Cuda się czasem zdarzają
Za sprawą istotnych przyczynków
- witałem go z L.Makowieckim
Na starogardzkim rynku.
Wiosną przed dwoma laty
Mało kto chyba w to wierzył
Że namiestnika z Pałacu
Wykopie z Krakowa żołnierzyk.
Lech śpiewał – „Obudź się Polsko”
(Ba! Szampan nadziei wystrzelił)
Oscarek hycnął w salony
- w piramidy ze szkła w Brukseli.
Czuło się – muszą być zmiany
(draństwo nie miało co kraść)
Murszało „teoretyczne państwo”
A pada to - co ma paść…
On głosił tam „dobrą zmianę”
Gdy staną już przeciw łotrom
Rozbije mafie sędziowskie
On – sprawiedliwości apostoł.
……………………………………………..
On usta zaciął w §
Gdy lud domagał się cudu
(mierny – bierny – prawie koszerny)
DUDUŚ…
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3564
Mowa ciała go zdradzała...
))) ECH Duduś)))