Od kilku tygodni w naszym kraju trwa zażarta debata o potencjalnej reformie sądownictwa. Ci, którzy zdają sobie sprawę jakim bagnem jest wymiar sprawiedliwości w Polsce, nalegają ( i słusznie!), by przeprowadzono gruntowną reformę i wreszcie pogonić tych, którzy w ostatnich 27 latach robili sobie "jaja" z praworządności. Niestety Andrzej Duda zawetował dwie z trzech propozycji PiS i ogłosił, że przedstawi swoje projekty. Już jutro ma ogłosić swoje pomysły, lecz tu pojawił się ogromny problem. Okazało się, że człowiek odpowiadający za tworzenie prezydenckich ustaw, to przede wszystkim były wiceminister za czasów PO-PSL, ale co gorsza dowiedzieliśmy się o zarzutach prokuratorskich, które mówią o tym, że Pan profesor Królikowski (bo o nim mowa) brał łapówy od gangsterów wyłudzających VAT. W normalnym kraju taki skandal postawiłby głowę państwa w bardzo trudnej sytuacji. A jak jest w Polsce? No cóż, ręce opadają. Więcej na: http://thenowypolskishow…
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2709
W normalnym kraju taki skandal postawiłby w bardzo trudnej sytuacji osobę, która nie poinformowała o tych okolicznościach prezydenta. Sytuacja tej osoby byłaby wręcz fatalna, gdyby wcześniej informacja przeciekła do prasy. Gdyby dodatkowo istniał konflikt między prezydentem a tą osobą, nie dałoby się uniknąć pomówień o bolszewickich metodach.
A od czego jest Kancelaria Prezydenta?
Nie przesądzam, kto miał poinformować, ani czy to zrobił. Nie wiem tylko, co konkretnie miałaby zrobić kancelaria.
Sprawa jest prosta: jeżeli w poniedziałek okaże się, że pani o wyglądzie i manierach targowej straganiary nie wyleci na pysk to będzie oznaczało, że WSZYSTKO ZOSTAJE PO STAREMU.
Pani Gersdorf wyleci na emeryturę, bo własnie za chwile skończy 65 lat. Reszta towarzystwa zostanie, bo prezydent nie zgodził sie na ruchy personalne, tylko emerytalne i przyjał zgodnie z życzeniem UE, za wiek emerytalny 65 lat dla kobiet i mężczyzn. Poza tym obniżanie autorytetu prezydenta nie jest w naszym ionteresie, ale sam PAD tego dokonuje, nie sprawdzając kogo przyjmuje na doradców i nie wymaga tego pod Solocha. Jak powiedział prof. Zybertowicz w "Woronicza 17", nie ma sprawdzania przeszłości przyjmowanych doradców przez służby, tylko przyjmuje sie za dobrą monetę, to co powie o sobie każdy z nich. Prezydent cały czas był grzeczny i miły i tak to sie skończyło. Uważam, że teraz winien zwolnić Solocha i skompletować od nowa BBN, w oparciu o wiadomości od pana M Kamińskiego. Drugą sprawą jest zrewidowanie sporu z min. Macierewiczem, który był zapewne specjalnie prowadzony przez Solocha i jego podejrzanych ludzi, zeby skłócić PAD z JK i rzadem, nie mówiąc o nas wyborcach.