Jeszcze niedawno zakładanie partii politycznych nie było w modzie. Ten kto chciał stworzyć nowe ugrupowanie przedstawiał je na ogół jako ruch społeczny, najlepiej oddolny. Wyjątkiem była np. partia Nowoczesna. Z drugiej strony - zwolennicy Pawła Kukiza zrezygnowali z sutej dotacji budżetowej, by tylko nie nazwać ruchu Kukiz'15 partią polityczną. Teraz zaczyna się to zmieniać. Dziś [10.10.2017] dowiedzieliśmy się {TUTAJ}, że:
"Wkrótce koalicja rządowa się poszerzy; Polska Razem zamierza wraz ze środowiskami wolnorynkowej prawicy powołać nowe ugrupowanie, które będzie częścią obozu Zjednoczonej Prawicy - powiedział wicepremier Jarosław Gowin we wtorek w TVN24. (...) Gowin zastrzegł, że - choć nazwa została już wybrana - na razie nie chce jej ujawniać, ani zdradzać konkretnych nazwisk, ponieważ jest na to za wcześnie. Skoro dołączają do nas nowe środowiska, polityczne i samorządowe, to rzeczą naturalną jest także zmiana szyldu - zaznaczył.
Myślę, że już wkrótce ogłosimy powstanie tej partii, natomiast jej kongres odbędzie się jeszcze jesienią- powiedział wicepremier. (...) Zaznaczył, że najważniejsze osoby w PiS o tym wiedzą i "są tym faktem usatysfakcjonowani". Dodał, że prawdopodobnie kongres nowego ugrupowania odbędzie się "bliżej listopada niż grudnia". Mimo tego, że jesteśmy Zjednoczoną Prawicą, to każda formacja działa odrębnie. Pan wicepremier wybrał taką drogę, my realizujemy się jako Prawo i Sprawiedliwość i mam nadzieję, że będziemy dalej współpracować razem. I jestem o tym głęboko przekonana - mówiła rzeczniczka klubu PiS Beata Mazurek.
Plany pana wicepremiera Gowina znaliśmy. Nie jest to dla nas zaskoczenie. Każde rozszerzenie klubu, a mam nadzieję, że tak się stanie, jest czymś pożytecznym, ważnym i potrzebnym dla naszego klubu i środowiska zjednoczonej prawicy- stwierdziła Beata Mazurek.".
Inne ugrupowania są jednak zaniepokojone. Obawiają się, że stracą część swych posłów i działaczy na rzecz partii Gowina. Świadczy o tym wczorajszy wpis Janusza Korwin-Mikkego na Twitterze [patrz {TUTAJ}]:
"Niesamowite! JE Jarosław Gowin oferuje wszystkim prezesom WOLNOŚCI "1" na listach!! Ciekawe, ilu pójdzie na ten lep?".
Również Paweł Kukiz zmienia swój stosunek do partii politycznych. W portalu wPolityce.pl czytamy:
"Ale na razie zapytam o jeszcze jedną sprawę. W porannym wywiadzie Robertem Mazurkiem zaskoczył pan deklaracją, że Kukiz 15 być może przeobrazi się w partię. Do tej pory słowo partia było używane przez pana w charakterze niemal obelgi…
Już się do tego odnoszę. Gdy widzę plany Prawa i Sprawiedliwości - plany zniesienia JOW-ów w gminach i upartyjnianie procesu wyborczego, to obawiam się, że w pewnym momencie dojdą do wniosku, że tylko podmioty partyjne mogą brać udział w wyborach – czy to samorządowych czy parlamentarnych. W związku z tym założymy sobie partię. Niech to sobie leży na boku i nikt mnie zaskoczy wtedy, na parę dni przed wyborami, że tylko partie mogą startować.
Ale to już pewny ruch? Czy tylko taki plan awaryjny?
To jest tylko i wyłącznie plan awaryjny. I w dodatku chcę, żeby statut tej partii mieścił się na dwóch kartkach maszynopisu i żeby tam był punkt o samorozwiązaniu się z chwilą osiągnięcia takich celów jak system prezydencki, jednomandatowe okręgi wyborcze, ordynacja większościowa w wyborach do parlamentu i na wszystkich szczeblach samorządu oraz referendum – obligatoryjne dla władz. I tyle. A poza tym, to zdania o partiach nie zmieniłem!" {TUTAJ}.
Oceniam to pozytywnie. Niech polityczne ugrupowania jawnie występują jako partie polityczne, zamiast mamić wyborców fałszywymi szyldami ruchów społecznych, wspólnot mieszkańców i temu podobnych tworów. Prawo i Sprawiedliwość dementuje {TUTAJ} przypuszczenia Kukiza:
" z całą pewnością nie ma takich rozwiązań o których mówił Paweł Kukiz, że chcemy dać możliwość kandydowania tylko i wyłącznie partiom politycznym w wyborach samorządowych" - zapewniła rzecznik PiS.".
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 4575
Nie wiadomo czy klub zgodzi się na wprowadzenie nowych posłów gowina a i czy sam gowin nie wyleci na zbitą twarz ,bo są granice .
Sończa siekomitety wyborcze wyborców dla działaczy partyjnych z peło i zsl ,jednym słowem miodzio i w łeb obuchem totalniakom.
Czasem, jako odstępstwo od reguły - zdarza się jakiś zupełnie nowy kandydat samodzielnie kandyduje - i przepada.
W następnych wyborach jakiś lokalny kacyk , od 20-tu lat wójt - bierze go na swoją listę kandydatów na radnych, każe swoim stronnikom na niego głosować i nowicjusz przechodzi.
Odwieczny cyrk, samorządowy sztafaż.
Inna rzecz - partyjne listy to też układ, nawet w PiS-ie, który skądinąd popieram. U nas zabetonowany do poziomu starosty, bo łatwiej coś przewietrzyć na górze, niż na dole. Nasz odwieczny PiS-owski kandydat na starostę to jest cała opowieść, której początki sięgają słusznie minionego systemu. Miejscowe struktury PiS zakończył na sobie. Po ostatnich wyborach założył makietę ogniwa PiS w naszej gminie, z której pochodzi - i więcej w temacie chyba nie będzie.
Jeśli nie ma struktur partii na dole, to nie ma naturalnej selekcji i wyławiania ludzi wśród stronników. Wtedy pozostaje tylko metoda dobierania ludzi - na listy wyborcze, na stanowiska - ale nie z szerokiego spektrum, tylko spośród znajomych znajomych.
Ludzie - tacy jak nasz starosta - czuwają, żeby tego mechanizmu oddolnego nie było.
Może się nie znam na polityce, ale ja skutecznej metody na większą autentyczność samorządów nie widzę. W takiej sytuacji chyba tylko nie dawanie im za dużo pieniędzy.
Szkoda, że Duda zawetował ustawę o RIO. To był sposób.
Partie podpięte do budżetowego hydrantu są drzewami bez korzeni – od dawna to powtarzam. Nie wychowują samodzielnych polityków. Wolą ich podbierać konkurencji. Gdyby taki PiS nie korzystał z dotacji, musiałby się oprzeć na zwolennikach i stać się partią prawdziwie masową. Przy, powiedzmy, dwóch milionach członków pieniędzy by było w bród. Tylko że wtedy obecne sprawdzone kadry poddane by były kontroli tam na dole, a to byłby ich koniec.
Więc PiS, skoro zreformować samego siebie nie ma odwagi, próbuje dopasować państwo do siebie – by kadry miały „dobrą zmianę”. Na tym ta nowa sanacja polega: więcej tego samego.
Jego ojcem chrzestnym jest schetyna i on go wprowadził w noc cudów wyborczych do sejmiku i on go wprowadził do sejmu-to nie samodzielny byt ale najemnik na łańcuchu .
Niby kukizowcy mówia podobnie jak PIS ale robią dokładnie wszystko jak platfusy.
Osobną historią, o której trzeba pamiętać jest też zawłaszczenie majątku. Ci wszyscy, prezydenci, burmistrzowie itp. tylko dlatego dali radę tak zabetonować lokalne układy bo odziedziczyli po PRL sporo lokalnego majątku, którego rozprzedaż podtrzymywała finanse gimn. Które dzisiaj są już tak zadłużone że owe kacyki będą wychodzić z interesu. A jeśli nawet nie to ich możliwości oddziaływania na wyborców wyraźnie się zmniejszą. Możliwe że w sposób naturalny zostaną odstawieni od koryta. Tylko że niestety 15-20 lat za późno.
Polityka polityką ale nauka to dopiero jest beton. Wystarczy pomyśleć o Einsteinie i zakrzywieniu czasoprzestrzeni :)
Albo o falach grawitacyjnych, o których ci cali szefowie LIGO czy jak tam się zwą te laboratoria, mówili że fajnie byłoby je odkryć w 100 lat po tym jak przewidział je Einstein. No i udało się! Zgodnie z planem w setną rocznicę :)
Panie Imić Waszeć, jest pan matematykiem i naprawdę wierzy pan w te całe zakrzywione przestrzenie, gdzie pi nie będzie pi, gdzie wszystkie te piękne wzory na pi, będące pochodnymi Twierdzenia Pitagorasa będą nic nie warte?
Nasz świat jest piękny, prosty i absolutny czy też zakrzywiony przez umysłowe zboczenie tzw. naukowców?
Promotorów, dzięki którym już do końca świata nie powstanie żadna nowa (sensowna) idea?
Miał promotora ze swoich rodzinnych stron, który jak szedł na posła, osadził go na swoje miejsce na starostwie. Jak szedł do PE, chciał naszego starostę na swoje miejsce uczynić posłem, ale to im jak na razie nie wyszło.
I jaka tu może być mowa o autentyczności samorządów. To jest autentyczna patologia.
Wójtów,burmistrzów ,prezydentów wybieramy w wyborach bezpośrednich i tylko na to stanowisko a radnych w odrębnych głosowaniach.Wójt,burmistrz ,prezydent maja taka władze jakiej nie ma nawet premier a odwółąc go można tylko w drodze referendum {przez cały czas udało sie odwołac kilkunastu ,frekwencja 50 % to praktycznie bariera nie do przeskoczenia.
Wybrana osoba dostaje pełnie władzy i nic do gadania nie ma rada bo jedynie co może to zwiekszyć lub zmiejszyć pobory ,to oni decyduja o wszystkich etatach i kogo zatrudnią a w małych ośrodkach to jest czasami jedyny i pewny pracodawca.Pełnia władzy i nieliczenie z głosem radnych bo bezradnych to jest tez patologia do kwadratu i mamy to u nas i w państwach totalitarnych ale tak zdecydowano w ustawie i to świadomie.
Pierwszy sęk polega na tym, że wiodącym kandydatem do rady powiatu MUSI być nasz pan JJ. Jest to oczywista oczywistość zarówno w perspektywie odgórnej, jak i oddolnej.
Drugi sęk polega na tym, że promotor pana JJ miał swój układ w naszym mieście powiatowo-wojewódzkim, kiedy był starostą i zachował go idąc w posły i w europosły.
Na opuszczone przez siebie stanowisko starosty zarekomendował swojego protegowanego JJ, a ten jest przez radę powiatu wybierany na starostę, bez względu na to czy rządzi lewica, PO, czy PiS. I tak się ta bajka plecie przez kolejne kadencje z rzekomo PiS-owskim starostą w roli głównej.
Jedyne, co chciałam powiedzieć w swoim komentarzu - to jest to, że ta reklamowana i rzekomo autentyczna samorządność jest czystą fikcją literacką. Nie jest oddolna, nie jest wolna, nie jest spontaniczna. Reżyserowana tak, że krytykowane spółki skarbu państwa mogą się przy niej za szafę schować.
Lepiej wykształceni macherzy idą na stanowiska do spółek, rad nadzorczych itd - i tam trzepią kasę.
Ci siermiężni i parciani - na mocy lokalnych układów dzierżą władzę przez całe dziesięciolecia i słońce dla nich nigdy nie zachodzi, bo nie zagraża im to, że zmieniają się koalicje rządowe.
Samorządy to najgorsza pajęczyna.
I nic tu nie pomoże hasło kukizowych JOW-ów, bo ona kwitnie właśnie dzięki JOW-om.
Istnienie tzw.Układu Wrocławskiego ponad podziałami jest faktem który podm jako przyklad skutecznie blokował zainteresowanie Prezesa Ziemiami Odzyskanymi ,całym pasem od zachodniej granicy ,południowym zachodem i północnym wmawiając ,że to ziemie opanowane tak ,przez komuchów i ich nastepczynię platforme ,że szkoda tam inwestować i czas i pieniądze.To tam leżą głosy i leżały tylko trzeba było się schylic aby mieć już teraz stabilna wiekszość konstytucyjną bez potrzeby oglądania sie na gowina czy inny plankton i ostatnie wybory dowiodły ,że to była celowa akcja V-kolumny wewnatrz PIS i która dalej istnieje chociaż mocno osłabiona strachem.
Gdyby chociaz centrala PIS wspomogła kasą i to malutką w odpowiednim czasie i pojawili by sie czołowi działacze z Panem Prezesem we Wrocławiu to dutkiewicz byłby ponurym wspomnieniem a tak kandydatka Solidarnosci przegrała tylko o włos,tak ważne misto dzięki kretom przepadło .
Prezes sam wszystkiego nie jest w stanie ogarnać a krety obok niego odcinają go od potrzebnych informacji .