Zemsta Sikorskiego (1)

Wbrew zapowiedziom rząd gen. Sikorskiego przystąpił na jesieni 1939 roku do rozprawy z przedstawicielami rządów pomajowych.
 
     30 września 1939 roku w Paryżu ukonstytuowały się władze RP na uchodźstwie. Funkcję prezydenta objął Władysław Raczkiewicz, natomiast premierem rządu został gen.  Władysław Sikorski. Najważniejsze stanowiska w rządzie znalazły się w rękach polityków dawnej opozycji antysanacyjnej.
 
      Wedle deklaracji premiera nowy rząd miał być rządem porozumienia i jedności narodowej. W  "Instrukcji rządu dla kierowników placówek zagranicznych" z 10 października 1939 roku podkreślono, że „Rząd Jedności Narodowej nie zamierza obecnie pociągać do odpowiedzialności tych, którzy są sprawcami niebywałej w historii klęski. Ustalając fakty, pozostawia rząd to niesłychanie ciężkie i przykre zadanie Narodowi,  który je podejmie we właściwej chwili. Wdawanie się zatem w ocenę tego skomplikowanego  zagadnienia i wydawanie publicznych sądów w tym względzie nie jest zadaniem kierowników czy członków placówek. Jest to niemożliwe wobec zagranicy, gdyż podważałoby zaufanie do Polski. (…) Sprawy te należy pokryć wobec obcych taktownym milczeniem, skierowując cały wysiłek ku przyszłości”.
 
      Podobne w tonie zapewnienia padły z ust szefa rządu w odezwie z 6 października do narodu, w której stwierdził, że „ o ustaleniu przyczyn, które doprowadziły do zajęcia całego obszaru Polski przez Niemcy i Rosję, zdecyduje  Historia oraz Naród po oswobodzeniu naszej ziemi”.
 
      Z kolei zwracając się do uchodźców w odezwie z 3 listopada Sikorski także uspokajał nastroje: „Jest rzeczą zrozumiałą, że ludzie którzy przecierpieli tak wiele, niecierpliwią się i burzą, poszukując winnych ich nieszczęść. A mimo to wzywamy Was do zaprzestania swarów osobistych  i sporów politycznych! Gdy przeszłość zostanie wyjaśniona, odpowiedzialność każdego Polaka w przebiegu osobistych zdarzeń będzie osądzona nie tylko przez Historię, ale i przez  Naród”.
 
      Władze, opracowując zarys zasad, którymi miały się kierować w swej pracy, głosiły, że „wpatrzony w teraźniejszość i przyszłość, Rząd pozostawia narodowi sąd o przeszłości, dbając jednak o to, by wraz z zamknięciem ostatniego nieszczęsnego trzynastolecia w naszym życiu odpadło wszystko to, co trwając nadal, szkodziłoby sprawie Polski”.
 
       Równie stanowczy w tonie był "Okólnik Prezesa Rady Ministrów i Naczelnego Wodza z dnia 28 grudnia 1939 roku w sprawie należytego funkcjonowania aparatu państwowego". Gen. Sikorski wskazując, na trud budowania struktur państwa polskiego na uchodźstwie i konieczność zachowania jedności w realizacji tego dzieła, dowodził, iż „jedynie stały, zgodny i najwyższy wysiłek dobrej woli ze strony wszystkich, a zwłaszcza zajmujących odpowiedzialne stanowiska, może nas doprowadzić do harmonijnego współdziałania. (…) Dla dobra Państwa żądam kategorycznie stałego i systematycznego dążenia do współ­pracy harmonijnej i bezwarunkowego odłożenia na bok wszelkich sporów. Żadna część pracy, a specjalnie decydujących czynników aparatu państwowego nie może być poświęcona jałowym waśniom”.
 
        Jednocześnie w zaciszu gabinetów rządowych zaczęto przygotowywać plan zdecydowanej rozprawy z członkami przedwrześniowej ekipy rządowej oraz surowego ukarania winnych przegranej wojny z Niemcami.
 
        Panujące tendencje dobrze ilustruje fragment wspomnień Anatola Mühlsteina, traktujący o wspólnym śnia­daniu z płk. Adamem Kocem, wiceministrem Janem Szembekiem oraz Adamem Pragierem. „Socjalista, pułkownik i hrabia rozumieli się jak złodzieje na jarmarku, przypinając sobie wzajemnie łatki. Wszyscy krytykowali poprzednie rządy, wszyscy przewidywali co się stanie. Wrażenie smutne. Ludzie się nie zmienili mimo strasznej katastrofy. Głupcy albo kanalie. Pomiędzy wszystkimi Polakami, którzy tu są, nie znam ani  jednego, o którym można by powiedzieć, że jest jednocześnie inteligentny i uczciwy”.
 
        Symboliczne znaczenie miała przyjęta 5 listopada 1939 r. rezolucja zagranicznego oddziału Stronnictwa Ludowego w Paryżu, w której podkreślono, że „odpowiedzialność za niespotykaną w historii klęskę wojenną ponosi wyłącznie ostatnio istniejący system rządów, który od współudziału w pracy państwowej usunął przemocą wszystkie zdrowe i żywe siły narodu, sprawowanie funkcji publicznych traktował jako monopol jednego obozu, a często także jako źródło korzyści osobistych, a główną energię zużywał na walkę z własnym społeczeń­stwem, przede wszystkim zaś z chłopem polskim.”
 
        Jednocześnie ludowcy opowiadali się na całkowitym wykluczeniem z rządu wszystkich osób związanych z obozem piłsudczykowskim, jako rzeczników „tendencji totalistycznych” oraz odpowiedzialnych za katastrofę narodową.
 
        Motorem napędowym akcji zmierzającej do politycznej i moralnej dyskredytacji przedstawicieli obozu sanacyjnego był prof. Stanisław Kot, najbliższy doradca i osobisty przyjaciel gen. Sikorskiego. ”Ledwie wszedł do rządu, a już rozwinął (..) działalność, koncentrując się głównie na tępieniu przeszłości. (..) Od pierwszej chwili było ( . .) wiadomo, że będzie szarą eminencją rządu i że każde jego zarządzenie premier zaakceptuje”.
         Wpływ Kota na gen. Sikorskiego był ogromny, „w wielu wypadkach fatalny. Tworzył atmosferę intryg i przyczynił się do różnych trudności w polskim życiu politycznym. Generał jednak wierzył w jego rozum i okazywał mu specjalne względy”. Wielokrotnie wypowiadał się, że „rozpalonym białym żelazem wypali wszystko to, co w Polsce zostało z Piłsudskiego.”
 
          Wykorzystując ciężką chorobę prezydenta Raczkiewicza Rada Ministrów na posiedzeniu w dniu 10 października 1939 roku uchwaliła wniosek dotyczący powołania specjalnej komisji rejestracyjnej, której powierzono zadanie zbierania i zabezpieczenia wszelkiego rodzaju dokumentów i danych, dotyczących  przebiegu zdarzeń ostatnich miesięcy w Polsce.
 
         Szybko się okazało, że za niewinnie brzmiącymi deklaracjami kryją się rachuby na dokonanie politycznego odwetu, a jego ton nadali dążący do radykalnego rozliczenia przedwojennych rządów ludzie tacy, jak wspomniany Stanisław Kot oraz płk. Izydor Modelski.
 
         Ostatecznie w dniu 16 listopada 1939 roku w Monitorze Polskim ukazało się "Obwieszczenie z dnia 15 listopada 1939 r. w sprawie Komisji Rejestracyjnej", w którym poinformowano, iż „ na podstawie uchwały Rady Ministrów z dnia 10 października 1939 r. ukonstytuowała się Komisja dla rejestracji faktów i zbierania dokumentów, dotyczących ostatnich zdarzeń w Polsce. Komisji tej przewodniczy Minister Generał Broni Józef Haller, a w jej skład wchodzą: Minister zastępca Prezesa Rady Ministrów Stanisław Stroński i Minister Aleksander Ładoś. Delegat Ministra Spraw Wojskowych pułkownik dyplomowany dr Izydor Modelski jest zastępcą Ministra Gen. Hallera w sprawach wojskowych. Komisja ma za zadanie zebranie wszechstronnych informacji, materiałów i dokumentów, odnoszących się do przebiegu ostatnich zdarzeń w Polsce oraz ustalenia ich przyczyn”.
 
          Post factum jako przyczynę utworzenia Komisji Rejestracyjnej przywoływano rzekomą konieczność uporządkowania ogromu materiału, napływającego do różnych organów władz polskich, obcią­żającego przedwojenne rządy za katastrofę wrześniową.
 
         Jakkolwiek formalnie Komisji Rejestracyjnej przewodniczył gen. Haller, jednak prawdziwym spiritus movens działań Komisji okazał się płk dypl. Izydor Modelski, „hallerczyk, usunięty z wojska po przewrocie majowym (..), człowiek zawzięty, o mściwym charakterze, wyżywający się (..) w tępieniu swych rzeczywistych czy domniemanych przeciwników”.
 
        Po przybyciu płk. Modelskiego do Paryża z okupowanego kraju gen. Sikorski „powiedział mu (...): "no to zostań tutaj, będziesz mi pomagał". Następnego dnia zajął płk Modelski jeden z pokoi w hotelu "Regina" (…) i wywiesił na swych drzwiach kartkę z napisem "Pomocnik Ministra Spraw Wojskowych". Wkrótce decydował komu wolno 'wydawać w Bukareszcie i w Budapeszcie wizy do Francji oraz zajął się badaniem przyjeżdżających, kto ponosi winę za klęskę wrześniową”.
 
       Zwany przez przyjaciół i - nie bez przekąsu - przez wrogów "Iziem", „nie mógł darować lekceważącego traktowania ( . .) przez  obóz legionowy. W jego ciasnym i ograniczonym umyśle głęboko zapadła chęć zemsty, dla realizowania której znajdował teraz rozległe możliwości”, tym bardziej że do Paryża przybywał z myślą przewodnią rozprawienia się z tzw. piłsudczyzną w wojsku”. Modelski „wszędzie wietrzył zdradę i tchórzostwo, traktując wszystkich uczestników kampanii wrześnio­wej jako  zbrodniarzy”.
        Według opinii brytyjskiego Foreign Office Modelski „nie zdradza specjalnych zalet intelektualnych i jest bardzo niepopularny wśród polskiego wojska (..), gdzie uważa
się go za "żołnierzyka z pudełka" i zgorzkniałego partyjniaka”.
 
        Modelskiemu podlegało także Biuro Rejestracyjne Ministerstwa Spraw Wojskowych, kierowane przez płk. Fryderyka Mally. „Izio” z Biura uczynił prawdziwe archiwum wszelkich donosów, personalnych napaści i oszczerstw z myślą o całkowitym zdyskredytowaniu oficerów o rodowodzie sanacyjnym
 
       Komisja Rejestracyjna opracowała zunifikowany, trzystronicowy formularz pytań, na podstawie którego każdy zgłaszający się powinien przygotować relację. Miały one na celu zebranie informacji przede wszystkim o „działalności w ciągu ostatniego roku i ewentualnie dawniejszej władz państwowych, samorządo­wych, przedsiębiorstw państwowych itp., zwłaszcza o ile działalność ta dotyczyła przygotowań do wojny”.
 
       W apelu do Polaków znajdujących się na uchodźstwie stanowczo akcentowano, że „jest obowiązkiem obywatelskim każ­dego Polaka zgłoszenie się do Biura tej Komisji (...), lub (…) nadesłanie (…) wszelkich informacji, danych i materiałów, jakie posiada”.
 
       Porównując treść ankiety z dokładnymi kwestionariuszami pytań, ustalanymi przez Biuro Rejestracyjne Ministerstwa Spraw Wojskowych, należy podkreślić obiektywniejszą tonację dokumentu. Nie posunięto się do sformułowań inkwizycyjnych, zawierających już gotową tezę, określoną w samej konstrukcji pytań.
 
        Próbowano uzgodnić zakres współdziałania pomiędzy Komisją a Biurem Rejestracyjnym, oraz rozgraniczyć sfery zainteresowań, aby uniknąć zbędnego dublowania pracy. W grudniu 1939 roku ustalono, iż Biuro miało ograniczyć swoje poszukiwania wyłącznie do zagadnień związanych z przygotowaniami wojennymi państwa, natomiast wszelkie sprawy wykraczające poza czysto wojskową materię miał przekazać Komisji.
 
        Częste wyjazdy gen. Hallera oraz nawał obowiązków prof. Strońskiego sprawiły, iż prace Komisji nie posuwały się do przodu. W tej sytuacji w styczniu 1940 roku Kot zapowiedział możliwość likwidacji Komisji Rejestracyjnej.
 
CDN.