Jełopy c.d., czyli o „inicjatywie Tuska”

Tuwimowscy „straszni mieszczanie” wszystko widzieli oddzielnie (Że dom... że Stasiek... że koń... że drzewo...) – no właśnie! Mamy kolejny przykład:
ledwo co przez łamy „prawej strony” (szczujnie obeszły się z tym jak z jajkiem, ale jednak) przetoczył się triumfalny, jednobrzmiący przekaz: Tusk przemawia słowami Kaczyńskiego! – chodzi oczywiście o problem uchodźców – a tu dziś taki szpas:

Według Deutsche Welle,  Frank-Walter Steinmeier powtarzał Afrykańczykom "niczym mantrę" jedno przesłanie: "Zostańcie w domu i nie ryzykujcie trudów nielegalnej migracji do Europy, bo wasze nadzieje i marzenia mogą się nie spełnić”.

Czy to znaczy – zapyta ktoś – że Frank-Walter urwał się z choinki i „też popiera” polskiego przywódcę?
Nonsens, ktosiu – F-W to nie Tusk i popiera swój, ojczysty interes! Natomiast Tusk robi to samo, co go na ten Wielki Europejski Urząd przywiodło: robi, co mu makrela każe; a, że makreli nie wypada samej, to telefoni do „swojego człowieka w Europie” i mówi mu tak:
- Od dziś będziesz popierał reemigrację!
- Ale jak to, Mutter, przecież do wczoraj miałem gonić za takie pomysły tych polaczków, madziarów i pepiczków?
- Tak jest! i dobrze robiłeś, ale masz od dziś na odwyrtkę! Bez gadania! Nie musisz nic rozumieć! Wykonać, jasne?
- Jawohl! Ale będą mnie krytykować za to!
- Sama to zrobię, ale się tym nie przejmuj, tylko rób co każę – to jest polityka, chłopcze!
I to jest to, co te pismaki nie są w stanie swojom profesjonalnom wiedzom objąć…
 
Ktoś tu niedawno przytomnie napisał, że należy ciupasem zlikwidować studia dziennikarskie – święta racja: technika wystarczą.
 
Niestety – do tej świetlanej przyszłości daleko, więc póki co czytelnik nadal będzie obrywał po rozumie, jełopy będą nadal tłukły te swoje wierszówki, a te sierotki po Petru będą się podniecać w kawiarni sejmowej  (przy wspólnym stoliku z kopaczką): co z tej pisaniny może też wyniknąć? I chociaż to jedno dobre.