Czeska agresja (1)

Czesi od początku dążyli do przejęcia władzy nad całym Śląskiem Cieszyńskim.

      Na jesieni 1918 roku Śląsk Cieszyński dzielił się na cztery powiaty: bielski, frysztacki, cieszyński i frydecki. Wedle spisu ludności z 1910 roku Polacy dominowali w powiatach cieszyńskim i bielskim, a także w większości gmin powiatu frysztackiego. Tak więc zgodnie z zasadą samostanowienia narodów, te trzy powiaty Śląska Cieszyńskiego winny wejść w skład niepodległej Polski. W odpowiedzi Czesi powoływali się na inną zasadę – prawa historyczne korony czeskiej. Uznawali cały Śląsk Cieszyński za część Śląska Austriackiego, który miał w całości wejść w skład niepodległej Czechosłowacji. Dysponowali przy tym ważnym atutem – w podpisanej w dniu 26 września 1918 roku z nimi umowie Francja uznała granice historyczne ziem czeskich za przyszłą granicę Czechosłowacji.

      Obie strony przygotowywały się na moment upadku monarchii habsburskiej. Polacy utworzyli Radę Narodową dla Księstwa Cieszyńskiego, a Czesi Krajową Radę Narodową dla Śląska.

      W dniu 30 października 1918 roku polska Rada Narodowa opublikowała w Cieszynie odezwę, w której „opierając się na zasadach prezydenta Stanów Zjednoczonych Wilsona uznanych przez wszystkie narody i państwa i na jednomyślnej woli i zgodzie ludności Śląska wyrażonej ostatnio na wiecach ludowych w Orłowej, w Boguminie, w Cieszynie, proklamuje uroczyście przynależność państwową Księstwa Cieszyńskiego do wolnej, niepodległej, zjednoczonej Polski i obejmuje nad nim władzę państwową”.

     Podobną odezwę Czesi wydali w dniu 1 listopada 1918 roku, deklarując przejęcie władzy nad całym Śląskiem Austriackim.

     Jednocześnie polska Rada Narodowa uznając władzę zwierzchnią Rady Regencyjnej oraz Polskiej Komisji Likwidacyjnej w Krakowie, stała się reprezentantem odradzającego się państwa polskiego.

      W nocy z 31 października na 1 listopada 1918 roku polscy żołnierze, wsparci przez Czechów rozbroili w Cieszynie żołnierzy pochodzenia niemieckiego, stacjonujących w mieście. Niemcy nie reagowali. „Pułkownik Gerndt złożył władzę w ręce porucznika Matusiaka – i odprowadzony przez patrol oficerski – poszedł do domu, by na trzeci dzień wyjechać do Wiednia”.

      Rankiem 1 listopada 1918 roku na gmachach publicznych i wojskowych zawieszono polskie flagi.

      Niebawem Polacy opanowali Skoczów i Bielsko, a wiece popierające przyłączenie Śląska Cieszyńskiego do Polski odbyły się wielu mniejszych miejscowościach.

       Wydarzenia te nie spotkały się z większym odzewem w Polsce. Przejęciu władzy przez Polaków w Cieszynie krakowski „Czas” poświęcił jedynie niewielką notatkę. W odezwie podpisanej przez premiera Józefa Świeżyńskiego wyrażono nadzieję, że „doświadczona w ubiegłych wiekach przyjaźń pomiędzy państwem polskim a czeskim już w najbliższej przyszłości odżyje na nowo dla dobra i pomyślności obu narodów. Na zdar!”. Cała uwaga skupiona była bowiem na Lwowie, gdzie trwały walki polsko-ukraińskie.

       Jakkolwiek nie doszło na razie do starć pomiędzy Polskami a Czechami, to w dniu 3 listopada 1918 roku komenda wojsk czeskich w Pradze wydała rozkaz, w którym podkreślając, że „Śląsk należy uważać za czeski” kazała obsadzić czeskimi wojskami Bogumin i Cieszyn.

      W związku z tym, że żadna ze stron nie miała dość sił, aby osiągnąć sukces na Śląsku Cieszyńskim, Czesi wystąpili w pierwszych dniach listopada 1918 roku z propozycją zawarcia tymczasowego porozumienia. Podpisana przez przedstawicieli Rady Narodowej dla Księstwa Cieszyńskiego oraz Krajowej Rady Narodowej dla Śląska w dniu 5 listopada umowa miała „znaczenie prowizoryczne i w niczym nie przesądza ostatecznego rozgraniczenia terytorialnego, które pozostawia się całkowicie kompetentnym czynnikom, tj. rządowi polskiemu w Warszawie i rządowi czeskiemu w Pradze”.

       W porozumieniu obie strony poręczyły „sobie wzajemnie w całym Księstwie Cieszyńskim pełną ochronę mniejszości narodowych, szczególnie pod względem oświatowym, szkolnym i narodowo-politycznym. Kwestie dotyczące takich mniejszości (…) będą załatwione tylko za zgodą drugiej władzy narodowej”.

      Kluczowym elementem umowy podpisanej w Polskiej Ostrawie było wytyczenie linii demarkacyjnej dzielącej Śląsk Cieszyński na część polską i czeską. Polakom przypadły powiaty bielski i cieszyński, Czechom frydecki, a w powiecie frysztackim zachowano dotychczasowy podział na gminy czeskie i gminy polskie.

       Tymczasowa granica „rozpoczynała się na dawnej granicy niemieckiej (Śląsk Górny), skąd biegła wzdłuż Odry, pozostawiając Bogumin wraz z linią kolejową do Orłowej po stronie polskiej, a dalej przez Pietwald, Szumbark, na wschód do Dobrowej ku Ropicy, aby następnie skręcić w kierunku wschodnim, przerzucając się na grzbiet gór Jabłonkowskich, na dawną granicę węgierską”.

         W efekcie tego podziału stronie polskiej przyznano blisko 80% terytorium Śląska Cieszyńskiego, zamieszkałego w 70% przez Polaków (21 % Niemców i 5,5% Czechów). W części czeskiej mieszkało 70% Czechów, 20% Polaków i 10% Niemców. Jakkolwiek większość zakładów Zagłębia Ostrawsko-Karwińskiego przypadła Czechom, to strategicznie istotna kolej koszycko-bogumilska biegła po stronie polskiej.

        Pomimo podpisanego porozumienia w końcu listopada 1918 roku stosunki polsko-czeskie uległy wyraźnemu pogorszeniu – dochodziło do bójek, padli pierwsi zabici i ranni. W odpowiedzi na polską akcję zaprzysięgania urzędników narodowości czeskiej z terenów przyznanych Polakom na wierność państwa polskiego Czesi przeprowadzili demonstrację siły, wprowadzając na kontrolowane przez siebie tereny dobrze wyekwipowane oddziały wojskowe. Jednocześnie władze w Pradze apelowały do rodaków na Śląsku Cieszyńskim „abyście wiernie trwali przy czeskim sztandarze i zapewniamy, że was nie opuścimy”.

        Zaufany wysłannik Józefa Piłsudskiego Mieczysław Wyżeł-Ścieżyński na początku grudnia 1918 roku przestrzegał, że „Czesi roszczą sobie coraz większe pretensje. Wczoraj np. zajęli zbrojownie Orłową, dziś tam sprowadzili karabiny maszynowe i artylerię i grożą zajęciem całego Śląska”.

       W Warszawie za wszelką cenę starano się pomóc Lwowowi, dokąd kierowano wszelkie dostępne jednostki wojskowe. Na początku stycznia 1919 roku z Cieszyna wyruszył do Lwowa najlepszy batalion, co znacznie osłabiło polskie siły na Śląsku.

       Brutalne działania czeskie na Słowacji sprawiły, iż polska ludność Śląska zaczęła się obawiać agresji Czechów. Na początku stycznia 1919 roku „ludność polska – pisał gen. Franciszek Latinik, dowódca polskich oddziałów na Śląsku Cieszyński – wyolbrzymiała coraz to częściej pojawiające się pogłoski o zajęciu Cieszyna do zastraszających rozmiarów. Rosło więc zdenerwowanie i obawa przed brutalnością czeskiego żołnierza, o którego wybrykach na Słowaczyźnie opowiadano, iż niszczy kaplice i krzyże przydrożne, a kościołów używa na kwaterunek i magazyny”.

         O ile w Warszawie porozumienie z 5 listopada 1918 roku uważano w zasadzie za ostateczne, to Praga nie zamierzała zrezygnować z roszczeń do całego Śląska Cieszyńskiego. Prasa czeska na każdym kroku podkreślała, iż Polska pogrążona jest w anarchii, nie istnieją w Warszawie uznawana przez Ententę władze centralne, a Piłsudski jest socjalistą i niemieckim agentem.

        W celu załagodzenia nabrzmiałego konfliktu w połowie grudnia 1918 roku Józef Piłsudski wystosował list do prezydenta Tomasza Masaryka, w którym nie tylko zadeklarował, iż „wspólnota pochodzenia i kultury oraz bezpośrednie sąsiedztwo wskazują wyraźnie za konieczność przyjaznej współpracy między Polakami i Czechosłowakami”, ale też zaproponował powołanie wspólnej komisji mieszanej, która zapobiegłaby eskalacji konfliktu.

       W trakcie wizyty polskiej delegacji, która przekazała list Naczelnika Państwa, Masaryk unikał zajęcia stanowiska, oświadczając jedynie, że jest zwolennikiem porozumienia z Warszawą.

       Podczas gdy oficjalnie opowiadał się za porozumieniem, w liście do szefa MSZ Edvarda Beneśa stwierdzał, iż „Polakom nie zaszkodziłoby uderzenie w twarz, przeciwnie nawet, pomogłoby w wytępieniu niebezpiecznych szowinistów”. W tej sytuacji próba ułożenia przyjaznych stosunków z Czechosłowacją skazana była na porażkę.
 
CDN.