopem Polonu 210 dosyć słabo radioaktywnego, lecz śmiertelnie toksycznego, podanym mu w herbacie podczas spotkania z kagiebistami. Tutaj przejawia się cała perfidia Putina. Polon, jako pierwiastek nie występuje naturalnie w przyrodzie. Prawie 90% całego polonu jest wytwarzane w jednych zakładach nuklearnych nad Wołgą. Czyli, dla zwykłych ludzi jest nieosiągalny, a na dodatek potwornie drogi.
Przekaz jest jasny i czytelny – zdrajcę i wroga Putina zabiła Rosja.
I co? I nic.
 
Co Rosja i Putin wyrabiał i nadal wyprawia na Ukrainie mamy świeżo w pamięci. Też tutaj gra dziwną grę, której schematyczni politycy zachodu nie są w stanie ogarnąć.
Gdy ukraiński naród się zbuntował i już dalej nie chciał ruskiej "opieki" i realizującego tą politykę szubrawca i złodzieja, swego prezydenta Janukowycza, Putin chwilowo stracił kontrolę nad Ukrainą, diamentem w koronie ruskich wpływów. To było wprost niesłychane! I oczywiście nie można było tego zostawić bezkarnie.
Dobrze wiemy, co dalej wyrabiał Putin na Ukrainie, którą wg. Moskwy opanowali faszystowscy banderowcy. To określenie warto zapamiętać, bo jest oficjalnym sloganem, używanym również w polskim internecie przez agentów i wyznawców Kremla.
Toczy się wojna bez wojny. Teoretycy świata dwoją się i troją do zrozumienia i określenia tego co się dzieje; nazywają to wojną zastępczą lub wojną hybrydową. A jest to po prostu nowa gra Putina, dla której zachód jeszcze nie ma nazwy.
Zajęto Krym bez jednego wystrzału. "Szczęśliwa" ludność pod ruskimi karabinami przegłosowała przystąpienie do Rosji. I tak odbyło oderwanie się fragmentu terytorium niepodległej Ukrainy, mimo ważnych międzynarodowych traktatów.
Świat cały, zgodnie ze słusznymi przypuszczeniami kagiebowskiego mistrza szachowego pokrzyczał, pokrzyczał i nie zrobił nic.
 
Warto na chwilę się zastanowić, dlaczego Ukraina i jej podporządkowanie Rosji, jest takie ważne dla Putina. Bez ubezwłasnowolnionej Ukrainy, całkowicie podporządkowanej Kremlowi niemożliwe jest odbudowanie Wielkiego Sojuzu.
Więc wszyscy, którzy myślą, że konflikt zakończy się na federalizacji, albo oderwania Doniecka i Ługańska, grubo się mylą. Rosja musi mieć całą Ukrainę, bez żadnej dyskusji. Albo jako część federacyjna Rosji, albo z całkowicie spolegliwym rządem i władzami, jak to np. ma miejsce na Białorusi i prorosyjskich państwach azjatyckich, z tzw. unii celnej.
 
Wniosek jest jeden – Ukraina może się jeszcze spodziewać ogromnych przykrości ze strony Rosji. Chwilowo jest rozejm, a Moskwa przystępuje do planu B. Co chyba zresztą się już zaczęło poprzez manipulację dostawami gazu z Rosji do Europy.
 
Niestety, ciągle jeszcze nie wiemy i nie jesteśmy w stanie określić, jaki ostateczny cel nakreślił sobie Putin i jego sfora w szaleńczych, imperialistycznych zapędach.
Czy po rozprawieniu się z Ukrainą przyjdzie kolej na Łotwę, Litwę i Estonię?
Pewne światło na te zamierzenia może rzucać niesłychanie bezczelny incydent, który tydzień temu rozegrał się na rosyjsko – estońskim przejściu granicznym w miejscowości Luhamaa. [4]
Estoński oficer służby bezpieczeństwa, Eston Kohver, specjalista od rosyjskiej przestępczości transgranicznej, wysokiej klasy agent, który wielokrotnie Rosjanom zalazł za skórę, zwalczając i likwidując ich skandynawskie szlaki przerzutu, pełnił właśnie służbę na granicy. Wówczas rozegrała się scena jak z hollywoodzkiego "Mission Impossible". Nagle została zakłócona wszelka łączność radiowa, zarówno krótkofalowa, jak i komórkowa. Ze strony rosyjskiej rzucono granaty dymne zasłaniające obraz. Wówczas grupa zamaskowanych oficerów FSB,  wtargnęła na terytorium Estonii, obezwładniła Estona Kohvera i uprowadziła go do Rosji. Są tego świadkowie i są na to dowody.
Estonia natychmiast zwróciła się do Rosji o uwolnienie swojego oficera i wyjaśnienie incydentu.

Rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB) poinformowała agencję Interfax, że zapobiegła tajnej operacji estońskiej służby bezpieczeństwa na terytorium Rosji.
Według FSB estoński oficer Policji Bezpieczeństwa (KaPo), Eston Kohver, został zatrzymany na terytorium Rosji z nabitym pistoletem Taurus, 5 tys. euro w gotówce, szpiegowskimi instrukcjami na piśmie i sprzętem nagrywającym. FSB twierdzi, iż realizował on tajną operację estońskich służb specjalnych. Na podstawie tych oskarżeń sąd  w Moskwie nakazał jego aresztowanie pod zarzutami: nielegalnego przekroczenia granicy, szpiegostwa i nielegalnego posiadania broni.
Co może zrobić mała Estonia wobec tak jawnie bezczelnej prowokacji?
Jakoś o tym wydarzeniu bardzo mało mówi się w Polsce. Sprzyjające Kremlowi media, skutecznie wyciszyły tą informację.
Jednakże wszystkie tajne służby są poważnie zaniepokojone, a specjalistyczna prasa nadaje temu bardzo wysoki niepokojący priorytet.
Porywanie asa wywiadu z terytorium jego własnego kraju jakoś kojarzy mi się z Prowokacją Gliwicką tuż przed napaścią Niemiec na Polskę w 1939 roku.
Jak widać, Rosja zaczyna coś wyczyniać wokół państw bałtyckich – Litwy, Łotwy i Estonii. Putin rozpoczął następną zagrywkę, dokładnie, jak to Lech Kaczyński i jego stratedzy przewidzieli.
 
A wczoraj Putin zaserwował jeszcze jeden element swojej łamigłówki dla zagranicy. Dostawy gazu do Polski spadły o 45 procent. Na Słowację też około 10%. Niby chodzi o tak zwany rewers, czyli odsyłanie części ruskiego gazu wstecz na Ukrainę.
Czyli do działań militarnych, wojny propagandowej, bezczelnych blefów i prowokacji, Putin dołączył broń ekonomiczną. Pokazuje, że zimą może zamrozić nie tylko Ukrainę, ale też dowolne państwa zachodu. W tym Polskę.
Jeżeli do wczoraj państwa unii i USA z lekka sobie ważyły awanturnicze poczynania Putina, to dzisiaj muszą się poważnie zastanowić i podjąć zdecydowane kroki.
A w Polsce w końcu przestanie się gadać o dywersyfikacji źródeł energii, tylko w końcu zacznie się zdecydowanie działać.
 
***********
 
Putin jest kagiebistą; pułkownikiem służb specjalnych. Raz zaprogramowany na tych wszystkich specjalistycznych kursach i szkoleniach, do końca życia będzie już myślał i działał jak tajny agent – czyli pokrętnie, kłamliwie, podstępnie i z zaskoczenia. Tak myślę, że może to i dobrze, ze nie jest on z ruskiej armii, bo wtedy, kto wie, mielibyśmy już otwarty konflikt nuklearny.
 
Jako kagiebista, kolejny wnuk carskiej ochrany, Putin przykłada wielką wagę do psychologicznego przygotowania przeciwnika. Siania strachu i niepewności, wprowadzenia dezinformacji i podkopywania morale ludności.
Realizuje się to za pomocą rzeszy agentów wpływu. Mają oni za zadanie urabiać opinię publiczną, siać zamęt i niepewność.
Znając strukturę społeczną poszczególnych narodów, na przykład w Polsce, dużą grupę, jak to się pospolicie nazywa "lemingów" bezwolnej i łatwo sterowalnej masy, jak również nieco mniej liczną na prawicy grupę "pożytecznych idiotów", o identycznych predyspozycjach, jak lemingi, kremlowscy agenci wpływu z powodzeniem mogą realizować swoje zadania.
Te nowe wojny – wojna psychologiczna, wojna propagandowa i wojna informacyjna,  w takim natężeniu i intensywności, to kompletnie nowe formy walki, z którymi NATO dopiero tydzień temu, na ostatnim swoim szczycie, zdecydowało się coś zrobić.
 
Obraz dodatkowo zaciemnia i zniekształca powszechność internetu i telefonii komórkowej, które to techniczne rewolucje wybuchły całkiem niedawno i kompletnie zmieniły percepcję otoczenia i całego świata.
Całkiem incydentalnie, ludzie głupi i słabi dostali w ręce narzędzia, które pozwalają im multiplikować i amplifikować wdrukowane im przez agenturę wpływu postawy i poglądy.
Blogosfera wprost roi się od idiotycznych sformułowań, których  jedyną cechą jest stawianie satrapy i bandyty w lepszym świetle, niż na to zasługuje. Jeszcze nigdy nie miał w Polsce tylu obrońców, co ma teraz. Dobra robota agenturo! Będzie pewnie parę orderów Lenina.
 
*****************
 
Cóż jeszcze Putin i jego menażeria może nam zaserwować, ze swojego worka trików? Konkretnie nie wiemy. Nie tylko dlatego, że jest skrajnie nieobliczalny i nieznane są granice jego imperialistycznych ambicji. Również dlatego, że jest człowiekiem kultur azjatyckich, czy to tatarsko – mongolskich, lub jak to określił Koneczny – cywilizacji turańskiej. Ma zupełnie inne kryteria wartości, oceny moralne i poczucie dobra i zła. A naiwny zachód przez tyle lat miał nadzieję, że zdoła go ucywilizować, zaszczepić Rosji demokrację i powoli przeciągnąć ten kraj na europejską strefę wpływów. Tymczasem spłynęło to po nim, jak woda po kaczce.
 
Jednakże błędem też jest demonizowanie go. Jak dotychczas ponosi on więcej porażek niż sukcesów. Ni udało się całkowicie z Gruzją. Na dzień dzisiejszy jego skomplikowana kampania ukraińska, to też fiasko.
Choć na razie, jego działania, czy to w Gruzji, na Ukrainie, czy w Estonii przypominają zaczepki i potyczki oddziałów tatarskich harcowników, co zazwyczaj nękały przeciwnika, podłamując go i wyniszczając, zanim zwaliły się główne hordy mongolskie.
Wtedy już zazwyczaj było bardzo źle.
 
Putin też wie bardzo dobrze o jednym. Na obszarze cywilizacji, gdzie się znajduje, przywódcy są cenieni, a nawet uwielbiani, tak długo, jak zwyciężają. Powinie się noga, popełni się błąd i w rezultacie się jakiejś walki nie wygra – wtedy gwałtownie przestaje się być przywódcą. Wewnętrzna, własna sfora natychmiast rozszarpie upadłego gieroja.
 
Dzień po dniu obraz się zmienia. To element gry Putina. Wszystko jest możliwe i nic nie jest pewne.
 
 
 
 
 

[1] http://natemat.pl/63575,rosja-ma-najwiecej-glowic-atomowych-nikt-nie-chce-zrezygnowac-z-broni-nuklearnej
[2] http://pl.wikipedia.org/wiki/Zamachy_bombowe_na_budynki_mieszkalne_w_Rosji_%281999%29
[3] http://pl.wikipedia.org/wiki/Aleksandr_Litwinienko
[4]
http://www.defence24.pl/news_porwanie-estonskiego-oficera-kapo-jasny-komunikat-moskwy

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika danuta

12-09-2014 [08:07] - danuta | Link:

Marzy mi się, żeby tak ważne teksty jak ten były traktowane niestandardowo - czyli umieszczane w "papierowych" wydaniach niezależnych mediów.

Serdecznie pozdrawiam

Obrazek użytkownika Jan Własnowolny

12-09-2014 [12:38] - Jan Własnowolny | Link:

Właśnie !
Co zrobić aby to nie było tylko marzenie, ale stało się realnym faktem ?
Żeby do wszystkich, a szczególnie do homo sovietikusów,
dotarło to bandyckie zagrożenie ze strony dzikusa mongolskiego.
Wydaje się jednak, że dopóki rządzić będą nami namiestnicy dzikusów, jenerałowie wasale
i tchórze tolerujący gorzelniane resorty, nie będzie to możliwe.

Młot w hydry łeb wali
Drugi wyrasta
Sierp cepa pogania
Chlasta
Go Wania

To odwieczny wróg Polski
Bolszewicka sfora
Reanimuje dwie głowy
Carskiego potwora

*****

Oto jakie zdanie o swoich rodakach ma Wiktor Suworow :

"Najprostsza myśl jest następująca: załóżmy, że Pani nie wierzy mi, a ja Pani
i oto w moim domu wydarzyła się jakaś zbrodnia.
Zabito człowieka. Pani człowieka zabito w moim domu. Co powinienem zrobić?
Powinienem powiedzieć, że niczego tu nie dotykałem.
Zawołajcie tu kogoś, ja nic nie zrobiłem.
A teraz niech Pani wyobrazi sobie, że w moim domu zabito człowieka,
a ja biorę do ręki nóż cały we krwi i krzyczę:
Nie jestem winny, nic nie zrobiłem!.
Rozbił się samolot, leżą sobie czarne skrzynki.
Jeśli jestem niewinny, nie powinienem ich ruszać, powinienem powiedzieć:
Japończycy, Chińczycy, chodźcie tutaj, weźcie i powiedzcie, co tu się wydarzyło.
Ja nie wierzę Polakom, Polacy nie wierzą mi.
Dlatego Finowie, Szwajcarzy, przyjdźcie, zbadajcie i powiedzcie, kto tu jest winny.
Prawda?
Natomiast, jak tylko oni wzięli czarne skrzynki w swoje ręce,
natychmiast się przyznali:
"Jesteśmy zbrodniarzami" - lub idiotami. Przecież to trzeba być idiotą,
jeśli się bierze nóż do ręki. Przecież nie wolno go podnosić!
A oni wzięli nóż do ręki, cały we krwi, i krzyczą:
Nie jesteśmy winni! No, jak to nazwać? Zrozumiałe, prawda?"

***

Obrazek użytkownika jazgdyni

13-09-2014 [05:40] - jazgdyni | Link:

Witam

Dlatego ja właśnie nie ustanę w punktowaniu Putina i Rosji, których uważam za śmiertelne zagrożenie dla Polski, i nie tylko.

Pozdrawiam

Obrazek użytkownika jazgdyni

13-09-2014 [05:42] - jazgdyni | Link:

Dziękuję Danuto

też bym chciał, by przeczytało to jak najwięcej osób.
Trzeba przestrzegać i trzeba walczyć z ruską propagandą.

Pozdrawiam

Obrazek użytkownika CzarnaLimuzyna

12-09-2014 [09:35] - CzarnaLimuzyna | Link:

Witam
Putin jest godnym kontynuatorem sowieckiej tradycji kłamstwa i manipulacji czynionych z precyzją i szachowym wyrafinowaniem.
Ale nie tylko Putin kłamie i manipuluje? Pytanie do szanownych czytelników: Kto jeszcze na Ukrainie prowadzi brudną grę?
No, ale żeby nie być posądzonym o odwracanie kota ogonem proszę bardzo mam hasło dla PiS:
Chcesz zrobić na złość Putinowi- nie głosuj na Komorowskiego.
...na PO, SLD, PSL.
Taka narracja byłaby bardziej na miejscu - adekwatna do polskich realiów tu i teraz.

Obrazek użytkownika jazgdyni

13-09-2014 [05:46] - jazgdyni | Link:

Hasło jak najbardziej słuszne.

A co do pytania: "Kto jeszcze na Ukrainie prowadzi brudną grę?",
zapytam - a kto jeszcze w Polsce prowadzi brudną grę?

Ruskie nasycili państwa pod swoim butem agenturą, która jeszcze przez 50 lat będzie fałszować obraz.

Pozdrawiam

Obrazek użytkownika takijeden

12-09-2014 [09:56] - takijeden | Link:

Ze zdumieniem stwierdzam ze skutecznosc Putina wyraza sie tym ze
propaganda wojny atomowej i zwiazane z tym paralizowanie strachem
powielaja osoby ktore bym o to nie podejrzewal.

Wojna psychologoczna to jak narazie najbardziej okraszone sukcesami
pole KGBowskie pole bitwy.

Ale tak w bezokoliczniku zestawmy co do tej pory udalo sie rosjanom?

Zapowiedzieli ze w 2 tygodnie jak zechca to beda w Kijowie .. weszli? Nie
Na innym froncie porwali Estonskiego policjanta .. zuchy

Na froncie Sankcji i odpowiedzi na sankcje .. to sowieckie wszech mocarstwo
zapraszane na szczyty najbardziej uprzemyslowionych panstw swiata
odpowiedzialo jak wiadac adekwatnie do wlasnej wielkosci, uprzemyslowienia .. i miejsca w szeregu.

Ta potega swiatowa zabronila wwozu jablek
Ta potega zabroni lotow nad swoim terytorium
Ta potega swiatowa zapowiedziala ze "zdecyduje się na zakaz importu używanych samochodów z UE"
Moze jeszcze zabronia importu odziezy uzywanej do ruskich szmatlandow i lumpexow?

Taka odpowiedz na sankcje jakie mocarstwo

Wow ..

Wszystko co do tej pory czynia najskuteczniej..jest psychologicznym paralizowaniem strachem.
Powielanie tej propagandy uwazam za kontraproduktywne

Obrazek użytkownika jazgdyni

13-09-2014 [05:50] - jazgdyni | Link:

O to mi właśnie chodzi.
To głównie wojna psychologiczna.
Dlaczego wysłał na Ukrainę parę tysięcy żołnierzy, jak mógł wysłać np. 100 tysięcy?

On chce zachód złamać umysłowo, emocjonalnie. I zamieszać w głowach.

Pozdrawiam

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

12-09-2014 [11:36] - NASZ_HENRY | Link:

Na takiego to tylko mistrz GO poradzi ;-)